Tytuł oryginału: The Lying Game
Autor: Sara Shepard
Seria/cykl: Gra w kłamstwa tom I
Data premiery: 9 października 2013
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 296
Najgorsze
w byciu martwym jest to, że niczego już nie przeżyjesz.
Życie
Emmy nie jest usłane różami. Od kiedy matka zostawiła ją samą sobie, dziewczyna
tuła się po rodzinach zastępczych, szukając szczęścia. Trafia na różnych ludzi
o różnych nawykach. Nagle coś się odmienia – nagranie na YouTube obejrzane
tylko i wyłącznie przez złośliwość przyszywanego brata wywraca życie Emmy do
góry nogami, bo na filmiku jest… ona sama.
W
tym samym czasie Sutton Mercer otrzymuje drugą szansę – dzięki zaginionej
siostrze bliźniaczce może dowiedzieć się jak zginęła, kto ją zabił i dlaczego.
Panią
Shepard znam z ekranizacji Pretty Little
Liars, ale z samą twórczością autorki nie miałam okazji się spotkać. Pierwszy
raz spotkałam się z jej stylem i językiem dzięki powieści Gra w kłamstwa. Kiedy więc zaistniała możliwość przeczytania jej
najnowszej powieści, nie czekałam długo. Tajemniczy opis i szum wokół pierwszej
części nowej serii tylko podsyciły apetyt mola książkowego. I tak na mojej
półce znalazła się Gra w kłamstwa.
Zadziwiło mnie to, że historia Emmy i Sutton jest taka króciutka – zaledwie 296
stron. Pomyślałam sobie „Może więc stanie się przyjemną lekturą na jeden
wieczór?”, ale była to chyba zła myśl… Koniec końców Gra w kłamstwa okazała się bardzo ciekawą historią, pełną
niesamowitych zdarzeń.
Za
najmocniejszą stronę Gry w kłamstwa
uważam narrację – pierwszoosobową, a jednocześnie trzecioosobową. Brzmi
interesująco? Właśnie tak jest. Do tej pory narrację i styl autora uważałam za
atrakcyjny (bądź nieatrakcyjny, to zależy od warsztatu pisarskiego) dodatek do
bohaterów, akcji, ogólnie całej fabuły i zakończenia. Okazuje się bowiem, że w
przypadku Gry w kłamstwa narracja
okazała się największym plusem powieści; dzięki temu można śledzić losy Emmy
opowiadane przez samą Sutton. Podziwiam autorkę za to, że wpadła na taki
ciekawy pomysł! Mało tego – oprócz bardzo dobrego pomysłu na narrację
wcielonego w życie, autorka poradziła sobie z nim znakomicie. Podwójna narracja
dodała lekkości powieści, humoru, a jednocześnie w niektórych momentach
zmuszała do zastanowienia się nad pytaniem, kto był sprawcą śmierci Sutton i
dlaczego. Dodatkowo dzięki ten narracji można zauważyć, że choć życie dziewcząt
diametralnie się różniło, to wewnątrz były takie same.
Źródło |
Zaraz
obok narracji na podium znajduje się fabuła. Zamordowana dziewczyna i jej
bliźniaczka? Rozwiązanie zagadki morderstwa ofiary poprzez jej siostrę? Ważne
sekrety z życia zamordowanej? Pragnę dodać, że sytuacja Emmy wcale nie jest
prosta, a w dodatku musi zmierzyć się z tajemnicą śmierci Sutton. To, jak
autorka rozegrała mnóstwo sytuacji, zasługuje na pochwałę. Każdy szczegół jest
dopracowany, z każdą przeczytaną stroną kolejne elementy układanki wpadają na
swoje miejsca, tylko po to, aby przez chwilę wątpliwości bohaterek ponownie się
rozsypały. Moim zdaniem fabuła zasługuje na pochwałę, bo jest ciekawa,
wciągająca i bardzo dobrze rozplanowana.
Nieco
niżej w klasyfikacji mocnych stron Gry w
kłamstwa są bohaterowie. Chociaż byli charakterystyczni dla twórczości pani
Shepard (o czym wspomnę później), to autorka całkiem nieźle poradziła sobie w
kreowaniu ich charakterów. Każda postać miała w sobie to „coś”, co mówiło „Ja
jestem Sutton”, „Ja jestem Charlotte”, „A ja Emma”, jakieś cechy
charakterystyczne. Dla niektórych była to ostrożność, dla innych zazdrość,
strach, niepewność… Spośród wszystkich najbardziej interesował mnie charakter
Sutton, bo takie bohaterki rzadko spotyka się w książkach. Jej styl życia i
hobby (nie mówię tutaj o tenisie) były zupełnie inne od tych samych rzeczy jej
przyjaciółek. Myślę, że bohaterowie spisali się całkiem dobrze… no, ale nie tak
bardzo.
Oglądając
swego czasu Pretty Little Liars
zauważyłam, że bohaterki serii pani Shepard mają mnóstwo wspólnych cech –
luksus, najmodniejsze ubrania, popularność, czy też sekrety zachowywane przed
innymi dziewczętami z paczki. Tutaj jest to samo. Dziewczęta są bardzo bogate,
ubierają się tylko w markowe ciuchy, chodzą do SPA, trenują z najlepszymi i
mają wszystkiego pod dostatkiem. Z jednej strony nie jest to minus Gry w kłamstwa, bo wyraźnie zaznacza
różnicę między tamtym życiem Emmy, a nowym, ale z drugiej często podczas
lektury powieści pani Shepard przypominałam sobie Pretty Little Liars i myślałam „Tam było podobnie”. Gdyby autorka
odeszła od tych charakterystycznych cech jej twórczości i wprowadziła coś
innego, myślę, że byłoby ciekawiej.
Muszę
również wspomnieć o stylu i języki pani Shepard. Grę w kłamstwa czy ta się wręcz błyskawicznie, lekko i przyjemnie.
Podziwiam autorów, którzy potrafią pisać tak prosto, a pani Shepard do nich
należy. Młodzieżowy język spisał się bardzo dobrze.
„Nawet martwe dziewczyny zasługują,
by mieć życzenia urodzinowe.”
Grę
w kłamstwa uważam za bardzo przyjemną, lekką, ale i pouczającą
lekturę. Oprócz niesamowitych wrażeń, historia bliźniaczek zostawia też kilka
ważnych lekcji. Pierwsza z nich: nie ufaj nikomu. Druga: zabawa ma swoje
granice. Trzecia: nie uprzykrzaj życia żadnemu człowiekowi. Dzisiaj pojęcie
„zabawa” jest bardzo różnie definiowane i przez każdego inaczej tłumaczone. Gra w kłamstwa pokazuje, co się dzieje,
kiedy przekroczy się granicę między zabawą a złośliwością, i myślę, że każdy
powinien wziąć sobie to do serca.
Nie
da się nie polecić Gry w kłamstwa.
Tak naprawdę ta książka jest dla wszystkich: dla osób, które chcą powieść na
jeden wieczór, dla tych, którzy chcą się zakochać w jakiejś historii, dla tych,
którzy chcą wrażeń, ale również dla osób wymagających. Żałuję tylko tego, że
przygoda z Sutton i Emmą trwała tak krótko. Jestem ciekawa, jak potoczą się
losy dziewcząt w drugim tomie!
„Śpij zawsze z jednym okiem
otwartym. Nie daj się zwieść pozorom.”
8/10
Za możliwość poznania historii Emmy i Sutton serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
Oooo cieszę się, że Gra w kłamstwa ci się spodobała, bo ja właśnie czekam na przesyłkę z obydwoma tomami. Mam nadzieję, że również będę zachwycona! :))
OdpowiedzUsuńChyba raczej sobie odpuszczę, na razie mnie do niej nie ciągnie. Kuźwa, jaka obrzydliwa okładka... o.0. (wiem, wiem, mówi się, że nie powinno oceniać się książki po okładce...). Chociaż ten motyw przewodni mnie zaintrygował. Może kiedyś, przy okazji...
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie okładka bardzo się podoba :D Bardzo rzadko polskie okładki podobają mi się bardziej od zagranicznych, a w tym wypadku tak jest :)
UsuńBardzo dobrze ją wspominam i nie mogę doczekać się, aż kontynuacja wpadnie mi w łapki! :D
OdpowiedzUsuńJak widać, muszę sięgnąć po tą powieść. :D
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Twoja recenzja spowodowała, że muszę tą książkę dodać do listy książek do przeczytania :-) Aktualnie czytam PLL , więc jak na razie powoli zaznajamiam się z twórczością pani Shepard
OdpowiedzUsuńSporo słyszałam o tej pozycji. Chętnie bym przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam "Grę..." jeszcze w przedsprzedaży, ale do tej pory nie przeczytałam... No cóż, Twoja recenzja uświadomiła mi, że to był błąd i że muszę nadrobić te zaległości ;) Mam nadzieję, że książka spodoba mi się tak bardzo jak Tobie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Jestem ciekawa tej książki, ale najpierw chcę zobaczyć czy styl autorki mi się spodoba. Dawno temu kupiłam pierwszą część serii PLL i jeśli będę zadowolona z lektury to pewnie po "Grę w kłamstwa" też sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra lektura! Czytalam juz wiele pozytywnych recenzji na temat tej ksiazki :)
OdpowiedzUsuńMusze po nia siegnac koniecznie :P
Pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam do siebie :)
Natalia :3
pewnie przeczytam, ale dopiero po PLL. dziwnie byłoby mi zacząć od tej drugiej książki. ale obie serie zapowiadają się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach czytelniczych :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już od jakiegoś czasu stoi na mojej półce, ale wciąż coś przeszkadza mi w jej przeczytaniu! ♥
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSeriale na podstawie ksiażek tej autorki są całkiem fajne, oba oglądam/oglądałam. Najpierw wolałabym się zapoznać z PLL, a dopiero później sięgnę po Grę w kłamstwa.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści, a Ty tylko podsyciłaś mój apetyt
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za serią Pretty Little Liars, ale może Gra w kłamstwa mnie do tego przekona ;)
OdpowiedzUsuń"Grę w kłamstwa" mam w planach, więc cieszę się, że Ci się podobała :) Zaciekawiłaś mnie, pisząc o narracji, zastanawiam się jak pani Shepard napisała "Grę...", to dodatkowo podsyciło moje zainteresowanie :D
OdpowiedzUsuńJeżeli będę miała okazję na pewno przeczytam!
Jakoś nie interesuje mnie ta seria;)
OdpowiedzUsuńKurczę.. Myślałam że skrytykujesz tą książkę i dasz mi pretekst żeby sobie odpuścić i jej nie czytała, a tu proszę, bardzo zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka namawia mnie na przeczytanie tej książki, chociaż nie jest to zupełnie literatura w moim stylu. Twoja recenzja mnie troszkę przekonała. Może faktycznie warto?
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam tę książkę z biblioteki przed świętami i dość szybko, bo już w pierwsze święto Bożego Narodzenia zaczęłam ją czytać. I mimo tego, że przeszkadzali mi kuzyni to przeczytałam ją bardzo szybko. Mam podobne zdanie do Twojego, chociaż nie porównuję do PLL, bo nie zapoznałam się jeszcze z tą serią. JUż nie mogę się doczekać drugiego tomu :)
OdpowiedzUsuńOglądałam serial na podstawie powieści i bardzo go lubiłam. Szkoda, że anulowali produkcję.
OdpowiedzUsuńCo do książki to czekam właśnie aż do mnie dotrze i mam nadzieje, że spodoba mi się równie bardzo co Tobie :)
Chętnie przeczytam, zapowiada się intrygująco. Mam ochotę na taką lekką i pouczającą lekturę :-)
OdpowiedzUsuń