Tytuł oryginału: Belladonna
Autor: Anne Bishop
Seria/cykl: Efemera
Data premiery: 2 października 2012
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 416
Zjadacz Świata
wciąż grasuje po Efemerze. Nic nie jest w stanie go powstrzymać. Sprawiedliwość
serca uczyniona przez wyklętą Gloriannę Belladonnę pomogła, ale go nie
zatrzymała. Wściekłość Zjadacza rośnie, a wraz z nim rośnie również pragnienie
zemsty na Gloriannie i chęć zajęcia całej Efemery. Glorianna musi poradzić
sobie sama. Tylko ona może powstrzymać szerzone przez Zjadacza zło. Może liczyć
na wsparcie rodziny, lecz tylko ona może go pokonać.
W
tym samym czasie do świata Michaela wdzierają się zupełnie nowe, obce nuty.
Brzmią jak obietnica. Młody wędrowiec czuje, że powinien za nimi podążać i
znaleźć drogę prowadzącą go do niej – do kobiety, którą ma przed oczami, ale
której nie zna. Jego muzyka może pomóc jej zniszczyć Zjadacza.
Anne
Bishop znam z kilku jej cudownych dzieł, takich jak Głos, Sebastian i Pisane szkarłatem. Autorka udowodniła,
że jest naprawdę dobrą pisarką, a jej wyobraźnia nie ma granic. Jak więc po tak
dobrych lekturach mogłabym porzucić losy Sebastiana, Lynnei, Glorianny i Lee,
nie sięgając po drugą część Efemery? Od
książek Anne Bishop trudno się uwolnić – Pisane
szkarłatem i Sebastian są tego
idealnym przykładem, a kontynuacja Efemery
czyli Belladonna dowodem.
„Nadzieja serca leży w belladonnie.
Nie musimy rozumieć, co to znaczy. Musimy tylko wierzyć, że to nas ocali.”
W
drugiej części losów ogromnej Efemery dzieje się trochę więcej. Zachodzą pewne
zmiany i dochodzą nowe rzeczy. Tym razem nie idziemy przez Efemerę z
Sebastianem w roli przewodnika, lecz z samą niebezpieczną, Mroczną i Mądrą
Glorianną Belladonną, którą mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie. Jej
historia jest tragiczna i smutna, ale świetnie pokazuje, że pomimo tylu przeciwności
losu, nienawiści ludzi i poważnego problemu w postaci nieakceptacji jej mocy
przez środowisko, dziewczyna potrafi sobie poradzić. Mało tego – staje się
jedyną szansą Efemery na pokonanie Zjadacza Świata, choć niektórzy ludzie wciąż
jej nie ufają.
Glorianna
jest dla mnie bardzo ciekawą postacią. Polubiłam jej charakter. Ta inteligentna
trzydziestojednolatka to kobieta z pazurem i swoim „charakterkiem”. Jest typem
kobiety, która zna swoją wartość, swoje możliwości i nie daje sobą pomiatać,
ale jednocześnie zdaje sobie sprawę ze swoich słabych stron. Zakochałam się w
jej relacji z Michaelem (da się zakochać w relacji? No cóż, jestem dowodem na
to, że można!). O tak, ta dwójka była naprawdę cudowna! Michael sam w sobie
jest bardzo interesującą postacią. Spodziewałam się kogoś pewnego siebie,
poważnego, doświadczonego i dostojnego, a tymczasem… okazał się zupełnym
przeciwieństwem! Ten wolno żyjący mężczyzna już jako nastolatek wędrował po
świecie i widział dużo, ale kiedy wkracza do rzeczywistości Glorianny czuje się
taki… zagubiony. To właśnie jego ludzkie błędy i przyznawanie się do nich
skradły moje serce. Co ja mówię! On cały skradł moje serce (o nie, nie oddam go
Gloriannie. Co to, to nie!).
O
kreację pozostałych bohaterów nie musimy się martwić. Pojawiają się ci znani
nam z poprzedniej części (jak Sebastian, Lynnea, Lee, Yoshani i wielu innych)
oraz całkiem nowi. Myślę, że przybliżanie Wam ich imion i roli nie ma teraz sensu.
Pragnę jedynie uwzględnić, że mistrzyni tego gatunku świetnie poradziła sobie z
ich charakterami. Nie są to puste postacie, bez grama życia czy też (o zgrozo!)
schematyczne. Zacznijmy od tego, że cała Efemera
(a przynajmniej dwa pierwsze tomy) nie mają w sobie nic ze schematu. Obrazą
Anne Bishop byłoby powiedzenie, że Sebastian
i Belladona są szablonowi. Dodając
dwa do dwóch wychodzi na to, że postacie pani Bishop również nie mają w sobie
grama szablonowości, co z resztą potwierdzam w tej recenzji.
„I jeśli zadowolisz się czymś, do
czego łatwo sięgnąć, zamiast wybrać to, czego naprawdę pragniesz, możesz nigdy
nie odkryć nadziei, która żyje w twoim sercu.”
Na
samym początku wspomniałam, że w Belladonnie
więcej się dzieje. O tak, prawda, święta prawda. O ile Sebastiana uważałam za ciekawą książkę, tak tutaj pomysł goni
pomysł, jedno wydarzenie następuje po drugim, elementy układanki szybko
wskakują na swoje miejsca, a wszystko to na tle ogromnej Efemery. W recenzji Sebastiana napisałam, że w obliczu
wyobraźni pani Bishop moja wyobraźnia zaczęła trochę szwankować, przez co
Efemera w mojej głowie wyglądała jak wielkie, zimne, puste miejsce (ale nie
tyczyło się to wiecznie żywego Gniazda Rozpusty). Tutaj sytuacja troszkę się
zmienia. Ta część, która była dla mnie nieprzyjemna dalej nią pozostała, ale
państwo Michaela widziałam jako gamę barw, ludzi i miejsc, chociaż ojczyzna muzyka
wcale nie słynęła z dobroci. Nie zmienia to faktu, że ta cząstka Efemery była
bardzo interesująca. Chyba dokładnie o ten efekt chodziło autorce – chciała stworzyć
żywe miejsce, pełne aktywności i kolorów, które byłoby przykrywą prawdziwej
natury mieszkańców. No, no, pani Bishop znów pokazała że jest świetnym
strategiem.
Ucieszyłam
się, że w tej części autorka skupi się na Gloriannie. W pierwszym tomie
przywiązałam się do niej, ale nie liczyłam na to, że stanie się główną
bohaterką kontynuacji. A tu takie miłe zaskoczenie! Oprócz tego Glorianna
przecież nie jest sama, bo dzięki muzyce jej serca dociera do niej Michael. Po
trochę nieprawdziwych rekomendacjach Sebastiana,
jakoby pierwszy tom Efemery miał być „Erotyczny,
zmysłowy i romantyczny” uspokoiłam się i pozwoliłam, aby autorka znów przeniosła
mnie do swojego świata (chociaż zależy to też od Waszej definicji słowa „erotyczny”
– dla niektórych są to po prostu brzydkie myśli, a dla innych gorące sceny
łóżkowe, a tych szczególnie nie trawię w książkach). Moje przypuszczenia się
potwierdziły. Belladonna wciąga,
zapewnia długą zabawę, nie pozwala wyjść ze swojego świata i dostarcza wielu
emocji. Ponad to mamy niesamowitą przyjaźń, jedyną w swoim rodzaju miłość,
kochającą rodzinę (jak dobrze było ujrzeć ich w komplecie!), czyhające
niebezpieczeństwa i mnóstwo, mnóstwo przygód.
Styl
pani Bishop to bajka. Jest naprawdę bardzo dobry. Autorka lubi wnikać w emocje
bohaterów i ich myśli, lecz oprócz tego spotkacie też niesamowicie mądre i
zabawne dialogi. Tak jak w przypadku Sebastiana,
tak i tutaj trzeba skupić się na tekście, aby go zrozumieć – zwłaszcza wtedy,
kiedy wgłębiamy się w naturę Efemery. Hm, co mogę o niej powiedzieć? Jest
bardzo złożona. W pewnym momencie odebrałam to za drobny minus Belladonny. Podziwiam panią Bishop za
misternie utkany świat i za to, że tak nad nim panowała (prądy mocy, Mrok i Światło,
sprawiedliwość serca i wiele, wiele innych), ale po jakimś czasie te wszystkie
duchowe i sercowe sprawy zlewają się w całość. Nie jest to odpychające, ale
trochę niezrozumiałe i niekiedy nudne (zwłaszcza kiedy pani Bishop-Najlepszy-Strateg
układa z bohaterami plan zniszczenia Zjadacza Świata). Nie bierzcie tego za
powód do powiedzenia książce „nie”, bo jest za mały i (szczerze powiedziawszy)
nie zmienia magicznej postaci Belladonny.
„Musisz się wyrwać na kilka dni.
Rozumiem to. Czasami trzeba spojrzeć na gwiazdy z innego miejsca, żeby opatrzyć
zranione serce.”
Cóż
jeszcze mogę dodać? Chyba nic. To co powinno zostać uwzględnione przedstawiłam,
teraz Wasza kolej. Mam nadzieję, że choć trochę Was przekonałam. Jeśli nie
sięgnęliście jeszcze po Sebastianie,
to śmiało, nie wahajcie się! Ale jeśli Sebastian
Was nie zachwycił i zastanawiacie się nad Belladonną, to z ręką na sercu mogę Was zapewnić, że drugi tom jest
znacznie lepszy. Teraz Wasza kolej.
8/10
Za możliwość poznania dalszych losów Efemery serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium!
Efemera:
Sebastian | Belladonna | Most marzeń
Mam ochotę przeczytać, ale najpierw "Sebastian" ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Ciekawie brzmi! Muszę zdobyć pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńKojarzę tą autorkę z innej powieści. Chciałabym się kiedyś zapoznać z jej twórczością.
OdpowiedzUsuńCo tu będę dużo pisać :D Uwielbiam książki Bishop i nigdy nie mam ich dość :D
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej autorce, a ja jakoś nie mogę zebrać się i coś przeczytać. Trzeba nadrobić te zaległości
OdpowiedzUsuńAnne Bishop należy do moich ulubionych autorek. Po jej książki można sięgać w ciemno. Belladonna jest jedną z fajniejszych książek w serii "Efemera". Nadzieja leży w Belladonnie...
OdpowiedzUsuń