Tytuł oryginału: Memories of a teenage amnesiac
Autor: Gabrielle Zevin
Seria/cykl: --
Data premiery: 23 czerwca 2011
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 264
W naszym życiu
często małe rzeczy odgrywają ogromną rolę. Zwykle ich nie zauważamy, ale
niektóre po prostu rzucają się w oczy. Dla Naomi takim znakiem był orzeł. To on
sprawił, że jej życie potoczyło się w ten sposób. Teraz musi radzić sobie z
ogromną luką we wspomnieniach. Dziwnie jest funkcjonować w świecie, który tak
dobrze się znało, z ludźmi, którzy byli jego częścią, nie pamiętając teraz
nikogo.
Gdyby
Naomi wybrała reszkę, nigdy nie poznałaby Jamesa, nie zmieniłaby się w swoje
przeciwieństwo, nie wybaczyłaby matce… Ale Naomi wybrała orła…
Z
książkami Gabrielle Zevin jest tak, że czarują już przez sam tytuł. Z Zapomniałam, że cię kocham było tak samo
jak z Gdzie Indziej – sam tytuł
wystarczył, abym pomyślała „Priorytet na liście priorytetów do przeczytania!”.
Ponad to po lekturze Gdzie Indziej
zapoznanie się z Zapomniałam, że cię
kocham mojej imienniczki było oczywistością. Co więc mogę powiedzieć o
Naomi i jej świecie?
Niewątpliwie
rzut monetą, spacer do agencji księgi pamiątkowej Phoenix i ten cały, nieszczęśliwy upadek ze schodów miały być
znakiem. Tak też było. Wypadek Naomi był swego rodzaju początkiem odkrywania
prawdziwej natury dziewczyny. Trochę mnie to zaskoczyło, bo nie podejrzewałam,
że główna bohaterka mogła być kimś niepodobnym to swojego aktualnego „ja”.
Poprzednie wcielenie Naomi samo za siebie mówiło, że dziewczyna bez wątpienia
była popularną osobą chodzącą z popularnym chłopakiem (którego, rzecz jasna,
teraz nie pamięta).
Z
samą Naomi chyba mogłabym się dogadać. Czasami jednak denerwowała mnie swoją
zawziętością. Niekiedy była bardzo bezlitosna i pozbawiona sumienia – nie
zauważała, że przez jej humory cierpią ważne dla niej osoby. Później poszła po
rozum do głowy, ale chwilę to trwało. Mimo wszystko była zabawna, a jej
specyficzne poczucie humoru (trochę podobne do mojego) sprawiało, że się
śmiałam lub szczerzyłam do książki.
Inni
bohaterowie to trochę inna sprawa. Nie wszystkie drugoplanowe postacie są
dobrze wykreowane. Odczułam, że pani Zevin szczególny nacisk kładła na Jamesa i
jego burzliwą przeszłość oraz Willa. Reszta stanowiła zwykłe tło mające
zapełnić pustkę w życiu Naomi. Trochę tego żałuję, ponieważ poświęcenie kilku
zdań więcej tacie Naomi, mamie, koleżankom lub przeszłości jej rodziców
uatrakcyjniłoby całość – były to takie niewykorzystane, stracone możliwości.
Miejsce
akcji jest wszystkim nam dobrze znane – liceum w malutkiej mieścinie. Ot,
zwykła szkolna sielanka, najpopularniejsze miejsce spotkań nastolatków, gdzie
dużo się dzieje. W gruncie rzeczy sporą część naszego życia spędzamy w szkole.
Ktoś może z Was pomyśleć, że to nudne, szkoły jako miejsce akcji są
przereklamowane… ale u pani Zevin to wszystko inaczej wygląda. Kiedy czytałam Zapomniałam, że cię kocham przypomniały
mi się najfajniejsze amerykańskie filmy z lat 90-tych i początku XX wieku,
których akcja toczyła się właśnie tam. Zawsze chciałam chodzić do takiej szkoły
i, cóż, to pragnienie powróciło po tej książce!
Styl
jest bardzo przyjemny, taki sam jak w Gdzie
Indziej. Niby kolejna książka o nastolatkach, a jednak wszystko jakoś inaczej
brzmi, tak jakby styl autorki rzucał inne światło na historię Naomi. Czyta się
bardzo szybko i przyjemnie, młodzieżowy język ułatwia sprawę, a dialogi nie są
tworzone na siłę.
Żałuję
tylko tego, że książka nie wciągnęła mnie tak, jak oczekiwałam. Często miałam
wrażenie, że autorka chciała zrobić z tego długie opowiadanie. Niekiedy zamiast
dialogów pisała „Odpowiedziałam, że tak”. Automatycznie kierowało to moje myśli
na opowiadanie, a nie blisko trzystustronicową książkę.
Słodko-gorzkie
zakończenie było dla mnie chyba największym zaskoczeniem. Autorka zakończyła
książkę w (szukam słowa) „życiowy” sposób. Daje tym do zrozumienia, że nie
wszystkie historie kończą się bajkowo. Właśnie poprzez ostatnie strony mam
ogromny sentyment do Zapomniałam, że cię
kocham. Ponad to autorka daje bardzo ważne lekcje, które każdy z nas
powinien zapamiętać. Na długo. Najlepiej na całe życie.
Czy
polecam? Oczywiście! Bez zastanowienia polecam Wam Zapomniałam, że cię kocham. Trochę bardziej wymagający czytelnicy
odprężą się przy tej lekturze, a pozostali pozwolą być może się zakochają :)
8/10
Za możliwość poznania świata Naomi dziękuję Wydawnictwu Initium!
Inne powieści Gabrielle Zevin:
Gdzie Indziej | Zapomniałam, że cię kocham
Bardzo, bardzo, bardzo chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę. Okładka tej książki jest fajna, aczkolwiek te włosy blond to jakby doczepiane ;DDD
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę dość dawno, od razu po premierze i zachwycila mnie. Dzięki niej zaczelam czytac ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście tytuł oczarowuje, więc mam wrażenie, że i treść mi się spodoba. jestem na tak! :D
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo wiosenna i optymistyczna.
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty na ,,Zapomniałam...". Lubię dopracowanych bohaterów, nieważne, czy z pierwszego, czy drugiego planu.
OdpowiedzUsuńA ja za nią nie przepadam. Według mnie raczej nudna pozycja :)
OdpowiedzUsuń