Tytuł oryginału: Thief's magic
Autor: Trudi Canavan
Seria/cykl: Prawo Milenium #1
Data premiery: 21 maja 2014
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 592
W
świecie Tyena, młodego studenta archeologii, magia napędza przemysł i stanowi
ważną część ludzkiego życia. Podczas jednej wyprawy Tyen znajduje w grobowcu
księgę – księgę, która kiedyś była człowiekiem. Vella czyta w myślach i zna
odpowiedź na każde pytanie; nawet na to dotyczące zagłady świata w którym żyje
młody chłopak.
Z
kolei w świecie Rielle używanie magii uznaje się za okradanie aniołów z ich
mocy. Córka farbiarza jest posłuszna i uczciwa, ale wie, że ma talent do
władania magią. W mieście przebywa pewien człowiek, który nauczy ją, jak
obchodzić się z magią. Pytanie, czy Rielle jest gotowa zaryzykować wielki gniew
aniołów.
Bez
bicia przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam żadnej książki Trudi Canavan.
Jest ich dużo i nigdy nie wiedziałam od której zacząć. W końcu nadeszła Złodziejska magia, wokół której zrobił
się spory szum. Uznałam, że właśnie ta powieść Trudi Canavan rozpocznie moją przygodę
z jej książkami. Reklamy na przystankach autobusowych, forach internetowych,
portalach, blogach, konkursy i zapowiedzi tylko podsycały apetyt i zapowiadały
niesamowitą podróż, ale… jak było naprawdę?
Największym
minusem Złodziejskiej magii jest nuda.
Egzemplarz jest sporą cegiełką, ma ponad pięćset osiemdziesiąt stron i na
pierwszy rzut oka kryje w sobie same przygody i niezapomniane wrażenia, ale
prawda jest taka, że pierwsze dwieście stron ciągnęło się niemiłosiernie. W
ogóle nie działo się nic ciekawego. Później coś tam drgnęło, coś zaczęło się
tworzyć, przeć do przodu, ale ten falstart rzucił cień na pozostałe strony.
Często zmuszałam się do przeczytania jeszcze jednego rozdziału, a za każdym
razem było mi przykro, że książka, która zapowiadała się na kawał dobrej
lektury okazała się jedną ze słabszych książek, jakie miałam okazję czytać.
Dodatkowo
okazało się, że wątek Tyena i Rielle w ogóle się nie łączy. Ten zabieg jest dla
mnie wyjątkowo dziwny. Autorka zapowiada dwóch bohaterów z dwóch różnych
światów. Pierwsze sto trzydzieści stron to towarzystwo tylko i wyłącznie Tyena.
Przez cały ten czas nie mogłam się doczekać, aż w końcu pojawi się Rielle, jak
się spotkają, co się wtedy stanie… Jeśli autorka w ten sposób chciała zaskoczyć
czytelnika, w mojej ocenie to „zaskoczenie” wypadło naprawdę słabo i przeszło
na stronę minusów Złodziejskiej magii.
I
tutaj pojawia się problem, bo z jednej strony Złodziejska magia mnie zawiodła, a z drugiej ta pozytywna, lepsza
część trzymała mnie przy książce i chciała, abym czytała dalej. Styl autorki
jest naprawdę bardzo dobry. Szczerze powiedziawszy byłam zaskoczona bardzo
wysokim poziomem. Gdyby nie fakt, że w książce często wieje potworną nudą,
przeczytałabym ją w góra cztery dni. Pani Canavan ciekawie buduje świat dookoła
czytelnika i w interesujący sposób przedstawia bohaterów (chociaż Rielle często
mnie zawodziła i działała na nerwy, a Tyen na początku irytował swoim
zachowaniem, ale w przypadku Tyena są to wady specjalnie uwydatnione). Z ręką
na sercu – styl pani Canavan jest świetny i godny pozazdroszczenia. Szkoda, że
nie mógł iść w parze z wartką akcją.
Właściwie
nie wiem, jak ocenić Złodziejską magię.
Czytając recenzje innych czytelników doszłam do wniosku, że jest to książka,
która ma zarówno wielu miłośników jak i (zabrzmi to niezbyt delikatnie)
antyfanów. Nie można zrażać się do niej na starcie lub nastawiać bardzo
pozytywnie. W tym wypadku nie mogę Was zachęcić do sięgnięcia po pierwszą częś Prawa Milenium albo zupełnie odwieść od
pomysłu przeczytania jej. Musicie sami zdecydować. W mojej ocenie nie wypadła
ona bardzo, bardzo, bardzo źle, ale niestety zawiodła mnie i nie dostarczyła
pozytywnych wrażeń.
5/10
Za możliwość poznania twórczości Trudi Canavan i Złodziejskiej magii dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta.
Za możliwość poznania twórczości Trudi Canavan i Złodziejskiej magii dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta.
Szkoda, bo myślałam, że bardziej ci się spodoba. Muszę przeczytać, by dowiedzieć się, czy podzielam twoje zdanie.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona tak niską oceną tej książki. Co prawda nie czytałam jej jeszcze, ale uwielbiam Canavan i jak na razie żadna jej książka mnie nie zawiodła wręcz za każdym razem pozytywnie zaskoczyła. Ja akurat tę nudę w książce uwielbiam. Moim zdaniem to ona nadaje tej mocy, ale to jest kwestia gustu. Choć muszę przyznać, że po Twojej recenzji trochę się jej obawiam, bo raczej Twoja opinia nie wzięła się z nikąd. Byłabym bardzo zawiedziona, gdyby powieść nie okazała się dobra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Ps: Bardzo podoba mi się Twoja recenzja :)
Nie miałam jeszcze przyjemności z autorką, ale myślę że to kwestia czasu
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę autorki, ale też się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńZłodziejska magia to pozycja, na którą miałam ochotę po jednej dość pozytywnej recenzji. Na razie i tak nie będę jej czytać, gdyż mam inne książki.
Póki co mam za sobą tylko pierwszy tom Trylogii Czarnego Maga tej autorki i chociaż nie mam nic do zarzucenia tej książce to jednak nie było to nic wybitnego. "Złodziejskiej magii" byłam ciekawa, bo rzeczywiście była mocno reklamowana, ale teraz już sama nie wiem... nuda przy takiej objętości książki nie wróży nic dobrego.
OdpowiedzUsuńMiałam już stycznosć z twórczościa tej autorki i nie narzekałam. Szkoda, ze do Ciebie nie przemówiła.
OdpowiedzUsuńJuż kolejna, niezbyt pochlebna opinia - chyba coś w tej książce jest co po prostu odrzuca ;/ Muszę sam się o tym przekonać ;)
OdpowiedzUsuńależ jestem ciekawa tej książki...
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do kolejnych serii autorstwa Trudi Canavan, może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńPisarz też człowiek :) ma swoje wzloty i upadki nawet twórcze :) może następne części rozkręcą cała akcje :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale wszystkie inne tej autorki - a i owszem. Całe siedem ksiąg związanych z "Czarnym magiem" połknęłam niesamowicie szybko. Zbiór nowel zajął ki zaledwie 2, no, może 3 godziny. A trylogia "Kapłanka w bieli", chociaż chwilami brutalna, wciągnęła mnie nkesamowicie. Polecam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI, dzięki Tobie, postaram się złapać gdzieś "Złodzkejską magię". Zaintrygowałaś mnie swoim dość negatywnym odbiorem :D