Tytuł: Odmieniec (Zakon Ciemności, tom I)
Tytuł oryginału: Changeling
Autor: Philippa Gregory
Data premiery: 8 maja 2013r.
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 288
Od jakiegoś
czasu wokół powieści pani Philippy Gregory Odmieniec
zrobił się mały szum. Na portalach internetowych można przeczytać mnóstwo
pozytywnych, jak i negatywnych opinii, a także spotykać się z tuzinem reklam
zachęcających czytelników do sięgnięcia po kolejną powieść autorki Kochanic króla. Ponieważ zdania na temat
Odmieńca są bardzo podzielone,
postanowiłam przekonać się sama. Jak wypadło spotkanie z młodzieżową powieścią
pani Gregory? Hm, podsumuję to w tej recenzji, zwracając uwagę na wszystkie
plusy, minusy, słabe i mocne strony historii Izoldy.
Myślę,
że większość z Was zna opis, ale dla tych, którzy nie pamiętają lub nie
słyszeli o Odmieńcu przedstawię go w
kilku zdaniach: siedemnastoletnia Izolda zostaje zamknięta w klasztorze jako
nowa ksieni, wypełniając tym samym wolę jej zmarłego ojca. Pomimo tego, że
pragnie dalej mieszkać w rodzinnym zamku Lucretili, jej brat nie zgadza się na
taki układ. Izolda musi przenieść się do klasztoru i zostać ksienią, czy tego
chce, czy nie. Wkrótce po jej przybyciu do klasztoru siostry zakonne zaczynają
dziwnie się zachowywać. Budzą się ze stygmatami na dłoniach i stopach,
lunatykują oraz krzyczą przez sen, a Izolda nie potrafi odnaleźć się w nowym
otoczeniu i zaradzić sytuacji.
Luca
Vero to przystojny młodzieniec, nazywany przez wielu odmieńcem tylko dlatego,
że bardzo szybko nauczył się czytać, pisać i liczyć, a do tego jest niezwykle
piękny. Właśnie zaczyna swoją podróż jako inkwizytor. Jego zadaniem jest
przeprowadzenie przesłuchania
wśród zakonnic opactwa, którego ksienią jest
Izolda, i uwolnienie go od złych mocy. Okazuje się jednak, że sprawa jest
znacznie gorsza i oprócz złych mocy Luca i Izolda będą musieli stawić czoła
gorszym rzeczom.
Źródło |
Przyznam
szczerze, że miałam nadzieję, iż ta książka nie okaże się wcale taka zła.
Podeszłam do niej pozytywnie nastawiona. Przede wszystkim spodobał mi się opis;
średniowiecze, zakony, zamki… Kiedy tylko otrzymałam egzemplarz Odmieńca, czym prędzej wzięłam się do
czytania. Niestety, ta powieść pani Gregory nie zachwyciła mnie tak, jak
oczekiwałam.
Pierwszym
minusem Odmieńca jest kreacja
bohaterów. Od Izoldy oczekiwałam… czego oczekiwałam? Na pewno pokory, kultury i
skromności, a było zupełnie inaczej. W momencie, w którym przyjmowała wyrok na
całe życie, przed oczami widziałam prawdziwą damę ze średniowiecza, lecz jej
zachowanie w opactwie było takie… nieprzemyślane i dziwne. Od tamtej chwili nie
pałałam sympatią do tej bohaterki. Raz była delikatną panienką, a za chwilę
stawała się tajemniczą kobietą o ciętym języku. Nie podobało mi się to. Jej
kreację (a raczej odbiór jej zachowania) dodatkowo psuła obecność Iszrak, czyli
przyjaciółki Izoldy. Myślę, że gdyby pani Gregory poświęciła trochę więcej
stron na całą historię, a tym samym w bohaterów tchnęła ciut więcej życia,
Iszrak i Izolda byłyby ciekawymi postaciami: pani Lurcetili jako dama nauczona
przez ojca miłości do poddanych, a Mauretanka jako wolna kobieta o wielkim
sercu. Niestety tak nie było. Przygoda Luki i Izoldy trwa zaledwie 288 stron,
jest dużo akcji, jeszcze więcej sekretów i wydaje mi się, że pani Gregory za
bardzo skupiła się na wydarzeniach, co odbiło się na kreacji bohaterów.
Duże
nadzieje wiązałam także z Lucą, tajemniczym odmieńcem o ogromnej wiedzy i
urodzie. Pomimo tego, że na samym początku wydał mi się typowym
przedstawicielem płci męskiej z paranormalnych romansów, to chciałam, aby
zawrócił mi w głowie… jednak tak się nie stało. Momentami wydawał mi się
rozhisteryzowanym nastolatkiem z wielkim ciężarem w postaci odpowiedzialności
na barkach. Philippa Gregory chyba chciała stworzyć młodzieńca, który miał
podbijać dziewczęce serca – nie udało się.
Wśród
szarych postaci znalazł się jeden pozytywny bohater. Jest nim Freize – chłopiec
kuchenny towarzyszący Luce w podróży po świecie. Normalnie pokochałam go! Był
zabawny, błyskotliwy i z wyraźnym charakterem. Postać Freize’a uważam za
świetną, a zarazem najlepszą w całej powieści pani Gregory.
„A ja będę cię karmił i poił, bo jesteś
Bożym stworzeniem, nawet jeśli należysz do Upadłych, a wątpię, żebyś sam o tym
postanowił.”
(str.
219)
Kolejna
rzecz, która wpływa niekorzystnie na ocenę Odmieńca,
to rola Izoldy w powieści. Liczyłam na to, że Izolda będzie główną bohaterką –
w końcu to ona zostaje ksienią
opactwa i razem z Lucą ma wygnać wszelkie zło z
klasztoru. Czytając bardzo się dziwiłam, bo najwięcej zdarzeń było opisywanych
z punktu widzenia Luki. Izoldy było tam niewiele, właściwie… kilka scen z jej
prespektywy. Uważam to za największy minus Odmieńca
i bardzo się zawiodłam.
Źródło |
Trzecim
minusem powieści pani Gregory jest tytułowa odmienność. Luca jest nazwany
odmieńcem z powodów wyżej przeze mnie wymienionych, lecz autorka nie skupiła
się na tym, aby przedstawić je wyraźniej. Ot, tak chłopak w młodym wieku
nauczył się czytać, pisać, liczyć, jest synem ludzi w podeszłym wieku i
niewiadomo po kim odziedziczył oszałamiającą urodę. Inność chłopca jest na
drugim miejscu i gdyby pani Gregory nie napisała, że przez wiele osób uważana
jest za dziwną oraz podejrzaną, nie zwróciłabym na nią uwagi. Myślałam też, iż
odmienność Luki będzie wiodła prym w powieści Philippy. Cóż, znów się
zawiodłam.
Ostatnim
(nareszcie) minusem Odmieńca są
niezbyt rozbudowane opisy. Nie mamy wglądu w dusze bohaterów, ich głębsze
przemyślenia, lęki, obawy… W opisach autorka przedstawia głównie otoczenie i
akcje. Nie czepiam się tych dwóch rzeczy – były świetnie napisane, czytało się
bardzo lekko i przyjemnie – lecz brakowało mi bezpośredniego kontaktu z daną
postacią.
„Nikt nie słucha mało znaczących
ludzi”
(str.
265)
Po
tych wszystkich minusach i pretensjach trzeba przejść do plusów. Czy były?
Owszem – kilka ważnych się znalazło. Pierwszym jest wymieniona wcześniej postać
Freize’a, która umiliła mi czas spędzony przy Odmieńcu. Kolejny plus znacząco wpłynął na ocenę dzieła pani
Gregory, a jest nim druga połowa książki. Uważam, że była o niebo lepsza od
pierwszej, której akcja działa się w opactwie. Bohaterowie podróżują, trafiają
do małej wioski, gdzie spotykają ludzi uzbrojonych w widły. Okazuje się bowiem,
że pochwycili wilkołaka. W tym momencie zrobiło się ciekawiej, bohaterowie
zbliżyli się do siebie i stali się zgraną drużyną, co bardzo mi się spodobało.
Poprawiła się relacja Luki z Izoldą, a sprzeczki Iszrak i Freize’a często
wywoływały u mnie śmiech. Nie zrażajcie się nudnym początkiem – za połową czeka
na Was mnóstwo świetnych przeżyć!
Źródło |
Spójrzmy
prawdzie w oczy – okładka jest piękna. Kolory świetnie się ze sobą komponują!
Ja osobiście uważam, że jest o niebo lepsza od oryginału, ponieważ nie ukazuje
postaci w całej krasie, co pozwala nam na wyobrażenie ich sobie według własnego
upodobania. Jednocześnie ma w sobie nutkę tajemnicy.
„Tylko ja mogę wydać wyrok i rozkaz
egzekucji.”
(str.
252)
Podsumowując:
Są
minusy, ale są też plusy. Co mogę jeszcze dodać? Chyba tyle, że nie wierzcie mi
na słowo. Musicie sami zdecydować, czy Odmieniec
stanie się waszym numerem 1 na liście najlepszych książek, czy okaże się
niewartą uwagi pozycją. W swoim krótkim życiu przeczytałam trochę książek i z
każdą kolejną powieścią poprzeczkę „cudowności” podnoszę trochę wyżej. W tym
wypadku Odmieńcowi brakło niewiele do
stania się moją ulubioną książką. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością
pani Gregory, lecz na pewno nie ostatnie. Czy sięgnę po drugą część Zakonu ciemności? Tak. Jestem ciekawa,
co autorka przygotuje dla czytelników w kolejnym tomie i czy poprawi niektóre
wady Odmieńca. Nie zrażajcie się
kolejną negatywną recenzją. Po prostu przeczytajcie. A nuż zakochacie się w
przygodzie Izoldy.
6/10
Za możliwość poznania średniowiecznego świata spod pióra pani Philippy Gregory dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta
Mam u siebie na półce i czeka na czas po sesji aż ją przeczytam. Opinie różne, dlatego jeszcze bardziej mam na nią ochotę, żeby się przekonać, jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że mam ogromną ochotę na książkę. Mimo, że nie oceniłaś jej zbyt wysoko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie byłabyś mnie w stanie zniechęcić nawet jeśli "Odmieńca" oceniłabyś na 1 a nie 6 ;) zrobię jak radzisz i ocenię książkę sama :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i mi się nawet spodobała, lecz trochę się zawiodłam, myślałam, że będzie lepsza.
OdpowiedzUsuńOcenilam ją znacznie lepiej, bodajże 9/10 i jest jedna z moich ulubionych ksiazek, chocby dlatego, ze przenosimy sie w czasy sredniowiecza :3
OdpowiedzUsuńTo jest duży plus :D Pani Gregory ładnie przedstawiła obraz średniowiecza :D
UsuńJestem od dawna ciekawa tej książki więc jak doradziłaś spróbuję i się przekonam:)
OdpowiedzUsuńMamy bardzo zbieżne zdanie o tej powieści :D Ja również bardzo polubiłam Freiza i mam wrażenie, że jeszcze nie pokazał on wszystkich swoich ukrytych talentów :D W pewnym momencie brnięcia przez fabułę, przyłapałam się na tym, że z niecierpliwością wyczekuję dialogów z udziałem właśnie tej postaci :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, więc mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać i samej ocenić :)
OdpowiedzUsuńNiedawno ją czytałam i bardzo mi się podobała. Izolda mnie trochę irytowała ale ogólnie przyjemna książka:)
OdpowiedzUsuńCóż za dogłębna recenzja lordzie :D Zacna, aczkolwiek ja książkę oceniłam wyżej :) Pewnie przez to, że akurat był taki czas, że świetnie mi podeszła :)
OdpowiedzUsuńTakie książki do mnie nie przemawiają. Ta tematyka, ten świat i w ogóle to wszystko wcale mnie nie przyciąga. Więc po tych wszystkich recenzjach pozytywnych (włącznie z twoją), nie mam zamiaru zapoznać się z tą książką. :)
OdpowiedzUsuńNiestety w moim odczuciu ta książka jest strasznie słaba, nie doczytałam do końca i nie zamierzam sięgać po inne dzieła tej autorki.
OdpowiedzUsuńchciałabym zapoznać się z jakąś książką tej autorki.
OdpowiedzUsuń