071. "Porcelanowa pozytywka" Paweł Prusko

Tytuł: Porcelanowa pozytywka
Tytuł oryginału: --
Autor: Paweł Prusko
Seria/cykl: --
Data premiery: 2013
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 304



Jeremy Bingley nie może podnieść się po stracie swojej ukochanej siostry bliźniaczki. Pozostały mu po niej jedynie wspomnienia i piękna porcelanowa pozytywka, której melodia wydaje się nastolatkowi znana. Na pewno oboje gdzieś ją słyszeli – pytanie tylko gdzie?

Postanawia zapomnieć na chwilę o rzeczywistości, odpocząć od rodziców oraz starszego brata, i wyrusza z przyjaciółmi w góry na narty. Nikt z piątki znajomych nie przeczuwa, że z pozoru radosny wyjazd zamieni się w kolejną katastrofę w życiu Jeremy’ego. Po raz drugi utraciwszy bliskich i kontakt z nimi, budzi się w tajemniczej posiadłości, z której nie ma ucieczki. I tak Jeremy Bingley, czy tego chce, czy nie, staje się prawdziwym mężczyzną.

Pierwsze, co pomyślałam, widząc Porcelanową pozytywkę: muszę przeczytać tę książkę! Później pojawiły się wątpliwości – polski autor? Zagraniczne imiona? A jeśli będzie to totalna porażka? Jeśli tylko stracę czas na tę powieść? A jeśli bardzo się zawiodę? Co wtedy? Pytań wiele, ale odpowiedzi zero. Dobre opinie w Internecie i zachwalające zdania moich znajomych sprawiły, że zaryzykowałam i pozwoliłam na to, aby historia Jeremy’ego pochłonęła mnie w całości.

Jakież wielkie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że akcja toczy się pod koniec XIX wieku w Stanach, a później we Włoszech! Porcelanowa pozytywka od razu zdobyła u mnie pierwsze punkty. Nie wiem, czy już wiecie, ale mam ogromną słabość do XIX wieku w literaturze, i powieści, których akcja osadzona jest w tych latach, mogłabym czytać non stop, dniem i nocą. Minus Porcelanowej pozytywki jest taki, że nie poczułam od razu klimatu tego okresu. Musiało upłynąć kilkadziesiąt stron nim faktycznie odniosłam wrażenie, że historia Jeremy’ego rozgrywa się w XIX wieku. Na szczęście piękne opisy rekompensują czekanie – drugi plus Porcelanowej pozytywki. Ale o tym w kolejnym akapicie.
Literacki język i nietypowy styl pana Prusko z początku wydawały mi się trochę toporne jak na taką lekturę. Nie mogłam przyzwyczaić się to jego warsztatu pisarskiego, który różnił się od innych autorów. Mogę nawet ośmielić się o stwierdzenie, że odpychał mnie od książki, ale (ważne „ale”!) po kilku kolejnych rozdziałach sprawił, że magia XIX-wiecznych Włoszech, oblodzonych uliczek i srogiej zimy powoli wdarła się na strony Porcelanowej pozytywki. Mało tego – wcześniej wspomniane piękne opisy nadały barw powieści. Wszystkie czynniki – literacki język, nietypowy styl, XIX wiek i opisy – połączyły się w jedno dając niesamowite dzieło, jakim jest historia pewnego zagubionego chłopca. Cholerka, w Porcelanowej pozytywce nawet sceny seksu były pięknie opisane!

Minusem Porcelanowej pozytywki jest to, że na samym początku wydarzenia z życia głównego bohatera nie są ułożone chronologicznie. Wstęp, oczywiście, ukazuje piękne chwile Jeremy’ego u boku ukochanej siostry bliźniaczki, jej tragiczną śmierć, zachowanie rodziny aż w końcu przechodzi do wycieczki na narty. Jednak później, kiedy zastajemy głównego bohatera w rezydencji Adrei Sorela, sprawy mają się trochę inaczej. Jeremy opowiada nam o tym, co robi teraz, następnie przechodzi do wspomnień z dnia wypadku, dokładnie opisując swoje emocje i reakcję na zaistniałą sytuację, później przechodzi do teraźniejszości i opowiada o swoich związku z Josephine oraz atmosferze w domu Adrei Sorela, nagle ni z tego, ni z owego ponownie zagłębia się w przeszłość, aż w końcu… czytelnik trochę się gubi. Spokojnie – do nagłych przeskoków w czasie można się przyzwyczaić, chociaż „przeskok” to chyba złe określenie. W elegancki sposób pan Prusko przechodzi z jego wspomnienia do drugiego. Co prawda robi to bardzo ładnie, ale nie zmienia to faktu, że zdecydowanie lepiej byłoby skupić się na teraźniejszości lub przy wspomnieniach zaznaczać, że jest to cofanie się w czasie.
Bohaterzy zostali nieźle wykreowani. Nie mogę powiedzieć, że „świetnie”, bo to trochę za mocne słowo. „Nieźle” najlepiej pasuje. Najważniejsze: główny bohater ma swój charakterek, wady, zalety, mocne strony, słabe i to jest najistotniejsze w Porcelanowej pozytywce. Równie ważne: niektóre drugoplanowe postaci także zostały dobrze stworzone, aczkolwiek nie tak jak główny bohater – czegoś im brakowało. Zwykle było to drobne niedopracowanie charakteru lub – co zdarzało się troszkę częściej – sięganie po pomysłu z szablonu. Zabrakło mi tylko lepszego ukazania Iris, która grała dużą rolę w życiu Jeremy’ego.

Podsumowując:
Porcelanowa pozytywka pozytywnie mnie zaskoczyła. Pomysł, styl, język autora, bohaterowie, czas i miejsce akcji zrobiły na mnie ogromne wrażenie! Przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś o wiele słabszego, co na pewno nie wtargnie do mojej czytelniczej duszy. Tymczasem stało się odwrotnie – ta mądra, bogata w morały i ważne życiowe lekcje książka pozostawiła we mnie głęboki ślad: trwały i niezniszczalny. Powieść pana Prusko jest bogata w mnóstwo pięknym przemyśleń, a przede wszystkim uczy – i to jest najpiękniejsza cecha Porcelanowej pozytywki. Jestem zachwycona historią Jeremy’ego. Gorąco polecam szczególnie tym, którzy chcą zobaczyć, jak z kogoś nieśmiałego i strachliwego można stać się odważnym i gotowym do poświęceń. 

8/10

Za możliwość poznania historii Jeremy'ego serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res!
 

5 komentarzy do “071. "Porcelanowa pozytywka" Paweł Prusko”

  1. Miałam okazje przeczytać i ksiązka również mnie zaskoczyła :) Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna <3 Mnie też mile zaskoczyła. Chcemy więcej takich książek! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i mnie zaskoczy, więc czemu by się nie skusić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jej jeszcze nie czytałam, ale stoi na półce:)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!