110. "Mroczne umysły" Alexandra Bracken

Tytuł: Mroczne umysły
Tytuł oryginału: The darkest minds
Autor: Alexandra Bracken
Seria/cykl: Mroczne umysły #1
Data premiery: 2 kwietnia 2014
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 456


Mam na imię Ruby.
Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitacyjnego” dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to, żeby przetrwać.

Spostrzegawczy czytelnicy pewnie zastanawiają się, dlaczego nie przedstawiłam opisu własnymi słowami, co zawsze robię. Otóż… Nie za bardzo umiałam przekazać to tak, aby nie zdradzić Wam zbyt wiele. Opis wydaje się tajemniczy? Nie wiecie czego się spodziewać? A może brzmi banalnie? Wiecie, nastolatka z super mocami, ostatnia z zagrożonego gatunku, wielki obóz, który wcale „rehabilitacyjny” nie jest, ukrywanie się, przetrwanie, itp., itd. Owszem, brzmi banalnie, ale wcale tak nie jest. Kolejna młodzieżówka? Tak, ale za to jak dobrze napisana! Dawno żadna książka nie sprawiła, że nie mogłam spać przez nią po nocach. W głowie miałam tylko „Czytać, czytać, czytaćczytaćczytać!”. No i przeczytałam… A teraz czuję się wewnętrznie rozbita.

Początki wcale nie wydawały się takie kolorowe. Nie mogłam dopasować się do świata wykreowanego przez panią Alexandrę, nie pasowała mi ta sztuczna nutka tajemnicy spowijająca cały ośrodek Thurmond, sama Ruby jakoś niespecjalnie do mnie przemawiała. Właściwie zmusiłam się do przeczytania stu pierwszych stron. Uwierzcie, ale naprawdę nie znajdywałam tam nic wartego uwagi. Wcześniej przeczytałam kilka recenzji, które zachwalały Mroczne umysły, więc nie mogłam się tak łatwo poddać. Przy książce trzymała mnie tylko myśl, że może za chwilę będzie lepiej.
No i proszę, tak właśnie się stało.
Minęła sto czwarta strona i w końcu to poczułam. Mroczny klimat jak w Nowej ziemi
Źródło
Julianny Baggott, nieistniejące dzieciństwo jak w Deklaracji Gemmy Malley, fabuła przywodząca na myśl teledysk do utworu Midnight City M83, a wszystko to przy dźwiękach You make me feel Archive. I w ten oto sposób zrozumiałam, że Mroczne umysły na poważnie zaczęły mnie wciągać.
Z ręką na sercu przyznam się, że nie spodziewałam się żadnego, wielkiego szału. Po recenzjach oczekiwałam dobrej lektury, ale na pewno nie czegoś, co porwie mnie i długo nie będzie chciało wypuścić. Świat w którym żyje Ruby jest po prostu straszny. Autorka świetnie wyobraziła sobie mroczne, nieprzyjemne czasy i równie dobrze ubrała to wszystko w słowa (stąd skojarzenie z Nową ziemią). Uch, nigdy nie chciałabym się tam znaleźć! Ani w Thurmond, ani w Wirginii, ani w USA.
Bohaterowie bardzo mnie zaskoczyli. Byli troszkę typowi dla młodzieżówek, ale nie schematyczni. Ogromną sympatią obdarzyłam Liama (jak mogłabym tego nie zrobić?), polubiłam wiecznie zatroskanego i wymądrzającego się Pulpeta i mocno związałam się z cichutką Zu. Ruby – nasza główna bohaterka – z każdej przeczytanej strony stawała się coraz mądrzejsza i dojrzalsza, dlatego na samym końcu ze zdziwieniem odkryłam, że ją również bardzo polubiłam. Nie była jak te wszystkie nastolatki z młodzieżówek – ku mej ogromnej radości miała o wiele mniejszy pierwiastek głupoty.
Źródło
Akcja nie wybrała się na wakacje. Było jej dużo, w najgorszych (dla bohaterów) przypadkach co kilka stron. Czasami wzdychałam głośno i myślałam „Kiedy oni sobie w końcu odpoczną? Przecież tak nie da się żyć!”. Ciągle coś staje na drodze, co chwilę pojawia się zagrożenie, non stop ktoś siedzi im na karku, a przecież oni mają dopiero po jedenaście-siedemnaście lat! W świecie Ruby dzieci dorastają zbyt szybko. To właśnie akcja sprawiała, że nie mogłam się oderwać od książki. Razem z Ruby i resztą paczki żyłam w ciągłym stresie (Ruby – z powodu strachu o jutro, ja – z powodu braku możliwości sięgnięcia po książkę AKURAT W TYM MOMENCIE i towarzyszenia bohaterce w niebezpiecznej przygodzie). Rany, to było wykańczające. Oto dowód na to, że książka daje drugie życie!
Dobra młodzieżówka nie byłaby dobrą młodzieżówką, gdyby nie czytałoby się jej lekko i przyjemnie. Styl pani Bracken jest bardzo dobry. Zazdroszczę autorom, którzy potrafią pisać tak prosto, jasno i przejrzyście. Język jest młodzieżowy i lekki, a wszystko to złączone razem sprawia, że Mroczne umysły po prostu się pochłania (uznać to za plus czy za minus? Dla mnie ta historia trwała zdecydowanie za krótko).   
Niestety koniec nastał zbyt szybko… Im mniej ostatnich stron, tym więcej akcji, emocji, przyciągania, niebezpieczeństw, walki, zagrożeń, tajemnic, ale i szczęścia, łez radości, a potem nagle taka cisza… Zakończenie mocno mnie przybiło. Nie spodziewałam się, że kilka ostatnich stron będzie wyglądać właśnie tak. Wzruszenie? Niedowierzanie? Zwątpienie? Zaskoczenie? Wszystko naraz! Było naprawdę bardzo dobre, lecz nie zmienia to faktu, że załamałam się. Od razu zatęskniłam za całą powieścią (da się tęsknić za książką kiedy trzyma się ją w rękach? A da), chciałam tam wrócić, być dalej przy Ruby, która musiała podjąć ważne, ale niezbyt przyjemne decyzje, towarzyszyć im dalej, odkrywać z nimi sekrety, poszukiwać… W kilku słowach: chcę już kolejną część!

Ale Mroczne umysły oprócz cudownych bohaterów, gnającej do przodu akcji, świetnego stylu i języka oraz niebezpiecznego świata mają też jeszcze jeden wielki plus: morał. Jaki? A taki, że o jutro trzeba walczyć. O jutro, o pojutrze, o każdy dzień w naszym życiu. Życie to ciągła walka, sprzeciwianie się wielu zasadom tylko po to, aby wybrać odpowiednią dla nas drogę. Jeśli usiądziemy i powiemy „Poddaję się”, przegrywamy. Co innego, gdy zabraknie nam sił i będziemy musieli odpocząć, aby ich nabrać. Ruby walczyła u boku Liama, Pulpeta i Zu, a na jakim etapie zakończyła się jej walka – o tym dowiedziecie się sięgając po Mroczne umysły, a naprawdę warto!


8/10


Za możliwość poznania niebezpiecznego świata Ruby serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!




To nie koniec walki przeciwko systemowi
Mroczne umysły | Never fade | In the afterlight 



25 komentarzy do “110. "Mroczne umysły" Alexandra Bracken”

  1. ''Mroczne Umysły'' mam na półce i niedługo właśnie będę je czytać :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książką Karolka się zachwycała niedawno i już sobie załatwiłam z panią z biblioteki, że jak będą zamawiać nowe książeczki to zamówią i tę. A jak paczka z książkami przyjdzie to od razu będzie na moim koncie ^^ chyba, że sobie kupię wcześniej xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać "Mroczne umysły"! Tylko pozytywy czytam na temat tej książki :) Gdy tylko kasy trochę przybędzie lecę do księgarni :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym przeczytała, więc jak tylko wpadnie w moje łapki - natychmiast biorę się za lekturę <3

    faaantasyworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki takiego typu. "Mroczne umysly" zgodnie ze swoimi przewidywaniami, pokochałam. Z niecierpliwością wyczekuję drugiej części.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna pozytywna recenzja, a ja nic nie robię, by zdobyć tę książkę. Twoja recka przekonała mnie całkowicie i teraz szukam promocji ! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i oczekiwałam, że będzie lepsza. Choć po średnio dobrym początku fabuła faktycznie się rozkręca, a zakończenie jest naprawdę świetne. No i Liam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. zupeeeełnie nie moja bajka, dystopie to jednak nie nie nie:D już ci mówiłam że nawet jak jest obiektywnie dobra, to ja bym pewnie pohejciła, więc lepiej żeby nie ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i muszę przyznać, że książka bardzo mi się spodobała. Z chęcią sięgnę po kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabularnie mi nie podchodzi pomimo wielkiego zainteresowania innych czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam z niecierpliwością aż dostanę w swe łapki tę książkę. Czytałam o niej i tematyka w sam raz do mnie :p Tyle akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tyle osób chwali tę powieść, że coś w niej musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od poczatku mam ogromna ochote na ta ksiazke. Autorzy sa dla mnie najwazniejsi w kazdej lekturze, wiec ciesze sie, ze sie nie zawiodlas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dobra lektura, szkoda ze już za mną

    OdpowiedzUsuń
  15. książka w sam raz dla mnie :3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam i szalenie mi się podobała. Książka jest oryginalna, inna- przynajmniej dla mnie. Bohaterowie są według mnie świetni i nie sposób się z nimi nie zżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dobra, choć przygnębiająca lektura. czekam niecierpliwie na drugi tom i mam nadzieję na coś optymistycznego.

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko, genialna, kocham, polecam ją każdemu, niespodziewane zakończenie :(
    PS.Czy ktoś wie kiedy wychodzi kolejna część?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na nią czekam niecierpliwie, mam nadzieję że w ogóle będzie. Czytając ostatnią stronę po prostu się załamałam, to nie może się tak skończyć :'(

      Usuń
  19. Przeczytałam.. końcówka mnie zabiła ;-; totalnie potrzebuje 2 części, wie ktoś kiedy premiera?

    OdpowiedzUsuń
  20. Dokładnie!!!!!!! Pierwsze sto stron - ,,Jeny, szczerze to troszkę się męczę z tą lekturą'' aż tu nagle BUM! ,,Kocham'' :3

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja wręcz przeciwnie. Jestem na 150 stronie części drugiej. Owszem, książka mnie wciągnęła, jednakże nie zaprzątała moich myśli. O wiele bardziej pochłonęły mnie "Dary Anioła" i "Diabelskie Maszyny", i nie chodzi o to, że w wymienionych wyżej sagach jest banalniejsza fabuła. W książce Bracken jest dla mnie za mało dialogów, za dużo opisów. W niektórych momentach akcja jest zbyt rozciągnięta. Aczkolwiek polecam wszystkim, którzy chcą oderwać się od naszego uporządkowanego świata i pozwolić sobie na dryfowanie po morzu niedoskonałości i strachu wraz z Ruby i jej przyjaciółmi.
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam wiele pozytywnych opinii i muszę przyznać, że spodziewałam się dużo lepszej lektury. Przeciętna książka, żeby nie powiedzieć słaba. Jedyny plus daję za bardzo oryginalną fabułę, jednak jak dla mnie dość niejasną i niedopracowaną. Na początku miałam spory problem z połapaniem się o co tak naprawdę autorce chodziło. Po pierwszych stu stronach totalnie straciłam chęć do czytania i właściwie chciałam porzucić książkę, ale stwierdziłam, że nie poddam się tak łatwo. Przewracałam kartki z nadzieją, że mylę się co do tej książki i akcja rozwinie się a ja zostanę całkowicie wciągnięta do tego mrocznego świata. Naprawdę na to liczyłam. Jednak tak się nie stało. Owszem, akcja ruszyła do przodu, ale mimo wszystko nie czułam ogromnej potrzeby czytania dalej jak to się często zdarza. W książce jest bardzo mało dialogów i stanowi to ogromny minus. Bohaterowie, w moim odczuciu są dość niewyraźni, brakuję im charakteru. W skrócie, nie ujęli mnie za serce. Prawdopodobnie jednak mimo tak negatywnej opinii z mojej strony sięgnę kiedyś po drugą cześć, by dowiedzieć się jak dalej potoczy się życie Ruby ponieważ nie lubię zostawiać niedokończonych serii. Jednak tym, którzy jeszcze się za nią nie zabierali odradzam, bo moim zdaniem książka nie jest warta zachodu.

    OdpowiedzUsuń
  23. dobra książka dla nastolatek ....ale po przeczytaniu jej przypomniała mi fabuła książki sprzed kilku lat - Wizje w mroku ...i nakręcony na tej podstawie film Tajemny Krąg i powiem Wam, że identycznie "wymazywana pamięć " w celu ochrony najbliższych - takie powtórzone sytuacje - więc nic świeżego ....nic nowego ...zawiodłam się - ale moja 13 letnia córka jest nią zachwycona i pewnie tak ma być ...

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!