Tytuł oryginału: Night School: Fracture
Autor: C.J. Daugherty
Seria cykl: Wybrani tom 3
Data premiery: 5 lutego 2014
Wydawnictwo: Moondrive (Otwarte)
Liczba stron: 384
Allie czuje się
zagrożona w murach Cimmerii. Wciąż nie może się podnieść po wydarzeniach z
zimowego balu. Na własne oczy zobaczyła, że Nathaniel nie próżnuje, a jego
rosnąca moc niedługo zniszczy ukochaną Akademię. Cimmerię można ocalić, ale
najpierw trzeba znaleźć szpiega. Jest kilka problemów: Isabelle zajmuje się
swoimi sprawami i nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na pytania Allie, Raj i
strażnicy myślą, że zagrożenie minęło i Nathaniel nie zaatakuje prędko, dziewczyna
nie ma się do kogo zwrócić, a na dodatek znów pakuje się w kłopoty.
W
końcu ona i przyjaciele łączą siły, aby zdemaskować szpiega i zniszczyć
Nathaniela. Niebezpieczeństwa czyhają na każdym kroku.
Pamiętam
moją reakcję na pierwszą część historii Allie. Choć Wybrani była ciekawą, wciągającą lekturą, to nie wkradła się do
mojego serca. Drugi tom zmienił moje zdanie o Wybranych. Dziedzictwo
pokazało na co stać autorkę. Natychmiastowo ocena obu części podskoczyła do
góry, a ja – zdziwiona własnym zachwytem nad Dziedzictwem – z chęcią zaakceptowałam taką postać rzeczy. Zaraz po
zobaczeniu zapowiedzi Zagrożonych
pomyślałam „O tak, muszę przeczytać!” i chyba właśnie wtedy zrozumiałam, że Wybrani odgrywają dużą rolę zarówno w
moim czytelniczym świecie, jak i na zapełnionych książkami półkach. Te dwie
troszkę schematyczne powieści zrobiły małe „bum” w moim życiu, no ale jak
mogłam nie zakochać się w Carterze, nie polubić Sylvaina i nie zgrać z
bohaterami? Akademia Cimmeria to naprawdę ciekawy świat – fakt faktem lekko
szablonowy, ale i tak mroczny, niebezpieczny, wciągający i… cudowny.
Nie
od dziś wiadomo, że jestem wielką przeciwniczką starego, „dobrego”, dobrze nam
znanego schematu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że Wybrani są schematyczni – jest tajemnicza
akademia, nowa dziewczyna w szkole, dwóch przystojnych chłopców i pewne niebezpieczeństwo,
z którym szkoła musi się zmierzyć. Jednak zaglądając głębiej między karty
powieści można poczuć, że chociaż szablon zajmuje pewną część książki, to i tak
cała seria jest wciągająca, porywająca i jedyna w swoim rodzaju.
Źródło |
W
Zagrożonych także widać schemat – na szczęście
nie w całej książce, a tylko w małej części. Mam na myśli zachowanie głównej
bohaterki. Allie to osóbka, której na początku nie darzyłam sympatią. Dopiero
po drugim tomie i tym wielkim „bum” pomyślałam sobie, że w gruncie rzeczy jej
życie jest niebezpieczne, trudne, ale i w pewnej mierze przyjemne. Mieć takich
przyjaciół obok siebie do skarb, a ona go doceniała. Teraz, w Zagrożonych, Allie dalej jest sobą,
czyli upartą szesnastolatką, zagubioną między dwoma chłopcami, zagubioną w
historii swojej rodziny, trochę wystraszoną, ale też zdeterminowaną. Brzmi
szablonowo? Trochę tak, lecz kiedy czyta się Zagrożonych (oraz pozostałe dwie części) to wcale tego nie czuć.
Widzieć widziałam, ale nie czułam tego. Często myślałam „Przecież ja też bym
tak zrobiła”. W pewnym momencie przestałam zwracać uwagę na lekko szablonowe
zachowanie Allie i pozwoliłam, aby Cimmeria porwała mnie do samego punktu
kulminacyjnego.
Spotykamy
tych samych kochanych bohaterów. Uwielbiam wchodzić kolejny raz do świata,
który poznałam wcześniej. Czuję wtedy, że wszystko jest tak dobrze mi znane, a
ja jestem częścią tego skrawka wyobraźni. Akcja powieści wciąż rozgrywa się w
dobrze nam znanym środowisku, jakim jest Akademia Cimmeria. Lubię to miejsce,
ponieważ przypomina mi Akademię Spence z Magicznego
kręgu Libby Bray. Jest tak samo mroczna, niebezpieczna, ma swoją piękną
historię i potęgę w murach. Jestem miłośniczką wszelkich starych budynków! Mogą
straszyć w nim duchy, sufit może grozić zawaleniem, ale ja i tak będę je
kochać! Akademia Cimmeria wkradła się do mojego serca i na zawsze tam
pozostanie (hej, jak dobrze pójdzie to może zacznę się tam uczyć w przyszłym
roku szkolnym. Co Wy na to? Kto jedzie ze mną?).
Nim
powiem kilka zdań o punkcie kulminacyjnym pozwólcie, że wspomnę o czymś
jeszcze. Bez wątpienia w Zagrożonych
ciągle coś się dzieje. Nie obawiajcie się nudy, bo autorka zaplanowała mnóstwo
atrakcji, chociaż „mnóstwo” to trochę za mało powiedziane… Po prostu od Zagrożonych trudno się oderwać.
Uwierzcie mi, że kiedy trzecia część Wybranych
znalazła się w moich rękach od razu zaczęłam ją czytać. Miałam gdzieś
nieskończenie długą kolejkę, musiałam zaspokoić głód na Wybranych, który trwał od zakończenia Dziedzictwa. Chociaż głód zaspokojony, to wciąż mi mało Allie,
Cartera, Rachel, Sylvaina i Cimmerii!
Źródło |
Teraz
obiecany wcześniej punkt kulminacyjny. Uwielbiam, kiedy na ostatnich stronach
jest mnóstwo akcji! Pani Daugherty najwidoczniej bardzo kocha swoich
czytelników, bo zafundowała im górę emocji, wartką akcję, niesamowite wrażenia
i napięcie! Ostatnią książką, której punkt kulminacyjny również bardzo mnie
zaskoczył, była przeczytana w listopadzie Wilcza
księżniczka. Przez te cztery miesiące żadna inna powieść nie wcisnęła mnie
w ziemię zakończeniem. No i proszę, przyszli tacy Zagrożeni, raz-dwa, na co czekać i kolejne „bum”! – Jane ma sine
palce od zaciskania ich na książce. Kocham ten stan!
A
mówiłam już, że podziwiam autorów, którzy prostymi słowami potrafią przenieść
czytelnika do zupełnie innego świata? Pewnie tak, nawet chyba z tysiąc razy,
ale pozwólcie, że uwzględnię to raz jeszcze. Pani Daugherty ma w sobie tą
niesamowitą magię prostych słów. Zastanawiam się jak można pisać tak prosto i
lekko, przenosząc czytelników prosto przed bramę Akademii Cimmeria. A może tak
jest w każdej młodzieżówce? Jeśli tak, to lekki styl i prosty język są
największymi zaletami powieści młodzieżowych. W każdym bądź razie – kontynuując
temat – dzięki temu Zagrożonych
przeczytacie naprawdę szybko (no właśnie – za szybko!).
Jedna
rzecz sprawiła, że byłam troszkę zawiedziona po przeczytaniu Zagrożonych. Ostrzegam, że może być to
spoiler, więc radzę nie czytać tego akapitu. O czym mowa? O wątku miłosnym.
Może autorka celowo zepchnęła tę kwestię na drugi plan, aby skupić się na
Nathanielu, lecz przyznam szczerze że czekałam na wyjaśnienie spraw między
Carterem, Allie i Sylvainem. Fakt faktem coś nie coś było, ale oczekiwałam
więcej… A szkoda. Wątpliwości Allie doprowadzały mnie do szału. Zamiast
wyjaśnić wszystko raz a porządnie, ona zwlekała, czekając na cud. Wcześniej
napisałam, ze rozumiałam Allie w wielu sytuacjach. Tak jak rozumiałam ją w
chwilach zagrożenia życia, tak w tym wypadku za żadne skarby świata nie
potrafiłam odpowiedzieć sobie na pytanie „Dziewczyno! Co cię powstrzymuje przed
wyrzuceniem tego z siebie?!”. Już nawet zachowanie Allie nie bolało mnie tak
bardzo jak brak rozwiniętego wątku miłosnego! Och, pani Daugherty lubi
wykańczać swoich czytelników…
Na
sam koniec wielkie podsumowanie. Zawiedziecie się? Oczywiście, że nie! Autorka
zaskakuje czytelników coraz bardziej! Po zakończeniu Zagrożonych mój głód na Wybranych
gwałtownie podskoczył do maksimum. Prosta, lekko szablonowa historia Allie
potrafi wciągnąć! Nie znajdziecie tutaj żadnych wilkołaków, wampirów, demonów,
aniołów ani innych stworzeń z literatury młodzieżowej. Zagrożeni kontynuują historię nastolatków, którzy są narażeni na
poważne niebezpieczeństwo ze strony Nathaniela – człowieka, dla którego zemsta
jest sprawiedliwością. Myślę, że przeczytanie raz na czas naprawdę dobrze
napisanej młodzieżówki przypomni nam od czego zaczęła się nasza miłość do
książek. Osobiście lubię czasami przenosić się do banalnych światów, gdzie
wszystko jest ułożone. Świat Allie, chociaż troszkę prosto skonstruowany
(schematycznie), jest mimo wszystko niebezpieczny, zawiły, groźny i nieprzyjemny
dla młodej osoby. Czy polecam Zagrożonych?
Jasne, że tak! Ci, którzy zawiedli się na dwóch wcześniejszych częściach śmiało
mogą dać szansę trzeciej, z kolei wierni fani Wybranych znów spotkają się ze swoimi ulubionymi bohaterami i
przeżyją z nimi kolejne niesamowite przygody.
8/10
Seria Wybrani:
Wybrani | Dziedzictwo | Zagrożeni | Resistance | ?
Nie mogę się doczekać aż się za nią zabiorę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie, ale najpierw I tom XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Ta część nie podobała mi się wcale.Jak pozostały były OK, bez szału, to ta po prostu była, moim zdaniem, na siłę przeciąganiem wątków tylko dlatego, że zaplanowane jest aż 5 części. Osobiście wolałabym, 3 książki z większą ilością stron i bez tego rozwlekania.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam tej serii, ale siostra bardzo ją lubi:)
OdpowiedzUsuńOkładki do tej serii są przerażające... może dlatego tak skutecznie mnie odstraszają i żadna pozytywna recenzja nie jest w stanie mnie przekonać, by sięgnąć po te serię.
OdpowiedzUsuńTirindeth nie ocenia się książki po okładce ta seria jest tak fajnie normalna że warto jej dać szansę :)
UsuńMoże nie jest wybitna i hiper-super-cudowna, ale jest naprawdę dobra :) Jak mam być szczera to mi polskie okładki się podobają ;) nie są tak ładne jak oryginalne, ale nie są najgorsze :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, książkę mam już na kindelku i niedługo się nią zajmę :P
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zabrać się za tę serię
OdpowiedzUsuńOkładki są wg. mnie okropne... Ale dwa pierwsze tomy mam i pewnie się z nimi zapoznam. Z początku nie byłam pozytywnie do serii nastawiona... Dam jej jednak szansę ;)
OdpowiedzUsuńChcę, chcę. Ale najpierw musze 2 przeczytac
OdpowiedzUsuńAch jak ja ją chce mieć u siebie :D Zaraz po powrocie z ferii ma do mnie trafić i już nie mogę się doczekać lektury :33
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą co do wątku miłosnego, mnie to też troszkę zawiodło ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka! Dużo bardziej przypadła mi do gustu niż "Dziedzictwo". Już nie mogę się doczekać kolejnej części :D Z ciekawości, co jeszcze wymyśli autorka, aż mnie skręca :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej serii.
OdpowiedzUsuńNie byłam pewna, czy ta seria mi się podoba, czy jednak nie dopóki nie przeczytałam tego tomu, ponieważ teraz wiem, że ma ogromny potencjał! :) Nie mogę się doczekać kolejnej części!
OdpowiedzUsuń