143. "Złodziejska magia" Trudi Canavan

Tytuł: Złodziejska magia
Tytuł oryginału: Thief's magic
Autor: Trudi Canavan
Seria/cykl: Prawo Milenium #1
Data premiery: 21 maja 2014
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 592 


W świecie Tyena, młodego studenta archeologii, magia napędza przemysł i stanowi ważną część ludzkiego życia. Podczas jednej wyprawy Tyen znajduje w grobowcu księgę – księgę, która kiedyś była człowiekiem. Vella czyta w myślach i zna odpowiedź na każde pytanie; nawet na to dotyczące zagłady świata w którym żyje młody chłopak.

Z kolei w świecie Rielle używanie magii uznaje się za okradanie aniołów z ich mocy. Córka farbiarza jest posłuszna i uczciwa, ale wie, że ma talent do władania magią. W mieście przebywa pewien człowiek, który nauczy ją, jak obchodzić się z magią. Pytanie, czy Rielle jest gotowa zaryzykować wielki gniew aniołów.

Bez bicia przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam żadnej książki Trudi Canavan. Jest ich dużo i nigdy nie wiedziałam od której zacząć. W końcu nadeszła Złodziejska magia, wokół której zrobił się spory szum. Uznałam, że właśnie ta powieść Trudi Canavan rozpocznie moją przygodę z jej książkami. Reklamy na przystankach autobusowych, forach internetowych, portalach, blogach, konkursy i zapowiedzi tylko podsycały apetyt i zapowiadały niesamowitą podróż, ale… jak było naprawdę?
Największym minusem Złodziejskiej magii jest nuda. Egzemplarz jest sporą cegiełką, ma ponad pięćset osiemdziesiąt stron i na pierwszy rzut oka kryje w sobie same przygody i niezapomniane wrażenia, ale prawda jest taka, że pierwsze dwieście stron ciągnęło się niemiłosiernie. W ogóle nie działo się nic ciekawego. Później coś tam drgnęło, coś zaczęło się tworzyć, przeć do przodu, ale ten falstart rzucił cień na pozostałe strony. Często zmuszałam się do przeczytania jeszcze jednego rozdziału, a za każdym razem było mi przykro, że książka, która zapowiadała się na kawał dobrej lektury okazała się jedną ze słabszych książek, jakie miałam okazję czytać.
Dodatkowo okazało się, że wątek Tyena i Rielle w ogóle się nie łączy. Ten zabieg jest dla mnie wyjątkowo dziwny. Autorka zapowiada dwóch bohaterów z dwóch różnych światów. Pierwsze sto trzydzieści stron to towarzystwo tylko i wyłącznie Tyena. Przez cały ten czas nie mogłam się doczekać, aż w końcu pojawi się Rielle, jak się spotkają, co się wtedy stanie… Jeśli autorka w ten sposób chciała zaskoczyć czytelnika, w mojej ocenie to „zaskoczenie” wypadło naprawdę słabo i przeszło na stronę minusów Złodziejskiej magii.
I tutaj pojawia się problem, bo z jednej strony Złodziejska magia mnie zawiodła, a z drugiej ta pozytywna, lepsza część trzymała mnie przy książce i chciała, abym czytała dalej. Styl autorki jest naprawdę bardzo dobry. Szczerze powiedziawszy byłam zaskoczona bardzo wysokim poziomem. Gdyby nie fakt, że w książce często wieje potworną nudą, przeczytałabym ją w góra cztery dni. Pani Canavan ciekawie buduje świat dookoła czytelnika i w interesujący sposób przedstawia bohaterów (chociaż Rielle często mnie zawodziła i działała na nerwy, a Tyen na początku irytował swoim zachowaniem, ale w przypadku Tyena są to wady specjalnie uwydatnione). Z ręką na sercu – styl pani Canavan jest świetny i godny pozazdroszczenia. Szkoda, że nie mógł iść w parze z wartką akcją.
Właściwie nie wiem, jak ocenić Złodziejską magię. Czytając recenzje innych czytelników doszłam do wniosku, że jest to książka, która ma zarówno wielu miłośników jak i (zabrzmi to niezbyt delikatnie) antyfanów. Nie można zrażać się do niej na starcie lub nastawiać bardzo pozytywnie. W tym wypadku nie mogę Was zachęcić do sięgnięcia po pierwszą częś Prawa Milenium albo zupełnie odwieść od pomysłu przeczytania jej. Musicie sami zdecydować. W mojej ocenie nie wypadła ona bardzo, bardzo, bardzo źle, ale niestety zawiodła mnie i nie dostarczyła pozytywnych wrażeń.




5/10

Za możliwość poznania twórczości Trudi Canavan i Złodziejskiej magii dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta.



 

11 komentarzy do “143. "Złodziejska magia" Trudi Canavan ”

  1. Szkoda, bo myślałam, że bardziej ci się spodoba. Muszę przeczytać, by dowiedzieć się, czy podzielam twoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaskoczona tak niską oceną tej książki. Co prawda nie czytałam jej jeszcze, ale uwielbiam Canavan i jak na razie żadna jej książka mnie nie zawiodła wręcz za każdym razem pozytywnie zaskoczyła. Ja akurat tę nudę w książce uwielbiam. Moim zdaniem to ona nadaje tej mocy, ale to jest kwestia gustu. Choć muszę przyznać, że po Twojej recenzji trochę się jej obawiam, bo raczej Twoja opinia nie wzięła się z nikąd. Byłabym bardzo zawiedziona, gdyby powieść nie okazała się dobra.
    Pozdrawiam ;)
    lustrzananadzieja.blogspot.com

    Ps: Bardzo podoba mi się Twoja recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze przyjemności z autorką, ale myślę że to kwestia czasu

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jedną książkę autorki, ale też się zawiodłam.
    Złodziejska magia to pozycja, na którą miałam ochotę po jednej dość pozytywnej recenzji. Na razie i tak nie będę jej czytać, gdyż mam inne książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Póki co mam za sobą tylko pierwszy tom Trylogii Czarnego Maga tej autorki i chociaż nie mam nic do zarzucenia tej książce to jednak nie było to nic wybitnego. "Złodziejskiej magii" byłam ciekawa, bo rzeczywiście była mocno reklamowana, ale teraz już sama nie wiem... nuda przy takiej objętości książki nie wróży nic dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam już stycznosć z twórczościa tej autorki i nie narzekałam. Szkoda, ze do Ciebie nie przemówiła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już kolejna, niezbyt pochlebna opinia - chyba coś w tej książce jest co po prostu odrzuca ;/ Muszę sam się o tym przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie jestem przekonana do kolejnych serii autorstwa Trudi Canavan, może kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisarz też człowiek :) ma swoje wzloty i upadki nawet twórcze :) może następne części rozkręcą cała akcje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale wszystkie inne tej autorki - a i owszem. Całe siedem ksiąg związanych z "Czarnym magiem" połknęłam niesamowicie szybko. Zbiór nowel zajął ki zaledwie 2, no, może 3 godziny. A trylogia "Kapłanka w bieli", chociaż chwilami brutalna, wciągnęła mnie nkesamowicie. Polecam serdecznie.
    I, dzięki Tobie, postaram się złapać gdzieś "Złodzkejską magię". Zaintrygowałaś mnie swoim dość negatywnym odbiorem :D

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!