159. "Białe jak śnieg" Salla Simukka

Tytuł: Białe jak śnieg
Tytuł oryginału: Valkea kuin lumi
Autor: Salla Simukka
Seria/cykl: Czerwone jak krew #2
Data premiery: 30 października 2014
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 225



Lumikki chce odpocząć. Po ostatniej „przygodzie” związanej z mafią i zakrwawionymi banknotami ma dość angażowania się w nie swoje sprawy. Postanawia udać się do Pragi, gdzie ma zamiar odpocząć od problemów, rodziny, a przede wszystkim – odsunąć w niepamięć wydarzenia z przeszłości.

Ale problemy same do niej przychodzą. Tym razem w postaci dziwnej dziewczyny, która podaje się za jej siostrę, podejrzanej rodziny i całkiem przystojnego dziennikarza śledczego. Na dodatek chce ją dopaść najlepszy czeski zabójca. To tyle w kwestii odpoczynku.
Czerwone jak krew bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Bałam się, że będzie to taka zwykła, niezbyt oryginalna historyjka o pewnej outsiderce pakującej się w kłopoty, a tymczasem otrzymałam naprawdę wciągającą historię z ciekawym, kryminalnym wątkiem. Sięgnięcie po Białe jak krew było obowiązkiem, ale pojawiły się też obawy, że drugi tom nie dorówna poprzedniemu.


Na szczęście tak się nie stało. Śmiało mogę powiedzieć, że kontynuacja wypadła nawet lepiej od pierwszej części. Uwielbiam to uczucie, kiedy po raz kolejny wkraczam do tego samego świata. Tak było w przypadku Białe jak śnieg, bo gdy tylko przeczytałam pierwszy rozdział i znów spotkałam się z Lumikki, poczułam się jak w domu, pomimo tego, że akcja toczy się w zupełnie innym miejscu. Seria pani Simukki stała się dla mnie kolejnym książkowym domem.

Salla Simukka ma świetne pomysły. Poprzednio zaskoczyła mnie historią mafijnej rodziny, a tym razem postanowiła odrobinę bardziej namieszać w życiu Lumikki, bo spokój dziewczyny zakłóca nagłe pojawienie się… siostry. Mało tego – z siostrą wiążą się kolejne problemy, czyli wspomniana w opisie tajemnicza rodzina. Powiem tak… spodziewałam się jakichś rodzinnych powiązań, znów mafii i kolejnych problemów, ale nie przypuszczałam, że autorka tak dobrze  rozwinie ten wątek i zrobi z niego wciągającą, interesującą i trzymającą w napięciu powieść. Pomysł bowiem nie zatrzymuje się tylko na tajemniczej dziewczynie, ale sięga dalej, rozwija się, zgarnia kolejnych bohaterów i tak oto do historii dołączają najlepszy czeski zabójca oraz wschodząca gwiazda dziennikarstwa.

Wachlarz bohaterów tak jak w poprzedniej części wcale nie jest duży. Mamy zaledwie kilka postaci, które najczęściej pojawiają się na stronach książki i robią najwięcej zamieszania. Każdy z bohaterów jest bardzo dobrze wykreowany, a ich charaktery nie powielają się. Nie mamy do czynienia z papierowymi, pustymi, szablonowymi postaciami, tylko z prawdziwymi bohaterami, mającymi wady i zalety.

W tej części możemy lepiej poznać przeszłość Lumikki. Niektóre fakty bardzo mnie zaskoczyły – ba, wręcz zszokowały. Salla Simukka bardzo delikatnie, za pomocą pojedynczych wspomnień, rysuje przed nami przeszłość głównej bohaterki, decyzje bliskich osób, które wpłynęły na postawę dziewczyny i sekrety, które mogą bardzo zaskoczyć Czytelnika. Mnie zaskoczyły i od momentu skończenia Białe jak śnieg nie mogę przestać o nich myśleć.

Autorka idealnie odzwierciedliła klimat Pragi. Salla Simukka ma bardzo dobry styl i prosty, młodzieżowy język, co pozwala jej tworzyć niesamowite obrazy w głowie czytelnika za pomocą wręcz banalnych słów. Dzięki temu Białe jak śnieg pochłonęłam w niecałe dwa dni i zastanawiałam się, dlaczego kolejna niebezpieczna przygoda Lumikki trwała tak krótko.

No właśnie – dlaczego tak krótko? Największym minusem tej serii jest to, że oba tomy są po prostu za krótkie. Po Czerwone jak krew miałam mały niedosyt, a teraz jestem wprost załamana tym, że autorka postanowiła upchnąć tę historię na zaledwie dwustu dwudziestu pięciu stronach. Ponieważ książka nie należy do obszernych, miałam wrażenie, że Salla Simukka nie pokazała w całości tego, co potrafi – a potrafi naprawdę wiele. Czerwone jak krew i Białe jak śnieg mogą być powieściami na jeden wieczór, tak dla oderwania się od rzeczywistości, ale gdyby autora jeszcze bardziej rozwinęła wszystkie wątki, ta seria zyskałaby więcej czytelników i fanów.

Jeśli zastanawiacie się, czy sięgnąć po Czerwone jak krew, śmiało mogę Wam powiedzieć, że warto. Jeśli natomiast pierwsza część wypadła w Waszej ocenie słabo, warto zaryzykować i sięgnąć po Białe jak śnieg. Kontynuacja w mojej ocenie jest lepsza od poprzedniczki. Drugiej części również daję 7/10, ale jest to 7/10 z dużym, wręcz ogromnym plusem. Jestem zauroczona tymi dwoma tomami, a jednocześnie bardzo żałuję, że są one takie krótkie. Z niecierpliwością czekam na trzecią część, a po tym, co Salla Simukka zaprezentowała w drugiej części wiem, że mogę spodziewać się naprawdę dziwnych, strasznych, niebezpiecznych i wciągających historii.




7/10


Za możliwość poznania dalszych losów Lumikki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal


Ta historia tak się nie kończy...
Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban (2015)

 

9 komentarzy do “159. "Białe jak śnieg" Salla Simukka”

  1. "Czerwone jak krew" mam na oku już od długiego czasu i co tu dużo mówić - po prostu muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie mam zamiar rozpocząć w niedługim czasie z tą przygodą, udało mi się zdobyć dwa pierwsze tomu, więc nie mogę się doczekać, aż się w nich zanurzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o wcześniejszym tomie, ale chyba poczekam jeszcze jakiś czas i dopiero wtedy zdecyduję się na lekturę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa, czy by mi się styl tej Autorki rzeczywiście spodobał...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba tym razem się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od jakiegoś czasu zamierzam sięgnąć po tą trylogię :3 myślę, że za jakiś czas ją kupię i przeczytam bo widzę, że warto :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wielką, wielką ochotę sięgnąć po "Czerwone jak krew" (tak na marginesie - skleiły Ci się słowa w tytule w trzecim akapicie) ^^ Czuję, że to jest coś w moim klimacie, choć trochę szkoda, że obydwie powieści są tak krótkie... Cóż, porozglądam się trochę, może już niedługo pierwsza część stanie na mojej półce?

    zaczarrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dziękuję, nawet nie zauważyłam, że się skleiły :O

      Usuń
  8. Hm, zachęca do sięgnięcia... Zwłaszcza, że lubię historie, które są nieco zakręcone i tajemnicze aż do samego końca. Tyle że w takim razie najpierw trzeba sięgnąć po pierwszy tom, a dopiero później drugi. Ale to nic takiego, na świąteczny wieczór - idealna opcja. ;)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://still-changeable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!