Tytuł oryginału: I'll give you the sun
Autor: Jandy Nelson
Seria/cykl: --
Data premiery: 12 sierpnia 2015
Wydawnictwo: Otwarte (Moondrive)
Liczba stron: 376
Jude jest
buntowniczką zabiegającą o uwagę matki. Ta skryta romantyczka w swoim życiu
podejmuje wiele złych decyzji, których skutki musi ponieść. Noah, jej brat
bliźniak, jest nieśmiały i delikatny. Żyje z przeświadczeniem, że nie spełnia
oczekiwań ojca, lecz z matką łączy go silna więź. Kiedyś Jude oddała Nohaowi
słońce, gwiazdy, ocean i drzewa – teraz oddałaby absolutnie wszystko, aby było
tak, jak dawniej.
Oddam
ci słońce intrygowała mnie od dnia premiery. Co prawda nie
odczułam wyższej konieczności sięgnięcia po tę książkę, ale pamiętałam o niej i
czekałam na odpowiedni moment. Bez wahania przyznam, że oczekiwałam czegoś
innego. Byłam wręcz przekonana, że będzie to powieść o relacji brata i siostry
i właściwie na tym moje przewidywania się kończyły. Ciekawość natomiast budziło
we mnie to, co znajdę na kartach lektury oprócz zasygnalizowanego już na
początku tematu rodzeństwa. I nie spodziewałam się, że znajdę tak dużo.
Jednym
z najciekawszych elementów powieści jest narracja, która szczególnie zwróciła
moja uwagę. Historia bowiem pokazywana jest z dwóch perspektyw – brata i
siostry – ale rozdziały przedstawiane z punktu widzenia Noaha ukazują sytuację
rodzeństwa w wieku 13 lat, a te z punktu widzenia Jude ich losy w wieku lat 16.
Jest to bardzo ciekawy zabieg, ponieważ dzięki temu Czytelnik jest świadkiem
wydarzeń z przeszłości, które zmieniały życie rodzeństwa, a jednocześnie
uczestniczy w wydarzeniach w teraźniejszości. Im więcej stron powieści za nami,
tym lepiej można zaobserwować proces wskakiwania elementów układanki na swoje
miejsce. Dzięki temu można bez innych, zbędnych zabiegów łatwiej poznać i
zrozumieć losy rodzeństwa, a co za tym idzie – dowiedzieć się, dlaczego i jak
ich relacje zmieniają się na przestrzeni trzech lat. Dodatkowo obie narracje
indywidualizowane są w bardzo ciekawy sposób. Noah i Jude obracają się w
świecie sztuki, co dodatkowo skradło moje serce i bardzo podobało mi się to, że
autorka kładzie na to nacisk (zwłaszcza w narracji Noaha).
A
skoro mowa o sztuce, to jest ona drugim elementem, który bardzo pozytywnie mnie
zaskoczył. W swoim życiu przeczytałam kilka książek, w których przewijał się
motyw sztuki, ale nigdy nie był on tak dobrze rozbudowany i nie stanowił motywu
przewodniego. Wydarzenia w Oddam ci
słońce właściwie toczą się wokół sztuki, sztuka jest tym, co dzieli i
łączy, co rani i pociesza. Pani Nelson spisała się w tej kwestii na medal i
myślę, że osiągnęła to, co chciała.
Kilka
pozytywnych słów mogę powiedzieć też o postaciach, gdyż należą oni do mocnych
stron książki. Spośród dwójki rodzeństwa najbardziej polubiłam Jude. Podobało
mi się to, w jaki sposób przechodzi metamorfozę, jak zmienia się na przestrzeni
kilku lat, a jednak wciąż zachowuje pewne charakterystyczne cechy (ukazujące
się między innymi w relacji z bratem). Miała swoje wady, miała zalety, jest
postacią ciekawą i barwną. To samo tyczy się jej brata, chociaż do niego
zapałałam mniejszą sympatią. Nie zmienia to faktu, że tak jak Jude, on także
należy do dobrze wykreowanych postaci o własnym charakterze i własnej
osobowości, która również przechodzi zmianę. W książce nie brakuje też innych,
ciekawych postaci drugoplanowych. Spośród wszystkich moje serce skradł pewien
Anglik i duch, ale nic więcej Wam nie zdradzę!
Jak
wspomniałam wcześniej, oczywistym było to, że Oddam ci słońce to powieść o rodzeństwie. Nie wiedziałam jednak, co
jeszcze mogłaby ta książka przedstawiać, dlatego dużym i miłym dla mnie
zaskoczeniem był pomysł na fabułę oraz akcja. W powieści dużo się dzieje.
Historia pewnego wydarzenia po kilku latach okazuje się zawiła i nie do końca
tak jasna, jak wydawała się na początku. Prywatne śledztwa, dążenie do prawdy,
drobne kłamstwa wyrastające do poziomu dużych sekretów, walka z samym sobą i
poszukiwanie sposobu na pogodzenie się to najważniejsze elementy fabuły. Akcja
powieści z każdą stroną staje się coraz ciekawsza, coraz więcej się dzieje,
dlatego sam punkt kulminacyjny jest bardzo ciekawy. W tej kwestii Oddam ci słońce znów zaskoczyła mnie
bardzo pozytywnie.
Ale
były też drobne minusy. Jestem niezbyt entuzjastycznie nastawiona do długich
rozdziałów, a tutaj niestety były one całkiem spore – właściwie nie spotkałam
się jeszcze z książką, która miałaby tak długie rozdziały. Ponad to wraz z
ostatnimi stronami, już po punkcie kulminacyjnym, bardzo dłużyło mi się
zakończenie. W porównaniu do całości było dla mnie zbyt schematyczne, zbyt
szablonowe, długie i momentami nużące, ale wciąż piękne.
Oddam
ci słońce to powieść z pięknym przesłaniem. Udowadnia, że
życie w zgodzie z własnym sumieniem jest podstawą, a przebaczenie ma ogromną
siłę. Pokazuje też, że jeśli się coś kocha, nigdy się z tego nie zrezygnuje.
Autorka wnikliwie przedstawia relację rodzeństwa, które w swoim życiu musi
odnaleźć prawdę, a wraz z prawdą spokój. Dla mnie osobiście jest to jedna z
piękniejszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam, z dobrym warsztatem
pisarskim Jandy Nelson, ciekawymi postaciami, wciągającą akcją i uniwersalnymi
przesłaniami.
7/10
Ja dałam jej wyższą ocenę i byłam bardziej zachwycona, ale poza tym mamy podobne zdanie :) Książka ciekawa i zdecydowanie inna od wszystkich.
OdpowiedzUsuńDla mnie książka jest świetna! Bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała, bardziej niż debiut tej autorki :)
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
to zdecydowanie nie mój klimat. czytałam i niestety nie polecam. nie dlatego że częściowo dotyczy miłości homoseksualnej. to mi nie przeszkadzało. denerwowała mnie Jude - jej egoizm. ale na szczęście są różne opinie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażde z nich - zarówno Noah, jak i Jude - było egoistą. I właśnie ta książka pokazuje wyzbycie się go :)
UsuńWygląda na to, że to powieść posiadająca wszystkie elementy, które uważam za cenne. Jeśli trafi w moje ręce, na pewno chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w poniedziałek skończyłam ją czytać i o ile początek był dla mnie męczący, to w połowie wszystko się rozkręciło i przepadłam... ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę i kocham Oskara ;D Ja tych długości rozdziałów w ogóle nie odczułam. Czytam, że nie przypadły Ci do gustu, a ja się zastanawiam "jakie długie rozdziały?" ;P Styl autorki mnie zauroczył - powieść jest cudowna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
houseofreaders.blogspot.com
Nie czytałam, ale mam w planach, słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii :D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńwe should examination Apex Vitality Miracle Bust out how It capacities for them. in extension to my cook's piece of attire and Miracle Bust i will clearly continuing accumulate people adapt to the progress. On the off chance that a left enact true blue utilization of the Miracle Bust absolute cream, This begins your perceived home tasteful Miracle Bust your new meat change for the mammary organs. Supernatural occurrence Bust a surrendered honestly simply claim to control the all around diagram chrism flourishing a ton included than your mid-section consolidated the wrapping zones forward with beating Miracle Bust It unequivocally with annular advancement. Marvel Bust Administer the exact diagram chrism alarm a day. sole a while later demography showering aural morning, and progression authoritatively going in Miracle Bust acclimation Miracle Bust to bed in night
http://www.supplementsoffer.com/miracle-bust/