144. "Król uciekinier" Jennifer A. Nielsen

Tytuł: Król uciekinier
Tytuł oryginału: The runaway king
Autor: Jennifer A. Nielsen
Seria/cykl: Trylogia władzy #2
Data premiery: 5 lutego 2014
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 376



Kilka dni temu Jaron zasiadł na tronie Carthyi. Ma przed sobą całe królestwo, władzę i tajemnicę, którą zna tylko on i nieliczni, zaufani ludzie. Pokonawszy jedną przeszkodę wierzy w to, że teraz nastanie spokój – w końcu zaginiony syn króla żyje i powrócił do ojczyzny. Ale tak niestety nie jest. Zaczynają krążyć plotki o zamachu na króla, a za granicą Carthyi piraci szykują się do odzyskania kiedyś należących do nich ziem. Szykuje się wojna między państwem Jarona a potężną Avenią. Żeby ratować swoje królestwo Jaron będzie musiał opuścić Drylliadę.



Pamiętam, że Fałszywy książę zrobił wielki szał na rynku czytelniczym i w blogosferze. Posypało się mnóstwo pozytywnych opinii, a ja nie wiedziałam, co komu tak bardzo podobało się w historii Sage’a. Według mnie Fałszywy książę był ciekawą lekturą, ale nie taką, która powaliłaby mnie na kolana. Do Króla uciekiniera podeszłam bardzo sceptycznie. Otaczające mnie zewsząd pozytywne recenzje drugiej części tylko zmniejszały mój entuzjazm, bo, halo, jak książka dostaje same wysokie oceny to coś musi być nie tak. Po przeczytaniu drugiej części Trylogii władzy stwierdzam, że… ta książka była genialna.
Teraz już wiem w czym, a raczej w kim tkwi cała magia Trylogii władzy – tą osobą jest Jaron (czy też Sage, jak wolicie). Ten bohater jest tak świetny, że naprawdę trudno jest mi opisać wszystkie uczucia, którymi obdarzyłam tego cwanego, zabawnego, śmiesznego, inteligentnego i aroganckiego chłopca. To po prostu niemożliwe, żeby czternastoletni chłopiec taki jak Jaron mógł być  świetnie wykreowaną postacią, w której tkwi wszystko, co najlepsze w Trylogii władzy.  Dawno nie spotkałam takiego cudownego bohatera, który
Źródło
sprawiał, że chciałam dalej poznawać jego losy. W tym wypadku Jennifer A. Nielsen jest mistrzem w tworzeniu głównych bohaterów.
Fabuła nie jest super-hiper dobra. Jest prosta, ale ciekawa. Pani Nielsen stara się wzbogacić życie Jarona i wrażenia czytelnika, stawiając na drodze chłopaka nowe zagrożenia. Są piraci, jest poświęcenie, walka, odwaga i niepewność. Wątek piratów wypadł naprawdę dobrze. Był on ciekawy dlatego, że piraci byli bardzo nieobliczalni. Na każdej stronie zastanawiałam się, co też nowego i niebezpiecznego wymyślą dla młodego chłopca, który skrywa tajemnicę swojego pochodzenia. Nietrudno jest się domyślić również kto kogo zdradził, kto jest po dobrej lub po złej stronie, na którą stronę przejdzie i kto pojawi się w kolejnych rozdziałach. Jak wspomniałam wcześniej fabuła jest naprawdę prosta. Nie ma tu żadnych filozofii, są za to emocje i „atrakcje”. Właśnie to w połączeniu z humorem Jarona i całą jego postacią pochłonęło mnie i nie pozwalało w nocy spać, kusząc kolejnym, cudownym rozdziałem.
Jennifer A. Nielsen posługuje się bardzo przyjemnym, lekkim stylem i prostym językiem. Dzięki temu książkę czyta się błyskawicznie, a przygoda z nią to czysta zabawa… no, z wyjątkiem tych chwil, kiedy było naprawdę niebezpiecznie! Byłam zdziwiona, że dopiero ją zaczęłam, a już wielkimi krokami zbliżam się do końca. Ale chyba każdy przyzna, że skoro książka wciąga i nie chce wypuścić spomiędzy swoich stron, oznacza to, że jest diabelnie dobra.
W czasie czytania przeszkadzało mi jedynie to, że w niektórych momentach Jaron zapominał kim naprawdę jest i co przeżył, nim zasiadł na tronie. Tego właśnie mi brakowało – różnicy między tamtym życiem a obecnym; tak jakby nastoletni bohater nie doceniał swojej przeszłości i wolał oddać ją w zapomnienie. Czy jest to duży minus? Nie. Kiedy dookoła jest tylu piratów trudno często rozmyślać o swoim poprzednim życiu.
Jest to piękna historia o chłopcu, który umie przebaczać i kochać; o chłopcu, który wie, że prawdziwi przyjaciele są na wagę złota, że władza niszczy, a obietnica jest jednocześnie nadzieją. Król uciekinier to kawał świetnej, wciągającej, emocjonującej lektury. Tym, którym nie spodobała się pierwsza część, ta z pewnością przypadnie do gustu. Druga część to genialna kontynuacja Fałszywego księcia. Jestem w stanie powiedzieć, że o niebo lepsza od poprzedniczki. Teraz już wiem, czym tak zachwycali się czytelnicy.


8/10




Za możliwość kontynuowania przygody w Carthyi dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta


Trylogia władzy:
Fałszywy książę | Król uciekinier | The shadow throne

 

12 komentarzy do “144. "Król uciekinier" Jennifer A. Nielsen ”

  1. Chciałabym poznać ta trylogię. Lubię tego typu książki. Podchodzi mi to pod przygodę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno skusiłam się na dwa tomy od razu, bardzo wciągająca i ciekawa opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom za mną, a drugi już czeka na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chciałabym przeczytać, tym bardziej po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Trylogia władzy" interesuje mnie od dawna. Jestem ciekawa co do zaoferowania będzie miała ta historia, żeby mnie do siebie przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy tom przede mną :) Ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsza część była niesamowita! Już nie mogę się doczekać, aż przeczytam kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta trylogia obija mi się co pewien czas o uszy, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie :/
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Trylogię muszę złapać w swoje ręce :) Chociaż zachowanie Jarona, może trochę popsuć wrażenie, ale jakoś przeboleję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chciałabym tę trylogię przeczytać, obiecałam sobie, że kiedyś sięgnę... ale nie wiem, kiedy będzie to kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie poziom podtrzymany! No po prosty genialna część i kocham Saga :D Chyba tak się piszę Jego imię xD :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniecznie muszę zacząć czytać - oczywiście od pierwszego tomu :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!