Tytuł oryginału: Just one day
Autor: Gayle Forman
Seria/cykl: Ten jeden dzień #1
Data premiery: 1 lipca 2015
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 384
Życie Allyson
jest poukładane i zaplanowane, a jej rodzice są dumni z córki, która spełnia
ich oczekiwania. Wycieczka po Europie miała być dla niej nagrodą. Ostatniego
dnia europejskich wakacji poznaje Willema – młodego artystę, obiecującego aktora
i wolnego ducha, który zauroczył ją od samego początku. Kiedy ten namawia ją do
zmiany planów i podróży do Paryża, dziewczyna zgadza się. Tak oto zaczyna się
jednodniowa przygoda pełna romansu i ryzyka, a nadchodzące 24 godziny mogą
zmienić Allyson na dobre.
Ten
jeden dzień Gayle Forman ma w sobie coś takiego, co
od razu przyciągnęło mnie do tej książki. Mimo zachęcającego opisu i obietnicy
romantycznej przygody podeszłam do tej pozycji dosyć sceptycznie, mając na
uwadze pozytywne wrażenia po lekturze Zostań,jeśli kochasz, jak i negatywne po Wróć,jeśli pamiętasz. Ten jeden dzień była
więc dla mnie zagadką. Na całe szczęście przygoda Allyson okazała się nie tylko
przyjemna, ale i wciągająca i naprawdę ciekawa.
Całość
zapowiada się na krótką, romantyczną historyjkę, której koniec być może jest
łatwy do przewidzenia. Tego najbardziej się obawiałam. Ku mojemu zaskoczeniu
historia Allyson nie była tak banalna, jak może się na początku wydawać. Najbardziej
podobało mi się to, że podczas podróży głównej bohaterki i Willema faktycznie
dużo się dzieje. Jest dużo przygód, jest też romans, ale na szczęście nieprzesłodzony
i nie w zbyt dużej dawce, są też zaskakujące zwroty akcji, których w ogóle się
nie spodziewałam. Sama podróż Allyson jest urozmaicona, co bez wątpienia wpływa
na atrakcyjność książki i sprawiło, że mocno wkręciłam się w jej historię. Do tych
plusów śmiało można dodać fakt, że powieść napisania jest prościutkim językiem
i lekkim stylem, co czyni z niej idealną lekturę na jeden wieczór. Zapada przy
tym w pamięć, więc relaks i pozytywne wrażenia są gwarantowane.
Podobało
mi się również to, że Allyson nie jest papierową postacią. Tyczy się to też
Willema. Wachlarz postaci nie jest duży, ale widać, że pani Forman skupiła się
na swoich bohaterach i uczyniła z nich ciekawe osoby. To pozytywne wrażenie w
kwestii bohaterów nie dotyczy tylko najważniejszej dwójki – czyli Allyson i
Willema – ale także bohaterów drugoplanowych. Najbardziej zaciekawiła mnie
matka głównej bohaterki, która ma swoje pięć minut w książce i która odgrywa
ważną rolę w procesie przemiany Allyson. Pod tym względem byłam bardzo
zadowolona.
Warto
też wspomnieć troszkę o romansie w powieści. Jeśli szukacie książki, w której
wątek miłosny będzie obecny, aczkolwiek nie w przesłodzonej ilości, Ten jeden dzień jest dobrym wyborem.
Cała historia bowiem opiera się na romansie i zauroczeniu, ale nie występuje on
w przyprawiającej o mdłości ilości. Właściwie nagły zwrot akcji w połowie
książki nie tylko bardzo mnie zaskoczył, ale też wprowadził do powieści nutkę
niepewności i tajemniczości, przez co romans na chwilę odszedł na drugi plan. Bardzo
podobało mi się to, że autorka nie przesadziła z wątkiem miłosnym.
Ten
jeden dzień jest lekturą tak lekką, przyjemną i
wciągającą, że nie odnalazłam w niej żadnego większego minusa, który zaważyłby
na ocenie powieści. Jedynie przez pewien czas bardzo sceptycznie podchodziłam
do tej nagłej zmiany, która z początku troszkę wytrąciła mnie z tego zachwytu
powieścią. Momentami z ostrożnością obserwowałam postępowanie głównej
bohaterki, a kilku rzeczy domyśliłam się sama. Tylko raz autorka skusiła się na
szablonowe rozwiązanie sytuacji, ale nie uważam tego za ogromny minus. Później
jednak wszystko wróciło do normy i powieść ponownie zaczęła mnie wciągać.
Zakończenie
historii Allyson bez wątpienia zmusza do sięgnięcia po drugą część. Uczynię to
z przyjemnością, bo książka przypadła mi do gustu, pozwoliła mi oderwać się od
rzeczywistości i zapewniła pozytywne wrażenia. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów
bohaterki. Jeśli więc szukacie przyjemnej, relaksującej powieści z nutką
romansu, Ten jeden dzień jest dobrym
wyborem. Urzeka swoją prostotą, a przy tym naprawdę wciąga. Myślę, że podróż
Allyson może zainspirować niejednego Czytelnika. Ten jeden dzień należy do tego rodzaju książek, po których człowiek
uśmiecha się do siebie i ma chęć odkrywania świata.
7/10
Niestety nie mam ochoty na żadną książkę tej autorki, po "Zostań, jeśli kochasz". I jakoś tak wszędzie jej za dużo...
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy mi nie po drodze z książkami tej autorki, ale może warto będzie to zmienić? Oglądałam "Zostań, jeśli kochasz" i jakoś historia mnie nie porwała na tyle, żeby sięgnąć po książkę, ale może w wypadku "Ten jeden dzień" będzie inaczej ;)
OdpowiedzUsuńOj, z tą autorką nie mam zbyt miłych wspomnień :/ Po średnim "Jeśli zostanę", "Zostań jeśli kochasz" (zwał jak zwał) sięgnęłam po drugi tom. Myslałam, że będzie lepszy i tak dalej. I co? Był jeszcze gorszy. Nawet, gdyby ktoś zachwalał tą autorkę jak nie wiadomo co, to ja i tak do niej nie wrócę. I teraz nie będzie wyjątku. Buziaki, Idalia ;*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Książki tej autorki codziennie pojawiają się na blogach, a ja nadal nie sięgnęłam po jej twórczość... Wypadałoby nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję się być całkiem w porządku, może nie długo się skuszę i ją przeczytam. Bo jak do tej pory autorstwa tej pisarki miałam okazję przeczytać tylko ,,Zostań jeśli kochasz"
OdpowiedzUsuńhttp://recenzje-parabatai.blogspot.com/
Bardzo lubię, kiedy bohaterowie są wyraziści, dlatego cieszę się, że tutaj ich kreacja była dobra, bo mam książkę na półce i przymierzam się do jej przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńJedni chwalą tę książkę, drudzy wręcz przeciwnie - będę musiała sięgnąć i sama przekonać się, jak to z nią w końcu jest. Ale cieszę się, że tobie przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńMam już obie części za sobą :) Pierwsza świetna jak dla mnie nie moglam się doczekać kontynuacji jednak druga trochę mnie zawiodła :(
OdpowiedzUsuń