Recenzja przedpremierowa
Tytuł: O krok za daleko
Tytuł oryginału: Fallen Too Far
Autor: Abii Glines
Seria/cykl: --
Data premiery: 17 lipca 2013
Wydawnictwo: Pascal
Liczba stron: --
Dziewiętnastoletnia
Blaire nie ma łatwego życia. Jej siostra bliźniaczka zginęła w wypadku
samochodowym, zaś matka po trzech latach walki z rakiem umarła. Aby zapłacić za
leczenie Blaire musi sprzedać rodzinny dom i przenieść się do ojca – a co za
tym idzie jego nowej żony i syna Rusha – który po wypadku tragicznym wypadku
córki odszedł od Blaire i jej matki. Życie na Florydzie jest zupełnie inne niż
w Alabamie. Blaire poznaje bogatych ludzi, ciągłe zabawy, spotyka się z chorą
zazdrością, zakazaną miłością i pewnymi granicami. Chociaż bardzo chce nie może
obojętnie przejść obok Rusha. Wie też, że uczucie, jakim darzy tego chłopaka,
nigdy nie powinno się między nimi zdrodzić. Pomimo wytyczonych granic oboje
posuwają się o krok za daleko.
Ostatnimi
czasy na rynku wydawniczym coraz częściej można spotkać powieści z gatunku
Young Adult, które są konkurencją dla paranormalnych romansów. Przeznaczone dla
młodzieży (chociaż niekoniecznie) książki zwykle opowiadają o miłosnych
wzlotach i upadkach, poświęceniu, różnych wartościach oraz dobrych wyborach, a
co najważniejsze – w wielu przypadkach niosą ze sobą ważne przesłanie. Po
ujrzeniu zapowiedzi O krok za daleko
byłam pewna, że debiutanckie dzieło pani Abbi Glines poruszy wymienione wyżej
kwestie. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się zupełnie inaczej…
Pierwsze
wrażenia po zapoznaniu się z początkiem historii Blaire były jak najbardziej
pozytywne. W postawie głównej bohaterki coś szczególnie przykuło moją uwagę i
sprawiło, że bardzo ją polubiłam. Była odważna, groźna i silna, ale też trochę
zagubiona i wciąż nieprzyzwyczajona do nowej sytuacji (cóż się dziwić). Postać
Rusha również nie wypadła źle. W momencie, w którym Blaire spotyka swojego
przyrodniego brata, pomyślałam, że jest to typowy arogancki typek z historią
wielu związków. To tylko podsyciło moją ciekawość. Zadowolona z pierwszych
stron nie mogłam się doczekać, aby poznać wszystkie sekrety Blaire i Rusha,
lecz im dalej wgłębiałam się w lekturę, tym coraz więcej minusów łapała powieść
pani Glines.
Źródło |
Co
było nie tak? Zainteresowanych wspomnianym w opisie zakazanym uczuciem
zmartwię, że gwóźdź programu – czyli wątek miłosny – wypadł bardzo słabo.
Wprost nie mogłam usiedzieć w miejscu, chcąc dowiedzieć się, jak pani Glines
rozwiąże ten spór! Okazało się jednak, że „zakazane uczucie” nie do końca było
„zakazane”. Najbardziej w oczy rzuca się to, że Blaire wcale nie myśli o Rushu
jako o swoim przyrodnim bracie. Dla niej jest to „boskie ciacho, które nie
zwraca uwagi na takie szare myszki po przejściach”. Na początku zgadzałam się z
Blaire, ponieważ Rush faktycznie obracał się w bardzo „wyszukanym” towarzystwie
złożonym z bogatych ludzi uwielbiających nakrapiane imprezy, seks i Bóg wie co.
Później jednak, gdy sytuacja trochę się zmienia i Rush dostrzega piękno Blaire,
głównej bohaterce nie przeszkadza paskudny fakt, iż chłopak jest jej przyrodnim
bratem. Mało tego! Myśli tylko o jednym – i to właśnie z nim.
Kolejnym
minusem O krok za daleko jest ilość
scen erotycznych – choć dokładniej powinnam powiedzieć odzwierciedlenie scen erotycznych, nie ilość. W pewnym momencie
miałam wrażenie, że czytam starannie napisany poradnik dla młodych dziewic jak
uprawiać seks, a jeszcze częściej myślałam: „O, Boże! Znowu!”. Dla mnie
osobiście było to bardzo niesmaczne i trochę nie na miejscu, zważywszy na to,
że O krok za daleko zaliczana jest to
gatunku Young Adult. Książki powinny nas czegoś uczyć i przekazywać jakieś
wartości, natomiast uprawianie seksu chyba nie jest czymś, co może nam pomóc w
życiu (chociaż tą kwestię pozostawiam każdemu z Was osobno). Gdyby pani Glines
usunęła kilka scen łóżkowych, pozostałe porządnie skróciła, a resztę stron
przeznaczyła np. na kreację bohaterów, to z mojej strony ocena dla jej
debiutanckiego dzieła byłaby zdecydowanie wyższa.
Właśnie!
– kreacja bohaterów. O ile zaliczałam Rusha do tego typu chłopców, którzy
potrafią zakręcić czytelniczkom w głowach, tak później nastała jego dziwna
metamorfoza i odczuwałam, że Rush jest tylko postacią do łóżka i nic więcej. W
niektórych momentach uważałam go za całkiem przyjemną osobę, ale za chwilę jego
wizerunek natychmiast zmieniał się o sto osiemdziesiąt stopni. Z Blaire również
coś się stało. W obecności Rusha ta silna, odważna i groźna (prawie) kobieta
chowała się gdzieś w zakamarki powieści, a zamiast niej pojawiała się naiwna,
samotna i głupiutka dziewczynka, która obiecywała sobie milion rzeczy na raz po
to, aby za chwilę o nich zapomnieć. Na szczęście i Rush, i Blaire w punkcie
kulminacyjnym stali się tamtymi postaciami z początku książki, co w dużej
mierze uratowało ocenę O krok za daleko
(ale o tym za chwilę w mocnych stronach powieści pani Glines).
Źródło |
A
co z plusami? Było ich kilka. Teraz tak sobie myślę, że gdyby nie one, to O krok za daleko nie miałaby się czym
pochwalić. Pierwszym z nich jest styl pani Glines idealny dla młodych
czytelników (i tutaj pojawia się pytanie – przyjemny styl dla młodzieży contra
pikantne sceny łóżkowe?). Prosty język bez żadnych trudnych wyrazów sprawia, że
powieść czyta się bardzo szybko – ani się obejrzałam, a byłam już za połową.
Tak więc książkę pochłania się w zawrotnym tempie.
Drugi
plus należy się za postawę Blaire (wyłączając sam na sam z Rushem). Pomimo
ogromnych strat w postaci tragicznie zmarłej siostry, pokonanej przez raka
matki i bojącego się potężnych wyzwań ojca dziewczyna idzie na przód, gotowa
spać w swoim samochodzie z kilkoma dolarami w kieszeni. Wiedziała, że nawet
jeśli Rush nie przyjmie ją pod swój dach, zawsze ma starego pikapa i broń pod
siedzeniem. Nie przeszkadzał jej ciasny pokoik pod schodami i ciągłe jedzenie
chleba z masłem orzechowym, ani praca w upale. Pod koniec pozytywnie mnie
zaskoczyła, broniąc imienia swojej mamy. Mogę powiedzieć, że nawet trochę jej
współczułam trudnej sytuacji i tego, że jej ojciec okazał się tak tchórzliwym
człowiekiem.
Jednak
na największą uwagę zasługuje punkt kulminacyjny. Blaire pokazała pazurek, Rush
udowodnił na kim mu zależy, padło kilka niewypowiedzianych w porę słów oraz
oskarżeń, kilka spraw zostało wyjaśnionych, ale najbardziej zdziwiła mnie
postawa Blaire i jej wybór oraz sam fakt, że potrafiła powiedzieć „nie”.
Ostatnie strony sprawiły, że zaczęłam myśleć o całokształcie w trochę lepszy,
jaśniejszy sposób.
Podsumowując:
Żałuję,
że mimo wszystkich pozytywów O krok za
daleko wypadła tak słabo. Historia Blaire jest ciekawa sama w sobie i gdyby
pani Glines zdecydowała się dodać trochę więcej tajemnic i sekretów, a
zrezygnować z dokładnie przedstawionych scen erotycznych, to jej powieść
mogłaby zdobyć mnóstwo dobrych opinii i ocen. Czy polecam? Ciekawym osobom jak
najbardziej, lecz tym, którzy liczą na głębokie uczucie oraz pokonywanie przeszkód
raczej nie. Jest to lektura na jeden dzień, przyjemna, napisana lekkim
językiem. Mam nadzieję, że jej kontynuacja (w księgarniach od 9 października
br.) okaże się lepsza.
5/10
Za możliwość poznania świata Blaire serdecznie dziękuję wydawnictwu Pascal!
Historia Blaire:
O krok za daleko | Never Too Far
O krok za daleko | Never Too Far
Ciekawa recenzja. Bardzo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy sięgnę, bo wypadła nieco przeciętnie, aczkolwiek może kiedyś się skuszę. Najbardziej mnie zniechęca zbyt duża ilość scen erotycznych...
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka, więc sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńTematyka bardzo mnie zainteresowała, jednak sceny erotyczne skutecznie odstraszyły. Ogólnie raczej się nie skuszę;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka zbiera przeciętne oceny... Opis bardzo mi się spodobał i pokładałam w niej duże nadzieje. Mimo wszystko chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana tą książką, a skoro wypadła słabo, to nie mam czego żałować. :)
OdpowiedzUsuńJa sobie raczej "O krok za daleko" odpuszczę - jakoś nie przepadam za takimi typowymi romansami, a książka Glines mimo etykietki "Young Adult" niewątpliwie nim jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Może kiedyś kiedy będę miała ochotę na lekką lekturę. Zachęcił mnie opis wątku miłości tych dwóch nie codzienna sytuacja. :)
OdpowiedzUsuńUhuhu, a ja się spodziewałam konkretnej opowieści... chyba odpuszczę sobie te książkę...
OdpowiedzUsuńGeneralnie opis mnie zaciekawił, ale duża ilość scen erotycznych automatycznie mnie zniechęca, więc chyba nie przeczytam. Pomijając to jednak niesamowicie barwna recenzja i ogólnie uwielbiam twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńOkładka nawet mi się podoba. Opis też ciekawy. Szkoda więc, że treść taka sobie... :)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach, ale po twojej recenzji chyba jednak sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńNa sceny erotyczne to się skuszę ;p
OdpowiedzUsuń