155. "Księga portali" Laura Gallego Garcia

Tytuł: Księga portali
Tytuł oryginału: El libro de los portales 
Autor: Laura Gallego Garcia
Seria/cykl: --
Data premiery: październik 2014
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 570



Tabit jest najlepszym studentem Akademii Portali. Szkoli się na mistrza, a oni jako jedyni potrafią malować niezwykłe portale, które służą do szybkiego podróżowania z jednego miejsca na drugie. To właśnie one są skarbem ogromnej Daruzji i asem, którego nie posiadają inne państwa. Ten młody student jest na ostatnim roku i dostaje zlecenie na namalowanie portalu dla pewnego biednego wieśniaka. Tabit nie wie, że od tego momentu zostanie uwikłany w intrygi i odkryje tajemnice, które mogą zniszczyć Akademię.
Jeśli po przeczytaniu opisu pomyśleliście, że pewnie macie przed sobą kolejną nudną historyjkę o „potężnym” zagrożeniu dla wielkiej organizacji, jesteście w błędzie. Jeśli pomyśleliście również, że jest to schematyczna powieść fantasy o walce dobra ze złem, w której nie znajdziecie nic ciekawego, znów jesteście w błędzie. A jeśli pragniecie przeżyć niezapomnianą przygodę, odkryć zupełnie nowy świat, spotkać się z niesamowitymi, barwnymi bohaterami i poznać pióro Laury Gallego Garcii, Księga portali będzie dla Was lekturą idealną.

Kiedy ujrzałam zapowiedź Księgi portali pomyślałam, że na rynek wchodzi całkiem dobra lektura. Opis był ciekawy, okładka przyciągnęła oko (ale z pewnym oporem), a poza tym to fantasy – jeden z niewielu moich ulubionych gatunków. Wtedy sądziłam, że może być dobrą książką, a teraz uważam, że jest bardzo, bardzo, bardzo dobrą!
Po pierwsze: muszę ukłonić się przed autorką za stworzenie barwnego, intrygującego świata. Wszystko do siebie idealnie pasuje, współgra ze sobą, działa i tworzy logiczną całość. Nie jest to takie tam obojętne Czytelnikowi miejsce akcji, tylko bardzo ważny element w powieści, odgrywający dużą rolę, głównie dlatego, że bohaterowie podróżują po jego najróżniejszych zakątkach, szukając odpowiedzi. Właśnie ten tajemniczy, w pewnym stopniu niebezpieczny świat kryje w sobie najwięcej rozwiązań.
Po drugie: bohaterowie. Wachlarz postaci jest całkiem spory, ale na pewno nie natkniecie się na dwóch podobnych do siebie bohaterów lub jakąkolwiek papierową postać.
Źródło
Każdy ze studentów, mistrzów i wieśniaków jest inny. Tutaj nie ma powielania charakterów. Bohaterowie mają wady i zalety, przeszłość i plany na przyszłość, mroczne tajemnice i niesamowite wspomnienia. Chylę czoła przed autorką za to, że była w stanie stworzyć tylu oryginalnych bohaterów i nie utracić ani jednej z ich cech na tych pięciuset siedemdziesięciu stronach.
Po trzecie: styl i język. Pani Laura potrafi pobudzać wyobraźnię bardzo prostymi słowami. Jej styl jest lekki i dostosowany do czytelników w każdym wieku, bowiem nie jest to powieść skierowana tylko do młodzieży. Każdy, kto lubi fantasy i chce przeżyć niesamowitą przygodę może sięgnąć po Księgę portali. Na pewno znajdziecie tam coś dla siebie.
Po czwarte: fabuła. Przez rozdziały przewijają się intrygi, ciągle gdzieś trafiamy na kłamstwa, sytuacja bohaterów jest trudna i nie mogą ufać nikomu – tylko sobie. Akcja raz zwalniała, raz przyspieszała, co pozwalało złapać oddech przed kolejnym, potężnym wirem zdarzeń, a punkt kulminacyjny bardzo mnie zaskoczył. Ostatnie sto stron sprawiło, że nie mogłam oderwać się, przestać czytać i wrócić do rzeczywistości. A kiedy nastał koniec i przeczytałam ostatnią stronę, nie mogłam uwierzyć, że to wszystko tak szybko się skończyło. Z ogromnym trudem pogodziłam się z myślą, że to koniec historii Tabita i jego przyjaciół.
Ale Księga portali ma też drobne minusy. Nie są one potężne, nie przeszkadzały mi non stop, ale odrobinę wpłynęły na pierwsze wrażenie. Początek był trochę nudny i długi. Dopiero po kilkudziesięciu stronach wczułam się w klimat powieści i zaczynałam fascynować się nią, jednak przebrnięcie przez dwa pierwsze rozdziały rzuciło cień wątpliwości na Księgę portali. Poza tym problemem dla Czytelników mogą stać się długie rozdziały. Są one podzielone na mniejsze fragmenty, jednak nie zmieni to faktu, że każdy z nich liczy sobie całkiem sporo stron. Na pięćset siedemdziesiąt stron jest ich zaledwie czternaście.

Księgę portali polecam wszystkich. Jeśli lubicie takie klimaty, powieść Laury Gallego Garcii na pewno przypadnie Wam do gustu. Jeśli chcecie zrobić pierwszy krok w stronę takiej literatury, jestem pewna, że będzie on udany. Nie przechodźcie obok tej pozycji obojętnie. Być może właśnie ona zawładnie Waszym światem, tak jak to zrobiła w moim przypadku. Historia Tabita to jedna z lepszych, jakie miałam przyjemność przeczytać w tym roku i, uwierzcie, trudno będzie mi o niej zapomnieć.


8/10


Za powieść serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams



  

11 komentarzy do “155. "Księga portali" Laura Gallego Garcia ”

  1. Fantastyka to gatunek, po który ostatnio sięgam niezmiernie rzadko. Na razie nie planuję poznania tej książki, ale może kiedyś zmienię zdanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka niezwykle ciekawie jest zapowiada. Odstrasza mnie jedynie informacja o długich rozdziałach. Ale myślę, że i tak się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czytać tego rodzaju książki :)
    Mam nadzieję że uda mi się ja szybko znaleźć w jakiejś bibliotece a może i nawet księgarni.
    Pozdrawiam !
    black-world-of-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Tam, gdzie śpiewają drzewa" Laura'y Gallego i podobała mi się, jednak nie ciągnie mnie jakoś do kolejnych dzieł tej autorki. TGŚD wydało mi się trochę naiwne i boję się, że znowu spotkam się z tym samy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na "Księgę portali". Wciąż jest w podróży. Mam nadzieję, że mnie również się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka nie jest mi obca, choć nie zetknęłam się bliżej z tą książką. Uwielbiam fantasty i na pewno niedługo sięgnę po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno nie przejdę obok niej obojętnie :) Mam zamiar ją zakupić w najbliższym czasie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie zaczynam ją czytać ;-) Przy okazji polecam Ci inną książkę autorki, trochę starszą i mniej znaną "Kroniki Idhunu. Buntownicy". Ja osobiście ją uwielbiam, szkoda, że w Polsce ukazał się tylko pierwszy tom...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie bym przeczytałam - uwielbiam fantastykę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W wakacje miałam okazję przeczytać tej pisarki "Tam, gdzie śpiewają drzewa" i ta książka po prostu mnie urzekła. "Księgę portali" mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!