102. "Pod skrzydłem anioła" Hanna Babińska

Tytuł: Pod skrzydłem anioła
Tytuł oryginalny: --
Autor: Hanna Babińska
Seria/cykl: --
Data premiery: 2013
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 140


Sara to zwykła nastolatka z dobrego domu. Ma dobre oceny, swoje przyjaciółki i świetne relacje z rodzicami. Jak każda nastolatka marzy o miłości i akceptacji. Jej marzenia zostają spełnione, kiedy poznaje Daniela. Ale zaraz po tym zaczynają dziać się dziwne rzeczy. W drodze do babci w autobusie ginie jej torebka. Pewien starszy pan wyciąga pomocną dłoń i zaprasza do siebie dziewczynę. Sara poznaje całą jego rodzinę – są to ludzie żyjący według określonych zasad. Z początku dobre relacje zamieniają się w strach, a strach przyciąga złe demony.
                                        
Pod skrzydłem anioła została mi polecona. Nieczęsto sięgam po powieści rodaków. Osiemdziesiąt pięć procent mojej biblioteczki to książki zagranicznych pisarzy. Mimo przyzwyczajenia do amerykańskiej, brytyjskiej, niemieckiej i szwedzkiej literatury kolejny raz pomyślałam „Czemu nie?” i skusiłam się na opowieść Sary. Mimo kilku pochwał Pod skrzydłem anioła okazała się najzwyklejszą stratą czasu.
Ta recenzja nie będzie długa, bo niespecjalnie jest co oceniać. Powiedzieć na dzieło Pani Babińskiej „książka” to za dużo. Pod skrzydłem anioła to raczej opowiadanie. Ale od początku: po rozpakowaniu paczki natychmiast ogarnęło mnie ogromne zdziwienie. Liczyłam na to, że Pod skrzydłem anioła będzie średniej grubości lekturą. Tymczasem okazało się, że to tylko krótkie opowiadanko liczące sobie jedynie sto czterdzieści stron. Okej, może być. Komu w drogę, temu trampki.
Początek był nawet ciekawy. Ot, zwykły (według bohaterki) urodzinowy dzień. Szesnaście lat na karku, piękna pogoda i przyjęcie w domu. Zapowiadało się całkiem przyjemnie, dopóki na drodze nie stanął obiekt westchnień i nie pojawiły się pierwsze „anielskie sprawy”. Wcześniej wspomniany Daniel to bardzo, bardzo kiepska kopia aroganckich przystojniaków z paranormalnych romansów, czy też raczej prekursorów tego typu chłopców z pierwszych, najstarszych PR. Sami wiecie, niesamowite spojrzenie, idealna sylwetka, wszędzie mięśnie, samotny, jego uśmiech jest cudowny i w dodatku jest przeznaczony dla niej! Oczywiście o wszystkich anielskich interesach Sara dowiaduje się z Internetu. Od tego momentu posypały się same minusy.
Im dalej w las, tym gorzej. W kilku słowach: schemat z domieszką idiotyzmu głównej bohaterki, ogromną papierowością i głupotą postaci drugoplanowych (kochanej młodzieży), wielkich „dramatów” oraz naciąganą akcją. Nic, ale to nic w tej książce nie było oryginalne, począwszy od pomysłu, poprzez akcję i styl autorki, aż do samego zakończenia, kiedy to heroizm Sary sięga granic, a wszystko kończy się wielki happy end. Sara to osoba, której najchętniej wydłubałabym oczy. Denerwowała mnie swoją nieprzeciętną głupotą. Pytam się Was: kto normalny uwierzyłby ludziom żyjącym w jakiejś wyjątkowo śmiesznej a jednocześnie groźnej sekcie i zostałby u nich na noc? Gdyby chociaż język i styl były w miarę dobre, to ocena Pod skrzydłem anioła może mogłaby ulec zmianie na lepsze. Ale oczywiście nie, bo nawet styl był zły. Cała książka to zlepek schematycznych zagadnień.  

Chciałabym napisać coś mądrego, sklecić porządną recenzję z konstruktywną krytyką, ale kiedy myślę o Pod skrzydłem anioła to ręce mi opadają. Ja osobiście nie polecam. Tylko się zawiedziecie. Jeśli macie ochotę, sięgnijcie i przekonajcie się sami. Może Wy znajdziecie w tej opowieści coś pozytywnego. 

2/10

Za możliwość przeczytania Pod skrzydłem anioła dziękuję Wydawnictwu Novae Res!





11 komentarzy do “102. "Pod skrzydłem anioła" Hanna Babińska”

  1. Skoro odradzasz to raczej nie sięgnę, chyba że przypadkowo wpadnie mi w ręce ;)

    faaantasyworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż tak źle? W takim razie wiem, jakiej książki unikać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie, ja nie mam ochoty, recenzja mówi sama za siebie - omijać szerokim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro odradzasz, to nie skorzystam :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojojoj... widze, że nie ma po co sięgać. Dzięki za szczerą recenzję.Będę wiedziała czego unikać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodobała mi się już okładka, ale ta nie zawsze świadczy o książce. Jednak w tym przypadku... Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  7. No jakoś mnie ta opinia nie zaskoczyła - w końcu ten tytuł wydało Novae res.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajć, zdecydowanie ominę szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak czytałam niepochlebne recenzje na temat książki dlatego trzymam się od niej z daleka.

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!