Tytuł oryginału: My true love gave to me
Autor: Stephanie Perkins, Holly Black, Ally Carter, Matt de la Peña, Gayle Forman, Jenny Han, David Levithan, Kelly Link, Myre McEntire, Rainbow Rowell, Laini Taylor, Kiersten White
Seria/cykl: --
Data premiery: 2 listopada 2015
Wydawnictwo: Moondrive
Liczba stron: 432
Święta Bożego
Narodzenia to czas wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Kojarzy się z nimi
mnóstwo przyjemnych rzeczy: ciepło rodzinne, możliwość bycia razem, prezenty,
kolędy, a każda z nich składa się na specyficzną magię tego czasu. Dwunastu
autorów powieści młodzieżowych w tym roku postanowiło podarować swoim
Czytelnikom właśnie tę magię i każdy z nich zamknął ją w swoim opowiadaniu.
Piosenkarka,
która udaje kogoś innego, aby uciec przed swoim dotychczasowym życiem; kucharz
z zagadkową przeszłością i dziewczyna, która chce jak najszybciej uciec z
rodzinnego miasteczka; adoptowana córka świętego Mikołaja, a także młodociany
przestępca, który ma możliwość zrehabilitowania się to tylko początek tego, co
możecie spotkać w zbiorze opowiadań Podaruj
mi miłość. Od momentu pojawienia się tej książki w sklepach bardzo chciałam
dostać ją w swoje ręce i poznać każde opowiadanie po kolei. W każdym szukałam
klimatu świąt Bożego Narodzenia, w każdym szukałam jakiejś magii.
Ucieszyłam
się, że autorką, która rozpoczyna lekturę Podaruj
mi miłość jest Rainbow Rowell.
Po przeczytaniu Eleonory i Parka oraz
Fangirl to właśnie na nią najbardziej
czekałam i przyznam, że oczekiwałam czegoś zaskakującego oraz oryginalnego.
Niestety ku mojemu zaskoczeniu opowiadanie Północ nie okazało się niczym
przebojowym. Owszem, miło było spotkać charakterystyczny styl Rainbow Rowell i
wiedzieć, że to faktycznie ona, ale miałam wrażenie, że to opowiadanie było
taką powtórką z Fangirl. Miało ono w
sobie bardziej sylwestrową niż bożonarodzeniową magię, a i nie działo się w nim
również nic szczególnego. Niespodziewanie sytuację naprawiła opowiadaniem Dama
i lis Kelly Link. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością
tej autorki, toteż zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tymczasem fantastyczny
motyw, klimat i ciekawy, nietypowy pomysł sprawiły, że opowiadanie tej autorki
zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie ukrywam, że jest ono specyficzne
i nie każdemu przypadnie do gustu, ale mnie osobiście wciągnęło i zauroczyło. Matt de la Peña opowiadaniem Anioły
na śniegu przenosi Czytelnika do świata młodego chłopaka, który musi
mocno walczyć o swoje marzenia po utracie bliskiej osoby. W tym opowiadaniu
klimat świąt dało się czuć, ale nie tak mocno. Poza tym momentami nie podobało
mi się postępowanie bohatera, a i samo zakończenie pozostawiło pewien niedosyt.
Nie oznacza to jednak, że opowiadanie było złe – wręcz przeciwnie, ponieważ
należy do tych, które lubię i wspominam bardzo miło.
Trudne
do oceny okazało się dla mnie opowiadanie Jenny
Han Gwiazda Polarna wskaże ci drogę,
ponieważ pomysł na to opowiadanie był rewelacyjny (najbardziej podobał mi się
motyw adopcji głównej bohaterki przez świętego Mikołaja), ale wykonanie już
niezupełnie. Natty momentami trochę mnie irytowała, jej zachowanie
nieszczególnie przypadło mi do gustu, a samo zakończenie było dla mnie trochę
nijakie. Na szczęście bez dwóch zdań opowiadanie tej autorki ma w sobie mnóstwo
świątecznego klimatu. Następnie przyszła kolej na opowiadanie Stephanie Perkins o którym słyszałam
mnóstwo pozytywnych rzeczy na długo przed przeczytaniem, czyli Cud
Charliego Browna. Bez dwóch zdań to opowiadanie uważam za najlepsze z
całego zbioru, ponieważ jest bardzo ciepłe, ma ciekawy, przyjemny klimat,
wciąga i powaliło mnie swoim urokiem. Bardzo polubiłam głównych bohaterów,
akcja nie była nudna, a i jej rozwój był interesujący, ponieważ zaczęło się od
czegoś, co samą mnie trochę zaskoczyło. Do tego opowiadania powracałam wiele
razy w przerwie między następnymi. Niestety dwa kolejne opowiadania trochę
ostudziły mój entuzjazm. David Levithan w
opowiadaniu Kryzysowy Mikołaj nie zaprezentował nic, czego nie spotkałam
wcześniej w jego stylu i sposobie kreacji bohaterów po przeczytaniu Will Grayson, Will Grayson. Sam pomysł
może i był ciekawy, ale nie zachwycił mnie trochę szablonowy sposób
przedstawienia go. Właściwie momentami miałam wrażenie, że raz pisze John
Green, raz David Levithan. Z kolei Krampuslauf Holly Black jest dla
mnie trudną do oceny zagadką. Autorka miała fajny pomysł, ale rozwój wydarzeń
momentami trochę mnie dziwił. W dodatku nagłe wejście fantastyki trochę nie
pasowało mi do całokształtu.
Do
opowiadania Gayle Forman Coś ty narobiła, Sophie Roth? podeszłam
bardzo sceptycznie, mając na uwadze pozytywne doświadczenia związane z
twórczością tej autorki, jak i negatywne. Na szczęście krótka historia
tytułowej bohaterki okazała się znacznie lepsza niż mogłam przypuszczać. Minus
stanowi zbyt szybkie, nagłe, trochę niespodziewane zakończenie, które nie
pasowało mi do całego opowiadania utrzymanego w jednym, przyjemnym tempie. Jezus
malusieńki leży wśród wojenki Myry McEntire było fajne do pewnego
momentu. Historia głównego bohatera jest ciekawa, ale gdy autorka przechodzi do
najważniejszej rzeczy, miałam wrażenie, że wszystko jest trochę sztuczne i
lekko naciągane. Poza tym wątek miłosny wydawał mi się nienaturalny, zbyt
wyidealizowany, ale nie ukrywam, że w czasie czytania tego opowiadania naprawdę
śmiałam się do łez. Ogólnie oceniam je pozytywnie. Witamy w Christmas w Kalifornii Kiersten
White oraz Gwiazda Betlejemska Ally Carter bardzo pozytywnie mnie
zaskoczyły. Klimat świąt był w nich mocno wyczuwalny, a i historie bohaterów
bardzo mi się podobały. W tym pierwszym spotykamy się z Marią i Benem, których
łączy praca w Christmas Café. Motyw z szóstym zmysłem dotyczącym gotowania był
dla mnie strzałem w dziesiątkę, z kolei Ally Carter funduje Czytelnikom
naprawdę zwariowaną przygodę prosto z Islandii. Pomysł był naprawdę trafiony, a
rozwój wydarzeń sprawia, że opowiadanie ani na chwilę nie jest nudne. Z
niecierpliwością czekałam na opowiadanie Laini
Taylor, która wita Czytelnika tajemniczym tytułem Dziewczyna, która obudziła
Śniącego. Autorkę tę bardzo cenię za Córkę dymu i kości, ale w tym razem uważam, że tworząc opowiadanie
do Podaruj mi miłość za mocno
kierowała się swoją bogatą wyobraźnią. Niestety nie ma ono w sobie nic ze
świątecznego klimatu i w sumie czytało mi się go dosyć ciężko. Akcja
niespecjalnie porywa, chociaż pomysł był ciekawy.
Jeśli
szukacie książki, dzięki której poczujecie klimat świąt i będziecie mogli
przenieść się do takiego świata, myślę, że Podaruj
mi miłość spełni swoje zdanie. Zbiór składa się z naprawdę różnych
opowiadań. Każdy znajdzie innych faworytów, każdy odszuka w nich inne
przesłania. Cieszę się, że wiele opowiadań zaprezentowało naprawdę wysoki
poziom. Dzięki Podaruj mi miłość odkryłam
autorów, których nigdy wcześniej nie spotkałam, a których twórczość od tego
momentu bardzo mnie zaciekawiła. Na ten wyjątkowy czas gorąco polecam Wam tę
pozycję.
Północ
Rainbow
Rowell – 6/10, Dama i lis Kelly Link
– 8/10, Anioły na śniegu Matt de la
Peña – 7/10, Gwiazda Polarna wskaże ci
drogę Jenny Han – 6/10, Cud Charliego
Browna Stephanie Perkins – 9/10, Kryzysowy
Mikołaj David Levithan – 5/10, Krampuslauf
Holly Black – 6/10, Coś ty narobiła,
Sophie Roth? Gayle Forman – 7/10, Jezus
malusieńki leży wśród wojenki Myra McEntire – 6/10, Witamy w Christmas w Kalifornii Kiersten White – 8/10, Gwiazda Betlejemska Ally Carter – 7/10, Dziewczyna, która obudziła Śniącego Laini
Taylor – 5/10
Ogółem:
7/10
7/10
Przez tę książkę od listopada miałam w głowie niemal wyłącznie Święta. ;) Nie spodziewałam się po tym zbiorze cudów i naprawdę mocno się zdziwiłam, gdy okazał się tak dobry. Świetnie się bawiłam podczas lektury.
OdpowiedzUsuńMoże z tym zaczekam do przyszłego roku, skoro pomoże mi poczuć magię świąt :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się przeczytać ten zbiór w następne święta, gdyż wydaje się on niezwykle klimatyczny :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona świąteczna lektura
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że opowiadanie Rainbow Rowell nie było jakieś wyśmienite :/ Zawiodłam się na nim. Również humor poprawiło mi opowiadanie Kelly Link, było świetne, jedno z moich ulubionych. Opowiadanie Matta de le Peny nie spodobało mi się, a raczej było przeciętne i wypadło w moich oczach słabo na tle innych historii. Opowiadanie Jenny Han totalnie trafiło w moje gusta, ale było zbyt krótkie! 16 stron? Co to w ogóle ma być? Zgadzam się w kwestii opowiadania Stephanie Perkins - było cudne <3 Zakochałam się w nim po uszy! Na Levithanie też się zawiodłam, bo niby fajny styl pisania i troszkę zabawnie, jednak nie było w nim nic zaskakującego. Za to opowiadanie Holly Black przypadło mi do gustu bez dwóch zdań. Te elementy fantastyki idealnie wpasowały się w moje gusta. Opowiadanie Gayle Forman było dla mnie fajne - nie najlepsze, ale przyjemne i fajnie mi się je czytało. Podobnie było w przypadku Myry McEntire, dodatkowy plus za ten niesamowity humor :D Historia Kiersten White również mi się spodobała, a co do Ally Carter - zdecydowanie NIE! Według mnie było to najgorsze opowiadanie ze wszystkich, głównie dlatego, że nie spodobała mi się sama fabuła. Za bardzo mi śmierdziała filmami dla małych dziewczynek a już ta akcja z helikopterem... Nie ma mowy xd A ostatnie opowiadanie powaliło mnie na kolana i to właśnie ono jest moim ulubionym. Rozumiem, że komuś może się nie spodobać, bo było dosyć specyficzne, jednak ja przepadłam ♥
OdpowiedzUsuń(Jeśli chodzi o moje oceny w tej samej kolejności co ty, to wypadły one tak: 6.5/10, 8/10, 6/10, 7/10, 8.5/10, 6/10, 7.5/10, 7/10, 8/10, 7/10, 4/10, 9/10)
A u mnie też wczoraj była recenzja, to już dużo pisać nie będę, bo tam się nieźle rozpisałam ;) "Anioły na śniegu" - chyba tylko mi się jakoś nie spodobało. Większość mojej oceny pokrywa się z Tobą, chociaż ja ostrzej potraktowałam niektóre z opowiadań. Ogólnie w zbiorku chyba najbardziej podoba mi się to, że każda osoba znajdzie coś dla siebie - chodzi mi o to, że jak czytam recenzje, to bardzo różne są odczucia i jedna osoba uwielbia jakieś opowiadanie, którego druga nienawidzi. Dla mnie niekwestionowanym TOP są niezmiennie opowiadania Perkins, Carter, White i Kelly Link :) Jenny Han, tak jak piszesz miała bardzo ciekawy pomysł (na tyle ciekawy, że z chęcią przeczytałabym książkę z perspektywy dziewczyny adoptowanej przez św. Mikołaja w krainie elfów, naprawdę!), ale wykonanie... nie było źle, ale też nie zachwycająco. Pozdrawiam cieplutko, już poświątecznie!
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą ten zbiór, wszędzie wpadam na pozytywne recenzje, a mimo to nie mogę się przekonać do kupna i przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za takimi opowiadaniami pisanymi specjalnie na święta :]
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać te opowiadania, bardzo mnie ciekawią! W te święta nie udało mi się tego zrobić, więc zastanawiam się nad zaczekaniem do przyszłego roku, bo przecież będzie mi się dużo lepiej czytało takie świąteczne opowiadania np. przed wigilią :)
OdpowiedzUsuńsmacznyrezultat.blogspot.com - klik!