218. "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton

Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender 
Tytuł oryginału: A strange and beautiful sorrows of Ava Lavedner
Autor: Leslye Walton 
Seria/cykl: --
Data premiery: 2 marca 2016
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 304


Ava urodziła się ze skrzydłami. Ten nietypowy element w jej życiu czyni z niej po części outsiderkę, ale budzi też chęć poznania świata i wszystkich jego wad oraz zalet. Nim jednak świat stanie przed nią otworem, Ava koniecznie chce poznać i zrozumieć prawdę o sobie, a uczynić to będzie mogła tylko wtedy, gdy odbędzie podróż w przeszłość i pozna losy swojej rodziny. Kawałek po kawałku odkrywa bolesną historię najbliższych ludzi, ale lekcje wyniesione z ich przypadków mogą ją jako pierwszą od wielu lat uchronić od obojętności i zguby. Dramat dziewczyny zaczyna się wtedy, gdy pobożny Nathaniel Sorrows bierze ją za anioła i dostaje na jej punkcie prawdziwej obsesji.


Gdzie się nie obejrzałam, tam widziałam tę charakterystyczną niebieską okładkę ze złotym piórem. Gdziekolwiek widziałam zdjęcia tej powieści na różnych portalach społecznościowych, tam czytałam tonę pozytywnych komentarzy. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender chodziła za mną krok w krok, dopóki nie zdecydowałam się sięgnąć po nią i przeczytać. Trzymając ją już w rękach zastanawiałam się, czy ta krótka, zaledwie trzystustronicowa historia wciągnie mnie, jak wielu innych Czytelników, czy też uczyni niezadowoloną, zawiedzioną czytelniczką. Jeśli wciągnie, to czym zachwyci (oprócz okładki)? Jeśli nie, to czym odrzuci? Pytania stale się mnożyły, sceptycznie podejście nie malało nawet podczas czytania tej książki, aż w końcu dotarłam do końca i poznałam, o co w tym wszystkim chodzi.

Całkiem ciekawy prolog nakreśla nam motywy zapowiedzianej w opisie podróży Avy w przeszłość. Przybliża też samą bohaterkę oraz jej sytuację, jako dziewczyny ze skrzydłami, którą ludzie uważają za anioła lub boski znak. Następnie wraz z bohaterką lądujemy na początku XX wieku we Francji, gdzie Ava zaczyna snuć historię o swojej prababce, jej losach, o losach swojej babci w Ameryce, o historii matki… Wszystko to trwa całkiem długo, ponieważ zajmuje ponad sto stron, a – jak wspomniałam wcześniej – książka ma ich zaledwie trzysta. Pomimo tego, że książkę czytało mi się całkiem przyjemnie, a niektóre rzeczy, o których wspomnę w następnych akapitach, mocno mnie zaskakiwały, cały czas zadawałam sobie pytanie: kiedy autorka w końcu przejdzie do sedna sprawy? Co prawda im bliżej czasów współczesnych Avie, tym ciekawiej, ale to oczekiwanie na główną bohaterkę trochę mnie nużyło. I wiecie co? To oczekiwanie naprawdę się opłaciło, a doceniłam je dopiero wiele stron później, gdy wszystkie elementy układanki, tak starannie przygotowywane i opisywane przez autorkę, wskakują na swoje miejsce i tworzą jedyny, niepowtarzalny świat, w którym żyje główna bohaterka. Naprawdę, z ręką na sercu mówię Wam – nie zrażajcie się długim wstępem. To wszystko jest tak zaplanowane, że potem będziecie zaskoczeni do potęgi entej. 

Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że powieść pani Walton wymyka się spod wszelkich szablonów i schematów. Właściwie aż do samego końca nie wiedziałam, czego mam się spodziewać na kolejnych stronach. Każdy rozdział był zagadką, każda postać zaskakiwała w inny sposób, każdą pokochałam na inny sposób i każda była do bólu oryginalna i charakterystyczna. Pani Walton poprzez swoich bohaterów i ich losy potwierdza najprawdziwsze prawdy o ludziach. Do tego dochodzi wszechobecna groteska, baśniowość i realizm magiczny, który stanowi codzienny, normalny porządek dnia – przecież to nic dziwnego dla matki Avy, że córka ma skrzydła. Spodziewajcie się bardzo dziwnych elementów dnia codziennego bohaterów, a także równie nietypowych zwrotów akcji. Właściwie nie cała akcja, a niektóre, wybrane wydarzenia są tutaj najistotniejsze. Jeśli więc spodziewacie się logicznej, wartkiej akcji, to musicie odłożyć te oczekiwania na bok.

Zaskakujący jest również obraz rodziny Avy – rodziny szalenie oryginalnej i ciekawej, nietypowej i dziwnej, ale też spowitej smutkiem, który każdy z członków chowa w swoim sercu i o którym zwykle się nie mówi. Niektórym na samym końcu udaje się odnaleźć szczęście, niektórym nie. Rozwiązania ich problemów często są bardzo proste, a w tej niesamowitej prostocie można odnaleźć bardzo ważne mądrości i morały, które autorka chce przekazać swoim Czytelnikom. Dzięki nim zwraca uwagę na kwestie stanowiące istotne elementy życia człowieka. Bez wątpienia Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to książka bardzo mądra.

O powieści Leslye Walton mogłabym pisać przez długi, długi czas, wychwalając ją pod niebiosa za jej geniusz, nieszablonowość i oryginalność. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że historia Avy jest na tyle osobliwa – jak sugeruje sam tytuł – że nie każdemu może przypaść ona do gustu. Bardzo sceptyczne podejście sprawiło, że zauważenie pewnych zalet było zdecydowanie łatwiejsze, niż gdybym nastawiła się pozytywnie. Jak powszechnie wiadomo, ilu Czytelników, tyle opinii, dlatego podczas sięgania po książkę radziłabym zachować lekką ostrożność. 

Sam punkt kulminacyjny i koniec były dla mnie szokiem. W tym całym zaskakiwaniu Czytelnika i nieszablonowości nie wiedziałam, że autorka tak wciśnie mnie w fotel na ostatnich stronach. Po próbach przemyślenia zakończenia książki wciąż stoję w tym samym miejscu i śmiem nawet twierdzić, że jest ono dla mnie sporą zagadką. I chyba długo nią pozostanie, a przynajmniej do czasu kiedy dorwę jakiegoś Czytelnika tej powieści i przedyskutuję z nim ten nagły zwrot.

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to historia, w której groteska oraz realizm magiczny przeplatają się non stop i tworzą zwykłą, normalną codzienność bohaterki. Każda postać tej nieszablonowej, pięknej książki jest oryginalna i każda zmaga się ze swoją przeszłością, a ślad tej przeszłości widać w ich życiu na co dzień. Duchy, przepowiednie, pióra, złamane serce to zaledwie początek tego, co czeka na Was na stronach powieści. Wciąż tkwię w głębokim szoku po zakończeniu powieści i chyba nie chcę jeszcze z niego wychodzić, bo im dłużej w nim pozostanę, tym dłużej będę w świecie Avy – w lat 50-tych XX wieku, baśniowym, magicznym i w całym swoim smutku naprawdę pięknym.
 



8/10


Za możliwość poznania historii Avy dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

  

3 komentarzy do “218. "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton ”

  1. Właśnie ją zaczęłam :) Z tego co słyszę, zapowiada się fenomenalna lektura :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się czy przeczytać tą książkę i po twojej recenzji raczej się za nią zabiorę ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. One choice for men who need to build testosterone levels is to do as such actually. Maxatin
    is one of the herbs all normal testosterone drivers all the more successfully in the business sector. With this alternative every single normal, me can recapture their essentialness and retreat to carrying on with the life that you've generally needed.

    What is Maxatin?

    Maxatin implies all common to a great degree safe to expand testosterone levels in men, particularly free testosterone. Rather than prompting various upgrades in the male body, accompanied Maxatin working andropause testosterone
    levels in the body to adjust the signs, attempting to educate.


    http://www.fitnessbites.org/maxatin-br/

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!