189. "Czerwona królowa" Victoria Aveyard

Tytuł: Czerwona królowa
Tytuł oryginału: The red queen
Autor: Victoria Aveyard 
Seria/cykl: Czerwona królowa #1
Data premiery: 18 lutego 2015
Wydawnictwo: Moondrive (Otwarte)
Liczba stron: 488



Mieszkańcy Norty dzielą się na dwie grupy: Srebrnych i Czerwonych. Srebrni obdarzeni są niezwykłymi mocami, mieszkają blisko zamku królewskiego, piastują wysokie urzędy i są najbogatszymi mieszkańcami. Z kolei Czerwoni to tania siła robocza, ludzie umierający z głodu, złodzieje i żołnierze przymusowo wysyłani na toczącą się od ponad stu lat wojnę. Taki właśnie los czeka siedemnastoletnią Mare Barrow, która zajmuje się kradzieżą i robi wszystko, aby nie trafić do wojska. Wtedy też zaczynają się prawdziwe kłopoty. Ta pół-Czerwona i pół-Srebrna dziewczyna trafia na królewski dwór jako służąca i tam odkrywa swoją niebezpieczną moc.


Po powieści takie jak Czerwona królowa sięgam coraz rzadziej. Być może dlatego, że mam za sobą wiele książek podobnych do niej: nastoletnia dziewczyna, zwykle pochodząca z biednej rodziny, nagle odkrywa w sobie niesamowite dary i postanawia rozpocząć wielką rewolucję. W tle rozgrywają się różne dramaty, jest też jakiś romans i trochę schematu. Jednak powieść Victorii Aveyard miała w sobie coś, co mnie urzekło i sprawiło, że sięgnęłam po Czerwoną królową. I choć miała parę drobnych minusów, w jakiś sposób mnie oczarowała i wciągnęła.


Najbardziej w Czerwonej królowej spodobała mi się akcja, która jest obecna w książce cały czas. Ciągle coś się dzieje, ciągle dochodzi do walk i potyczek, na każdym kroku knuje się intrygi, wychodzą na jaw sekrety, które zmieniają obraz rzeczywistości, a wszystko to sprawia, że trudno oderwać się od książki. Za to właśnie najbardziej lubię paranormalne romanse i literaturę Young Adult – akcja mknie do przodu, jest dynamiczna i ciekawa. Styl autorki i pierwszoosobowa narracja, do której podeszłam bardzo sceptycznie, okazały się świetnym połączeniem z wartką akcją, ponieważ swoją prostotą i lekkością dodawały dynamiki. Ani się obejrzałam, a skończyłam czytać Czerwoną królową i poczułam się z tym źle.

A skoro mowa o przywiązaniu do historii, to przez całą książkę z miłym zaskoczeniem obserwowałam w jaki sposób autorka tworzy ciekawą społeczność w Norcie. Czytelnik poznaje też Srebrnych arystokratów pochodzących ze szlachetnych domów, ich kulturę i zwyczaje, Srebrnych kupców i rodzinę królewską. Dużym kontrastem jest świat biednych Czerwonych żyjących w nędzy. Taka rzeczywistość sprawiła, że współczułam Mare nie tylko życia w ubogiej wiosce, ale także jej sytuacji po trafieniu na dwór królewski, ponieważ w świecie Srebrnych każdy może zdradzić każdego, trudno tam o zaufanie i sprzymierzeńców, a diamentowe ściany kryją wiele mrocznych sekretów.

Bohaterowie są całkiem dobrą stroną Czerwonej królowej, ale nie aż tak mocną, ponieważ są trochę szablonowi. O dziwo pierwszy raz nie uważam tego za aż tak wielki minus. Pomimo swojej szablonowości postacie na szczęście nie są papierowe i wyróżniają się mocnymi osobowościami. Mare to typowa bohaterka paranormalnych romansów – silna, odważna wojowniczka, która dąży do rewolucji i zmiany w wielkim świecie. Jest również wyjątkowa, inna od wszystkich, ale o tym dowiecie się sięgając po Czerwoną królową. To wyróżnienie głównej bohaterki i nacisk na jej wyjątkowość uczyniły z Mare trochę szablonową postać, ale nie aż tak bardzo. Polubiłam tę postać i jestem ciekawa jej dalszych losów. Książę Cal i książę Maven różnili się od siebie charakterami, a różnice te były mocno widoczne, co uczyniło z nich nie tylko interesujące rodzeństwo, ale także ciekawe postacie, co do których zamiarów do końca nie byłam pewna. Kilka razy zaskoczyli mnie swoimi decyzjami i działaniami, ale o tym można naprawdę długo pisać. Szablonowość widać również w zachowaniu króla Tyberiasza i królowej Elary, a także w zachowaniu rewolucjonistów. Jak wspomniałam wcześniej – nie jest to duży minus, zważywszy na to, że osobowości wszystkich postaci są mocne, a bohaterowie nie są papierowi. 

Autorka nie pozostawia historii pustej i tworzy ciekawy kontekst historyczny. Nakreśla sytuację panującą od kilkuset lat w Norcie i miejscach sąsiadujących z nią, wyjaśnia przyczyny wojny i powody kierujące Szkarłatną Gwardią, jednak w mojej ocenie pani Aveyard nie skupiła się na tym wystarczająco mocno. Zbyt mało poświęciła temu uwagi, przez co w połowie książki zapomniałam, między kim a kim toczy się wojna i o co, a najbardziej zastanawiały mnie przyczyny powstania Nowej Ery, których nie wyjaśniła. Nie wpływa to jednak negatywnie na brutalny obraz stworzonego przez nią świata.

Punkt kulminacyjny Czerwonej królowej to „akcja na akcji”. Dzieje się wiele rzeczy naraz, (niekoniecznie dobrych dla bohaterów), przewaga się odwraca, spiski znajdują właśnie tu rozwiązanie, a kłamstwom dworu nie ma końca. Ostatnie strony powieści Victorii Aveyard były prawdziwą bombą – taką, po której sięgnięcie po kontynuację jest dla mnie obowiązkiem. Widać tu też trochę wcześniej wspomnianą szablonowość, która aż tak nie razi w oczy. Autorka przygotowała naprawę niezłą końcówkę, ale do ostatniej strony myślałam, że porządnie zaskoczy Czytelnika. Zaskoczyła mnie raz (bardzo pozytywnie), lecz w mojej ocenie w stosunku do całej książki było to trochę za mało.

Czerwoną królową uważam za bardzo dobrą pozycję. Ma kilka drobnych minusów, ale jeśli szukacie powieści, która mocno Was wciągnie i zapewni niesamowite wrażenia, sięgnijcie po historię Mare. Większość elementów świetnie współgra ze sobą w powieści, a mam nadzieję, że to, co trochę obniżyło i tak mocną ocenę Czerwonej królowej, w drugiej części będzie jeszcze mniej odczuwalne. Gorąco polecam Wam Czerwoną królową – dawno nie czytałam tak wciągającej, pełnej powieści akcji, która porwałaby mnie już na samym początku i długo nie wypuszczała ze swojego świata.


8/10


Czerwona królowa | Glass sword

 

12 komentarzy do “189. "Czerwona królowa" Victoria Aveyard ”

  1. Muszę przyznać, że ta okładka jest zachwycająca... I jak nie sięgam zbyt często po tego typu książki, to nie wiem czy tym razem się nie skuszę, szczególnie po Twojej recenzji. :)
    Pozdrawiam
    A. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka książki mnie nie interesuje więc raczej wstrzymam się i nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czeka na półce i jestem ciekawa, jak ja odbiorę tę powieść. Czy będzie mi się podobać, czy wręcz przeciwnie... Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę, muszę przeczytać ! Już nie mogę się doczekać aż po nią sięgnę ;P
    Super recenzja ;P
    http://secondlife-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. z chęcią po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że teraz ciężko mi już jest zachwycić się powieścią młodzieżową, a biorąc pod uwagę to, że w obecnie pojwiających się tytułach jest coraz więcej schematów i pozmieniane jedynie imiona bohaterów oraz stojące na przeciw siebie frakcje inaczej się nazywają... Nie, nie mam zamiaru ryzykować kilku godzin nudy i marnych prób doszukiwania się czegoś niesamowitego w książce, w któej tego nie znajdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dnia premiery mam ochotę przeczytać tą książkę, ale najwidoczniej nie jest mi to pisane. Nie mogę się doczekać kiedy w końcu wezmę ją do ręki, pomijając fakt, że okładka jest przepiękna.

    http://diamentowe-slowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo, ta książka umyka mi jak tylko może :)

      Usuń
  8. Kusi mnie odkąd tylko zobaczyłam okładkę, ale jakoś nie mogę się przekonać do zakupu. :o

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie ta książka niesamowicie działała na nerwy, co dokładniej opisałam w recenzji na swoim blogu. Być może jestem już trochę za stara na tego typu pozycje. :)
    Pozdrawiam,
    Kalorka czyta

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej książki w tym gatunku, więc może wypadałoby spróbować - zwłaszcza, że skoro tak jest, to nie dość, że szablonowość nie będzie mi przeszkadzać, co po prostu w ogóle jej nie zauważę ;D bo sama szablonowość zazwyczaj drażni, o czym przekonałam się ostatnio niestety ;/ ogólnie przeszłabym koło tej książki obojętnie, ale ta okładka jest po prostu niesamowita! :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam do ciebie wielką prośbę. Czy mogłabym wykorzystać twoją recenzje do zadania z polskiego. Zdaje sobie sprawę ze zapewne powinnam zrobić to sama, ale próbowałam juz kilka razy i nie wychodziło mi. A twoja recenzja jest napisana na wysokim poziomie. Dlatego bardzo proszę o to bym mogła użyć twojego tekstu.
    Serdecznie pozdrawiam Zdesperowana Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!