094. "Zaklinacz czasu" Mitch Albom

Tytuł: Zaklinacz czasu
Tytuł oryginału: The time keeper
Autor: Mitch Albom
Seria/cykl: --
Data premiery: 13 stycznia 2014
Wydawnictwo: Znak Litera Nova
Liczba stron: 290

Spróbujcie wyobrazić sobie życie bez odmierzania czasu.
Trudne, prawda? Czasami zapominamy o czasie, wypoczywając, zbierając siły, leniuchując, lecz zaraz wracamy do rzeczywistości i zdajemy sobie sprawę z tego ile czasu przepłynęło nam między palcami. Później przychodzą wyrzuty sumienia, że tyle mogliśmy w tym czasie zrobić. Ale jak naprawdę z nami jest? Przecież ptak nie patrzy na czas, a mimo to wie, kiedy wstać i zbudzić ludzi swoim śpiewem. Lato wie kiedy ustąpić jesieni i zimie, zwierzęta nie zaprzątają sobie głowy odmierzaniem czasu, nie świętują urodzin, ale mają swój określony rytm. Tylko człowiek odmierza czas. Tylko on się boi. Codziennie jak cień chodzi za nim strach – strach, że kiedyś zabraknie mu czasu.

- Za późno.
Starzec pokręcił głową.
- Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Jest dokładnie wtedy, kiedy trzeba.

Nie od dziś uwielbiam powieści – jak ja to mówię – z głębszym sensem. Kocham czytać książki, które kształtują mój światopogląd i są w stanie zniszczyć mój czytelniczy świat. Zaklinacz czasu Mitcha Alboma wydała mi się właśnie jedną z nich. Jak więc można nie sięgnąć po coś, co obiecuje niesamowitą wyprawę w głąb ludzkiej duszy? To pierwsza pozycja Mitcha Alboma, którą miałam okazję przeczytać. Sam temat powieści od razu wydał się interesujący. Pozwoliłam, aby opowieść o ludzkiej naturze zawładnęła mną całkowicie. I wiecie co? To naprawdę mądra książka z lekkimi minusami w wykonaniu.

A człowiek bez wspomnień nie jest niczym więcej niż pustą skorupą.

Mitch Albom opowiada o trzech różnych osobach – jest Dor, Sarah i Victor, bohaterowie z trzech zupełnie różnych światów, które nie miały prawa się spotkać. Dor ma w swoich dłoniach czas, Sarah jest nieszczęśliwie zakochaną uczennicą liceum, a Victor milionerem w sędziwym wieku. Chociaż każde z nich ma inne życie, historię i wartości, to wszyscy mają wspólną cechę – chcą coś od czasu; żeby płyną wolniej, żeby płynął szybciej,
Źródło
żeby się zatrzymał, żeby móc go cofnąć… Ich rozterki są odzwierciedleniem ludzkich problemów, które sprawiają, że strach przed uciekającym czasem nawiedza każdego z nas.
Bohaterowie nie są zbyt mocno wykreowani, ale to nie stanowi żadnego problemu w odbiorze ich osobowości. Właściwie mogę powiedzieć, że są lekko zarysowani. O dziwo dzięki temu wydają się barwniejsi, jaśniejsi i bardziej naturalni. Mitch Albom nie idealizuje ich, dodając postaciom życia. Często rozumiałam Sarah i potrafiłam wyobrazić sobie, jak czułabym się na jej miejscu. Z kolei Victor był dla mnie bardzo tajemniczą postacią, aczkolwiek ciepłą i przyjemną. O Dorze nie będę Wam opowiadać, gdyż jest to bohater o bardzo ciekawym życiowym doświadczeniu i wielką zbrodnią byłoby zdradzanie Wam jego roli w Zaklinaczu czasu.
Autor prowadzi nas przez swój świat bardzo lekkim stylem i prostymi słowami – często trochę za prostymi. Nie skupia się na opisach uczuć i miejsc, co trochę mnie smuciło. Mitch Albom ma na tyle ciekawy styl, że troszkę dłuższe opisy dodałby atrakcyjności całej powieści. Ubolewam nad ich brakiem. Autor stara się jak najkrócej i najszybciej przybliżyć czytelnikowi światy tej trójki, a z akcją pędzi do przodu; nie narzuca bardzo szybkiego tempa, w którym trudno się połapać, lecz nie zatrzymuje się ani na chwilę, dążąc jak najszybciej do punktu kulminacyjnego, gdzie zawarł cały sens powieści. Hm… To też troszkę zaważyło o ocenie Zaklinacza czasu. Mądre książki powinny mieć swoje pięć minut, tymczasem szybkie tempo, duża czcionka, brak opisów i brak chwili wytchnienia sprawią, że powieść pana Alboma można przeczytać w jeden wieczór. A szkoda. Zaklinacz czasu powinien być z czytelnikiem trochę dłużej.
Elementy fantastyki dodają powieści jedynego w swoim rodzaju klimatu. Tak właściwie już sam tytuł brzmi bardzo magicznie i tajemniczo. Dodatkowo ciekawy życiorys Dora (o którym wspominałam wcześniej) sprawia, że rola fantastyki w Zaklinaczu czasu jest jeszcze ciekawsza.

– Czułam się po prostu tak… jakby to był koniec.
- Koniec dotyczy wczoraj, a nie jutra.

Źródło
Pasowałoby powiedzieć kilka zdań o samym temacie powieści. Kilka raz powtórzyłam, że Zaklinacz czasu jest bardzo mądrą lekturą. Cały czas podtrzymuję swoje zdanie. Przyroda nie odlicza czasu, a mimo to jest piękna, nie spóźnia się i na każdym kroku nas zadziwia. Człowiek zaś czas odlicza i przez to jest nieszczęśliwy. Wyobraźcie sobie, że wyrzucacie wszystkie zegarki w domu i polegacie tylko na sobie. Nie patrzycie na biegnące wskazówki, nie macie przed sobą świecących cyfr, nie słyszycie tykania zegara i nic Was nie pospiesza. Czy tak nie byłoby lepiej? Czy nie przyjemnie byłoby na chwilę zgubić rytm życia i pozwolić, aby mijało ono wolniej? Odliczamy godziny do najbliższego wydarzenia, czekamy na wakacje, wspominamy dni, które już minęły, chociaż były tak wyczekiwane, spieszymy się, „trochę więcej czasu”, „ale ten czas szybko biegnie…”, „tyle czasu zmarnowanego!”… Niestety teraz „czas jest na wagę złota”, nie uwolnimy się od tykających zegarów i biegnących wskazówek. Może gdyby człowiek nie zaczął go odmierzać dzisiaj byłoby zupełnie inaczej. Kto wie?

– Bóg nie bez powodu wyznacza kres ludzkich dni.
- Co to za powód?

- Żeby nadać każdemu znaczenie.

6/10

Za możliwość zaglądnięcia do ludzkiej duszy wraz z Mitchem Albomem dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta


13 komentarzy do “094. "Zaklinacz czasu" Mitch Albom”

  1. Ja tam muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, ja chętnie na jakiś czas pozbyłbym się zegarków, to byłaby prawdziwa ulga. Nie spieszyć się, nie robić wszystkiego w biegu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojjj troszkę nie dla mnie chyba..;/ No ale pomyślę o niej! :)
    Pozdrawiam cieplutko Kochana! :)
    zapraszam do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. To była genialna pozycja! Na pewno jeszcze do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... Też wolę powieści z głębszym sensem. Jeśli znajdę w bibliotece to chętnie wypożyczę :)
    + Naprawdę dobra recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bym bardzo chętnie przeczytała ^^ przypomina mi trochę "Alchemika", tematyka jest równie.. z głębszym sensem :)

    Pozdrawiam, Anath

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodziewałam się, że ta opowieść będzie dużo lepsza... :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Żyję w wiecznej presji czasu, ciągle się śpieszę i kogoś poganiam, więc myślę, że ta książka będzie dla mnie w sam raz. Powinnam przenieść się tam, gdzie wskazówki zegara nie mają żadnego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie byłam nią zainteresowana, ale koleżanka mówiła, że była naprawdę dobra. Nie wiem jednak, czy mam ochotę na to, aby się z nią zapoznawać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również myślałam, że to będzie coś lepszego... Tym bardziej, że zakochałam się w jego "Pięć osób, które spotykamy w niebie".

    OdpowiedzUsuń
  12. Czuję się zachęcona do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy zdobyć tą książkę, a dzięki twojej opinii może coś z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!