Tytuł oryginału: El libro de los portales
Autor: Laura Gallego Garcia
Seria/cykl: --
Data premiery: październik 2014
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 570
Tabit jest
najlepszym studentem Akademii Portali. Szkoli się na mistrza, a oni jako jedyni
potrafią malować niezwykłe portale, które służą do szybkiego podróżowania z
jednego miejsca na drugie. To właśnie one są skarbem ogromnej Daruzji i asem,
którego nie posiadają inne państwa. Ten młody student jest na ostatnim roku i
dostaje zlecenie na namalowanie portalu dla pewnego biednego wieśniaka. Tabit
nie wie, że od tego momentu zostanie uwikłany w intrygi i odkryje tajemnice,
które mogą zniszczyć Akademię.
Jeśli
po przeczytaniu opisu pomyśleliście, że pewnie macie przed sobą kolejną nudną historyjkę
o „potężnym” zagrożeniu dla wielkiej organizacji, jesteście w błędzie. Jeśli
pomyśleliście również, że jest to schematyczna powieść fantasy o walce dobra ze
złem, w której nie znajdziecie nic ciekawego, znów jesteście w błędzie. A jeśli
pragniecie przeżyć niezapomnianą przygodę, odkryć zupełnie nowy świat, spotkać
się z niesamowitymi, barwnymi bohaterami i poznać pióro Laury Gallego Garcii, Księga portali będzie dla Was lekturą
idealną.
Kiedy
ujrzałam zapowiedź Księgi portali pomyślałam,
że na rynek wchodzi całkiem dobra lektura. Opis był ciekawy, okładka przyciągnęła
oko (ale z pewnym oporem), a poza tym to fantasy – jeden z niewielu moich
ulubionych gatunków. Wtedy sądziłam, że może być dobrą książką, a teraz uważam,
że jest bardzo, bardzo, bardzo dobrą!
Po
pierwsze: muszę ukłonić się przed autorką za stworzenie barwnego, intrygującego
świata. Wszystko do siebie idealnie pasuje, współgra ze sobą, działa i tworzy
logiczną całość. Nie jest to takie tam obojętne Czytelnikowi miejsce akcji,
tylko bardzo ważny element w powieści, odgrywający dużą rolę, głównie dlatego,
że bohaterowie podróżują po jego najróżniejszych zakątkach, szukając
odpowiedzi. Właśnie ten tajemniczy, w pewnym stopniu niebezpieczny świat kryje
w sobie najwięcej rozwiązań.
Po
drugie: bohaterowie. Wachlarz postaci jest całkiem spory, ale na pewno nie
natkniecie się na dwóch podobnych do siebie bohaterów lub jakąkolwiek papierową
postać.
Każdy ze studentów, mistrzów i wieśniaków jest inny. Tutaj nie ma
powielania charakterów. Bohaterowie mają wady i zalety, przeszłość i plany na
przyszłość, mroczne tajemnice i niesamowite wspomnienia. Chylę czoła przed
autorką za to, że była w stanie stworzyć tylu oryginalnych bohaterów i nie
utracić ani jednej z ich cech na tych pięciuset siedemdziesięciu stronach.
Źródło |
Po
trzecie: styl i język. Pani Laura potrafi pobudzać wyobraźnię bardzo prostymi
słowami. Jej styl jest lekki i dostosowany do czytelników w każdym wieku,
bowiem nie jest to powieść skierowana tylko do młodzieży. Każdy, kto lubi
fantasy i chce przeżyć niesamowitą przygodę może sięgnąć po Księgę portali. Na pewno znajdziecie tam
coś dla siebie.
Po
czwarte: fabuła. Przez rozdziały przewijają się intrygi, ciągle gdzieś trafiamy
na kłamstwa, sytuacja bohaterów jest trudna i nie mogą ufać nikomu – tylko sobie.
Akcja raz zwalniała, raz przyspieszała, co pozwalało złapać oddech przed
kolejnym, potężnym wirem zdarzeń, a punkt kulminacyjny bardzo mnie zaskoczył. Ostatnie
sto stron sprawiło, że nie mogłam oderwać się, przestać czytać i wrócić do
rzeczywistości. A kiedy nastał koniec i przeczytałam ostatnią stronę, nie
mogłam uwierzyć, że to wszystko tak szybko się skończyło. Z ogromnym trudem
pogodziłam się z myślą, że to koniec historii Tabita i jego przyjaciół.
Ale
Księga portali ma też drobne minusy.
Nie są one potężne, nie przeszkadzały mi non stop, ale odrobinę wpłynęły na
pierwsze wrażenie. Początek był trochę nudny i długi. Dopiero po
kilkudziesięciu stronach wczułam się w klimat powieści i zaczynałam fascynować
się nią, jednak przebrnięcie przez dwa pierwsze rozdziały rzuciło cień
wątpliwości na Księgę portali. Poza
tym problemem dla Czytelników mogą stać się długie rozdziały. Są one podzielone
na mniejsze fragmenty, jednak nie zmieni to faktu, że każdy z nich liczy sobie
całkiem sporo stron. Na pięćset siedemdziesiąt stron jest ich zaledwie
czternaście.
Księgę
portali polecam wszystkich. Jeśli lubicie takie klimaty,
powieść Laury Gallego Garcii na pewno przypadnie Wam do gustu. Jeśli chcecie
zrobić pierwszy krok w stronę takiej literatury, jestem pewna, że będzie on
udany. Nie przechodźcie obok tej pozycji obojętnie. Być może właśnie ona
zawładnie Waszym światem, tak jak to zrobiła w moim przypadku. Historia Tabita
to jedna z lepszych, jakie miałam przyjemność przeczytać w tym roku i,
uwierzcie, trudno będzie mi o niej zapomnieć.
8/10
Za powieść serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams
Fantastyka to gatunek, po który ostatnio sięgam niezmiernie rzadko. Na razie nie planuję poznania tej książki, ale może kiedyś zmienię zdanie. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka niezwykle ciekawie jest zapowiada. Odstrasza mnie jedynie informacja o długich rozdziałach. Ale myślę, że i tak się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać tego rodzaju książki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że uda mi się ja szybko znaleźć w jakiejś bibliotece a może i nawet księgarni.
Pozdrawiam !
black-world-of-book.blogspot.com
Czytałam "Tam, gdzie śpiewają drzewa" Laura'y Gallego i podobała mi się, jednak nie ciągnie mnie jakoś do kolejnych dzieł tej autorki. TGŚD wydało mi się trochę naiwne i boję się, że znowu spotkam się z tym samy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czekam na "Księgę portali". Wciąż jest w podróży. Mam nadzieję, że mnie również się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka nie jest mi obca, choć nie zetknęłam się bliżej z tą książką. Uwielbiam fantasty i na pewno niedługo sięgnę po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przejdę obok niej obojętnie :) Mam zamiar ją zakupić w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam ją czytać ;-) Przy okazji polecam Ci inną książkę autorki, trochę starszą i mniej znaną "Kroniki Idhunu. Buntownicy". Ja osobiście ją uwielbiam, szkoda, że w Polsce ukazał się tylko pierwszy tom...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie bym przeczytałam - uwielbiam fantastykę :)
OdpowiedzUsuńW wakacje miałam okazję przeczytać tej pisarki "Tam, gdzie śpiewają drzewa" i ta książka po prostu mnie urzekła. "Księgę portali" mam w planach. :)
OdpowiedzUsuń