013. Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem...

Tytuł: Szeptem
Autor: Becca Fitzpatrick
Data premiery: 13 stycznia 2010r.
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 336
Ocena: 10/10
 
                                                               Tytuł: Crescendo
                                                               Autor: Becca Fitzpatrick
                                                               Data premiery: 12 stycznia 2011r.
                                                               Wydawnictwo: Otwarte
                                                               Ilość stron: 397
                                                               Ocena: 9/10
Tytuł: Cisza
Autor: Becca Fitzpatrick
Data premiery: 19 października 2011r.
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 398
Ocena: 10/10
                                                               Tytuł: Finale
                                                               Autor: Becca Fitzpatrick
                                                               Data premiery: 7 listopada 2012r.
                                                               Wydawnictwo: Otwarte
                                                               Ilość stron: 422  
                                                               Ocena: 10/10










Pewnego styczniowego dnia 2010 roku wybrałam się z bratem do Empiku na Rynku Krakowskim. Zawsze kochałam ten budynek – cztery piętra wypełnione książkami, muzyką i filmami. Tak jak miałam w planach, poszłam szukać powieści Jacka Dukaja Wroniec. Udaliśmy się na dział z literaturą dla młodzieży. Zaraz po wejściu do ogromnego pomieszczenia przywitał nas stosik z tabliczką, której napis głosił, iż są to nowości. Z czystej ciekawości zaczęłam oglądać niedawno wydane tytuły, ale żaden nie zainteresował mnie na tyle, żebym wzięła egzemplarz i przeczytała opis. W tym samym czasie mój brat był po drugiej stronie tego samego stosiku. Sięgnął po jedną książkę, rzucił na nią okiem, pokrótce zapoznał się z opisem i powiedział do mnie:
- To może być coś dla ciebie.
Podał mi powieść. Bez większego entuzjazmu przyjrzałam się okładce. Wcześniej nie zauważyłam tej książki, ale przyznałam sama sobie, że tytuł brzmiał naprawdę ciekawie. Słowa, które przeczytałam na tyle egzemplarza tylko podsyciły moją ciekawość – Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem. Mimo to najzwyczajniej w świecie wzruszyłam ramionami, odłożyłam książkę na swoje miejsce i odeszłam szukać upragnionego przeze mnie tytułu. Zapomniałam o tym, że trzymałam w rękach coś, co mogło zmienić moje upodobania czytelnicze na bardzo długo.

Po czterech miesiącach od tamtej wizyty w Empiku Szeptem znalazło się na mojej dopiero zapełniającej się książkami półeczce. Były na niej tylko Naznaczona, Wybrana (tak, drugiej jeszcze nie miałam) i kilka powieści nie mających nic wspólnego z paranormal romance. Nie wiem, czy pierwszą część sagi Becci Fitzpatrick kupiłam sama… Może ją dostałam od rodziców. Albo brat mi kupił… W każdym bądź razie Szeptem zaczęłam czytać wiosną. Nie wiedziałam, co mogę spodziewać się po tej książce. Wydawała mi się… inna. Do tej pory sięgałam tylko i wyłącznie po pozycje takie jak Ania z zielonego wzgórza, Momo, Tajemniczy ogród, a tu nagle ktoś wręcza mi Szeptem, mówiąc, że może przypaść mi do gustu! Obawy przed nudną lekturą rozwiali bohaterowie – natychmiast pokochałam Patcha, polubiłam Norę i Vee, myślami zamieszkałam w Coldwater oraz znienawidziłam Marcie. „Połykałam” kolejne rozdziały, zdając sobie sprawę, że książki, które towarzyszyły mi od podstawówki nikną w blasku Szeptem.
Z kolei potem… Było już z górki. Po trzystu sześćdziesięciu czterech dniach od premiery pierwszej części do sklepów zawitała druga – Crescendo. Dostałam ją kilka dni później. Stęskniona za Patchem i Norą zaczęłam czytać od razu. Nawet nie zdążyłam podziękować rodzicom za miły prezent; zamknęłam się w pokoju, umościłam wygodnie na łóżku i pozwoliłam na to, aby magia Becci Fitzpatrick ponownie przeniosła mnie do Coldwater. I tak też się stało. Wystarczyły mi cztery dni, by przeczytać i ponownie zakochać się w obu częściach sagi. Później był ten paskudny kac książkowy… Czytałam inną książkę, ale dalej myślami siedziałam w świecie stworzonym przez panią Fitzpatrick.
Cisza – od początku poczułam, że wracam w stare strony. Rewelacyjny początek z Patchem w roli głównej sprawił, że zatraciłam się między stronami trzeciej części. Zbliżałam się do epilogu, zostały mi jeszcze trzy akapity…. Dwa… Jeden… I… Zamarłam. Moja pierwsza myśl: O kurczę… To było ogromne zaskoczenie! Będzie jeszcze jedna część! Będzie jeszcze jedna część! Cieszyłam się jak małe dziecko. Tak jak każdy fan Szeptem cierpliwie czekałam, aż nastał dzień premiery Finale. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że to już naprawdę koniec.

Nie wiem, co mam powiedzieć. Może… wow? Rany? Ale jazda? Czad? Nic nie opisuje moich emocji. Po przeczytaniu Finale płakałam przed dobre dziesięć minut, przytulałam egzemplarz i zastanawiałam się, czy ktoś stworzy równie dobrą serię (wykluczając trwające bestsellerowe serie paranormal romance). To, co działo się w ostatniej części Szeptem przeszło moje oczekiwania. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.

Sięgam pamięcią do stycznia 2010 roku... Muszę podziękować bratu za to, że pokazał mi tą książkę i wiedział, iż może mi się ona spodobać. Chciałabym jeszcze raz na nowo poznać bohaterów. Z pewnością wrócę kolejny raz do całej sagi - magia Szeptem obezwładnia i powala na kolana.
Dziękuję za całą serię. Dziękuję za Norę, Patcha, Vee, Scotta (za to, że pojawił się w Crescendo!), Hanka, Marcie, detektywa Basso, Dantego, Rixona, Chaunceya, Blakely’ego, Dabrię, Peppera, Kowboja, Barucha i wszystkich innych. Dziękuję za to, że od Szeptem zaczęła się moja trwająca do dziś przygoda z paranormal romance. Dziękuję za zarwane noce, "jeszcze jeden rozdział", "tylko piętnaście minut i idę spać!" oraz wolne lekcje, na których mogłam czytać. Dziękuję autorce za to, co działo się w całej serii i za jej niesamowite zwieńczenie. Na zawsze pozostanę fanką serii o przygodach Nefilki i upadłego anioła. 

10 komentarzy do “013. Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem...”

  1. Piszę ten komentarz trzeci raz i po raz kolejny nie wiem, co chciałabym napisać. Skłoniłaś mnie do pewnych refleksji, ale choćbym nie wiem jak bardzo się starała - nie pamiętam, skąd wzięłam "Szeptem", wydaje mi się, jakby stało na mojej półce od zawsze. Oczywiście nie ma to żadnego znaczenia, aczkolwiek jeszcze nad tym pomyślę... Ale cóż ja mogę powiedzieć o całej serii? Tyle, że kocham te książki! Polubiłam główną bohaterkę Norę, co nie zdarza mi się zbyt często. Uwielbiam Vee, jej sposób bycia, wiele zabawnych tekstów. I Patch. Zakochałam się na Amen. Kupiłam "Finale", ale boję się po nią sięgnąć, bo razem z końcem książki wszystko zniknie. I jak Boga kocham, jak nie płaczę nad książkami, tak czuję, że nad "Finale" poleje się morze łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lirit, uwierz, "Finale" to rewelacyjny wyciskacz łez xD Nieczęsto rozklejam się nad książkami, ale ta załamała mnie na całej linii. Pokażę "Szeptem" moim dzieciom! xD

      Usuń
  2. Mmm... Przeczytałam dwie pierwsze części i się rozpływam... W planach oczywiście mam kupno sagi - oczywiście jak mi się uda dostać w antykwariacie. :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że ci się spodobała seria, bo ja po prostu ją uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się przyznaje, że jeszcze nie czytałam. Leży gdzieś na półce i czeka na mnie, po prostu nie mam czasu. Aczkolwiek od koleżanki, która jest zachwycona serią, słyszałam wiele świetnych opinii. Teraz Ty dorzuciłaś swoje trzy grosze... Jestem coraz bardziej zainteresowana tą książką i na pewno w końcu ją przeczytam;) Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Szeptem.. wow, książka była nieziemska, pozostała dwójka czeka u mnie na półce xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Cała seria była niesamowita! Osobiście nigdy nie zapomnę Nory i (w szczególności) Patcha oraz ich przygód :) Vee i Scotta wspominam równie miło! Kocham ,,Szeptem" całym sercem ;)
    Nawet jako staruszka powrócę do tej sagi :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Z całej serii zostały mi jeszcze do przeczytania dwa ostatnie. Już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim razie, trzeba wycałować brata! ;-) Ja nie miałam jeszcze okazji czytać tej trylogii, ale zastanawiałam się nad nią... Może sięgnę po nią, jeśli nadarzy się taka okazja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety ten wspaniały Empik zostanie jutro zamknięty. ;c

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!