Archive for października 2013

Stosik i podsumowanie miesiąca: październik

Jesień ogarnęła nasze miasta już totalnie! Uwielbiam tę porę roku :) Nie tylko ze względu na kolorowe liście i piękną, złotą, polską jesień, ale również z tego względu, że jest to czas zadumy, spokoju i ciszy... co oczywiście nie zmienia faktu, że każdy z nas ma zwariowane dni. Funkcjonuję według codziennego grafiku i trudno jest mi chwycić książkę, aby zrelaksować chociaż przez pół godziny. Ale... (właśnie: ALE) czasami są tego pozytywne strony :)
W tym miesiącu byłam na 17. Targach Książki razem z cudownymi dziewczętami :) Jeśli chcecie dowiedzieć się jak było na wielkiej imprezie wszystkich moli książkowych, to śmiało klikajcie TUTAJ i oglądajcie zdjęcia :D Pozwólcie, że przejdę do stosiku i podsumowania miesiąca ^^

W tym miesiącu zdobyczy książkowych TROSZKĘ SIĘ NAZBIERAŁO. Od góry:
- Wieża nadziei Margit Sandemo - prezent od Anath :)
- Głos Anne Bishop - dodatek do egzemplarzy recenzenckich od wydawnictwa Initium;
- Jesteś tym, którego (nie) pragnę Alexandra Potter - kolejny prezent od Anath :D
- Pod skrzydłem anioła Hanna Babińska - od wydawnictwa Novae Res;
- Długa zima w N. Alina Krzywiec - od Młodzieżowego Klubu Recenzenta;
- Odnalezione marzenia Nora Roberts - od Grupy Wydawniczej Publicat;
- Czas żniw Samantha Shannon - zakupione na Targach Książki w Krakowie :)
- Beta Rachel Cohn - j.w.;
- Szklany tron Sarah J. Maas - j.w.;
- Kłamstwa Diane Chamberlain - j.w.;
- Wilcza księżniczka Cathryn Constable - od Bukowego Lasu;
- I tylko czarna ścieżka Asa Larsson - prezent na Targach Książki od Wydawnictwa Literackiego :)
- Tam gdzie śpiewają drzewa Laura Gallego - zakupione na Targach;
- Pisane szkarłatem Anne Bishop - od wydawnictwa Initium;
- Belladonna Anne Bishop - j.w.;
- Szare śniegi Syberii Ruta Sepetys - od Naszej Księgarni
- Mroczna bohaterka Abigail Gibbs (której nie ma na zdjęciu, bo przed chwilą przyszła <3) - do recenzji od businessandculture.wordpress.com

A obok stosiku możecie zobaczyć mojego kochanego Boo <3 Prezent od rodziców :D Miałam jechać z tatą rozglądnąć się za czytnikami e-booków i kiedy odchodziliśmy od stoiska, tata wziął tego, którego sobie wybrałam i po prostu ruszył do kasy XD Model Onyx Boox z funkcją PaperWhite ;) Pomyślicie: co robi czytnik e-booków u wielkiej przeciwniczki elektronicznych książek? A no właśnie... musiałam trochę odpuścić i od kilku tygodni na poważnie zastanawiałam się nad kupnem czytnika. Książek przybywa, lekcji też, trzeba coraz więcej podręczników nosić w plecaku i niekiedy brakuje miejsca na książkę. Boo darzę ogromną miłością, ale i tak nie zastąpi mi najukochańszych papierowych lektur <3 (Przepraszam, Boo. Nie pachniesz jak książki :( ).

Podsumowanie: październik

Książki przeczytane w tym miesiącu:

1. Alicja w krainie zombi Gena Showalter RECENZJA
2. Porcelanowa pozytywka Paweł Prusko RECENZJA
3. Szukając Alaski John Green RECENZJA
4. Dziedzictwo C.J. Daugherty RECENZJA
5. Burza słoneczna Asa Larsson RECENZJA

Sukces i porażka:

Najlepsza książka w październiku to: Szukając Alaski i Dziedzictwo
Najgorsza książka w październiku to: Alicja w krainie zombi
Największe zaskoczenie: Porcelanowa pozytywka i Burza słoneczna

Myślę, że 5 książek w miesiącu to całkiem dobry wynik, zważywszy na bałagan w moim życiu i liczbę obowiązków szkolnych. W przyszłym miesiącu mam zamiar przeczytać więcej :D Ale i tak jestem zadowolona!
Drobne ogłoszenia parafialne:
1. Jak wspominałam, byłam na Targach Książki w Krakowie :) Atmosfera niesamowita, a ludzie cudowni <3 Dziękuję tym blogerkom, z którymi mogłam się spotkać i zamienić kilka słów. Zachęcam do obejrzenia fotorelacji ;)
2. W tym miesiącu dołączyłam do ekipy Recenzentów na portalu Sztukater.pl. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, ponieważ naprawdę nie spodziewałam się, że mogę pisać recenzje dla takiego cudownego portalu! Nawet nie wiecie jaki mam zaciesz :D
3. Szykujcie się na konkurs! Rusza już na początku listopada :D Kto chętny? Łapki w górę! Przepraszam za opóźnienia, ale nagrody nie dotarły na czas i byłam zmuszona przenieść termin konkursu na początek listopada :(

Życzę Wam miłego dnia :) Wkrótce recenzja Potrzebuję cię Beth Wiseman ^^

http://sztukater.pl/



 

074. "Burza słoneczna" Åsa Larsson

Tytuł: Burza słoneczna
Tytuł oryginału: Solstrom
Autor: Åsa Larsson
Seria/cykl: Rebeka Martinsson tom 1
Data premiery: 2008 (Wydawnictwo Otwarte); 25 września 2013 (Wydawnictwo Literackie)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 264



Wiktor Strandgård przeżył śmierć kliniczną i powrócił do świata żywych, aby odpowiedzieć ludziom o swoim doświadczeniu w Niebie i nawrócić ich. Nazywali go „Rajski Chłopiec”. Idealny. Kochający wszystkich. Cierpliwy i czuły. Inteligentny. Właśnie ten Rajski Chłopiec został bestialsko zamordowany w kryształowym kościele. Miejsce, w którym opowiadał ludziom o miłości Boga stało się jednocześnie jego miejscem śmierci. Najdziwniejsze jest to, że wszyscy dookoła milczą – nikt nie chce powiedzieć policji jaki był Wiktor, czy miał wrogów i kto naraził się na jego gniew. Do czasu. Rebeka Martinsson jest przyjaciółką siostry zamordowanego z dawnych lat. Po jej telefonie postanawia od razu pomóc Sannie. Ale pomoc koleżance z czasów szkolnych to nie jedyny powód przyjazdu pani prokurator do Kiruny, małego górniczego miasteczka na północy Szwecji. Rebeka nie potrafi patrzeć na bezradnych policjantów i postanawia sama dowiedzieć się kto jest mordercą jej znajomego.


Burza słoneczna otwiera całą serię o Rebece Martinsson, prokuratorce z Sztokholmu. W tym roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazało się nowe wydanie powieści. Na szczęście seria pani Larsson jest złożona z pojedynczych historii i morderstw, co pozwala na

czytanie książek bez kolejki. Jedynym wspólnym elementem są bohaterowie i ich życie, które zajmuje cały drugi plan. Chociaż Rebekę spotkałam już w dwóch powieściach z cyklu szwedzkiej pisarki (W ofierze Molochowi oraz Aż gniew twój przeminie) i wiedziałam, jak potoczą się losy bohaterki, bardzo chciałam poznać przyczyny jej przyjazdu do Kiruny, ujrzeć Rebekę jeszcze jako prokuratorkę pracującą w ogromnej korporacji i być świadkiem pierwszego rozwiązywanego przez nią śledztwa dotyczącego morderstwa.
Na podstawie poprzednich części wiem, że nie powinno się wiele oczekiwać po twórczości pani Larsson. Jeżeli macie ochotę na kryminał pełen zwrotów akcji, pościgów, strzelanin, zacierania śladów czy znikania świadków, to Wasz wybór padł na złą książkę, i mówię to z ręką na sercu. Uwielbiam twórczość pani Larsson i śmiało mogę Wam powiedzieć, że ten kryminał nie jest taki jak inne powieści z tego gatunku. O czym mowa?
Dla niektórych czytelników element, o którym zaraz powiem, może być plusem Burzy słonecznej, ale i dużym minusem. Mam na myśli akcję. Akcja jest… cóż, jest, ale prawie jej nie ma – to chyba najlepsze określenie. Śledztwo w sprawie morderstwa Wiktora toczy się cały czas i non stop policjanci znajdują nowe ślady, ale oprócz tego prawie wszystko stoi w miejscu. Akcja występuje tylko w komisariacie w Kirunie, w kryształowym kościele i domku Rebeki,

lecz ogranicza się do przeszukiwania papierów, wskazywania potencjalnych morderców, wyznawania swoich grzechów przed Bogiem i opieką nad dziećmi. Ja osobiście uważam, że brak akcji jest plusem książki. Spytacie za pewne dlaczego. Otóż dzięki temu autorka pozwala nam wniknąć w psychikę postaci, przybliża nam ich życie, idealnie ukazuje wewnętrzną walkę między dobrem a złem, ujawnia sekrety, a także przedstawia przeszłość najważniejszych bohaterów, która ciągle kształtuje ich przyszłość i wpływa na podejmowane decyzje. Podczas czytania wielu innych książek o podobnej konstrukcji (gdzie autor skupiał się na powolnym odkrywaniu kart a nie na akcji) nudziłam się lub odpływałam myślami, ale pani Åsa Larsson nie pozwala na to czytelnikowi. Cały czas trzyma go przy swojej powieści za pomocą nowych śladów, kolejnych tajemnic lub kierowania uwagi czytelnika na postacie niewinne i ciche, ale mimo wszystko wzbudzające podejrzenia.
Równie interesującą rzeczą w Burzy słonecznej, która świadczy o przemyślanej i ciekawej budowie powieści, są zmieniające się perspektywy i narracje. Każda z nich miała osobne znaczenie i sprawiała, że można było ujrzeć bohaterów z zupełnie innych stron. Ten element uważam za najciekawszy w całej książce! Na początku nie mogłam się do tego przyzwyczaić, ale później (mniej więcej w ¼ powieści) uznałam to za bardzo dobry, przydatny, interesujący zabieg.
Kolejnym plusem Burzy słonecznej jest język powieści i styl pani Larsson. Dzięki prostemu, łatwemu językowi książkę czyta się bardzo szybko (czasami nawet aż za szybko), a przyjemny styl autorki pozwala zapomnieć o rzeczywistości i przenieść się do Kiruny. Bardzo zaskoczył mnie też klimat miasteczka. Kiruna jest taka… swojska. Czytając Burzę słoneczną czułam się jakbym była u siebie w domu, a uczucie nasilało się, kiedy  autorka opisywała domek babci Rebeki, dom sąsiada bohaterki, mieszkanie Anny Marii Melli oraz innych postaci. To było bardzo przyjemne! Często myślałam „O rety! Zupełnie jak u mnie!”. Dzięki temu Åsa Larsson tworzy niesamowity klimat. Och, no i północna Szwecja… Uwielbiam!

Są plusy, ale gdzie minusy? Z mojej strony są dwa. Jednym z nich jest przewidywalność niektórych sytuacji. Nie, nie schematyczność – to za mocne słowo. W całej powieści było raptem kilka momentów, w których dało się przewidzieć dalszą akcję. W porównaniu z innymi zdarzeniami są to sytuacje niewpływające na losy bohaterów, ale coś takiego rzuciło mi się w oczy i sprawiło, że obok pozytywnych stron Burzy słonecznej dopisałam minus. Z kolei drugi… Drugi minus będzie dużą wadą Burzy słonecznej dla niecierpliwych czytelników. Wiemy kim są podejrzani, wiemy również, że utrzymywali dobre relacje z Wiktorem i na podstawie tych informacji można się domyślić kto stoi za morderstwem Rajskiego Chłopca, ale… Trzeba czekać. Niestety. Bohaterowie muszą dopasować do siebie wszystkie elementy układanki, znaleźć odpowiednie dowody świadczące o winie tego człowieka, podczas gdy my moglibyśmy już wskazać palcem winowajcę.    

Podsumowując:
Burza słoneczna wkradła się do mojej czytelniczej duszy, nie tylko przez fakt, że jest to pierwsza część mojego ulubionego cyklu, ale również przez brutalne morderstwo, dążenie do odnalezienia zabójcy i wspaniałych bohaterów. Nie sugerujcie się ocenami innych – a nuż Wam przypadnie do gustu. Twórczość Åsy Larsson trzeba dobrze poznać. Ja jestem zadowolona. Cieszę się, że Burza słoneczna trafiła do moich rąk.

8/10

Za możliwość poznania pierwszego śledztwa Rebeki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
http://wydawnictwoliterackie.pl/
 

Fotorelacja z 17. Targów Książki w Krakowie

Jak już wiadomo, w dniach 24-27 października 2013 w Krakowie ruszyła 17. edycja Targów Książki. To cudowne święto czytelników i książkoholików sprowadza do Krakowa tłumy ludzi kochających wszystkie książki :D W swoim krótkim życiu na Targach Książki byłam 5 razy, a w tym roku szósty. Różnica między poprzednimi edycjami a tą polegała na tym, że pierwszy raz na Targi szłam jako blogerka i mogłam porozmawiać z osobami, które nawiązały ze mną współpracę recenzencką. Dużo ludzi, dużo blogerek, mnóstwo książek i półek uginających się pod ich naporem, gorąc, tłok... w skrócie: Targi! Czekałam cały rok :) Jak było? O tym opowiem w trakcie ^^A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć!


Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Nasza Księgarnia

W piątek (czyli 25.10) na Targi Książki udałam się razem z Młodzieżowym Klubem Recenzenta. Ja i moja kuzynka za zadanie miałyśmy zachęcić wydawnictwo Novae Res podjęcia do współpracy z MKR (wydaje mi się, że chyba się zgodzą... :D ). Ponad to tego dnia udało nam się otrzymać kilka wspaniałych powieści :) O zdobytych książkach niżej.

Z piątkowymi cudownościami :) 
Po dwóch godzinach chodzenia po hali Targów Książki przyszedł czas na odpoczynek. I tak ja oraz Vivien (moja kuzynka) znalazłyśmy się w McDonaldzie, oglądając swoje skarby i pijąc shake'i. Vivien udało zdobyć się Niezbędnik obserwatorów gwiazd Metthew Quicka oraz Miłość pod psią gwiazdą Anny Zgierun-Łaciny. Ja otrzymałam od wydawnictwa Nasza Księgarnia Szare śniegi Syberii Ruty Sepetys a także I tylko czarna ścieżka Asy Larsson. Miałam też przyjemność porozmawiać z panią z Wydawnictwa Literackiego, która zaprosiła mnie na rozdawanie autografów przez panią Larsson w sobotę i osobiście wręczyła książkę (na zdjęciu ^^).

Pierwsze godziny sobotnich Targów
Sobota - 26.10. - i Wielkie Spotkanie Blogerek (jak to nazwałam). Po hali Targów chodziłam z Abi, Szaloną Książkoholiczką i Anath (dziewczęta, mówiłam Wam, jak Was uwielbiam i jak bardzo cieszę się, że Was spotkałam? :*). O 10:30 ruch w hali był nieduży, ale już pół godziny później przejście między stoiskami wymagało kilku minut! I wiecie co? Widząc tłumy na Targach Książki uświadomiłam sobie, że czytelnictwo w Polsce wcale nie maleje! Było więcej ludzi niż w zeszłym roku!

Od prawej: Anath, Abi i ja. Uwielbiam Was! :*

A tutaj z Abi <3


W kolejce po autograf Asy Larsson przy stoisku Wydawnictwa Literackiego :)

Aaaaa! :D
Autograf Asy Larsson <3 Tutaj trzymam w rękach zdjęcie, które wydrukowała jedna pani stojąca przed nami w kolejce i poprosiła, abym dała Asie do podpisania, ale w książce (która leży na stoliku, widzicie?) mam imienny autograf <3 (można go zobaczyć kilka zdjęć niżej). Byłam zestresowana przez kamery, aparaty i mikrofony, dlatego też zapomniałam języka w gębie! Ale mimo wszystko tak się cieszę, że moja radość po prostu nie jest do opisania <3

Od lewej: Gagat, ja oraz Abi ^^


A tutaj z Marcelą i Artemis Crawfield ^^ 
Marcela i Artemis Crawfield: dziewczęta, tak żałuję, że zamieniłam z Wami tylko kilka słów... Gdyby nie tłum napierający na nas ze wszystkich stron, mogłybyśmy godzinami rozmawiać o książkach <3 Ale dziękuję Wam, że mogłam Was osobiście poznać i zrobić z Wami to cudowne zdjęcie <3

W niedzielę (27.10) również byłam na Targach Książki, ale już nie kupowałam żadnych książek :( Nazbierałam za to mnóstwo pięknych zakładek :D O zakładkowych zdobyczach niżej ;)


Targowe zdobycze :)

A tutaj moje skarby <3 Od góry:
- Kłamstwa Diane Chamberlain. Nie mogłam odpuścić sobie tej książki. Uwielbiam Diane Chamberlain!
- Beta Rachel Cohn.
- Szklany tron Sarah J. Maas
- Czas żniw Samantha Shannon
- I tylko czarna ścieżka Asa Larsson
- Tam gdzie śpiewają drzewa Laura Gallego 
- Szare śniegi Syberii Ruta Sepetys

Przy zakupie Tam gdzie śpiewają drzewa dzięki Abi i Gagatowi miałam możliwość porozmawiania z panią Magdą z wydawnictwa Dreams ^^ Zdradziła nam również kilka planów wydawniczych na przyszły rok, ale ciii - to tajemnica! O planach wydawniczych miałyśmy również okazję dowiedzieć się na stosiku wydawnictwa Otwarte, ale nic nie powiem - zobaczycie sami! :) Mogę zdradzić jedynie tyle, że będzie baaaaardzo ciekawie :D

Autograf od Asy Larsson <3


<3



Zakładkowo mi *w* Co prawda zakładek mniej niż w zeszłym roku, ale za to jakie piękne! *.* Moje ulubione to te na środku zdjęcia - "I <3 books"


Oraz obowiązkowe wejściówki na Targi ^^ Dzięki Pani Monice z Młodzieżowego Klubu Recenzenta otrzymałam dwie darmowe wejściówki na całe cztery dni trwania Targów ^^ Dziękuję!

Moi drodzy, to tyle, jeśli chodzi o Targi Książki w Krakowie. W przyszłym roku Targi będą się odbywać w innym miejscu. Trochę żałuję, ponieważ w tej hali jest taki klimat, który zawsze towarzyszył Targom odkąd pamiętam (a chodzę na nie od 10. roku życia ^^). Mam nadzieję, że w nowym miejscu będzie więcej miejsca, a duchota nie będzie doskwierać molom książkowym :) Dziękuję wszystkim blogerkom za spotkanie i zamienienie chociaż trzech słów. Nie wymienię Was wszystkich po imieniu i adresie bloga, bo zupełnie pogubiłam się wśród tylu ludzi! Wiem jedno - musimy spotkać się za rok! 


073. "Dziedzictwo" C.J. Daugherty

Tytuł: Dziedzictwo
Tytuł oryginału: Night School: Legacy
Autor: C.J. Daugherty
Seria/cykl: Wybrani tom 2
Data premiery: 25 września 2013
Wydawnictwo: Otwarte (Moon Drive)
Liczba stron: 400



Po tragicznych przeżyciach z letniego balu w Akademii Cimmeria Allie nareszcie poznaje prawdę – wie kim jest Lucinda, kobieta, o której nastolatka słyszała już wcześniej. Dowiadując się prawdy Allie musi zaakceptować to, że jej życie zmieni się i nigdy już nie będzie tamtą dziewczyną, która razem z kolegami trafiała na posterunek policji po każdej małej „zabawie” z malowaniem graffiti. Teraz jest Allie Sheridan, uczennicą Cimmerii, dziedziczką dorobku Akademii i wrogiem Nathaniela, który za pomocą Christophera – brata Allie – chce przeciągnąć dziewczynę na swoją stronę. 

Wybranych wspominam miło, aczkolwiek nie tak jak inne książki, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Pierwsza część przygód Allie dostała mnóstwo minusów z mojej strony, ale mimo to wkradła się do mojej czytelniczej duszy. Schemat, głupiutka główna bohaterka i trójkącik miłosny sprawiły, że Wybrani została przeze mnie trochę nisko oceniona i przyznam się, że nie sądziłam, aby druga część mogła okazać się lepsza. Ba, byłam pewna, że pogorszy całkiem przyjemny obraz Wybranych. Jakież wielkie było moje zdziwienie, kiedy Dziedzictwo sprawiło, że zakochałam się z całej serii.

Nie można mówić, że coś nie istnieje tylko dlatego, że się tego nie rozumie.

Ten, kto czytał Wybranych pamięta tragiczny koniec letniego balu. Teraz Allie wraca do Cimmerii, gdzie dalej kontynuuje naukę, do przyjaciół i do swojego chłopaka. Miło było znów wkroczyć do świata Allie i przywitać się ze znajomymi bohaterami. Cholera, bardzo chciałam znaleźć jakieś minusy już na samym początku Dziedzictwa, ale takich nie było!
Źródło
Równocześnie pomyślałam „Przecież ta książka nie może ci się spodobać. Pamiętasz Wybranych? Pierwsza część wcale nie przypadła ci do gustu”, ale to był tylko pesymistyczny głos mojego drugiego, czytelniczego wcielenia. Wtedy, kiedy szukałam wad Dziedzictwa odezwała się trzecia wersja mola książkowego, tym razem dobra, która mówiła „A czemu nie? Daj szansę Dziedzictwu, nie patrząc na marne wejście Wybranych. Przecież lubisz spędzać czas z dobrymi książkami!” i tym razem postąpiłam według głosu dobrego czytelnika. Zapomniałam o negatywach pierwszej części i zaczytałam się.
Najlepszą wiadomością było to, że Allie w końcu zmądrzała. Już nie przypominała tamtej bohaterki, która zadzierała nosa, udawała mądrzejszą i ciągle pakowała się w kłopoty. Tym razem spokorniała, a wydarzenia z poprzedniego semestru nauczyły ją pewnych rzeczy – i chwała za to autorce! Chyba nie wytrzymałabym z tamtą Allie. Jej dojrzalsza wersja o wiele bardziej pasowała do trudnej sytuacji uczniów Cimmerii, przygotowujących się na kolejny atak Nathaniela.
Nawet miłosne rozterki Allie nie były tak denerwujące jak wcześniej. Chociaż przeklinam miłosne trójkąciki w młodzieżówkach, to teraz potrafiłam zrozumieć dylemat bohaterki. Owszem, byłam na nią zła kilka razy, ale byłam zła również na Cartera i Sylvaina (SPOILER: z naciskiem na tego pierwszego. KONIEC). Kiedy Allie wpadła w kłopoty bardzo jej współczułam. Wynikało to z tego, że ja również wiedziałam jak może czuć się ktoś, na kogo wszyscy dookoła są źli (no ale kto nie był w takiej sytuacji?). Kilka razy zakręciła mi się łezka w oku. Na szczęście mądrzejsza, dojrzalsza Allie potrafiła przyznać się do błędu, powiedzieć prawdę i ponieść konsekwencje swoich czynów. Odwaga dziewczyny także miała duże znaczenie dla jej postawy. W Wybranych Allie udawała odważną – tutaj nią się stała.
Zdanie zmieniłam również o Carterze i Sylvainie. Sytuację jednego i drugiego można było lepiej zrozumieć w Dziedzictwie. Obu polubiłam, a pragnę zaznaczyć, że w pierwszej części nie darzyłam ich sympatią. Trochę smutno było mi z powodu Cartera i tego, co się działo, z kolei Sylvainowi niekiedy współczułam. I o to kolejny dowód na to, jak zmieniło się moja opinia na temat sagi Wybrani – polubiłam trójkącik (Layla, przecież to niedopuszczalne w twoim wypadku! Co się z tobą dzieje?).

– Myślisz, że… powinnam… - Zamilkła, nie wiedząc, o co chce zapytać. Nicole jednak bez wahania odpowiedziała na jej pytanie.
- Wydaje mi się, że nieraz myślenie szkodzi. Czasem musisz posłuchać serca i zaufać instynktom.

Akcja nabiera tempa. Oprócz problemów związanych z Nathanielem, są również niewyjaśnione sprawy między Christopherem a jego siostrą. W dodatku Allie musi często
Źródło
kłamać przed przyjaciółmi i to także prowadzi do kłopotów… W Dziedzictwie jest dużo rodzajów akcji – akcja w szkole, akcja w życiu prywatnym Allie oraz akcja powiązana z obecnością Nathaniela. Na nudę w kontynuacji Wybranych nie można narzekać! Co jak co, ale w Dziedzictwie ciągle coś się działo i to jest kolejnym plusem kolejnych przygód Allie. Och, byłabym zapomniała! Przygotujcie się na wstrząsające, emocjonujące i nieoczekiwane zwroty akcji. Możecie też przygotować kilka chusteczek higienicznych lub po prostu… po prostu… no nie wiem! Jaka jest wasza metoda na powstrzymywanie łez przy książkach? Tak? Świetna! A więc właśnie tak róbcie!
Warsztat pisarski pani Daugherty nie zmienił się. Tak jak w poprzedniej części czyta się bardzo szybko, lekko i bez problemów, a jest to zasługa młodzieżowego języka i bardzo dobrego stylu autorki. Czasami zastanawiałam się jak autorka uzyskała taki efekt. Próbowałam pisać równie lekko i możliwie jak najprościej, ale… nie da się! Pani Daugherty wyszło to wspaniale.
Okładka prezentuje się o wiele lepiej od poprzedniej. Widząc ją po raz pierwszy miałam ogromne wątpliwości, ale po przeczytaniu Dziedzictwa stwierdziłam, że idealnie oddaje klimat drugiej części. Ciemne kolory bardzo dobrze spełniają swoje zadanie!

Podsumowując:
Przygotujcie się na dużo pozytywnych stron Dziedzictwa, świetną akcję i lepszą, dojrzalszą wersję kilku bohaterów. Jeśli Wybrani nie spełniła Waszych oczekiwań, to jestem w siedemdziesięciu pięciu procentach pewna, że druga część spodoba Wam się bardziej niż pierwsza i wkradnie się do Waszego czytelniczego serca. Ja osobiście mam ogromny sentyment do Dziedzictwa. Dzięki kontynuacji zaczęłam inaczej patrzeć na całą sagę i… chyba ją pokochałam. No dobra – tak, pokochałam ją. Nie „chyba”, nie „może”, a „na pewno”. Druga część prezentuje się o wiele lepiej. I wiecie co? Wciąż nie mogę o niej zapomnieć. Czyżby kolejny kac książkowy?

8/10

Za możliwość przeczytania Dziedzictwa (a dzięki temu zmiany zdania o Wybranych) dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta!