Ostatnimi czasy,
gdy moja czytelnicza aktywność była dość wysoka i pisałam recenzje kilka razy w
tygodniu, tworząc jedną z nich zwróciłam uwagę na jedną rzecz, która do tej
pory nie daje mi spokoju. Nie chcąc któryś raz powtarzać słowa „autor” użyłam
jego najczęściej wykorzystywanego synonimu, czyli „pisarz”. Co w tym
szczególnego? A no jednak coś jest i ciągle zmusza mnie do myślenia o tych
dwóch niepozornych słowach.
Z
czystej ciekawości wpisałam w Google słowo „pisarz”, aby przeczytać jego
definicję. Wikipedia tłumaczy to tak:
"Pisarz – osoba tworząca dzieła literackie
(dramaty, poezję, prozę).
Pisarz
jest oficjalnie zarejestrowanym zawodem w Polsce, pisze prozą powieści, nowele,
opowiadania, biografie, monografie, pamiętniki; pisze utwory poetyckie i
dramaty, przeznaczone do realizacji na scenie np. w teatrze, w radio lub
telewizji. W utworach podejmuje różnorodną tematykę…"*
To
jest definicja pisarza. Dowiadujemy się z niej, że pisarz to zawód.
Czy
wiecie już, co mam na myśli? Patrząc na nowości książkowe, stale wydawane
powieści, bestsellery oraz inne dzieła ukazujące się na rynku wydawniczym mamy
do czynienia z zupełnie nowymi nazwiskami. Bez przerwy ktoś debiutuje, wydaje
kontynuacje lub zdobywa kolejny sukces następną serią bądź jednotomową
powieścią. W tym ogromie książek możemy także natknąć się na znane nazwiska jak
np. Stephen King, uznany za mistrza horrorów (lub dowolny pisarz, którego
cenicie). Osoba debiutująca lub nie – dla każdej znajdzie się miejsce na liście
autorów. Ale czy jest to powód, aby dopiero wkraczającego na rynek wydawniczy
autora od razu nazywać pisarzem?
Oto,
do czego dążę (czepiam się małoważnej rzeczy) – pisarz to ktoś, kto pisze
książki zawodowo, literacki dorobek ma dosyć duży, a sam może pochwalić się
wiedzą na temat prozy, dramatu, poezji; po prostu ktoś znający się na
literaturze. Z kolei autor to (jak znów głosi „wszechwiedząca” Wikipedia) „osoba,
która stworzyła dzieło (utwór w rozumieniu prawa autorskiego). W znaczeniu potocznym
twórca dzieła pisanego”*.
Autorem
może zostać każdy z nas, pisząc opowiadanie, książkę, malując obraz lub tworząc
film, lecz pisarzami będziemy wtedy, gdy świat literatury bądź sztuki stanie
się naszym drugim domem, zaś nasza twórczość zostanie doceniona. Nie wiem jak
Wam, ale mnie trudno jest nazwać pisarzami (podaję przykład, nie chcę nikogo
obrazić) Colleen Houck, Johna Greena (którego sama podziwiam) lub Libbę Bray, a
wszystkich wymienionych autorów bardzo cenię. Dla mnie są oni twórcami dobrych powieści,
mający talent i ogromną wyobraźnie, a także chęci i siłę do dzielenia się swoimi
dziełami wśród milionów ludzi, nie bojący się krytyki.
W
takim razie kim jest pisarz? W moim ubogim rozumieniu pisarz to ktoś, kto nie ogranicza
się do jednego wytyczonego (przez siebie lub innych) schematu, lecz potrafi tworzyć
różne powieści, z różnymi bohaterami, poruszając różne problemy. Pisarzem nie jest
ktoś, kto wydał książkę i stała się ona bestsellerem. Bestsellerem może być każda
powieść – wystarczy dobra reklama, aby zdobyć ogromną liczbę czytelników.
Hm…
Czy dobrze myślę? Roztkliwiam się nad tak naprawdę nieważną rzeczą. Pisarz czy autor
– dla nas te słowa zawsze będą synonimami tego pierwszego/drugiego. Jeżeli źle odebrałam
znaczenie tych dwóch wyrazów, to – bardzo proszę – wyprowadźcie mnie z błędu.
*definicje pochodzą z wikipedia.org
PS Chyba trochę mi odwala, skoro czepiam się synonimów. Co Wy na to?
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam i stosowałam zamiennie:)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńWięcej na mojej stronie http://pieknoczytania-recenzje.blogspot.com/
Zastanawiała, się kiedyś nad tym i masz w sumie rację. Lecz dla mnie są to synonimy, gdy autor czegoś dorównuje zdolnościami zawodowym pisarzom ( jednak w tym przypadku to tylko moja ocena). Bądźmy szczerzy, masz rację pisząc że w codziennym życiu te wyrazy są używane zamiennie i nikt się nad tym nie zastanawia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń