Tytuł oryginału: 80/20 running: run stronger and race faster by training slower
Autor: Matt Fitzgerald
Seria/cykl: --
Data premiery: 9 kwietnia 2015
Wydawnictwo: Aha!
Liczba stron: 272
Na zewnątrz robi
się coraz cieplej, słońce zachęca do wyjścia z domu i spędzenia czasu na
powietrzu. Wraz z piękną pogodą na ulice wychodzi coraz więcej biegaczy. Czemu
nie spróbować samemu? Bieganie to bardzo przyjemna forma treningu, idealna dla
zrelaksowania i odpoczynku. Książka Matta Fitzgeralda Bieganie 80/20. Zwolnij na treningu, by przyspieszyć na zawodach ma
zachęcić Czytelników do aktywnej formy spędzania czasu, pokazać, że bieganie
jest bardzo przyjemne i doradzić, jak osiągać lepsze wyniki w bieganiu i
przygotować się do zawodów.
Zaczęłam
biegać jakiś czas temu. Bardzo polubiłam wieczorny bieg, tak relaksujący po
całym dniu, ale po pewnym czasie zauważyłam, że trudniej jest mi zdobyć się na
wyjście z domu i spokojny jogging. Radość z biegania nagle zmalała, a ja nie
wiedziałam jak znaleźć przyczynę tej nagłej zmiany. Odpowiedź przyszła wraz z
książką Matta Fitzgeralda.
Pewnie
ciekawi Was czym jest tytułowa metoda 80/20. Autor tłumaczy to już w opisie
książki – (…) zdecydowanie większą część
treningu, aż 80 procent, należy odbywać z niską intensywnością, a pozostałe 20
procent z wysoką. Na tym krótkim tłumaczeniu pan Fitzgerald jednak nie
poprzestaje, ponieważ w książce wszystko po kolei bardzo dokładnie tłumaczy.
Podchodzi do tej kwestii od strony naukowej i przytacza również historię
odkrycia metody 80/20, jej ewolucji i przełomu.
Bardzo
zaskoczyła mnie odpowiedź pana Fitzgeralda dotycząca mojego problemu z malejącą
radością z biegania. Zaskoczyła na tyle, że dalsze czytanie jego książki stało
się ciekawą przygodą w odkrywaniu sekretów przyjemnego biegania, wzmacniania
kondycji i podnoszenia swoich wyników.
W
książce znajdziecie interesujące informacje o nauce wyhamowania, podnoszeniu
kondycji przez tę metodę, o monitorowaniu intensywności, początkach biegania
metodą 80/20, a także plany treningowe na długie dystanse. Autor skupia się
także na początkowych pułapkach, w które najczęściej wpadają początkujący
biegacze (i właśnie tutaj znalazłam przyczynę swojego problemu). Zastosowanie
metody 80/20 w praktyce przywróciło radość z biegania, a rady pana Fitzgeralda
bardzo się przydały.
Myślę,
że jedynym minusem tej pozycji jest zbyt długi początek, który na początku
trochę zniechęcał mnie do lektury. Później jednak książka zaczyna wciągać, ale
ten mały minusik mimo wszystko wpłynął na końcową ocenę.
Bieganie
80/20… to naprawdę dobra książka. Polecam ją tym, którzy
chcą zacząć przygodę z bieganiem, jak i tym, którzy chcą odkryć nowe metody
przygotowania do zawodów i tym, którzy chcą poprawiać swoje wyniki i myślą o
startowaniu w takich konkurencjach. Książka Matta Fitzgeralda spełniła moje
oczekiwania i dała odpowiedzi na bardzo ważne pytania.
7/10
Za możliwość poznania książki Matta Fitzgeralda bardzo dziękuję Wydawnictwu Feeria
Tyle razy zaczynałam biegać, by poddać się po dwóch-trzech dniach... Może taka książka by mnie w końcu zmotywowała ;)
OdpowiedzUsuńsubiektywnie-o-kulturze.blogspot.com
Nienawidzę biegać i po prostu mogę robić wszystko, byle nie to. Przez jakiś czas biegałam (jakiś rok), ale później poznałam mojego chłopaka i wieczory miałam już zajęte. A teraz nie wyobrażam sobie wrócić do tego sportu.
OdpowiedzUsuńBieganie to właściwie jedyny sport, który mogę uprawiać z przyjemnością :) Co do książki - zastanawiam się nad kupieniem jej tacie i nie ukrywam, że z tego powodu przeczytałam twój tekst :D
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas mam tzw "fazę na bieganie" ale ona raczej szybko zanika :-)
OdpowiedzUsuńZawsze myślałem, żeby mieć wyniki trzeba się sponiewierać na treningach. Przeczytałem tą książkę ponieważ słyszałem wcześniej dużo o szkole nowozelandzkiej, w której biega się długo, ale wolniej. (w dużym uproszczeniu) Ciężko jest przeskoczyć z 90 min treningow na np. 45 minutowe jeszcze w easy tempie. Dlatego pierwsze 6 tygodni bazowe potraktowałem bardziej doświadczalnie. Jednak po tych 6 tygodniaj moje prędkości wzrosły, dystanse biegam co prawda te same, ale te 15 czy 19 km biegam lżej z wrażeniem, że mogę dalej. Problemem moim było tylko nauczyć się biegać wolniej, co wiązało się z pewną nienaturalnością. No bo biegałem easy run 6:30/km a teraz muszę 7:00/km. Goraco polecam, wszystkim, którzy chcą biegac wiecej i osiągać naprawdę lepsze wyniki. Trenuję program na półmaraton poziom 2. jest lżejszy niż dedykowany program Danielsa, a efekty naprawdę super.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji po tę książkę sięgnąć, a wiele o niej słyszałam. Może kiedyś mi się to uda,ale przyznam, że jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie :3
OdpowiedzUsuńMnie w tej książce dziwi założenie, że jak się wybiega odpowiednią ilość kilometrów to dobra technika przyjdzie sama i że nie powinno się nad nią pracować. Nie wdpomina nic o sile biegowej,cćwiczeniacg stabilizacji, a proponowany trening krzyżowy (pierwsze słyszę) jest dziwny... I minus za wybiórczą analizę treningu zawodników. Dla mnie najistotniejsze było pozbycie się poczucia winy na ślamazarnych wybieganiach :)
OdpowiedzUsuń