Tytuł oryginału: Murder of crows
Autor: Anne Bishop
Seria/cykl: Inni #2
Data premiery: 21 maja 2014
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 432
Meg Corbyn
zdobywa zaufanie terra indigena. Jest
człowiekiem, więc zmiennokształtni powinni traktować ją jak zwierzynę, ale
dzięki swoim zdolnościom wieszczenia staje się dla nich kruchą istotą, którą
muszą chronić. Życie Meg jako cassandra sangue
nie jest łatwe, tym bardziej, że Kontroler, który przetrzymywał Meg i
wykorzystywał jej moc, pragnie odzyskać swoją zdobycz.
Tymczasem
na ulicach pojawiają się nowe narkotyki, przez które coraz częściej dochodzi do
starć ludzi z Innymi. Ludzie buntują się przeciwko władzy Innych, Meg ma nowe
wizje, Inni są atakowani i zastraszani, wieszczenia dotyczą zagłady… Simon
Wilcza Straż i nieliczni ludzie, którzy żyją wśród Innych, muszą powstrzymać
bunt ludzi, zanim Inni wymierzą sprawiedliwość sami.
Skłamałabym,
gdybym powiedziała, że nie czekałam na drugą część Pisane szkarłatem. Pierwszy tom Innych
zachwycił mnie do granic możliwości i przeniósł do zupełnie innego,
niesamowitego, niebezpiecznego świata, który dzieliłam z Simonem, Meg i Innymi
560 stron. Przeczytanie kontynuacji było obowiązkiem.
Kiedy tylko udało mi się dorwać Morderstwo
wron, od razu poczułam się jak w domu. Byłam pewna, że ta część pobije
poprzedniczkę, no ale… troszkę się przeliczyłam.
W
czym problem? Zapewne moje uwagi dotyczące Morderstwa
wron okażą się troszkę błahe, ale nie zmienią niestety faktu, że druga
część w mojej ocenie wypadła słabiej. W kontynuacji najbardziej ucierpiał punkt
kulminacyjny i wątek miłosny. W recenzji
poprzedniego tomu rozpisywałam się o
ostatnich 65-u stronach, które nie pozwoliły mi oderwać się od książki. Do tej
pory, kiedy wspominam końcówkę Pisane
szkarłatem, czuję te wszystkie emocję i potrafię wyobrazić sobie pościgi,
walki, paskudną śnieżycę i wiele, wiele więcej. Byłam ciekawa, co też Anne
Bishop pokaże w tej części, ale im mniej stron dzieliło mnie od końca Morderstwa wron, tym szybciej opadał mój
entuzjazm, bo – kurczę – autorka nie popisała się tutaj punktem kulminacyjnym. Miałam
wrażenie, że napisała go na „odczep się”, a przecież tak świetnie wyszło jej to
w pierwszej części! Owszem, pojawiła się akcja, wszystko nabrało sensu, wątki
się połączyły, ale oprócz tego nie było żadnego szału ani emocji. W pierwszej
części… ojej, to było coś, ale tutaj… Zawiodłam się.
Źródło |
Drugim
i ostatnim największym minusem Morderstwa
wron jest stojący w miejscu wątek miłosny. Takie zwlekanie w pewnym
momencie zaczęło działać mi na nerwy. Wiem, że autorka ma na celu wywołać w
czytelniku pragnienie poznawania dalszych części, wystawia jego cierpliwość na
próbę i tak dalej, ale to zaczęło być trochę męczące. Anne Bishop naprawdę
potrafi pisać magicznie i świetnie to wykorzystuje nawet w najbanalniejszych
zdaniach, więc czemu nie może skorzystać z tej magii i poruszyć nią wątek
miłosny?
Tę
recenzję zaczęłam od minusów i pewnie odnieśliście wrażenie, że w mojej ocenie Morderstwo wron jest lekturą raczej marną,
lecz jesteście w błędzie. Hej, przecież to Inni
Anne Bishop! Tutaj nie ma miejsca na nudę i narzekanie! W drugiej części
spotykamy się z tymi samymi bohaterami. Jest ich naprawdę wielu. Pani Bishop
przygotowała dla nas szeroką gamę najróżniejszych, interesujących charakterów i
każdy czytelnik znajdzie wśród nich swojego ulubieńca. Uwierzcie, pokochałam
każdego z nich! Lubię, kiedy książka jest przepełniona ciekawymi, realnymi,
prawdziwymi, kolorowymi postaciami i pod tym względem autorka spisała się na
medal. Tutaj Simon pozostał Simonem, w Meg zaszły pewne zmiany, ponieważ stała
się odważniejsza i pewniejsza siebie, Henry dalej jest tym samym, spokojnym,
przyjaznym niedźwiadkiem, a Tess wciąż budzi we mnie grozę, a jednocześnie
zainteresowanie jej wymierającym gatunkiem.
Pani
Bishop ma też niesamowity dar do tworzenia cudownych opisów sytuacji. Są
przepełnione emocjami i pod żadnym pozorem nie można narzekać na ich brak.
Dzieje się tak za pewne dzięki prostemu językowi. Wszechwiedzący narrator
pozwala nam śledzić nie tylko głównych bohaterów, ale i wrogów Innych. A sam
pomysł na drugą część? Moim zdaniem świetny. Anne Bishop bardzo dobrze
połączyła wydarzenia z poprzedniego tomu z tymi, które miały miejsce w
kontynuacji. No i oczywiście humor! Jego nie zabrakło na kartach Morderstwa wron.
Kontynuacja,
jak z resztą widać, w mojej ocenie wypadła słabiej od poprzedniczki, ale nie
jest zła – co to, to nie! Inni to
seria warta uwagi, która wciąga i nie pozwala oderwać się aż do ostatniej
strony. Jak wiadomo, w każdej serii są te słabsze i mocniejsze tomy. W tym
wypadku Morderstwo wron jest tym
słabszym, ale wciąż świetnym, interesującym, wciągającym i jedynym w swoim
rodzaju. Dla fanów Pisane szkarłatem przeczytanie drugiej części jest obowiązkowe!
A ci, którzy jeszcze nie sięgnęli po pierwszy (i drugi) tom Innych powinni to jak najszybciej
nadrobić.
7/10
+ "The best of all"
Za możliwość kontynuowania przygody na Dziedzińcu w Lakeside serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium!
Inni:
Pisane szkarłatem | Morderstwo wron | Vision in silver | ? | ?
Inni:
Pisane szkarłatem | Morderstwo wron | Vision in silver | ? | ?
Uwielbiam twórczość Anne i a na tę serię jestem napalona
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuńCzasami zastanawiam się, jak mogę nazywać się prawdziwą czytelniczką fantastyki, skoro Bishop ciągle zalega na mojej półce... Ta seria wydaje mi się w ogóle oszałamiająca i w sam raz dla mnie, wnioskując po wszystkich recenzjach.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)
Jestem przeciwna kultowi nazwiska, tzn. wiem, że nawet najlepsi potrafią napisać totalne gówno. Nie wiem, jak to jest z Bishop, bo póki co ludzie ją chwalą, więc może rzucę okiem na jakąś jej powieść, aby samemu ocenić wartość tych książek :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał drugi tom serii. Nie miałam zastrzeżeń do wątku miłosnego, choć punkt kulminacyjny, jakby się tak zastanowić rzeczywiście był słabszy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie chcę przeczytać 2 część. Co do wątku miłosnego.. Lubię jak bohaterzy no że tak się wyrażę nie mogą się spiknąć :D Potem dla mnie staje się to nudne :)
OdpowiedzUsuńSporo czytałam o tej autorce, ale nie czytałam żadnej jej książki. Tę serię jednak kojarzę.
OdpowiedzUsuńA mnie intryguje tom pierwszy... warto? ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście! To jedna z lepszych serii, jakie czytałam :)
Usuń