Tytuł oryginału: Vanish
Autor: Sophie Jordan
Data premiery: 30 maja 2012r.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 272
Jacinda wie, że
wpakowała się w poważne kłopoty. Zakochała się w człowieku, który jest łowcą
dragonów, opuściła stado i pokazała łowcom swoją dragońską twarz. Teraz wraz z
siostrą i matką musi uciekać, aby nie paść ofiarą rodziny jej ukochanego Willa.
Niespodziewanie z pomocą nadchodzi Cassian, syn alfy stada, który chce pomóc
Jacindzie w powrocie.
Pierwsza
część serii pani Jordan pozytywnie mnie zaskoczyła. Dlaczego? Ponieważ autorka
znalazła świetny sposób na dobrą książkę, jakim są smoki. Zwykle te stworzenia
można spotkać w literaturze fantastycznej, tymczasem pani Jordan postanowiła
przenieść je również do paranormalnych romansów. Połączenie świata nastolatki i
dragonów wyszło Sophie Jordan bardzo dobrze. Pierwszą częścią otwierającą cykl
o Jacindzie podbiła moje serce i sprawiła, że po spektakularnym zakończeniu Ognistej nie mogłam doczekać się drugiej
części. Kiedy Niewidzialna pojawiła
się w księgarniach, zaczęłam na poważnie zastanawiać się, czy kontynuacja Ognistej wypadnie lepiej od swojej
poprzedniczki, czy też przeciwnie – pozostawi niedosyt i niezadowolenie.
Drugą
część prozpoczyna dobra dawka akcji. Takie wejście bardzo mi się spodobała i
sprawiła, że znacznie chętniej podeszłam do lektury. Miło było znów wkroczyć do
świata Jacindy i jej przyjaciół, gdzie ukrywanie się przed łowcami jest normą.
Pomimo bardzo schematycznego zachowania polubiłam główną bohaterkę od samego
początku, a w Niewidzialnej moja
sympatia do niej stała się większa, dzięki jej sile i pewności siebie. Po
powrocie do stada nic nie jest takie samo, Tamra i Jacinda są wytykane palcami,
zaś matka dziewcząt uważana za winną całego zajścia. W takich sytuacjach
przydają się stalowe nerwy oraz ogromna odwaga, aby przejść między ludźmi z
podniesioną głową. Te dwie rzeczy pojawiły w zachowaniu Jacindy, dzięki czemu stała
się w moich oczach lepszą wersją samej siebie. Niekiedy denerwowały mnie jej miłosne
dylematy, na szczęście autorka postanowiła oszczędzić czytelnikom zbyt wielu
wywodów nad chłopcami, których rozkochała w sobie główna bohaterka.
Największą
zaletą zarówno Ognistej jak i Niewidzialnej jest cudowny styl pani
Jordan. Kwiecisty, barwny język podkreślał najważniejsze rzeczy oraz pobudzał
moją wyobraźnię w trakcie czytania. Jedynie w niektórych momentach zbyt długie
opisy wprowadzały do książki odrobinę nudy. Nie było tych sytuacji zbyt wiele,
ale miały takie miejsce.
Niewidzialna
sama w sobie jest trochę schematyczna. Miałam nadzieję, że skoro pani Jordan
wykorzystała świetny pomysł na książkę, stworzy również ciekawą historię
Jacindy, bez przewidywalnych momentów i szablonowych postaci. Schemat niestety
jest w drugiej części, ale nie za wiele. Często przykrywały go niespodziewane
zwroty akcji, co tak bardzo nie rzucało się w oczy. To samo tyczy się
trójkącika miłosnego. O dziwo mnie nie raził aż tak bardzo. Może to zasługa
wcześniej wspomnianego pięknego języka pani Jordan i jej mistrzowskiego,
lekkiego stylu.
Zawiodłam
się na zakończeniu. O ile całość trzyma się naprawdę dobrze i ma sens, tak
ostatnie strony Niewidzialnej były
napisane (tak odczuwałam) na odczep się, jak gdyby autorka nie miała weny twórczej
lub pomysłu na zwieńczenie drugiej części. Jestem ciekawa, jak poradzi sobie z
rozpoczęciem trzeciego tomu.
Podsumowując:
Mam
sentyment do Ognistej i historii
Jacindy. W czerwcu 2011 roku sprawiła, że zakochałam się w smokach, ich sile
oraz nutce magii, która zawsze występuje w parze z tymi stworzeniami. Polubiłam
twórczość pani Sophie Jordan i bohaterów przez nią stworzonych pomimo
znienawidzonego przeze mnie schematu. Czy polecam drugą część? Naturalnie! Niewidzialna zaskoczyła mnie w wielu
momentach, pozostawiła dobre wspomnienia oraz pozwoliła drugi raz wstąpić do niebezpiecznego
świata głównej bohaterki. Ot, taka nieobowiązująca lektura na ciepłe, wiosenne
wieczorki, a porywa i długo nie wypuszcza spomiędzy zaczarowanych stron.
8/10
Cykl Ognista:
Ognista | Niewidzialna
__________________________________________________________________________
P.S. Witam! Wróciłam po długiej nieobecności spowodowanej egzaminami gimnazjalnymi i szumem wokół nich. Miałam długą i straszną przerwę w czytaniu, ale teraz moja kolejka ruszyła na nowo i wkrótce na blogu pojawią się kolejne recenzje. Przepraszam za to, że nie komentowałam Waszych postów na blogach. Od 5 maja jestem w blogosferze bez żadnych przerw :)