Tytuł oryginału: --
Autor: Jacek Wróbel
Seria/cykl: Mistrz Haxerlin #1
Data premiery: 30 czerwca 2015
Wydawnictwo: Genius Creations
Liczba stron: 375
Mistrz Haxerlin
próbował swoich sił w magicznych sztuczkach, ale… nie miał do tego talentu.
Pożegnał się z tą prawdziwą magią, ale znalazł rozwiązanie swojego problemu –
również sztuczki, jednak niekoniecznie magiczne. Śmiało można rzec, że Mistrz
Haxerlin odkrył swój sposób na życie. W jego wozie – Cudach i Dziwach – można znaleźć
najróżniejsze magiczne podrób… artefakty. „Uczciwy” zarobek wiążę się z wieloma
niebezpieczeństwami, które czyhają na dzielnego przedsiębiorcę na każdym kroku.
Cuda
i Dziwy Mistrza Haxerlina to kilka opowiadań, które łączy
tytułowa postać. Mistrz Haxerlin zabiera Czytelnika w ciekawą, interesującą,
często niebezpieczną podróż po swoim świecie. Pozwoliłam, aby i mnie ta lektura
porwała. I wiecie co? Czułam, że będzie to dobra książka, ale nie wiedziałam,
że wciągnie mnie aż tak!
Już
od samego początku polubiłam Mistrza Haxerlina, typowego cwaniaczka, spryciarza
i kombinatora. Cechy te pomagają mu przetrwać na magicznym rynku i prowadzić
działalność wśród sporej konkurencji. Przez to też Mistrz Haxerlin przeżywa
kilka niebezpiecznych przygód, które mimo to nie łamią dzielnego bohatera. A
skoro mowa o głównym bohaterze, warto wspomnieć ogólnie o postaciach. Bez
wątpienia są one mocną stroną książki. Odpowiadają za humor w opowiadaniach i
coraz to nowsze wydarzenia z życia Mistrza. Są jednocześnie dobrze wykreowane,
nieszablonowe i interesujące, za co Jacek Wróbel mocno u mnie zapunktował
(ponieważ niczego bardziej nie cierpię jak schematycznych, pustych postaci).
Każdy bohater jest bardzo charakterystyczny i wiarygodny, a niektórzy swoim
zachowaniem doprowadzali mnie do niekontrolowanego śmiechu.
Właśnie
– humor. Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina uwielbiam
za dużą dawkę zdrowego humoru. Często wynika on z zabawnych sytuacji, ale
czasami też z wcześniej wspomnianego zachowania postaci. Jeśli szukacie
książki, przy której będziecie chcieli się pośmiać, Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina będą strzałem w dziesiątkę. Naprawdę
dawno nie miałam w rękach żadnej powieści albo zbioru opowiadań, przy których tak
bardzo śmiałabym się w środku nocy podczas „nocnego czytania”.
„Nocne
czytanie” było efektem mocnego wciągnięcia się w najróżniejsze historie Mistrza
Haxerlina. Książka – a co za tym idzie, wszystkie opowiadania – są tak
interesujące i zabawne, że wciągały mnie całkiem szybko i nie chciały wypuścić
aż do ostatniego słowa czytanego opowiadania. A kiedy skończyłam jedno
opowiadanie, natychmiast chciałam czytać drugie, i tak aż do samego końca. Spośród
wszystkich opowiadań najbardziej podobały mi się trzy: Nie wszystko złoto, co się świeci, Succi vitalis oraz Totalna
evangelizacja.
Jacek
Wróbel może pochwalić się lekkim piórem i ciekawym, nietypowym stylem, który
bardzo pasuje do jego dzieła, a jednocześnie robi z książki coś na kształt
dużej opowieści o losach maga. Bez dwóch zdań styl i język są mocnymi stronami
Autora, intrygującymi i oryginalnymi.
Same
opowiadania nie są bardzo długie, jednak było kilka, które liczyły sobie
całkiem sporo stron. W ich przypadku akcja rozwijała się dużo wolniej niż w
krótszych, dynamiczniejszych opowiadaniach i poniekąd uważam to za mały minus
książki. Nie jest to jednak żadna ogromna wada dzieła Pana Wróbla, bo czekanie
na rozwój akcji (w dodatku tylko w niektórych opowiadaniach) wynagradzają świetni
bohaterowie i duża dawka humoru.
Cuda
i Dziwy Mistrza Haxerlina to zbiór opowiadań, który pozwala
się odstresować, zapomnieć o rzeczywistości i przenieść do niebezpiecznego, a
jednocześnie barwnego i ciekawego świata tytułowego bohatera. Jacek Wróbel stworzył
oryginalną postać, którą spotykają bardzo różne przygody – od tych śmiesznych,
aż po naprawdę straszne. Spisał się przy tym świetnie i gwarantuję Wam, że nie
będziecie żałować sięgnięcia po jego książkę. Polecam!
7/10
Za możliwość poznania przygód Mistrza Haxerlina dziękuję Wydawnictwu Genius Creations
Nie słyszałam o tej pozycji zbyt wiele, ale skutecznie mnie przekonałaś! Uwielbiam magiczne klimaty, a jeśli zostały one zmieszane z dużą dawką zdrowego humoru, to z przyjemnością sięgnę i odstresuję się przy Mistrzu Haxerlinie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Myślę,że mogłabym spróbować. Zapowiada się ciekawie, a ponatdo od czasu do czasu lubie przeczytać coś utrzymane właśnie w tym stylu.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Nie przepadam za opowiadaniami, więc raczej nie sięgnę po tę lekturę. :)
OdpowiedzUsuń