Tytuł oryginału: Valkea kuin lumi
Autor: Salla Simukka
Seria/cykl: Czerwone jak krew #2
Data premiery: 30 października 2014
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 225
Lumikki chce
odpocząć. Po ostatniej „przygodzie” związanej z mafią i zakrwawionymi
banknotami ma dość angażowania się w nie swoje sprawy. Postanawia udać się do
Pragi, gdzie ma zamiar odpocząć od problemów, rodziny, a przede wszystkim –
odsunąć w niepamięć wydarzenia z przeszłości.
Ale
problemy same do niej przychodzą. Tym razem w postaci dziwnej dziewczyny, która
podaje się za jej siostrę, podejrzanej rodziny i całkiem przystojnego
dziennikarza śledczego. Na dodatek chce ją dopaść najlepszy czeski zabójca. To
tyle w kwestii odpoczynku.
Czerwone jak krew bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Bałam się, że
będzie to taka zwykła, niezbyt oryginalna historyjka o pewnej outsiderce
pakującej się w kłopoty, a tymczasem otrzymałam naprawdę wciągającą historię z
ciekawym, kryminalnym wątkiem. Sięgnięcie po Białe jak krew było obowiązkiem, ale pojawiły się też obawy, że
drugi tom nie dorówna poprzedniemu.
Na
szczęście tak się nie stało. Śmiało mogę powiedzieć, że kontynuacja wypadła
nawet lepiej od pierwszej części. Uwielbiam to uczucie, kiedy po raz kolejny
wkraczam do tego samego świata. Tak było w przypadku Białe jak śnieg, bo gdy tylko przeczytałam pierwszy rozdział i znów
spotkałam się z Lumikki, poczułam się jak w domu, pomimo tego, że akcja toczy
się w zupełnie innym miejscu. Seria pani Simukki stała się dla mnie kolejnym
książkowym domem.
Salla
Simukka ma świetne pomysły. Poprzednio zaskoczyła mnie historią mafijnej
rodziny, a tym razem postanowiła odrobinę bardziej namieszać w życiu Lumikki,
bo spokój dziewczyny zakłóca nagłe pojawienie się… siostry. Mało tego – z
siostrą wiążą się kolejne problemy, czyli wspomniana w opisie tajemnicza
rodzina. Powiem tak… spodziewałam się jakichś rodzinnych powiązań, znów mafii i
kolejnych problemów, ale nie przypuszczałam, że autorka tak dobrze rozwinie ten wątek i zrobi z niego wciągającą,
interesującą i trzymającą w napięciu powieść. Pomysł bowiem nie zatrzymuje się
tylko na tajemniczej dziewczynie, ale sięga dalej, rozwija się, zgarnia
kolejnych bohaterów i tak oto do historii dołączają najlepszy czeski zabójca
oraz wschodząca gwiazda dziennikarstwa.
Wachlarz
bohaterów tak jak w poprzedniej części wcale nie jest duży. Mamy zaledwie kilka
postaci, które najczęściej pojawiają się na stronach książki i robią najwięcej
zamieszania. Każdy z bohaterów jest bardzo dobrze wykreowany, a ich charaktery
nie powielają się. Nie mamy do czynienia z papierowymi, pustymi, szablonowymi postaciami,
tylko z prawdziwymi bohaterami, mającymi wady i zalety.
W
tej części możemy lepiej poznać przeszłość Lumikki. Niektóre fakty bardzo mnie
zaskoczyły – ba, wręcz zszokowały. Salla Simukka bardzo delikatnie, za pomocą
pojedynczych wspomnień, rysuje przed nami przeszłość głównej bohaterki, decyzje
bliskich osób, które wpłynęły na postawę dziewczyny i sekrety, które mogą
bardzo zaskoczyć Czytelnika. Mnie zaskoczyły i od momentu skończenia Białe jak śnieg nie mogę przestać o nich
myśleć.
Autorka
idealnie odzwierciedliła klimat Pragi. Salla Simukka ma bardzo dobry styl i
prosty, młodzieżowy język, co pozwala jej tworzyć niesamowite obrazy w głowie
czytelnika za pomocą wręcz banalnych słów. Dzięki temu Białe jak śnieg pochłonęłam w niecałe dwa dni i zastanawiałam się,
dlaczego kolejna niebezpieczna przygoda Lumikki trwała tak krótko.
No
właśnie – dlaczego tak krótko? Największym minusem tej serii jest to, że oba
tomy są po prostu za krótkie. Po Czerwone
jak krew miałam mały niedosyt, a teraz jestem wprost załamana tym, że
autorka postanowiła upchnąć tę historię na zaledwie dwustu dwudziestu pięciu
stronach. Ponieważ książka nie należy do obszernych, miałam wrażenie, że Salla
Simukka nie pokazała w całości tego, co potrafi – a potrafi naprawdę wiele. Czerwone jak krew i Białe jak śnieg mogą być powieściami na jeden wieczór, tak dla
oderwania się od rzeczywistości, ale gdyby autora jeszcze bardziej rozwinęła
wszystkie wątki, ta seria zyskałaby więcej czytelników i fanów.
Jeśli
zastanawiacie się, czy sięgnąć po Czerwone
jak krew, śmiało mogę Wam powiedzieć, że warto. Jeśli natomiast pierwsza
część wypadła w Waszej ocenie słabo, warto zaryzykować i sięgnąć po Białe jak śnieg. Kontynuacja w mojej
ocenie jest lepsza od poprzedniczki. Drugiej części również daję 7/10, ale jest
to 7/10 z dużym, wręcz ogromnym plusem. Jestem zauroczona tymi dwoma tomami, a
jednocześnie bardzo żałuję, że są one takie krótkie. Z niecierpliwością czekam
na trzecią część, a po tym, co Salla Simukka zaprezentowała w drugiej części
wiem, że mogę spodziewać się naprawdę dziwnych, strasznych, niebezpiecznych i
wciągających historii.
7/10
Za możliwość poznania dalszych losów Lumikki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal
Ta historia tak się nie kończy...
Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban (2015)
Za możliwość poznania dalszych losów Lumikki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal
Ta historia tak się nie kończy...
Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban (2015)
"Czerwone jak krew" mam na oku już od długiego czasu i co tu dużo mówić - po prostu muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńWłasnie mam zamiar rozpocząć w niedługim czasie z tą przygodą, udało mi się zdobyć dwa pierwsze tomu, więc nie mogę się doczekać, aż się w nich zanurzę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o wcześniejszym tomie, ale chyba poczekam jeszcze jakiś czas i dopiero wtedy zdecyduję się na lekturę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy by mi się styl tej Autorki rzeczywiście spodobał...
OdpowiedzUsuńChyba tym razem się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu zamierzam sięgnąć po tą trylogię :3 myślę, że za jakiś czas ją kupię i przeczytam bo widzę, że warto :D
OdpowiedzUsuńMam wielką, wielką ochotę sięgnąć po "Czerwone jak krew" (tak na marginesie - skleiły Ci się słowa w tytule w trzecim akapicie) ^^ Czuję, że to jest coś w moim klimacie, choć trochę szkoda, że obydwie powieści są tak krótkie... Cóż, porozglądam się trochę, może już niedługo pierwsza część stanie na mojej półce?
OdpowiedzUsuńzaczarrowana.blogspot.com
Ooo, dziękuję, nawet nie zauważyłam, że się skleiły :O
UsuńHm, zachęca do sięgnięcia... Zwłaszcza, że lubię historie, które są nieco zakręcone i tajemnicze aż do samego końca. Tyle że w takim razie najpierw trzeba sięgnąć po pierwszy tom, a dopiero później drugi. Ale to nic takiego, na świąteczny wieczór - idealna opcja. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://still-changeable.blogspot.com