Tytuł oryginału: Earthbound
Autor: Aprilynne Pike
Seria/cykl: Ocalona #1
Data premiery: 3 września 2014
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 328
Marzenia
nastoletniej Tavii wkrótce mają się spełnić, ale los chce inaczej. W
katastrofie lotniczej traci rodziców, a jako jedyny pasażer na pokładzie
uchodzi z życiem. Musi zacząć nowe życie u boku dalekich krewnych, chodzić na
psychoterapię, znosić rehabilitację i codziennie odpowiadać sobie na pytanie,
dlaczego ocalała. Pocieszenie przynosi piękne, stare miasto i pewien chłopak
Benson, w którym podkochuje się Tavia. Jednak życie Tavii skrywa kolejne
rewelacje. Świat chyli się ku upadkowi, czas nieubłagalnie biegnie, a jedyną
możliwością ocalenia go jest połączenie się z pewnym chłopakiem z wizji i
odkrycie swojej przeszłości – nawet jeśli oznacza to porzucenie Bensona.
Aprilynne
Pike znam z serii Skrzydła, która nie
tak dawno temu mnie zafascynowała. Nie była super-hiper rewelacyjna, ale
przywiązałam się do niej i z niemałym smutkiem musiałam się pożegnać.
Informacja o kolejnej powieści pani Pike obudziła moją ciekawość i choć Ocalona nie była priorytetem na mojej
czytelniczej liście, z wielką chęcią chciałam się z nią zapoznać. Na wstępie
mogę powiedzieć, że osoby o słabych nerwach i wrażliwym czujniku na bezsensowne,
nastolatkowe zapychacze powinny ominąć tę powieść szerokim łukiem. Bardzo
szerokim.
Wszystko
kuleje, jęczy, skrzypi i ledwo brnie do przodu. Schemat ściga się ze schematem
w zwolnionym tempie, pędzą niczym żółwie w wyścigu na głupszy pomysł głównej
bohaterki i boleśniej szablonową fabułę. Wszystko to na tle bajkowego
miasteczka z okresu wojny domowej, przerysowane, wyolbrzymione, koloryzowane i
idiotyczne, opisane w setkach niepotrzebnych, zapychających zdań, które na
dłuższą metę nie mają żadnego sensu. Dodajmy do tego heroiczną, nieustraszoną,
głupiutką, lekkomyślną bohaterkę, dla
której ważniejsze jest całowanie się z
chłopakiem niż kwestia życia i śmierci. Obowiązkowo musi pojawić się Ten Drugi
o tajemniczym spojrzeniu, umięśniony, wysoki, mroczny i fascynujący – może być
trochę podobny do Tego Pierwszego, ale nie za bardzo, żeby ich odróżnić. Przede
wszystkim musi być dylemat i trójkącik
miłosny, wielkie rozterki sercowe oraz bezgraniczna miłość ze strony obu
chłopców. Niebezpieczniej zrobi się wówczas, gdy dodamy super ważną, ogromną
organizację, która steruje całym światem od początku jego istnienia i
oczywiście ma jakiś interes do głównej bohaterki, ale jeszcze lepiej będzie
wtedy, gdy o bohaterkę zaczną walczyć nie jedna, a dwie super ważne, ogromne
organizacje! A pośród tego chaosu nasza heroiczna dziewczynka musi podjąć kilka
wyjątkowo idiotycznych decyzji.
Źródło |
Uff,
dobrze, teraz całkowity spokój.
Wiecie,
lubię raz na jakiś czas przeczytać relaksującą, niezobowiązującą lekturę; taką,
która oderwie mnie od rzeczywistości. Myślałam, że Ocalona pomoże mi powrócić do czasów, kiedy jako dwunastolatka
namiętnie połykałam kolejne paranormalne romanse i zachwycałam się nimi do
granic możliwości. Myślałam, że dzięki niej pomyślę sobie „Stare, dobre czasy”.
I naprawdę nie czepiałabym się tej banalności w książce, gdyby to wszystko nie
było pisane na siłę, bez żadnego pomysłu, beznadziejne schematyczne i
przerysowane. Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale już na czternastej stronie (!)
wiedziałam, co łączy Tavię z tajemniczym gościem z wizji. A wszystko
zapowiadało się naprawdę ciekawie…
Na
obronę Ocalonej mogę dodać, że czyta
się ją błyskawicznie – tak jak na paranormalną młodzieżówkę przystało. Przy
większej ilości wolnego czasu góra kilka godzin i książka przeczytana. Ponad to
pierwsza część zakończyła się bardzo ciekawie i właśnie punkt kulminacyjny –
jako jedyny element – sprawił, że sięgnę po kolejny tom.
Jest
mi przykro, że książka okazała się tak wielkim zawodem. Trzymając ją w rękach
czułam dużą przygodę i moc wrażeń, ale mój czytelniczy radar tym razem mnie
oszukał. Jeśli chcecie przeczytać coś „odmóżdżającego” – Ocalona będzie dobrym wyborem. Jeśli natomiast nie chcecie śledzić
poczynań lekkomyślnej, odważnej i głupiutkiej bohaterki, nie polecam Wam tej
lektury. W tym wypadku może ona wywołać u Was falę niekontrolowanej złości (co
chyba po mnie widać).
Już od początku (przeczytania po raz pierwszy opisu) książka niespecjalnie mi się podobała. Teraz tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu.
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
A ja tam sięgnę, nawet mimo słabych "Skrzydeł Laurel"... chociażby po to, aby się przekonać co na swoją obronę ma ta autorka :)
OdpowiedzUsuńhttp://faaantasyworld.blogspot.com/
Ojej miło wspominam serię "Skrzydła" i jak ciebie ciekawiła mnie ta książka... A tu taka niespodzianka... Ale pewnie i tak sięgnę, by przekonać się na własnej skórze, tyle że wezmę do niej dystans :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo kocham "Skrzydła" ♥ Kiedy zobaczyłam, że wychodzi nowa książka autorki, od razu wpisałam ją na listę must have, ale teraz [po przeczytaniu Twojej opinii sama nie wiem. Mam do Pike sentyment za serię o Laurel i strasznie chciałabym przeczytać "Ocaloną", al z drugiej strony jest wiele lepszych książek. Dam sobie jeszcze czas i kilka opinii :)
OdpowiedzUsuńPani Pike już raz poważnie mnie rozczarowała więc nie będę ryzykowała kolejnego spotkania z jej twórczością ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niemożliwe, tak bardzo mnie intrygowała ta książka i naprawdę jest tak straszna?
OdpowiedzUsuńA zapowiadało się tak pięknie. Szkoda, że zawiodłaś się na tej książce. Sama miałam okazję przeczytać "Skrzydła Laurel" tej autorki. Lekka i momentami banalna choć motyw wróżek w miarę oryginalny.
OdpowiedzUsuńOmijam z daleka. Już pierwsza książka Pike mnie nie zachwyciła i nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki.
OdpowiedzUsuńA zapowiadała się tak dobrze... Szkoda, że się taka okazała, bo miałam na nią wielką ochotę. Teraz wychodzę z założenia, że szkoda moich nerwów.:)
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem książka jest świetna, może fabuła mogła by być bardziej rozwinięta. Zaryzykowałam, kupiłam, przeczytałam i się zakochałam. Tyle w temacie :)
OdpowiedzUsuńNiekiedy opis z tylnej okładki książki jest nudny i niezbyt zachęcający to książka sama w sobie jest znakomita mogę tu przytoczyć przykład "Żelaznego Króla" z serii "Żelazny Dwór" Julie Kagawy. I właśnie z tą książką nauczyłam się, że opis z tyłu nic nie znaczy trzeba zaryzykować i przeczytać. Mi kiążka "Ocalona" jak najbardziej się podobała i teraz czekam na kolejną część.
To zalezy tez od danej osoby jakie ksiazki lubi bo mi ocalona i uprowadzona bardzo sie spodobaly i przeniosly mnie do ksiazki jak bym byla kolo nich i wszystko co mowili i robili to widzialam
OdpowiedzUsuń