090. "Belladonna" Anne Bishop

Tytuł: Belladonna
Tytuł oryginału: Belladonna
Autor: Anne Bishop
Seria/cykl: Efemera
Data premiery: 2 października 2012
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 416

Zjadacz Świata wciąż grasuje po Efemerze. Nic nie jest w stanie go powstrzymać. Sprawiedliwość serca uczyniona przez wyklętą Gloriannę Belladonnę pomogła, ale go nie zatrzymała. Wściekłość Zjadacza rośnie, a wraz z nim rośnie również pragnienie zemsty na Gloriannie i chęć zajęcia całej Efemery. Glorianna musi poradzić sobie sama. Tylko ona może powstrzymać szerzone przez Zjadacza zło. Może liczyć na wsparcie rodziny, lecz tylko ona może go pokonać.
W tym samym czasie do świata Michaela wdzierają się zupełnie nowe, obce nuty. Brzmią jak obietnica. Młody wędrowiec czuje, że powinien za nimi podążać i znaleźć drogę prowadzącą go do niej – do kobiety, którą ma przed oczami, ale której nie zna. Jego muzyka może pomóc jej zniszczyć Zjadacza.

Anne Bishop znam z kilku jej cudownych dzieł, takich jak Głos, Sebastian i Pisane szkarłatem. Autorka udowodniła, że jest naprawdę dobrą pisarką, a jej wyobraźnia nie ma granic. Jak więc po tak dobrych lekturach mogłabym porzucić losy Sebastiana, Lynnei, Glorianny i Lee, nie sięgając po drugą część Efemery? Od książek Anne Bishop trudno się uwolnić – Pisane szkarłatem i Sebastian są tego idealnym przykładem, a kontynuacja Efemery czyli Belladonna dowodem.

Nadzieja serca leży w belladonnie. Nie musimy rozumieć, co to znaczy. Musimy tylko wierzyć, że to nas ocali.

W drugiej części losów ogromnej Efemery dzieje się trochę więcej. Zachodzą pewne zmiany i dochodzą nowe rzeczy. Tym razem nie idziemy przez Efemerę z Sebastianem w roli przewodnika, lecz z samą niebezpieczną, Mroczną i Mądrą Glorianną Belladonną, którą mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie. Jej historia jest tragiczna i smutna, ale świetnie pokazuje, że pomimo tylu przeciwności losu, nienawiści ludzi i poważnego problemu w postaci nieakceptacji jej mocy przez środowisko, dziewczyna potrafi sobie poradzić. Mało tego – staje się jedyną szansą Efemery na pokonanie Zjadacza Świata, choć niektórzy ludzie wciąż jej nie ufają.
Glorianna jest dla mnie bardzo ciekawą postacią. Polubiłam jej charakter. Ta inteligentna trzydziestojednolatka to kobieta z pazurem i swoim „charakterkiem”. Jest typem kobiety, która zna swoją wartość, swoje możliwości i nie daje sobą pomiatać, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę ze swoich słabych stron. Zakochałam się w jej relacji z Michaelem (da się zakochać w relacji? No cóż, jestem dowodem na to, że można!). O tak, ta dwójka była naprawdę cudowna! Michael sam w sobie jest bardzo interesującą postacią. Spodziewałam się kogoś pewnego siebie, poważnego, doświadczonego i dostojnego, a tymczasem… okazał się zupełnym przeciwieństwem! Ten wolno żyjący mężczyzna już jako nastolatek wędrował po świecie i widział dużo, ale kiedy wkracza do rzeczywistości Glorianny czuje się taki… zagubiony. To właśnie jego ludzkie błędy i przyznawanie się do nich skradły moje serce. Co ja mówię! On cały skradł moje serce (o nie, nie oddam go Gloriannie. Co to, to nie!).
O kreację pozostałych bohaterów nie musimy się martwić. Pojawiają się ci znani nam z poprzedniej części (jak Sebastian, Lynnea, Lee, Yoshani i wielu innych) oraz całkiem nowi. Myślę, że przybliżanie Wam ich imion i roli nie ma teraz sensu. Pragnę jedynie uwzględnić, że mistrzyni tego gatunku świetnie poradziła sobie z ich charakterami. Nie są to puste postacie, bez grama życia czy też (o zgrozo!) schematyczne. Zacznijmy od tego, że cała Efemera (a przynajmniej dwa pierwsze tomy) nie mają w sobie nic ze schematu. Obrazą Anne Bishop byłoby powiedzenie, że Sebastian i Belladona są szablonowi. Dodając dwa do dwóch wychodzi na to, że postacie pani Bishop również nie mają w sobie grama szablonowości, co z resztą potwierdzam w tej recenzji.

I jeśli zadowolisz się czymś, do czego łatwo sięgnąć, zamiast wybrać to, czego naprawdę pragniesz, możesz nigdy nie odkryć nadziei, która żyje w twoim sercu.

Na samym początku wspomniałam, że w Belladonnie więcej się dzieje. O tak, prawda, święta prawda. O ile Sebastiana uważałam za ciekawą książkę, tak tutaj pomysł goni pomysł, jedno wydarzenie następuje po drugim, elementy układanki szybko wskakują na swoje miejsca, a wszystko to na tle ogromnej Efemery. W recenzji Sebastiana napisałam, że w obliczu wyobraźni pani Bishop moja wyobraźnia zaczęła trochę szwankować, przez co Efemera w mojej głowie wyglądała jak wielkie, zimne, puste miejsce (ale nie tyczyło się to wiecznie żywego Gniazda Rozpusty). Tutaj sytuacja troszkę się zmienia. Ta część, która była dla mnie nieprzyjemna dalej nią pozostała, ale państwo Michaela widziałam jako gamę barw, ludzi i miejsc, chociaż ojczyzna muzyka wcale nie słynęła z dobroci. Nie zmienia to faktu, że ta cząstka Efemery była bardzo interesująca. Chyba dokładnie o ten efekt chodziło autorce – chciała stworzyć żywe miejsce, pełne aktywności i kolorów, które byłoby przykrywą prawdziwej natury mieszkańców. No, no, pani Bishop znów pokazała że jest świetnym strategiem.
Ucieszyłam się, że w tej części autorka skupi się na Gloriannie. W pierwszym tomie przywiązałam się do niej, ale nie liczyłam na to, że stanie się główną bohaterką kontynuacji. A tu takie miłe zaskoczenie! Oprócz tego Glorianna przecież nie jest sama, bo dzięki muzyce jej serca dociera do niej Michael. Po trochę nieprawdziwych rekomendacjach Sebastiana, jakoby pierwszy tom Efemery miał być „Erotyczny, zmysłowy i romantyczny” uspokoiłam się i pozwoliłam, aby autorka znów przeniosła mnie do swojego świata (chociaż zależy to też od Waszej definicji słowa „erotyczny” – dla niektórych są to po prostu brzydkie myśli, a dla innych gorące sceny łóżkowe, a tych szczególnie nie trawię w książkach). Moje przypuszczenia się potwierdziły. Belladonna wciąga, zapewnia długą zabawę, nie pozwala wyjść ze swojego świata i dostarcza wielu emocji. Ponad to mamy niesamowitą przyjaźń, jedyną w swoim rodzaju miłość, kochającą rodzinę (jak dobrze było ujrzeć ich w komplecie!), czyhające niebezpieczeństwa i mnóstwo, mnóstwo przygód.
Styl pani Bishop to bajka. Jest naprawdę bardzo dobry. Autorka lubi wnikać w emocje bohaterów i ich myśli, lecz oprócz tego spotkacie też niesamowicie mądre i zabawne dialogi. Tak jak w przypadku Sebastiana, tak i tutaj trzeba skupić się na tekście, aby go zrozumieć – zwłaszcza wtedy, kiedy wgłębiamy się w naturę Efemery. Hm, co mogę o niej powiedzieć? Jest bardzo złożona. W pewnym momencie odebrałam to za drobny minus Belladonny. Podziwiam panią Bishop za misternie utkany świat i za to, że tak nad nim panowała (prądy mocy, Mrok i Światło, sprawiedliwość serca i wiele, wiele innych), ale po jakimś czasie te wszystkie duchowe i sercowe sprawy zlewają się w całość. Nie jest to odpychające, ale trochę niezrozumiałe i niekiedy nudne (zwłaszcza kiedy pani Bishop-Najlepszy-Strateg układa z bohaterami plan zniszczenia Zjadacza Świata). Nie bierzcie tego za powód do powiedzenia książce „nie”, bo jest za mały i (szczerze powiedziawszy) nie zmienia magicznej postaci Belladonny.

Musisz się wyrwać na kilka dni. Rozumiem to. Czasami trzeba spojrzeć na gwiazdy z innego miejsca, żeby opatrzyć zranione serce.


Cóż jeszcze mogę dodać? Chyba nic. To co powinno zostać uwzględnione przedstawiłam, teraz Wasza kolej. Mam nadzieję, że choć trochę Was przekonałam. Jeśli nie sięgnęliście jeszcze po Sebastianie, to śmiało, nie wahajcie się! Ale jeśli Sebastian Was nie zachwycił i zastanawiacie się nad Belladonną, to z ręką na sercu mogę Was zapewnić, że drugi tom jest znacznie lepszy. Teraz Wasza kolej. 

8/10

Za możliwość poznania dalszych losów Efemery serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium!


Efemera:
Sebastian | Belladonna | Most marzeń




6 komentarzy do “090. "Belladonna" Anne Bishop”

  1. Mam ochotę przeczytać, ale najpierw "Sebastian" ^^

    Pozdrawiam, Anath

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie brzmi! Muszę zdobyć pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kojarzę tą autorkę z innej powieści. Chciałabym się kiedyś zapoznać z jej twórczością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu będę dużo pisać :D Uwielbiam książki Bishop i nigdy nie mam ich dość :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo dobrego słyszałam o tej autorce, a ja jakoś nie mogę zebrać się i coś przeczytać. Trzeba nadrobić te zaległości

    OdpowiedzUsuń
  6. Anne Bishop należy do moich ulubionych autorek. Po jej książki można sięgać w ciemno. Belladonna jest jedną z fajniejszych książek w serii "Efemera". Nadzieja leży w Belladonnie...

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!