147. "Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman (książka + film)

Tytuł: Zostań, jeśli kochasz
Tytuł oryginału: If I stay
Autor: Gayle Forman
Seria/cykl: Jeśli zostanę #1
Data premiery: 10 września 2014 - książka, 12 września 2014 - film
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 248



Wyobraź sobie, że tracisz wszystko. Wypadek odbiera ci rodzinę, szczęście i powód do życia. Zostajesz tylko ze wspomnieniami i przeszłością.

Mia jest w stanie zawieszenia. Trwa walka o jej życie, a ona sama przechadza się po korytarzach szpitala i obserwuje poczynania jej znajomych i dziadków, którzy jako jedyna rodzina zostali przy niej. Jednocześnie wspomina swoje życie i na podstawie właśnie tych wspomnień musi zdecydować, czy obudzić się i zostać, czy też odejść na zawsze.

Sprawa życia i śmierci – książka.
Zaskoczyła mnie objętość Zostań, jeśli kochasz. Nie jest to wielka lektura, tylko krótka, prawie dwustupięćdziesięciostronicowa książka w sam raz na jeden wieczór. I faktycznie okazała się książką na jeden dzień.
Przede wszystkim jeśli spodziewacie się łzawej, Bóg wie jak dobrej książki, która wstrząśnie Wami i pozostawi Was z kacem książkowym, to muszę wyprowadzić Was z błędu. Zostań, jeśli kochasz faktycznie w paru miejscach jest wzruszająca i ściskająca za gardło, ale nie wylejecie przy niej potoków łez. Pomimo, iż temat jest naprawdę trudny, całość jest bardzo lekka. Wprost nie mogłam się nadziwić z jakąś lekkością i prostotą Gayle Forman oddała wszystkie myśli, wspomnienia i życie Mii, które było piękne, bogate w mnóstwo wrażeń i tak… pięknie proste.
Nie spodziewajcie się też super świetnie wykreowanych bohaterów z powalającym wachlarzem charakterów. Konkretne postacie wyróżniają się swoimi indywidualnymi cechami, ale nie są to bohaterowie na miarę ludzi z krwi i kości, których często można spotkać w naprawdę dobrych książkach. Gayle Forman nie skupia się na detalach. Idzie do przodu, nakreśla wszystko słowami, a od czytelnika zależy, jak zobaczy świat Mii. Czasami tą przesadną prostotę odczuwałam jako minus książki, bo naprawdę chciałam poznać bohaterów, zakochać się w Adamie, zaprzyjaźnić z Mią i spędzić dużo czasu z rodzicami głównej bohaterki. O ile lekki styl i prosty język były plusem Zostań, jeśli kochasz, tak pozostałych kwestiach nie za bardzo mi to odpowiadało.
Poza tym nie spodziewajcie się niewiadomo jak dobrej fabuły. Właściwie ta książka jest bardzo przewidywalna i o dziwo nie uważam to za jej wadę.
Jedno jest pewne: ma piękny morał. Kochajmy i wybaczajmy, bo życie jest tak delikatne i kruche. „Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”, jak to wyraził ks. Jan Twardowski. Właśnie to Gayle Froman pragnie przekazać czytelnikom.




7/10




Życie Mii na dużym ekranie – film.
O ile w przypadku książki mam kilka zastrzeżeń, tak w filmie po prostu się zakochałam. Moja miłość zaczyna się od obsady aktorskiej, poprzez grę, ścieżkę dźwiękową, kończąc na trochę lekko zmodyfikowanych wątkach. Wybór Chloë Grace Moretz na Mię i Jamiego Blakleyego na Adama to strzał w dziesiątkę (nie wspominając już o pozostałych aktorach, którzy również zostali świetnie dobrani). Ten film wywołał gęsią skórkę na moich ramionach już na samym początku.
Ciekawa jestem, czy zaskoczę Was, mówiąc, że film był lepszy od książki. W sumie można było się tego spodziewać, bo książka momentami, jak wspomniałam, jest trochę za prosta. Tymczasem film został dopieszczony i wykonany rewelacyjnie.
W tym wypadku zakochałam się w filmowym Adamie, duszą byłam przy rockowym ojcu Mii, towarzyszyłam głównej bohaterce w wędrówce po wspomnieniach i z uwagą śledziłam to, co zostało lekko przekształcone w filmie, a co go uatrakcyjniło. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do książki, Mia, Adam, Kim, rodzice i brat bohaterki oraz pozostali bohaterowie nie byli tylko zwykłymi postaciami, ale mieli własne charaktery. To spodobało mi się najbardziej. Mia nie była tylko ułożoną, spokojną dziewczynką, ale miała również swój temperament, a Adam… Jeju, dlaczego nie dane jest mi poznać takiego chłopaka jak on?!
Soundtrack jest genialny. Tak genialny, że dzień po obejrzeniu filmu w kinie zamówiłam całą płytę. Jestem bardzo wrażliwa na punkcie muzyki w filmie i z ręką na sercu mówię, że ten soundtrack po prostu mnie oczarował. Dodawał magii, wyciskał łzy w odpowiednich momentach i był odpowiedzialny za kolejną falę gęsiej skórki.
Po wyjściu z kina poczułam, że w tej niedużej sali kinowej dostałam zastrzyk energii. Bez wątpienia jest to ten rodzaj filmu, po którym chce się żyć, po którym ma się więcej siły i optymizmu. Twórcy spisali się na medal i dziękuję im za to, że ich dzieło w jakimś stopniu wpłynęło na moje życie.


8/10
  
Jeśli zostanę:
Zostań, jeśli kochasz | Where she went (wkrótce w Polsce)



 

14 komentarzy do “147. "Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman (książka + film) ”

  1. Mi również film podobał się bardziej :) z resztą planuję wkrótce napisać taką recenzję porównawczą u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. idę na film w sobotę, nie mogę się doczekać ♥
    a książka dobra, choć zgadzam się, że nie jakaś szczególna. w każdym razie taka, którą się ciepło wspomina:>

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach książkę i film. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę mam już za sobą, a na film bardzo chciałabym się wybrać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie jestem w trakcie czytania ''Zostań, jeśli kochasz''. Postanowiłam, że najpierw książka potem film, choć skręca mnie z ciekawości jak to wszystko zostało przedstawione :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Filmu nie oglądałam, bo najpierw mam zamiar przeczytać książkę. Zachęciłaś mnie, i dziękuję za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj trafiłam na tę książkę i zastanawiałam się nad jej zakupem. Pomyślę jeszcze, ale mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybrałam się na ten film do kina i praktycznie cały seans... przepłakałam. Był piękny i wzruszający.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka mi się niezupełnie podobała. Dostała ode mnie 5/10, wciąż nie wiem czy bardziej na plus czy na minus. Oczekiwałam wzruszającej lektury, a dostałam krótką historyjkę o wspomnieniach. Na pewno nie będzie mnie do niej ciągnąć ponownie, ale zobaczymy jak w moim odczuciu wypadnie film, którego jeszcze nie oglądałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie wybieram film. Po prostu wolę poznać tę historię w takiej wersji, tym bardziej że książka nie jest zbyt obszerna i mam wrażenie, że zachwyca;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam jechac z klasą na ten film, ale wyszło jak wyszło i jedizemy na 'Miasto 44', co nie znacyz, że nie poznam tej historii, bo mam w planach ksiazke, a potem film :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W tym przypadku chyba postawię na film w pierwszej kolejności, a zrobię sobie na złość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jej, nie pomyślałabym nawet, że po filmie o umieraniu człowiek wyjdzie pozytywnie nastawiony. To chyba znak, ze ekranizacja naprawdę jest dobra :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo miała w przypadku "Gwiazd naszych wina" :D po prostu są to filmy, po których człowiek zaczyna doceniać życie i wszystko to, co go otacza :)

      Usuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!