Tytuł: Fałszywy książę
Tytuł oryginału: The False Prince
Autor: Jennifer A. Nielsen
Seria/Cykl: Trylogia władzy
Data premiery: 23 stycznia 2013r.
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 392
Wojna domowa
wielkimi krokami zbliża się do Carthyi. Wszyscy wierzą, że król zapobiegnie
nadciągającej bitwie, jednak nikt nie ma pojęcia, że rodzina królewska zginęła.
O tron walczą doradcy króla, którzy za wszelką cenę chcą objąć władzę nad
niewielkim państwem. Tymczasem arystokrata Connor – osoba bardzo związana ze
zmarłym królem – postanawia osadzić na tronie fałszywego księcia, a wszystko to
po to, by nie dopuścić egoistycznych posłów do władzy i nie zesłać w ten sposób
plagi nieszczęść. Wybiera czterech chłopców. Wśród nich jest czternastoletni
Sage, znany (i nielubiany) przez swój spryt, ostry język i cwaniactwo. Pomimo
tego, że chłopiec od samego początku zna intencje Connera, postanawia ze
wszystkich sił starać się o tytuł fałszywego księcia, aby rozpocząć swoją
własną grę. Jednak konkurencja nie śpi – pozostali dążą do tego samego.
Księciem zostanie nie ten, który najlepiej posługuje się liczbami i potrafi
najszybciej czytać, lecz ten, który uwierzy w to, iż to on jest prawdziwym
zaginionym synem króla.
„Mój ojciec mówił, że człowiek może
być wykształcony, a i tak głupi, a człowiek mądry wcale nie musi kończyć
szkół.”
(str.
52)
Akcja
rusza od samego początku – dosłownie. Przedstawiony w niej Sage jak zawsze
wpakował się w tarapaty, czym przysporzył pani Turbeldy mnóstwo kłopotów. Ale
tak właśnie ten czternastoletni chłopiec radzi sobie z ponurą atmosferą
sierocińca – musi coś przeskrobać. Tak więc akcja wciąga nas od pierwszej
strony, a ukazany w śmiesznej (hm,
powinnam powiedzieć tragicznej) sytuacji
Sage doprowadził mnie do śmiechu. Gdyby większość powieści zaczynała się w tak
świetny sposób, mogłabym przymknąć oko na wszystkie inne wady! Pierwsze
wrażenie było jak najbardziej pozytywne, głównie dzięki pyskatej i sprytnej
postaci głównego bohatera.
Źródło |
Kilka
stron później poznajemy Connera, czyli autora całego cwanego planu. Z początku
nie wiedziałam, co o nim myśleć. Miły? Władczy? Pewny siebie? Na pewno bogaty!
Miałam wątpliwości, co do tego bohatera, lecz na szczęście zostały one rozwiane
przez kolejne rozdziały. Na pewno Connera mogę przedstawić tak: inteligentny, lecz nie tak sprytny jak Sage.
Jak
mówi opis, czterech chłopców stara się o miano fałszywego księcia. Wkraczają do
zupełnie innego świata. Nie są już głodni ani brudni, a w domu Connera każdy z
nich ma własnego służącego. Przyznam szczerze, że jeśli chodzi o pozostałych
chłopców walczących o tron, to… nie zaufałabym żadnemu z nich. Wszyscy mieli w
sobie ziarnko dobra, lecz bardziej dawały się we znaki negatywne cechy tych
postaci i ich niekiedy straszne myśli. Sage raczej taki nie był. Kierował się
przede wszystkim sprytem, a nie rządzą władzy, co uchroniło go przed wieloma
przykrymi zdarzeniami, ale także przysporzyło kolejnych kłopotów. Tak jak mówię
– nie ufałabym żadnemu z nich. Pani Nielsen świetnie przedstawiła charaktery
postaci i nie starała się żadnej na siłę idealizować. Chwała jej za to!
Styl
autorki jest bardzo dobry. Uważam, że świetnie poradziła sobie, przedstawiając
historię w pierwszej osobie. Doprawdy – nigdy wcześniej nie czytałam podobnej
książki, w której narratorem pierwszoosobowym byłby sam główny bohater.
Tymczasem wcielenie się w postać Sage’a wyszło pani Nielsen świetnie, lekko,
zabawnie i przyjemnie. Podczas czytania nie natrafiłam na żadne trudne zwroty.
Autorka równie pięknie wciągającymi, niezbyt długimi opisami ukazała
średniowieczną rzeczywistość i życie sieroty w ogromnym, bezlitosnym świecie.
Jak dla mnie było cudownie! Styl pani Nielsen i lekki język, którym się
posługuje, dodały uroku Fałszywemu
księciu.
„- Czasy zawsze są trudne –
odparłem. – Zmieniają się tylko przyczyny problemów.”
(str.
384)
Skoro
pierwsza część Trylogii władzy ma w
sobie tyle plusów, dlaczego daję ocenę 7/10? Otóż… Czegoś mi brakowało. W
niektórych książkach jest coś takiego, co porywa czytelnika, wkrada się do jego
wrażliwej duszy i całkowicie obezwładnia. Tego haczyka nie
było w Fałszywym księciu. Historia Sage’a
wciąga i trzyma w napięciu do samego końca, ale po zakończeniu przygody z grupą
chłopców pomyślałam tylko „Bardzo dobra. Daje 7/10. Teraz czytam kolejną”.
Zwykle po przeczytaniu jakiejś książki muszę zrobić sobie dzień (ewentualnie
dwa) przerwy, żeby powspominać niezwykłe chwile z bohaterami, czasami uronić
kilka łez lub kartkować książkę, aby dojść do najlepszych momentów. W tym
wypadku tak nie było. Fałszywy książę
oczarował mnie postacią Sage’a, rozwojem zdarzeń i świetnym warsztatem
pisarskim pani Nielsen, ale nie zostawił w mojej duszy żadnego śladu. Nie wiem,
dlaczego. Po prostu przeżyłam wspaniałą przygodę z czterema różnymi od siebie
chłopcami, a po zamknięciu książki każdy nich wstał się tylko wspomnieniem
tego, co spotkałam w Fałszywym księciu.
Nic więcej.
Źródło |
Oczywiście
fakt, że pierwszy tom Trylogii władzy
nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia, a jedynie stał się przyjemną lekturą
pośród innych powieści, nie zniechęca mnie do kolejnej części. Z
niecierpliwością czekam na drugi tom. Jestem ciekawa, jak pani Nielsen rozwinie
akcje i co stanie na przeszkodzie bohaterom.
7/10
Za możliwość poznania świata Sage'a serdecznie dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta
Czytałam i przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDziś zastanawiałam się nad nią w empiku jednak nie byłam przekonana. Teraz pewnie podjęłabym inną decyzję:)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki od czasu jej wydania, tak właściwie. Gdy uda mi się ją zdobyć to na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńOd kiedy usłyszałam o tej książce mam na nią ochotę. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Absolutnie mnie ta powieść zachwyciła. Nie mogę się doczekać jej kontynuacji.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra :)
Ta ksiazka kusi mnie i kusi,. W wakacjie, kiedy bd miala wiecej czasu koniecznie przeczytam!:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam juz wiele dobrego o tej ksiazkce, z pewnoscia kiedys przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ chęcią skuszę sią na nią
OdpowiedzUsuńnawet jeśli jest tylko dobra, to i tak nie jest źle. kiedyś na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńWiele osób poleca tę pozycję, jak będzie w bibliotece to po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę dostanę na święta :) Zachęciła mnie do niej nasza najukochańsza Karolka z Papierowego Azylu! ♥ Już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i też mi sie spodobała . :) Mam pytanie, bo z twojje recenzji tak wywnioskowałam - nie czytałaś koljenych dwóch ? Kiedy przeczytasz albo już przeczytałaś , dałabyś recenzję ? :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak niemiło, ale czy mogłabyś zajrzeć na mojego bloga : http://recenzje-z-nibylandii.blogspot.com/ Dziękuję za każdy komentarz, niezależnie czy pozytywny czy nie . ;)
Pozdrawiam , Gabriela znana pod nazwa Szalona Szatynka