078. "Zapiski niekontrolowane, czyli z pamiętnika pana FREDZIA" Bożena W. Klekowska

Tytuł: Zapiski niekontrolowane, czyli z pamiętnika pana FREDZIA
Tytuł oryginału: --
Autor: Bożena W. Klekowska
Seria/cykl: --
Data premiery: 2013
Wydawnictwo: WFW
Liczba stron: 162

 

Każdy z nas słyszał opowiadania rodziców lub dziadków o PRL-u, a może część z Was pamięta je osobiście; jedzenie na kartki, wszechobecna milicja, znane przez wszystkich kolejki, zasada „kto pierwszy ten lepszy”… Jest to również czas krętaczy i spryciarzy, którzy oszukiwali ludzi, wykorzystując ich łatwowierność.
Pan Fredzio stał w niejednej kolejce. Spotkał mnóstwo ludzi, zamienił z nimi setki słów, nawiązał kilkanaście znajomości i… nie może narzekać na nudę. Z jego pamiętnika dowiadujemy się jak wygląda jego życie rodzinne, co jego zdaniem jest najważniejsze w życiu oraz co ciekawego zdobył w kolejnym kolejkowym maratonie.

O PRL mogę słuchać bez końca. Uwielbiam opowieści rodziców i dziadków, którzy niejedno przeżyli i – w przeciwieństwie do mnie – cenią dzisiejsze czasy za wolność, która w czasach PRL była ograniczona. Nic więc dziwnego, że po Zapiski niekontrolowane… sięgnęłam bez najmniejszego wahania. Nadszedł czas, aby posłuchać opowieści o PRL pana Fredzia, czyli weterana kolejek.
Pan Fredzio wstaje skoro świt, aby ustawić się w kolejce. Dzień zaczyna się podobnie: pobudka, szybkie śniadanie, kolejka, obiad, kolejka, dom, obowiązki. W swoim pamiętniku dzieli się z czytelnikami nie tylko wrażeniami z przeżytego dnia, ale również opisuje swoją kolorową rodzinę, trudy codziennego życia, ale… nigdy nie narzeka. Główny bohater przez cały czas wydawał mi się chodzącą pozytywnością. Oczywiście ta pozytywność nie świeciła zawsze z takim samym natężeniem, ale nigdy nie gasła, i to jest niesamowite w tej postaci. Pięćdziesięcioletni mąż, ojciec, dziadek zawsze dba o swoich bliskich i zaspokaja wszystkie ich potrzeby właśnie przez stanie w kolejkach i zdobywanie trudno i łatwo dostępnych rzeczy, takich jak radio, meble, ale też artykuły spożywcze.
Ukazane przez Panią Bożenę PRL-owskie życie znam dobrze z opowiadań rodziców. Czytając Zapiski niekontrolowane łatwiej było mi wyobrazić sobie przygody pana Fredzia. Muszę zaznaczyć, że w wielu wypadkach były one czasami tak śmieszne i absurdalne, że trudno było mi czytać tę książkę bez uśmiechu na twarzy. Autorka nie zagłębia się w kwestie polityki, robiąc nacisk na zabawne, pełne miłości i ciepła życie głównego bohatera.

Powieść czyta się… trochę topornie. Przez wiele stron nie mogłam przyzwyczaić się do języka, jakim posługiwał się główny bohater. Pani Klekowska starała się nadać panu Fredziowi odrobinę charakterku poprzez jego mowę i stwierdzam, że udało się jej, ale mimo wszystko… nie czytało mi się dobrze. Gdybym miała prowadzić rozmowę z takim człowiekiem, mogłabym się bez trudu dogadać, ale kiedy miałam przed oczami zdania z często poprzestawianymi elementami budowy, to zupełnie zmieniało odbiór treści. Nie uważam tego za minus – absolutnie! – bo minusem to nie jest, lecz mnie osobiście utrudniało trochę czytanie. Jest pozytywna strona tego zabiegu. Jak wcześniej wspominałam, nadaje głównemu bohaterowi odpowiedniego charakteru, dzięki czemu czytamy zapiski osoby, która w swoim życiu trochę przeżyła, i łatwo to – właśnie poprzez język – zauważyć.
W książce Pani Klekowska ukazuje również ludzką naiwność, przez którą pan Fredzio parę razy cierpiał. Moim zdaniem jest to jeden z elementów powieści dobrze ukazujący ludzką postawę w tamtych czasach. Ludzie często  marzyli o czymś, co było niedostępne i czego nie mogli osiągnąć, a kiedy ktoś zjawiał się i mówił „Ja to mam!” zbyt szybko mu ufali i co rusz byli okłamywani.

Podsumowując:
Dla starszych czytelników Zapiski niekontrolowane… mogą stanowić miłą wycieczkę w przeszłość, do PRL-owskiej rzeczywistości, gdzie życie było pełne trudów, ale miało również kilka pozytywnych stron. Niektórzy z sentymentem wspominają tamte czasy. Za to dla młodych czytelników przygody pana Fredzia będą świetną lekcją historii i może dzięki tej lekturze Pani Bożeny docenią dzisiejsze czasy, które – chociaż też po części trudne – wcale nie są takie złe. 

6/10

Za możliwość poznania przygód pana Fredzia serdecznie dziękuję Portalowi Sztukater.pl 
http://sztukater.pl/
 

5 komentarzy do “078. "Zapiski niekontrolowane, czyli z pamiętnika pana FREDZIA" Bożena W. Klekowska”

  1. Nie jest to książka, z którą koniecznie muszę się zapoznać, ale jeśli wpadnie mi w ręce, to czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rzadko czytam książki z PRL-u, ale może kiedyś tą też przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio spotykam sporo powieści przenoszących do PRlu owszem powspominać miło, ale ile można czytać w kółko o tym samym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? o.O "Zapiski niekontrolowane..." to jedyna powieść o czasach PRL, którą udało mi się w ostatnim czasie "wyhaczyć" spośród książkowych nowości. Rany, jakie mam tyły w książkowych wiadomościach! :D

      Usuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tej książce, jednak to nie moje klimaty, więc sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!