202. "Restart" Amy Tintera

Tytuł: Restart
Tytuł oryginału: Reboot
Autor: Amy Tintera
Seria/cykl: Restart #1
Data premiery: 23 września 2015
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 304


Pięć lat temu Wren została trzy razy postrzelona w klatkę piersiową. Po 178 minutach wróciła. Jako restart jest lepsza, szybsza i mocniejsza, odważniejsza, posiada zdolności samoleczenia, a ze względu na czas, w którym była martwa, jest niemal pozbawiona emocji. Przede wszystkim nie jest sama, bo takich jak ona – młodych ludzi, który powrócili do życia – jest więcej. Wren 178 jest najbardziej martwym restartem w Republice Teksasu, dlatego idealnie sprawuje się jako żołnierz Korporacji Odnowy i Rozwoju Populacji. Dzięki wszystkim umiejętnościom zostaje trenerem nowych restartów, ale jej ostatni nowicjusz okazuje się najsłabszym, bo Callum 22 jest praktycznie człowiekiem. Jego nieposłuszność może doprowadzić do poważnych kłopotów.


Czytając opis tej powieści nie mogłam doczekać się poznania całej historii. Intrygował mnie świat, który autorka zarysowała w opisie, zastanawiałam się też dlaczego Wren została postrzelona (zamordowana jako dwunastolatka), jak objawia się jej wyjątkowość, jak wygląda jej rzeczywistość… było tyle czynników wzbudzających ogromną ciekawość, że nie pozostało mi nic innego, jak zacząć czytać Restart. Niestety zawiodłam się już na początku, a koniec wszystkich zawodów nastał wraz z końcem lektury.

Historia rozpoczyna się dynamiczną akcją, ale przywitał mnie kiepski styl autorki, który już na początku zapowiadał, że będzie to pełna emocji historyjka dla nastolatek. Właśnie ten charakterystyczny dla młodzieżowych autorek nacisk na emocje bohaterki sprawił, że Restart stracił w mojej ocenie całkiem sporo już na pierwszych stronach, bo – uwierzcie – nie chciałam czytać kolejnej romantycznej historii o walecznej, heroicznej dziewczynie, która mimo swego ostrego charakterku i totalnej oziębłości zakochuje się w chłopaku. Wren ponoć miała być twarda, wyłączona z wszelkim emocji i tego właśnie oczekiwałam. Ale nie dostałam.

Z każdą kolejną stroną mimo wszystko bardziej zagłębiałam się w świat stworzony przez autorkę, lecz wciąż nie poznałam odpowiedzi na najważniejsze pytania. Naprawdę chciałam wiedzieć, jak doszło do tragedii, która spotkała Wren, co dzieje się z dorosłymi restartami, jak to wszystko funkcjonuje, ale… niewiele się dowiedziałam. Jeśli już autorka podawała jakieś informacje o Wren, to wplatała je między bezsensowne dialogi i nie przykładała wagi do przekazania ich. Przez to Wren i każdy inny bohater wydawał mi się sztuczny, papierowy i schematyczny. Właściwie żadna postać Restartu nie była ani ciekawa, ani oryginalna. 

Na słabą ocenę Restartu wpłynął przesłodzony wątek miłosny, który z odważnej i pozbawionej uczuć Wren zrobił chodzący, rozmarzony, wzdychający kisiel. Callum co prawda jest uroczy i nie mam nic przeciwko jego obecności w książce (i w życiu Wren), ale to, jak autorka zmieniła Wren pod jego wpływem już nie podobało mi się tak bardzo – nie dlatego, że nie lubię wątków miłosnych (uwielbiam je, ale nie we wszystkich książkach i z umiarem), ale dlatego, że większość fabuły zaczęła obracać się wokół tego jedynego tematu, czyli uczucia tych dwojga, zapominając o najważniejszych elementach. 

Akcja książki w pewnym momencie zaczyna kuleć. O ile w pierwszej części jest jako tako wartka i trochę wciągająca, tak w drugiej części ustępuje wzdychaniu do Calluma i wewnętrznej walce bohaterki (która słabo wypadła) i sprawiało to, że często zmuszałam się do czytania. 

Wszystko to składa się na główny problem Restartu, który polega na niewykorzystaniu świetnego pomysłu. Motyw z restartami, którzy w swoje imię mają wpisany czas bycia martwym był strzałem w dziesiątkę. Równie dobrze autorka wymyśliła sobie uczynienie ich żołnierzami KROP-u i miała dobry pomysł na świat przedstawiony. Wszystko jednak zepchnęła na drugi plan, kiedy do powieści doszedł Callum, a wraz z nim wątek miłosny. Poza tym przerażała mnie ogromna ilość naprawdę głupiutkich błędów w druku, które są ważne, biorąc pod uwagę pierwszoosobową narrację. Często natykałam się na męskie formy czasownika wtedy, kiedy mówiła Wren, zamiast na żeńskie. 

Oczywiście są też plusy Restartu, jednak bardzo małe w porównaniu do wszystkich minusów, które wyłapałam podczas czytania. Restart  czyta się naprawdę szybko. Jest to lekka, krótka młodzieżówka, niestety bez żadnych wartości odżywczych dla umysłu. Jeśli macie ochotę na lekką książkę na jeden wieczór, Restart będzie dobrym wyborem. Poza tym pierwsza część powieści w porównaniu do drugiej była ciekawa, więc za nią też muszę dać plusa.

Reasumując, Restart uważam za pozycję bardzo przeciętną. Nie porwała mnie, nie wciągnęła do swojego świata, a zamiast tego okazała się do bólu szablonowa. Papierowe postacie, schematyczna akcja i niedopracowanie wielu elementów nie plasują Restartu w grupie dobrych, przyjemnych książek, a co dopiero w grupie ulubionych. Czasu spędzonego z Restartem nie uważam za zmarnowany, ale powieść nie zachwyciła mnie i nie wiem, czy sięgnę po kontynuację.
 


5/10


Restart | Rebelia | ?

7 komentarzy do “202. "Restart" Amy Tintera”

  1. Nawet nie mam zamiaru sięgać po tę książkę, bo od razu w opisie wyłapałam to, co cię tak bardzo rozczarowało. Moim zdaniem to bardzo głupie stwarzać bohatera, który ma być chodzącą, nieczułą maszynką do zabijania, a potem zmuszać go do wzdychania do jakiegoś chłopaka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak Ty, gdy zobaczyłam Restart w zapowiedziach, byłam go bardzo ciekawa. Jeszcze nie miałam okazji go czytać, ale sądziłam, że będzie to wielkie 'bum'. Szkoda, że tak jednak nie jest, bo opis jest bardzo zachęcający i ciekawy. Mimo to, nadal mam ochotę przeczytać tę książkę, bo ciekawość co do całego świata, jaki stworzyła autorka, zwycięża :p
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę w domu - gdy zobaczyłam ją w nowościach zakupionych przez moją bibliotekę, bardzo się ucieszyłam możliwością poznania historii Wren. Jednak po Twojej recenzji mam już mieszane uczucia. Nie jestem fanką ckliwych historyjek o przeheroicznej bohaterce i nieśmiałym chłoptasiu, a niestety taka się zapowiada. No cóż, spróbuję, ale czy mnie porwie ta historia... nie obiecuję. :) Świetna recenzja!!!
    Zapraszam do mnie na recenzję Powodu, by oddychać!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mój gatunek nie lubię takich książek a jeszcze twoja ocena mówi że ta książka jest słaba więc raczej jej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodziewałam się więcej akcji, nie pomyślałabym, że mogę dostać przesłodzony wątek miłosny. Zaskoczyłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam już wiele negatywnych i neutralnych opinii na temat "Restartu" więc jakoś nie jestem specjalnie zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sam opis zaintrygował mnie niesamowicie i bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale po Twojej recenzji chyba sobie ją odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!