133. "Laura" J.K. Johansson

Tytuł: Laura
Tytuł oryginału: Laura
Autor: J.K. Johansson
Seria/cykl: Miasteczko Palokaski #1
Data premiery: 3 lipca 2014
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 252



Nastoletnia Laura, wzorowa uczennica, pianistka i szkolna gwiazda, zaginęła w tajemniczych okolicznościach. W czasie intensywnych poszukiwań do fińskiej policji w miasteczku Palokaski docierają różne informacje dotyczące dziewczyny. Policjanci dowiadują się, że ta utalentowana nastolatka nie stroniła również od ryzyka. Aby odnaleźć Laurę i zrozumieć jej przeszłość, Miia będzie musiała ponownie stać się policjantką i zagłębić się w tajemnice Internetu. Tam spotkają ją rzeczy, które przywrócą kobiecie i jej bratu wspomnienia sprzed kilkunastu lat.


Trzymając w rękach egzemplarz Laury (pierwszej części cyklu Miasteczko Palokaski) zdziwiłam się jego objętością. Dwieście pięćdziesiąt stron to trochę mało na dobry kryminał, prawda? Z drugiej strony nie powinnam wstępnie oceniać książki po ilości stron – istnieją autorzy, którzy potrafią robić prawdziwe cuda, nie wykorzystując wielu słów. Czy kilku pisarzom ukrywającym się pod pseudonimem J.K. Johasson udało się stworzyć prawdziwą magię na dwustu pięćdziesięciu stronach? Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Pozwólcie, że zacznę od minusów Laury, bo to one zdecydowały o ocenie książki. Mimo wszystko proszę
Źródło
Was, żebyście nie spisywali pierwszej części Miasteczka Palokaski na straty.
Wszystko zaczyna się trochę przewidywalnie. Miia, główna bohaterka, niedawno porzuciła stanowisko w miejscowej policji na rzecz pracy w szkole jako psycholog. Na pierwszych stronach poznajemy właśnie ją, jej brata oraz historię zaginięcia Laury. Możecie mi nie wierzyć, ale już na dzień dobry potrafiłam wskazać podejrzanych, a kilka stron dalej – osoby, które maczały palce w zniknięciu dziewczyny. Podobnie domyśliłam się tego, że pewne osoby z otoczenia głównej bohaterki będą powiązane z zaginięciem nastolatki. Laura jest po prostu schematyczna i przewidywalna.
Z powyższym minusem wiąże się kolejny, a mianowicie brak elementu zaskoczenia. Kurczę, naprawdę myślałam, że rozwiązanie zagadki zniknięcia Laury wbije mnie w fotel, że J.K. Johansson przygotowali wielkie „bum!” i „wow!”, że nie będę mogła pozbierać się po książce, ale tak się nie stało. Wszystko jest oczywiste. Wiadomo, co stało się z Laurą, z łatwością samemu można domyślić się wielu rzeczy, a punkt kulminacyjny w ogóle mnie nie zaskoczył. Śmiem powiedzieć, że zakończenie sprawy Laury było beznadziejne.
Podejrzewam, że zdołałam zrazić Was do Laury J.K Johansson, a tego wcale nie chcę zrobić, bo chociaż jest to marny kryminał, to ciekawie się go czyta. Pozwólcie, że przejdę do plusów. Pierwszym z nich będą bohaterowie. O ile życie towarzyskie głównej bohaterki nie dostało (i nigdy nie dostanie) pochwały z mojej strony, tak sama Miia przypadła mi do gustu. Nie jest ona co prawda postacią wyjątkową, świetną i Bóg wie jaką (czasami wykazywała się głupotą), ale całkiem przyjemną i znośną. To samo tyczy się jej brata. Spośród wszystkich bohaterów pierwszej części Miasteczka Palokaski polubiłam Korhonena, policjanta, kolegę głównej bohaterki, który był postacią opanowaną, spokojną i interesującą. Najlepiej wypadła relacja Korhonena z Miią.
Nie zapominajmy, że jest to literatura skandynawska. Nawet jeśli Laura nie jest dobrym kryminałem, to przez całą przygodę z książką czułam klimat Finlandii, a to po prostu kocham. Właśnie ta myśl kazała mi nie zapominać, że mam w rękach kryminał, a nie (jak później stwierdziłam) zwykłą obyczajówkę.
Poza tym J.K. Johansson bardzo dobrze pokazali zachowanie współczesnej młodzieży. Ich obojętność, brak zainteresowania własną, nieciekawą sytuacją, ocenami, nieobecnościami, aż w końcu ożywienie na wieść o zaginięciu Laury wypadły ciekawie. Uważam to za najmocniejszą stronę książki, która trochę straciła w ocenie przez dwa spore minusy.
Czy Laura jest książką wartą uwagi? Dla wielkich miłośników kryminałów skandynawskich może okazać się dużym zawodem, ale dla osób pierwszy raz stykających się z podobną literaturą może okazać się ciekawą przygodą. Laura jest napisana bardzo lekko i przyjemnie, a można ją przeczytać nawet w jeden wieczór. Jest lekką odskocznią od poważniejszych lektur. Czekam na kolejny tom. Jestem ciekawa, czy drugi wypadnie lepiej od pierwszego.


6/10


Za możliwość poznania tajemnic Laury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu!


Miasteczko Palokaski:
Laura | Noora | Venla

 

6 komentarzy do “133. "Laura" J.K. Johansson”

  1. Ja nie czytam kryminałów skandynawskich zbyt wiele, więc może mi się spodobać. Zresztą mam nadzieję, że niedługo się o tym przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim przypadku zakończenie pozostawiło niedosyt :) Czytało się super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm..zastanowię się jeszcze :)
    Pozdrawiam,
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spotkałam się jeszcze ze skandynawskimi kryminałami, a bardzo bym chciała. Może i 'Laura' nie okaże się wyśmienitą lekturą, ale od czegoś trzeba zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie "Laura" będzie dobrym startem, a później zachęcam do przeczytania książek Asy Larsson :)

      Usuń
  5. Klimat Skandynawii, to chyba dość ogromny plus dla autorki, nie zawsze da się to tak odwzorować

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!