O drugiej w nocy skończyłam czytać Córkę dymu i kości, ale do tej pory nie potrafię otrząsnąć się po tej lekturze. Pytam się: jak ktoś może mieć taką wyobraźnię?! Powieść Laini Taylor na portalu Lubimy Czytać trafiła w mojej biblioteczce na najwyższą z możliwych półek - "The best of all". Dlaczego? Przeczytajcie recenzję, a dowiecie się ;) Zapraszam!
Archive for października 2012
008. Nadzieja ma wielką moc. Laini Taylor - Córka dymu i kości
007. Coś więcej niż przygoda. Clay Griffith i Susan Griffith - Imperium wampirów
Trochę trwało czytanie Imperium wampirów, ale udało mi się skończyć tą lekturę wczoraj ;) Powiem szczerze, że nie oczekiwałam do tej książki zbyt wiele i... pomyliłam się. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji na temat powieści państwa Griffith ^^ Jeśli macie jakieś pytania co do lektury, piszcie w komentarzach ;)
Pragnę również poinformować Was, że wraz z kolejną dodaną recenzją (tym razem na odstrzał idzie Córka dymu i kości) ruszy konkurs ^^Przewidziałam na razie dwie nagrody ;)
Tak więc... czytajcie i oceniajcie!
006. Kiedy dzieciństwo powoli ucieka. Celine Kiernan - Zatruty Tron
Zgodnie z zapowiedzią, pragnę zaprezentować Wam recenzję Zatrutego tronu Celine Kiernan. Opinię pisałam dawno, sama nie wiem, co tam bazgrałam, więc oceńcie sami, czy taka recenzja w ogóle nadaje się do publikowania na blogu. Chciałam Was jeszcze poinformować o tym, że w niedalekiej przyszłości, jeśli zainteresowanie moim blogiem wzrośnie o odrobinę, będę chciała zorganizować konkurs z nagrodami. Co o tym sądzicie? ^^
Za pewne z zapierającymi dech w piersiach sukniami, rycerzami, wytwornymi ucztami, tańcami i królewskim życiem, lecz również na myśl nasuwają się długoletnie wojny, ciągły strach, tortury i okrutne wyroki.
Właśnie od tej strony Celine Kiernan pokazuje nam życie na średniowiecznym dworze przy boku króla.
Wynter ma zaledwie piętnaście lat, a już została czeladniczką. Czeladniczką - dziewczyną, należy zauważyć. Ten zawód wykonywali tylko mężczyźni, ale dla nastolatki podróżującej z ojcem nie stanowiło żadnej trudności podążanie za talentem taty. Zmęczona ciągłym widokiem Północy, wraca wraz z Lorcanem do swego prawdziwego domu, gdzie zostawiła ukochanych braci/przyjaciół/ostoje z dzieciństwa, Raziego i Alberona, swoją "matkę" Marni, wszystkie wspomnienia, radości, smutki, lęki. Tam jest jej prawowite miejsce i do niego należy.
Zauważa niepokojące zmiany już przed przekroczeniem murów dworu. I niestety - wciąż dzieje się coraz gorzej.
Intrygi, kłamstwa i sekrety panoszą się po zamku. Ludzie nie mogą rozmawiać z duchami, kotom odebrano zdolność mowy, król - przeciwnik zabijania i torturowania - sam zaczyna stosować krwawe kary, by wydobyć prawdę od więźniów. Zmusza swego nieślubnego syna do zajęcia miejsca na tronie obok niego, gdyż prawowity następca Jonathona sprzeciwił się z władzy ojca, po czym uciekł.
I jeszcze ta Krwawa Maszyna, wynalazek stworzony przez Lorcana. "Im mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie", powtarzał.
Wśród tych sprzeczek ukochanego brata Raziego z królem Wynter musi zatroszczyć się o siebie i schorowanego ojca. W dodatku przyjaciel Raziego, Christopher, wpada w niemałe kłopoty. Upierdliwy i wcale nieuprzejmy kot daje jej nowe wskazówki, a duch zmarłego kolegi Lorcana przynosi niepokojące wieści. Więc jak nad tym wszystkim ma zapanować jedna piętnastolatka?
Powiem szczerze - nie potrafię szybko i często rozpłakać się nad książką, lecz ta oto powieść, napisana przez cenioną z mojej strony autorkę, doprowadziła mnie do łez. I to cztery razy. Najbardziej rozczuliłam się nad pożegnaniem Christophera z ojcem Wynter oraz wtedy, gdy Lorcan siłą wyrzucił swoją córkę za drzwi, by ta wyruszyła w drogę z dala od królestwa. Ten gest wydawał mi się straszny, bardzo nie na miejscu, nie pasował do starego czeladnika, jednak po głębszym zastanowieniu przyznałam mu rację - zrobił to dlatego, że kochał swoją dzielną córeczkę.
Cała powieść, z Wynter w roli głównej, mówi o tęsknocie. Nastolatka tęskni za dawnym życiem przy królu, za zanikającą braterską miłością Raziego, za Alberonem, który u ojca zyskał najgorszy wśród tytułów - mortuus in vita (z łaciny: nieżywy za życia). Lorcan tęskni za swym dawnym przyjacielem, Jonathonem, okropnie zmienionym na gorsze, Christopher za swoją rodziną, a Razi za spokojnym życiem przed straszliwymi postanowieniami króla. Wciągająca, niesamowita, jedyna w swoim rodzaju.
To tyle z mojej strony.