Tytuł oryginału: Just one year
Autor: Gayle Forman
Seria/cykl: Ten jeden dzień #2
Data premiery: 9 września 2015
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 368
Willem poszukuje
pięknej dziewczyny, z którą spędził w Paryżu jeden dzień, ale nawet nie zna jej
prawdziwego imienia. Czuje, że stracił kontrolę nad swoim życiem, a wszystko to
pogarsza jeszcze ogromna tęsknota za ojcem. Nie jest w stanie zaakceptować pewnych
zmian w rodzinnym mieście i pogodzić się z nimi. Najbliższy rok spędzony na
poszukiwaniu Lulu przyniesie również mnóstwo ważnych decyzji i pomoże zrozumieć
Willemowi rzeczy, z którymi do tej pory walczył.
Do
kontynuacji ulubionych powieści podchodzę zwykle z entuzjazmem, ale często
entuzjazmowi towarzyszy lekki sceptycyzm. Wiele razy zdarzało się tak, że druga
część nie dorównywała swoim poziomem pierwszej. Na wieść, że Ten jeden rok to historia opowiedziana z
perspektywy Willema, opisująca jego życie podczas roku poszukiwania Allyson,
sceptyczne podejście stało się jeszcze poważniejsze. Słyszałam nawet, że
kontynuacja jest słabsza od pierwszego tomu. Obawy jednej okazały się
niesłuszne, ponieważ Ten jeden rok tak
bardzo mnie pochłonęła, że nie zauważyłam nawet, kiedy przeczytałam całą
powieść.
Ogromny
sceptycyzm odnosił się głównie do narracji powieści. Nie lubię, gdy w
powieściach młodzieżowych (zwłaszcza w romansach) autorka pisze w pierwszej
osobie z perspektywy mężczyzny. Bardzo często wychodzi to kiepsko, jest dużo
cukru, roztkliwiania się nad rzeczami mało ważnymi, a nacisk na emocje jest
momentami wręcz nienaturalny. Wielkim zaskoczeniem w związki z tym było dla
mnie obserwowanie, jak Gayle Forman świetnie radzi sobie w tego typu narracji. Willema
bardzo polubiłam w pierwszej części, dlatego cieszę się, że autorka nie przesadziła
i nie zepsuła sprawy jak w Wróć, jeślipamiętasz, gdzie narracja z puntu widzenia mężczyzny wyszła jej fatalnie. Należy
dodać, że choć cała powieść jest pisana z punktu widzenia Willema, to autorka
ani razu nie sprawiła, żebym odczuwała jakiś spadek formy podczas czytania. Willem
wobec tego jest prawdziwym facetem, nie targają nim wyolbrzymione emocje, nie
ma przesłodzenia, nie ma też przesady. Właśnie to uważam za jeden z
największych plusów tej kontynuacji.
Pond
to książka napisana jest bardzo lekkim stylem i prostym językiem, wręcz trochę
banalnym. W innym przypadku przyczepiłabym się do tej banalności, ale biorąc
pod uwagę ilość różnych wydarzeń i mnogość bohaterów nie stawiam tu żadnego
minusa. Śmiało mogę rzec, że ta prostota jest bardzo przyjemna i czyni z
książki lekką, przyjemną powieść, którą czyta się w błyskawicznym tempie.
Kolejnym
ważnym elementem powieści jest podróż, w jaką autorka zabiera Czytelnika. Jestem
wręcz zachwycona sposobem wykonania i dbałością o najmniejsze szczegóły, bowiem
podróż Willema również nie należy do banalnych wypadów. Pani Forman bardzo
mocno przyłożyła się do opiów miejsc, które odwiedził Willem, do opisu
zwyczajów, do języka (wtrącając najróżniejsze zwroty z języka holenderskiego,
hiszpańskiego, hindi, francuskiego, hebrajskiego). Tych miejsc nie jest aż tak
wiele, ale stanowią one bardzo ważne przystanki w jego życiowej drodze – w drodze
poznawania siebie. Bardzo podobało mi się, jak autorka wiernie oddała klimat
tych miejsc, a naprawdę niewielu autorów potrafi tak zrobić.
Myślę,
że autorka poprawiła się też w kwestii kreowania bohaterów. Oprócz podróży i
poszukiwania Gayle Forman zwraca również uwagę na rodzinę Willema, jej losy i
aktualną sytuację. Nie jest to też taka banalna, prosta rzecz, a historia,
które zainteresowała mnie swoją mnie swoją nietypowością i oryginalnością. Stanowi
osobny wątek, bardzo ważny w życiu głównego bohatera. Sami bohaterowie są
wykreowani w sposób ciekawy. Ci drugoplanowi zostali troszkę pominięci przez
autorkę, ale pierwszoplanowi są przedstawieni w interesujący sposób. Przede wszystkim
dużo dowiadujemy się o Willemie, dlatego też mocno emocjonalnie związałam się z
tym bohaterem. Jego przygody, podróże i historia były tak ciekawe, że
absolutnie nie odczuwałam braku Allyson w tej powieści. Pani Forman wszystko
tak sprytnie rozplanowała, że książkę czyta się naprawdę przyjemnie.
Oprócz
tego Ten jeden rok jest powieścią,
która daje bardzo ciekawe odpowiedzi na pytanie, czy naszym światem rządzą
wypadki. Odpowiedź ta kształtuje się na przestrzeni całej powieści i dzięki
temu bardzo dobrze można zauważyć metamorfozę Willema. Nie jest to płytka
powieść bez wartości odżywczych dla mózgu, a mądra historia z mnóstwem morałów,
co odróżnia ją trochę od Tego jednego
dnia, nie gdzie odnalazłam tak solidnej, filozoficznej płaszczyzny.
Po zakończeniu lektury poczułam lekką tęsknotę
za całą historią Willema. Ten jeden rok to
nie tylko powieść o losach młodego mężczyzny, który poszukuje siebie i próbuje
odnaleźć dziewczynę, która zmieniła go prawdopodobnie na zawsze, ale jest to
także piękna podróż po świecie. Udowadnia ona, że niektórzy ludzie spotykani na
naszej drodze mogą mieć ogromny wpływ na nasze życie. Tę część – mimo różnych
zdań, przeważnie tych negatywnych – osobiście uważam za lepszą od pierwszej. Jeśli
spodobał się Wam pierwszy tom, drugi będzie uzupełnieniem dobrze znanej Wam
historii. Natomiast jeśli ciągle wahacie się nad przeczytaniem drugiej części,
radzę Wam trochę zaryzykować i przekonać się samemu. Dla mnie ta historia
okazała się jedną z lepszych, jakie czytałam.
8/10
Za powieść serdecznie dziękuję Księgarni Książka i Prezent
Uwielbiam tę serię napisaną przez Gayle Forman, jednak mi osobiście o wiele bardziej do gustu przypadł "Ten jeden dzień". Pamiętam, że po przeczytaniu tej książki czekałam z niecierpliwością na jej kontynuację, która - no cóż, nie okazała się de facto kontynuacją losów bohaterów, a historia opisana została z perspektywy tej drugiej osoby. Niemniej to, co jednak działało na plus książki "Ten jeden rok" to klimatyczne zakończenie oraz jak napisałaś - fakt, że ta opowieść daje odpowiedź na pytanie czy światem rzeczywiście rządzą wypadki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Nie planowałam po nią sięgać, bo nie lubię tego typu książek, ale może zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
bookowe-love.blogspot.com
Czytałam pierwszą część, ale jak dla mnie była nudna :(
OdpowiedzUsuńhttp://julandpi.blogspot.com/2016/02/powod-by-oddychac-rebecca-donovan.html
Twórczość tej autorki raczej do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Chętnie przeczytam, tej autorki znam tylko ,,Zostań, jeśli kochasz".
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii, jakoś nie umiem się do nich przekonać. Ale może kiedyś :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń