212. "Ten jeden dzień" Gayle Forman

Tytuł: Ten jeden dzień 
Tytuł oryginału: Just one day 
Autor: Gayle Forman
Seria/cykl: Ten jeden dzień #1
Data premiery: 1 lipca 2015
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 384


Życie Allyson jest poukładane i zaplanowane, a jej rodzice są dumni z córki, która spełnia ich oczekiwania. Wycieczka po Europie miała być dla niej nagrodą. Ostatniego dnia europejskich wakacji poznaje Willema – młodego artystę, obiecującego aktora i wolnego ducha, który zauroczył ją od samego początku. Kiedy ten namawia ją do zmiany planów i podróży do Paryża, dziewczyna zgadza się. Tak oto zaczyna się jednodniowa przygoda pełna romansu i ryzyka, a nadchodzące 24 godziny mogą zmienić Allyson na dobre.

Ten jeden dzień Gayle Forman ma w sobie coś takiego, co od razu przyciągnęło mnie do tej książki. Mimo zachęcającego opisu i obietnicy romantycznej przygody podeszłam do tej pozycji dosyć sceptycznie, mając na uwadze pozytywne wrażenia po lekturze Zostań,jeśli kochasz, jak i negatywne po Wróć,jeśli pamiętasz. Ten jeden dzień była więc dla mnie zagadką. Na całe szczęście przygoda Allyson okazała się nie tylko przyjemna, ale i wciągająca i naprawdę ciekawa. 

Całość zapowiada się na krótką, romantyczną historyjkę, której koniec być może jest łatwy do przewidzenia. Tego najbardziej się obawiałam. Ku mojemu zaskoczeniu historia Allyson nie była tak banalna, jak może się na początku wydawać. Najbardziej podobało mi się to, że podczas podróży głównej bohaterki i Willema faktycznie dużo się dzieje. Jest dużo przygód, jest też romans, ale na szczęście nieprzesłodzony i nie w zbyt dużej dawce, są też zaskakujące zwroty akcji, których w ogóle się nie spodziewałam. Sama podróż Allyson jest urozmaicona, co bez wątpienia wpływa na atrakcyjność książki i sprawiło, że mocno wkręciłam się w jej historię. Do tych plusów śmiało można dodać fakt, że powieść napisania jest prościutkim językiem i lekkim stylem, co czyni z niej idealną lekturę na jeden wieczór. Zapada przy tym w pamięć, więc relaks i pozytywne wrażenia są gwarantowane. 

Podobało mi się również to, że Allyson nie jest papierową postacią. Tyczy się to też Willema. Wachlarz postaci nie jest duży, ale widać, że pani Forman skupiła się na swoich bohaterach i uczyniła z nich ciekawe osoby. To pozytywne wrażenie w kwestii bohaterów nie dotyczy tylko najważniejszej dwójki – czyli Allyson i Willema – ale także bohaterów drugoplanowych. Najbardziej zaciekawiła mnie matka głównej bohaterki, która ma swoje pięć minut w książce i która odgrywa ważną rolę w procesie przemiany Allyson. Pod tym względem byłam bardzo zadowolona.

Warto też wspomnieć troszkę o romansie w powieści. Jeśli szukacie książki, w której wątek miłosny będzie obecny, aczkolwiek nie w przesłodzonej ilości, Ten jeden dzień jest dobrym wyborem. Cała historia bowiem opiera się na romansie i zauroczeniu, ale nie występuje on w przyprawiającej o mdłości ilości. Właściwie nagły zwrot akcji w połowie książki nie tylko bardzo mnie zaskoczył, ale też wprowadził do powieści nutkę niepewności i tajemniczości, przez co romans na chwilę odszedł na drugi plan. Bardzo podobało mi się to, że autorka nie przesadziła z wątkiem miłosnym.

Ten jeden dzień jest lekturą tak lekką, przyjemną i wciągającą, że nie odnalazłam w niej żadnego większego minusa, który zaważyłby na ocenie powieści. Jedynie przez pewien czas bardzo sceptycznie podchodziłam do tej nagłej zmiany, która z początku troszkę wytrąciła mnie z tego zachwytu powieścią. Momentami z ostrożnością obserwowałam postępowanie głównej bohaterki, a kilku rzeczy domyśliłam się sama. Tylko raz autorka skusiła się na szablonowe rozwiązanie sytuacji, ale nie uważam tego za ogromny minus. Później jednak wszystko wróciło do normy i powieść ponownie zaczęła mnie wciągać.

Zakończenie historii Allyson bez wątpienia zmusza do sięgnięcia po drugą część. Uczynię to z przyjemnością, bo książka przypadła mi do gustu, pozwoliła mi oderwać się od rzeczywistości i zapewniła pozytywne wrażenia. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterki. Jeśli więc szukacie przyjemnej, relaksującej powieści z nutką romansu, Ten jeden dzień jest dobrym wyborem. Urzeka swoją prostotą, a przy tym naprawdę wciąga. Myślę, że podróż Allyson może zainspirować niejednego Czytelnika. Ten jeden dzień należy do tego rodzaju książek, po których człowiek uśmiecha się do siebie i ma chęć odkrywania świata.


7/10

 
 

8 komentarzy do “212. "Ten jeden dzień" Gayle Forman ”

  1. Niestety nie mam ochoty na żadną książkę tej autorki, po "Zostań, jeśli kochasz". I jakoś tak wszędzie jej za dużo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nigdy mi nie po drodze z książkami tej autorki, ale może warto będzie to zmienić? Oglądałam "Zostań, jeśli kochasz" i jakoś historia mnie nie porwała na tyle, żeby sięgnąć po książkę, ale może w wypadku "Ten jeden dzień" będzie inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, z tą autorką nie mam zbyt miłych wspomnień :/ Po średnim "Jeśli zostanę", "Zostań jeśli kochasz" (zwał jak zwał) sięgnęłam po drugi tom. Myslałam, że będzie lepszy i tak dalej. I co? Był jeszcze gorszy. Nawet, gdyby ktoś zachwalał tą autorkę jak nie wiadomo co, to ja i tak do niej nie wrócę. I teraz nie będzie wyjątku. Buziaki, Idalia ;*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki tej autorki codziennie pojawiają się na blogach, a ja nadal nie sięgnęłam po jej twórczość... Wypadałoby nadrobić zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaję się być całkiem w porządku, może nie długo się skuszę i ją przeczytam. Bo jak do tej pory autorstwa tej pisarki miałam okazję przeczytać tylko ,,Zostań jeśli kochasz"

    http://recenzje-parabatai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię, kiedy bohaterowie są wyraziści, dlatego cieszę się, że tutaj ich kreacja była dobra, bo mam książkę na półce i przymierzam się do jej przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedni chwalą tę książkę, drudzy wręcz przeciwnie - będę musiała sięgnąć i sama przekonać się, jak to z nią w końcu jest. Ale cieszę się, że tobie przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam już obie części za sobą :) Pierwsza świetna jak dla mnie nie moglam się doczekać kontynuacji jednak druga trochę mnie zawiodła :(

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!