157. "Marynarka" Mirosław Tomaszewski

Tytuł: Marynarka 
Tytuł oryginału: --
Autor: Mirosław Tomaszewski 
Seria/cykl: --
Data premiery: 23 października 2013r
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 242 (e-book) 



Sylwester 2004 roku, Warszawa. Umierający na raka mężczyzna ogląda w samotności telewizję, kiedy do jego mieszkania włamuje się dwóch bandytów. Nie chcą pieniędzy. Szukają tajemniczej koperty ZO171270. Gospodarz nie domyśla się, dlaczego jej zawartość stała się cenna. Kiedy napastnicy dostają to, po co przyszli, zabijają świadka.
1 kwietnia 2005 roku, Trójmiasto. Wydaje się, że sześćdziesięcioletni Karol Jarczewski, właściciel prosperującej firmy Karo, szanowany mieszkaniec Gdyni, ma tylko jeden problem. Jest nim Witek, którego zatrudnił dziesięć lat wcześniej. Chorobliwie ambitny chłopak, mąż córki Jarczewskiego, wyraźnie dążący do przejęcia całego przedsiębiorstwa.
Pewnego dnia redaktor naczelny ,,Głosu Bałtyckiego", erotoman i marzący o sławie niespełniony pisarz, dostaje od Witka propozycję - ma napisać książkę o wydarzeniach grudnia 1970.

Z czytaniem książek polskich autorów jest u mnie troszkę pod górkę. Przeżyłam dużo nieprzyjemnych spotkań z literaturą rodaków. Zawsze ryzykowałam i sięgałam po ich książki, bo miałam nadzieję, że „tym razem będzie lepiej”. Niestety, w większości przypadków było źle, czasami nawet tragicznie i o twórczości Polaków nie miałam dobrego zdania. Aż do teraz. Okazało się, że Pan Mirosław Tomaszewski i jego powieść Marynarka pozwoliły mi nie stracić nadziei do końca.

Pierwsze, co zaskoczyło mnie najbardziej, to fakt, że Marynarka niesamowicie mnie wciągnęła. To było troszkę dziwne, bo zawsze w trakcie czytania książek polskich autorów musiałam przedzierać się przez kilka pierwszych rozdziałów, żeby wreszcie wpasować się w klimat powieści. Tym razem tak nie było. Początek był na tyle intrygujący, że pierwsze sześćdziesiąt stron pochłonęłam w zawrotnym tempie i zauważyłam to dopiero po pewnym czasie.
Podobało mi się również to, że powieść jest wielowątkowa. Nie potrafiłabym wybrać ulubionego wątku, bo wszystkie były naprawdę dobre i nieźle skonstruowane, mimo to najbardziej zżyłam się z Adamem, czyli byłym członkiem punkrockowego zespołu Amnezja. Coś w jego postawie sprawiło, że z ogromną przyjemnością śledziłam losy tego bohatera. Może to ta szczerość i miłość do rocka sprawiła, że tak go polubiła? A może to z powodu uczucia, jakim obdarzył Ninę, inteligentną i genialną trzydziestokilkulatkę? Karol Jarczewski to również bardzo ciekawa postać. Ceniłam w nim życiową mądrość i postawę, chociaż często denerwował mnie tym, jak próbował sterować życiem córki Magdy. Ogólnie rzecz ujmując bohaterowie Marynarki nie są papierowi i bez życia. To również mnie zaskoczyło, bo rzadko w dziełach Polaków mogłam spotkać się z barwnymi, ciekawymi postaciami. Tutaj jest inaczej, bo każdy bohater to inna historia, inne zdarzenia i inne cele, ale łączy ich jeden dzień – 17 grudnia 1970 roku. Tego dnia każdy z nich przeżył swój koszmar, który wymaga pogodzenia się z własną przeszłością.
Tematyka poruszana przez Autora jest bardzo ważna. Chociaż minęło wiele lat, ta historia wciąż jest nowa i świeża, a my nie możemy jej zapominać, bo to od tamtych wydarzeń zaczęła się walka o naszą wolność. Panu Tomaszewskiemu świetnie udało się stworzyć klimat lat 70-tych, co jest ogromnym plusem.
Cała powieść napisana jest bardzo lekko i przyjemnie. Niestety czasami zdarzały się momenty, gdzie miałam wrażenie, że Autor zmienia styl. Z lekkiego i przyjemnego robił się ciężki i trudny. Takich przeskoków było niewiele, ale zwróciły moją uwagę, bo wtedy trudniej było mi odnaleźć się w tym niesamowitym świecie stworzonym przez Pana Tomaszewskiego. Niemniej jednak o wiele większą część Marynarki czyta się bardzo przyjemnie i bez problemów.  

Jestem bardzo mile zaskoczona poziomem Marynarki i niezmiernie ucieszona faktem, że mogłam ją przeczytać. Ta powieść ma dużo plusów, ale też jeden minus, który miał wpływ na ocenę książki. Czy polecam? Oczywiście! Jestem pewna, że na tej powieści nie zawiedziecie się. Będziecie mieli okazję poznać historię grudnia 1970 z punktu widzenia kilku wrażliwych bohaterów, których życie tamtego dnia zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Czytanie Marynarki było dla mnie samą przyjemnością.
 


7/10


Strona autora:

6 komentarzy do “157. "Marynarka" Mirosław Tomaszewski ”

  1. Uwielbiam Marynarkę. I tak trochę żałuję, że tak szybko ją przeczytałam podczas wakacji. Chętnie jeszcze raz wrócę do lektury i poznam kilka nowych faktów, które pewnie mi umknęły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jakiś czas temu czytałam ''Marynarkę'' i bardzo pozytywnie ją wspominam. Naprawdę dobra powieść, w iście filmowym stylu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo specyficzna książka, opowiadająca o ważnych wydarzeniach

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo dobrze wspominam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo o tej książce słyszałam, ale jeszcze nie czytałam jej. Zapiszę tytuł i na niego zapoluję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i wspominam dobrze, miałam bardzo podobne wrażenia.

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!