209. "Endgame. Klucz Niebios" James Frey, Nils Johnson-Shelton

Tytuł: Endgame. Klucz Niebios
Tytuł oryginału: Endgame. Sky Key
Autor: James Frey, Nils Johnson-Shelton
Seria/cykl: Endgame #2
Data premiery: 21 października 2015
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 512


Klucz Ziemi został odnaleziony. Endgame trwa, a koniec zbliża się wielkimi krokami.
Z dwunastki uczestników pozostało tylko dziewięcioro. Trwa zacięta walka z czasem. Świat paraliżuje wiadomość o Abbadonie, komecie, która zbliża się do Ziemi i która może spowodować zagładę. Aisling Kopp wierzy w to, że Endgame można zatrzymać; Hilal ibn Isa al-Salt jako Aksum jest w posiadaniu pewnego sekretu, który może ocalić ludzkość; Sarah Alopay walczy z demonami przeszłości, które nawiedzają ją od czasu zdobycia Klucza Ziemi, a Shari Chopra jest świadkiem spełniania się najgorszych wizji. Trwa nie tylko walka o zwycięstwo, ale również o rozwikłanie zagadki Endgame.

Endgame.Wezwanie zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Po małych problemach związanych z wciągnięciem się w historię zaczęłam żyć w świecie bohaterów i z ogromnym zainteresowaniem chłonęłam kolejne wydarzenia. Zakończenie sprawiło, że nie mogłam doczekać się drugiej części, ale w końcu nadszedł czas premiery i piękne wydanie Klucza Niebios znalazło się w moich rękach. Jak więc wypadła kontynuacja Wezwania?

Podobnie jak w przypadku pierwszej części nie mogłam na początku wciągnąć się w historię. Naprawdę cudownie było kolejny raz wejść do tego samego świata i spotkać się z tymi samymi bohaterami (niestety w mniejszym składzie), ale akcja była dosyć wolna, niekoniecznie ciekawa i rozwijała się bardzo powoli. Na szczęście ten stan zmienia się po kilkudziesięciu stronach i Klucz Niebios porwał mnie do swojego świata tak jak Wezwanie. Pod względem akcji Klucz Niebios na kolejnych stronach wypada naprawdę dobrze. Jest to książka, w której są momenty spokojne, chwile do zastanowienia się, rozwikłania zagadek i namyślenia, ale są także momenty pełne wartkiej akcji, kiedy oderwanie się od książki jest bardzo trudne.  Najbardziej zaskakiwały mnie nagłe, niespodziewane zwroty akcji, które zupełnie zmieniały sytuację bohaterów. Właściwie każda strona była kolejną zagadką i nawet nie próbowałam przewidzieć, co może zdarzyć się później, ponieważ wiedziałam, że autorzy i tak zaplanowali to zupełnie inaczej.

Klucz Niebios jest też książką dosyć brutalną. Walki są tutaj na porządku dziennym, wszędzie są ofiary, a pisarze nie oszczędzają Czytelnika i serwują bardzo szczegółowe, dokładne opisy wymierzonych ciosów, ran i obrażeń. Wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach przez całą książkę.

Czytanie tekstu pozbawionego akapitów nie stanowiło dla mnie już większego problemu. Czasami jedynie gubiłam się w tekście, nie wiedząc, czy jest to opis myśli, czy wypowiedź bohatera. Na ten malutki minusik patrzę jednak z przymrużeniem oka, ponieważ nie stanowił on dużej przeszkody w rozumieniu tekstu i sytuacji. Dzięki temu zabiegowi oraz dzięki obrazkom dołączonym do książki wokół Klucza Niebios tworzy się aura tajemniczości, która bardzo pasowała mi do tej serii. Owej tajemniczości sprzyja również bardzo prosty, wręcz surowy język, który nie skupia się aż tak na przekazywaniu emocji i rozterek bohaterów, a na ważnych dla sytuacji faktach.

A skoro wspomniałam o tajemniczości, to warto powiedzieć co nie co o klimacie. Uważam, że w tej części – i w całej serii – klimat odgrywa bardzo ważną rolę. Autorzy zabierają Czytelnika w podróż po starożytnym świecie, po bardzo starych, historycznych miejscach, o których na pewno duża część z nas nie ma pojęcia. Tworzą przy tym niesamowity klimat, który pozwala lepiej wyobrazić sobie te miejsca, lepiej wczuć się w sytuację bohaterów i zrozumieć funkcjonowanie Endgame. Jak dla mnie klimat świetnie spełnił swoją rolę i między innymi ze względu na niego bardzo lubię całą serię.

Autorzy zaskoczyli mnie również tym, że w tej części bardziej skupili się na losach bohaterów, którzy w Wezwaniu nie pojawiali się aż tak często. Zaskoczenie to traktuję jednak trochę sceptycznie, ponieważ przez to zostają odsunięci bohaterowie, których najbardziej lubiłam w pierwszej części. Nie uważam więc tego ani za plus, ani za minus.

Na plus natomiast zasługuje zakończenie, które sprawiło, że przez pewien czas trwałam w ogromnym szoku i zdziwieniu. Ostatnie strony Klucza Niebios czytałam w bardzo szybkim tempie i w napięciu, bowiem akcja sprawiała, że oderwanie się od książki w tym momencie było po prostu niemożliwe. Z kolei później… później zastanawiałam się, jak autorzy wybrną z tej sytuacji, którą postanowili zaserwować bohaterom. Naprawdę nie wiem (i nawet nie próbuję sobie wyobrażać) co będzie działo się w trzeciej części po takim zakończeniu. Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na kolejną część.

Klucz Niebios nie uważam ani za lepszą część, ani za gorszą od Wezwania. Myślę, że poziomem dorównuje pierwszemu tomowi. Jest tak samo wciągająca, tajemnicza, intrygująca i zaskakująca. Jeśli podobała się Wam pierwsza część, ta również powinna przypaść Wam do gustu, a może nawet okazać się troszkę lepszą. Dla mnie osobiście Klucz Niebios jest na tym samym poziomie co Wezwanie i absolutnie nie uważam tego za minus. Wręcz cieszę się, że kontynuacja nie okazała się słabsza, jak to jest w wielu przypadkach. Teraz naprawdę nie mogę doczekać się trzeciej części i nie mam pojęcia, co zrobię do tego czasu, aby zapełnić pustkę po Kluczu Niebios.
 


7/10

Za możliwość poznania dalszych losów bohaterów dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non


Endgame:
Wezwanie | Klucz Niebios | ?

4 komentarzy do “209. "Endgame. Klucz Niebios" James Frey, Nils Johnson-Shelton ”

  1. Według mnie "Klucz niebios" był minimalnie lepszy od pierwszej części. Zgadzam się co do zakończenia - było naprawdę zaskakujące. Również ze zniecierpliwieniem wyczekuję kolejnego tomu :)
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja liczę, że jednak będzie trochę lepszy, bo w pierwszym tomie znalazłam kilka mankamentów, których wolałabym nie spotkać w "Kluczu niebios" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o Endgame, to nurtuje mnie tylko jedno pytanie: kto dotrze do finału? Na razie nie mam faworyta i w sumie boję się mieć, bo go jeszcze autorzy z premedytacją zamordują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to również mnie bardzo nurtuje. W "Kluczu Niebios" autorzy pomieszali mi szyki pod tym względem i teraz sama nie wiem. A swoich faworytów mam i przez całą książkę modliłam się, żeby nie zostali uśmierceni :D

      Usuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!