Tytuł oryginału: Endgame. Sky Key
Autor: James Frey, Nils Johnson-Shelton
Seria/cykl: Endgame #2
Data premiery: 21 października 2015
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 512
Klucz Ziemi
został odnaleziony. Endgame trwa, a koniec zbliża się wielkimi krokami.
Z
dwunastki uczestników pozostało tylko dziewięcioro. Trwa zacięta walka z
czasem. Świat paraliżuje wiadomość o Abbadonie, komecie, która zbliża się do
Ziemi i która może spowodować zagładę. Aisling Kopp wierzy w to, że Endgame
można zatrzymać; Hilal ibn Isa al-Salt jako Aksum jest w posiadaniu pewnego
sekretu, który może ocalić ludzkość; Sarah Alopay walczy z demonami
przeszłości, które nawiedzają ją od czasu zdobycia Klucza Ziemi, a Shari Chopra
jest świadkiem spełniania się najgorszych wizji. Trwa nie tylko walka o
zwycięstwo, ale również o rozwikłanie zagadki Endgame.
Endgame.Wezwanie zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Po małych
problemach związanych z wciągnięciem się w historię zaczęłam żyć w świecie
bohaterów i z ogromnym zainteresowaniem chłonęłam kolejne wydarzenia.
Zakończenie sprawiło, że nie mogłam doczekać się drugiej części, ale w końcu
nadszedł czas premiery i piękne wydanie Klucza
Niebios znalazło się w moich rękach. Jak więc wypadła kontynuacja Wezwania?
Podobnie
jak w przypadku pierwszej części nie mogłam na początku wciągnąć się w
historię. Naprawdę cudownie było kolejny raz wejść do tego samego świata i
spotkać się z tymi samymi bohaterami (niestety w mniejszym składzie), ale akcja
była dosyć wolna, niekoniecznie ciekawa i rozwijała się bardzo powoli. Na
szczęście ten stan zmienia się po kilkudziesięciu stronach i Klucz Niebios porwał mnie do swojego
świata tak jak Wezwanie. Pod względem
akcji Klucz Niebios na kolejnych
stronach wypada naprawdę dobrze. Jest to książka, w której są momenty spokojne,
chwile do zastanowienia się, rozwikłania zagadek i namyślenia, ale są także
momenty pełne wartkiej akcji, kiedy oderwanie się od książki jest bardzo
trudne. Najbardziej zaskakiwały mnie
nagłe, niespodziewane zwroty akcji, które zupełnie zmieniały sytuację
bohaterów. Właściwie każda strona była kolejną zagadką i nawet nie próbowałam
przewidzieć, co może zdarzyć się później, ponieważ wiedziałam, że autorzy i tak
zaplanowali to zupełnie inaczej.
Klucz
Niebios jest też książką dosyć brutalną. Walki są tutaj na
porządku dziennym, wszędzie są ofiary, a pisarze nie oszczędzają Czytelnika i
serwują bardzo szczegółowe, dokładne opisy wymierzonych ciosów, ran i obrażeń. Wyobraźnia
pracuje na pełnych obrotach przez całą książkę.
Czytanie
tekstu pozbawionego akapitów nie stanowiło dla mnie już większego problemu. Czasami
jedynie gubiłam się w tekście, nie wiedząc, czy jest to opis myśli, czy
wypowiedź bohatera. Na ten malutki minusik patrzę jednak z przymrużeniem oka,
ponieważ nie stanowił on dużej przeszkody w rozumieniu tekstu i sytuacji. Dzięki
temu zabiegowi oraz dzięki obrazkom dołączonym do książki wokół Klucza Niebios tworzy się aura tajemniczości,
która bardzo pasowała mi do tej serii. Owej tajemniczości sprzyja również
bardzo prosty, wręcz surowy język, który nie skupia się aż tak na przekazywaniu
emocji i rozterek bohaterów, a na ważnych dla sytuacji faktach.
A
skoro wspomniałam o tajemniczości, to warto powiedzieć co nie co o klimacie.
Uważam, że w tej części – i w całej serii – klimat odgrywa bardzo ważną rolę.
Autorzy zabierają Czytelnika w podróż po starożytnym świecie, po bardzo
starych, historycznych miejscach, o których na pewno duża część z nas nie ma
pojęcia. Tworzą przy tym niesamowity klimat, który pozwala lepiej wyobrazić
sobie te miejsca, lepiej wczuć się w sytuację bohaterów i zrozumieć
funkcjonowanie Endgame. Jak dla mnie klimat świetnie spełnił swoją rolę i
między innymi ze względu na niego bardzo lubię całą serię.
Autorzy
zaskoczyli mnie również tym, że w tej części bardziej skupili się na losach
bohaterów, którzy w Wezwaniu nie
pojawiali się aż tak często. Zaskoczenie to traktuję jednak trochę sceptycznie,
ponieważ przez to zostają odsunięci bohaterowie, których najbardziej lubiłam w
pierwszej części. Nie uważam więc tego ani za plus, ani za minus.
Na
plus natomiast zasługuje zakończenie, które sprawiło, że przez pewien czas
trwałam w ogromnym szoku i zdziwieniu. Ostatnie strony Klucza Niebios czytałam w bardzo szybkim tempie i w napięciu,
bowiem akcja sprawiała, że oderwanie się od książki w tym momencie było po
prostu niemożliwe. Z kolei później… później zastanawiałam się, jak autorzy
wybrną z tej sytuacji, którą postanowili zaserwować bohaterom. Naprawdę nie
wiem (i nawet nie próbuję sobie wyobrażać) co będzie działo się w trzeciej
części po takim zakończeniu. Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na kolejną
część.
Klucz
Niebios nie uważam ani za lepszą część, ani za gorszą od Wezwania. Myślę, że poziomem dorównuje pierwszemu
tomowi. Jest tak samo wciągająca, tajemnicza, intrygująca i zaskakująca. Jeśli
podobała się Wam pierwsza część, ta również powinna przypaść Wam do gustu, a
może nawet okazać się troszkę lepszą. Dla mnie osobiście Klucz Niebios jest na tym samym poziomie co Wezwanie i absolutnie nie uważam tego za minus. Wręcz cieszę się,
że kontynuacja nie okazała się słabsza, jak to jest w wielu przypadkach. Teraz naprawdę
nie mogę doczekać się trzeciej części i nie mam pojęcia, co zrobię do tego
czasu, aby zapełnić pustkę po Kluczu
Niebios.
7/10
Za możliwość poznania dalszych losów bohaterów dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
Endgame:
Wezwanie | Klucz Niebios | ?
Według mnie "Klucz niebios" był minimalnie lepszy od pierwszej części. Zgadzam się co do zakończenia - było naprawdę zaskakujące. Również ze zniecierpliwieniem wyczekuję kolejnego tomu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Ja liczę, że jednak będzie trochę lepszy, bo w pierwszym tomie znalazłam kilka mankamentów, których wolałabym nie spotkać w "Kluczu niebios" :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Endgame, to nurtuje mnie tylko jedno pytanie: kto dotrze do finału? Na razie nie mam faworyta i w sumie boję się mieć, bo go jeszcze autorzy z premedytacją zamordują :)
OdpowiedzUsuńO, to również mnie bardzo nurtuje. W "Kluczu Niebios" autorzy pomieszali mi szyki pod tym względem i teraz sama nie wiem. A swoich faworytów mam i przez całą książkę modliłam się, żeby nie zostali uśmierceni :D
Usuń