Tytuł oryginału: The abomination
Autor: Jonathan Holt
Seria/cykl: Carnivia #1
Data premiery: 6 listopada 2013
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 400
OFIARA
Na
schody kościoła Santa Maria della Salute wypływa ciało kobiety przebranej w
szaty katolickiego księdza. Tajemnicze tatuaże na jej ręce od razu przykuwają
oko karabinierów.
ŚLEDCZY
Kapitan
Kat Tapo dostrzega związek między tatuażami na ręce ofiary a znakami
wymalowanymi na ścianach opuszczonego szpitala dla psychicznie chorych na
wyspie Poveglia. Kiedy ona i pułkownik Piola natrafiają na kolejne ślady i brną
dalej w zagadkę śmierci kobiety, nagle otrzymują polecenie umorzenia śledztwa.
HAKER
Daniele
Barbo zyskał status osoby aspołecznej. Wydarzenia z dzieciństwa zupełnie go
odmieniły. Od tego czasu zaszył się w wirtualnym świecie. Carnivia.com to
wirtualna Wenecja, skrywająca tajemnice odwiedzających ją ludzi. Daniele nigdy
nie przypuszczał, że on i Carnivia pomogą odkryć kapitan Tapo wstrząsającą
prawdę.
„- Teraz wyjeżdżamy z miasta drogą
mniej więcej równoległą do tej, którą wjechałyśmy. Może tamci wciąż marnują
czas, szukają nas w miasteczku.
- Bardzo sprytnie. Ale mam jedno
pytanie.
- Jakie?
- Nauczyłaś się tego w armii, tak?
- Oczywiście.
- A co będzie, jeśli oni byli
szkoleni tak samo?
- Miejmy nadzieję, że nie uważali
wtedy na lekcji.”
Robi
się ciekawie. Jest ofiara, śledczy i haker – ciekawe połączenie. Tak naprawdę
opis na egzemplarzu powieści jest zdecydowanie mniej dokładny. Czytając go, do końca
nie miałam pojęcia, co obiecuje książka. Jest dziwne trio, jest jakaś Carnivia,
tatuaże i szaty katolickiego księdza, ale o co w tym chodzi? Do Carnivii. Bluźnierstwa podeszłam z
dystansem. Gdzieś w połowie ten dystans zamienił się w ciekawość, a później w
zauroczenie. Dodając kilka słów od siebie do opisu chciałam rozbudzić Wasze
zainteresowanie, bo naprawdę jest się czym interesować.
Na
samym początku nie było tak kolorowo. Do połowy czytanie Carnivii szło mi bardzo (bardzo, bardzo) opornie. Autor przedstawia
postacie, pokazuje nam ofiarę, zbiera pierwsze dowody – wszystko w porządku,
ale jednak bez żadnego szału. Przyznam się szczerze, że przez blisko 190 stron
myślałam, że Carnivia dostanie ode
mnie niską ocenę.
Dopiero
później zaczyna się prawdziwy kryminał.
190 stron nudy brzmi strasznie, prawda? Otóż dopiero po tych prawie dwustu
stronach nudy i zawieszenia w czasie, kiedy zaczęła się ta prawdziwa akcja,
zrozumiałam, że do połowy książki trwało odpowiednie przygotowanie. Jeśli
dopuścicie sobie w połowie, ominie Was najlepsze!
Bohaterowie
są całkiem w porządku. Każdy ma swój charakter, co czyni go naturalną i żywą
postacią. Największą sympatią obdarzyłam delikatną, a jednak twardą i odważną
Holly, która nieraz zaimponowała mi swoim zorganizowaniem i pomysłowością.
Polubiłam również pułkownika Piolę, który miał w sobie wszystkie cechy
klasycznego, doświadczonego detektywa z dobrych kryminałów. Z kolei kapitan Kat
Tapo często wykazywała się błyskotliwością. Lubiłam w niej też spryt i ten
błysk w oku, zaś Daniele stanowił dla mnie największe zaskoczenie. Jego
tragiczna przeszłość i niezbyt radosna teraźniejszość sprawiły, że był uważany
przez ludzi za dziwaka. Tak naprawdę ten dojrzały mężczyzna był chodzącym
źródłem wiedzy i niebezpieczeństwem dla ludzi, którzy próbowali z nim zadrzeć.
Podziwiałam go za inteligencję i spokój.
Jonathan
Holt pisze bardzo lekko i przyjemnie. Te 190 stron czytało mi się tak opornie
nie ze względu na zły styl autora (który tak naprawdę jest bardzo dobry), a na
brak jakiejkolwiek ciekawszej akcji. Zawsze podziwiam autorów, którzy potrafią
w tak banalny i prosty sposób ująć w słowa tyle rzeczy i emocji…
„Dlatego dawne przestępstwa należy
ścigać tak samo jak nowe. W przeciwnym razie będą się powtarzać.”
Tak
jak powiedziałam wcześniej, dopiero od połowy rusza akcja. Wtedy elementy
układanki wskakują na odpowiednie miejsca, powoli powstaje obraz wielkiej
zbrodni i nie ma czasu na zastanawianie się, co dalej, bo trzeba działać
natychmiast. Jeśli myślicie, że cała historia toczy się jedynie wokół
morderstwa kobiety przebranej za księdza, to mylicie się. Sprawa jest o wiele
poważniejsza. Jonathan Holt powoli odkrywa karty i przedstawia nam prawdę.
Śmiało mogę powiedzieć, że poruszenie tylu tematów wymagało od autora odwagi.
Śmierć
tej kobiety jest tylko początkiem ujawniania brutalnej rzeczywistości. Dużo
wiemy o I i II wojnie światowej, ale ile wiemy o wojnie między Serbią,
Chorwacją i Bośnią? Co się wtedy działo? Dlaczego? Swego czasu odwiedziłam
Serbię i Chorwację. Są to piękne państwa, ale ilekroć widziałam podziurawione
ściany domów i biedę na ulicach serbskich oraz chorwackich miast, tylekroć
czułam się po prostu przerażona. W powietrzu można było wyczuć dziwną
atmosferę. Chociaż czytałam dużo na temat rozpadu Jugosławii, dopiero pewien
ważny wątek w Carnivii. Bluźnierstwie
szerzej otworzył mi oczy – dlatego dzieło pana Holta nazywam odważnym. Nie będę opowiadać Wam o tym
w recenzji. Czytając o tym, co się tam działo naprawdę, nie mogłam uwierzyć, że
ludzie są zdolni do takich czynów!
Jonathan
Holt łączy w swojej powieści tajemnice Kościoła, wątek miłosny, międzynarodową
intrygę, sekrety NATO, mroczne pobudki amerykańskich żołnierzy i historię
rozpadu Jugosławii. Nic w tej książce nie jest pewne. Pod koniec powieści nie
wiedziałam komu ufać, a komu nie. Autor nie dzieli postaci na czarne i białe –
tam każdy ma w sobie coś z tego i z tego. To jest właśnie najlepsze! Jednocześnie
zwraca uwagę na to, że żyjemy w czasach, w których zatajenie prawdy to pestka i
udowadnia, że pieniądze bogatych ludzi są w stanie zdziałać wiele. Kilka
ostatnich stron to akcja, akcja i jeszcze raz akcja, a samo rozwiązanie
zagadki, chociaż skomplikowane, było niesamowite.
Gorąco
polecam Carnivię. Bluźnierstwo. Jeśli
macie ochotę na kawał dobrej, trzymającej w napięciu lektury, to Jonathan Holt
wraz z Kat, Aldo Piolą, Holly i Daniele Barbo spełnią Wasze oczekiwania. Jestem
zauroczona pierwszą częścią trylogii.
„Tacy ludzie jak ty, generacja
dorastająca z Internetem, lubi wierzyć, że jawność zawsze jest dobra, a tajność
zawsze zła. Jednakże bywa też odwrotnie. Czasami właśnie tajność nie pozwala
złym ludziom odkryć, jak czynić więcej zła.”
8/10
Za możliwość poznania tej fascynującej historii dziękuję Wydawnictwu Akurat!
Trylogia Carnivia:
Carnivia. Bluźnierstwo | The Abduction | ?
Po "Wołaniu kukułki" odpuszczam na długi czas wszystkie kryminały xD
OdpowiedzUsuńznaczy nie żaluję jakoś specjalnie, że wtedy w biedrze nie wzięłam jej, ale skoro polecasz to się jeszcze zastanowię :)
OdpowiedzUsuńSporo o niej czytałam, możliwe, że kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą powieścią. Z niecierpliwością czekam na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym chętnie tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej wcześniej, ale wydaje się ciekawa nawet jak na gatunek, którego zwykle nie czytam :)
OdpowiedzUsuń