Tytuł oryginału: Day 21
Autor: Kass Morgan
Seria/cykl: Misja 100 #2
Data premiery: 7 października 2015
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 264
Do tej pory
myśleli, że są pierwszymi ludźmi na Ziemi od stuleci. Teraz muszą stawić czoła niewidzialnym
wrogom, którzy mogą zagrozić rozbitkom. Tajemniczy wirus dopada młodocianych
przestępców, a do obozu powoli wkrada się panika. Każdy z głównych bohaterów ma
inny cel: Clarke – odnaleźć innych przybyszów z Kolonii; Bellamy – uratować
siostrę; Wells – czuwać nad bezpieczeństwem rozbitków; Glass – przeżyć i ocalić
miłość swojego życia.
Misja100,
wbrew wielu negatywnym opiniom, bardzo mi się spodobała. Ciekawy pomysł i
całkiem niezłe wykonanie sprawiły, że wciągnęłam się w historię rozbitków z Kolonii
i niecierpliwie czekałam na kontynuację. Po skończeniu drugiej części moje
zdanie na temat twórczości Kass Morgan nie zmienia się – podobnie jak Misja 100, Dzień 21 była książką przyjemnie napisaną, wciągającą, a momentami
zaskakującą, ale z pewnymi zastrzeżeniami i z pewnymi innymi plusami.
Pierwszą
rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, jest mniejsza liczba retrospekcji, dzięki
czemu akcja w drugim tomie w większej mierze skupia się na aktualnej sytuacji
bohaterów na Ziemi. W Misji 100 akcja
została dość mocno spowolniona przez przytłaczającą ilość krótkich migawek z
przeszłości. Na szczęście tym razem autorka zminimalizowała retrospekcje blisko
o połowę, przez co przeszłość bohaterów stanowi solidne tło, ale nie jest tak
mocno eksponowana. Automatycznie sprawiło to, że w drugiej części działo się
wiele ważnych rzeczy i niespodziewanych zwrotów akcji.
Skoro
jesteśmy przy akcji, warto powiedzieć, że na Czytelnika czeka dużo różnych,
interesujących wydarzeń, które nieco zmienią bieg historii bohaterów. Dzięki
Wellsowi, Clarke i Bellamy’emu wiemy, jak wygląda sytuacja rozbitków na Ziemi,
a dzięki Glass obserwujemy sytuację w Kolonii. O ile w pierwszej części jest to
jedynie wgląd w wydarzenia na statku (z punktu widzenia Glass), tak w drugiej
części dzięki tej perspektywie odpowiednie elementy wchodzą na swoje miejsce i
zazębiają się razem z pozostałymi perspektywami. Ciekawy rozwój następuje
również w kwestii tajemnic bohaterów oraz ich życia prywatnego. Już w pierwszej
części z łatwością można zaobserwować, że życie każdej z najważniejszych
postaci wcale nie jest takie proste. Każdy z nich zmaga się z jakąś tragedią
lub sekretem. W tej części dochodzi do rozwiązania lub ujawnienia wielu z nich,
co często odpowiada za nagły zwrot akcji.
Bardzo
dobrą cechą tej części – jak i poprzedniej – jest bardzo lekki styl i prosty
język. Dzień 21 czyta się szybko i
przyjemnie, a język jest dostosowany do młodego Czytelnika. Oprócz tego jest to
powieść, w której znajdziecie całkiem dobre wątki miłosne, więc jeśli szukacie
książki z akcją, tajemnicami i romansem, ta na pewno spełni Wasze oczekiwania.
Podobnie
jak w przypadku Misji 100, tak i
tutaj mam pewne zastrzeżenia co do długości całej powieści. Jak na taką ilość
stron (264) akcja jest całkiem dobrze rozplanowana, nie ma żadnego nudniejszego
fragmentu, ale ciągle mam wrażenie, że jak na taką historię jest to stanowczo
za krótko. W niektórych momentach autorka mogłaby się bardziej postarać,
bardziej rozpisać, a jednak pozostawia je nie do końca rozwinięte. Z jednej
strony to dobrze, gdyż pozwala mocniej działać wyobraźni Czytelnika, a z
drugiej byłoby lepiej, gdyby zagłębiła się w szczegóły stworzonego przez siebie
świata. Chyba tego najbardziej mi brakowało. Organizacja obozu i życie w nim było
opisane tak pobieżnie, jakby autorka w ogóle nie przywiązywała do tego wagi.
Ocena
drugiej części jest taka sama jak ocena pierwszej, ale obok tej siódemki
przyznanej temu tomowi jest malutki, niewidzialny plusik. Jeśli po przeczytaniu
Misji 100 zastanawiacie się, czy
warto kontynuować czytanie serii, myślę, że Dzień
21 utwierdzi Was w przekonaniu, że warto. Bardzo ciekawe zakończenie
poniekąd zmusza do sięgnięcia po trzecią część, ale za pewne uczynią to ci,
którym historia przypadła do gustu. Mnie bardzo wciągnęła, dlatego z
przyjemnością sięgnę po trzeci tom.
7/10
Za możliwość poznania dalszych losów bohaterów dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las
Ja również spotkałam się z niezbyt pochlebnymi opiniami, jednak tak jak Tobie, twórczość Kass Morgan mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Misję 100" a "Dzień 21" uważam za udaną kontynuację i nie mogę doczekać się kolejnego tomu :)
Retrospekcji faktycznie było mniej ale za to jakich! Ciebie też tak zszkowała wiadomość, kto był ukochaną Bellmy'ego na statku?
Też uważam, że autorka mogła bardziej rozbudować pewne wątki, jak wspomniana przez Ciebie organizacja obozu - chociaż, może gdyby zaczęła je rozbudowywać, przecholowałaby w drugą stronę?
Tak czy inaczej - mam nadzieję, że nie będziemy musiały długo czekać na trzeci tom :)
Pozdrawiam <3
Faktycznie, wiadomość o ukochanej Bellamy'ego mnie zszokowała, ale jeszcze bardziej zadziwiło mnie to, jak ten wątek się rozwinął i jaki wpływ miał na historię. Tutaj Kass Morgan bardzo mnie zaskoczyła :)
UsuńOd dawna mnie ciekawi ta historia, a słyszałam też o serialu, który według wielu jest świetny. Mam na półce Misję 100 i zamierzam za niedługo po nią sięgnąć. Staram się nie przywiązywać wagi do wspomnianych przez Ciebie negatywnych opinii, lepiej być nastawionym neutralnie. :)
OdpowiedzUsuńNiebawem koleżanka pożyczy mi Misję 100. Mam nadzieję, że mi się spodoba i będę chciała kontynuować tę serię.
OdpowiedzUsuńByć może to dziwqne, ale dopiero dzisiaj po raz pierwszy usłysząłam o tej pozycji i to w dodatku dzięki TObie. Zaintrygowałaś mnie, a to najważniejsze L<
OdpowiedzUsuń