Tytuł oryginału: After
Autor: Anna Todd
Seria/cykl: After #1
Data premiery: 2 lutego 2015
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 632
Osiemnastoletnia
Tessa Young ma ułożone życie i wie, co chce osiągnąć. Zaczyna właśnie studia w
Waszyngtonie, a co za tym idzie – rozpoczyna życie z dala od rodzinnego domu.
Ma kochającego, rok młodszego od siebie chłopaka Noah, zaborczą matkę i życiowy
cel w postaci pracy w wydawnictwie. Nie wie jednak, że podczas studiów jej
życie zmieni się nie do poznania, a wszystko przez pewnego niebezpiecznego
chłopaka. Hardin jest dla Tessy zagadką i niebezpieczeństwem, ale też szansą na
poznanie smaku życia.
Pierwsze,
co pomyślałam po ujrzeniu zapowiedzi After.
Płomień pod moją skórą, to że będzie to powieść z gatunku paranormalnego
romansu. Jakże się myliłam. Po przeczytaniu fragmentu na stronie Book Geek
przekonałam się, że jest to kolejna powieść z modnego od pewnego czasu nurtu
NA. Okładka mnie nie powaliła, bo gdy patrzę na nią, czuję się, jakbym
przyglądała się kiepskiej reklamie kiepskiego filmu. Mnóstwo napisów,
żarówiasty róż, wielka czcionka… Czy to możliwe, że After… jeszcze przed oficjalnym zaznajomieniem się z treścią
zrobiła na mnie negatywne wrażenie? Tak. A im dalej w las, tym gorzej.
Właściwie
nie wiem, dlaczego sięgnęłam po powieść Anny Todd. Może to ta okładko-reklama
krzycząca, że After… jest sensacją
serwisu Wattpad sprawiła, że postanowiłam przekonać się, o co chodzi z tą
książką. Cóż, After… faktycznie jest
sensacją, ale sensacją pośród najgorszych książek jakie kiedykolwiek
przeczytałam, a problem tej książki tkwi we wszystkim.
Główna
bohaterka to osoba, która wszystko ma zaplanowane co do minuty. Pilna
uczennica, cudowna dziewczyna, idealna córeczka, która słucha matki na każdym
kroku, a w jej życiu wieje nudą i monotonią. Do tego jest sztywna, papierowa i
pusta. To taka typowa, nieśmiała, szara bohaterka, która przechodzi „wielką”
metamorfozę pod wpływem jakiegoś faceta. Zaprzecza sobie samej na każdym kroku,
coś w stylu „Nie mogę się z nim zadawać, on jest nieuprzejmy” a po chwili „Czuję do niego przyciąganie, jest mi źle,
kiedy się z nim nie widzę”. Uwielbia też wykazywać się upartością i
lekkomyślnością, nie reagując na przykład na zakaz wstępu na imprezę. Rzecz
jasna wynikają z tego później same nieprzyjemności.
Hardin
to postać, która ma zawrócić w głowach Czytelnikom (no, raczej Czytelniczkom).
Niegrzeczny, mroczny, zadziorny, arogancki, ale w towarzystwie ukochanej
zamienia się w potulnego baranka, który kocha całym swoim mrocznym sercem. Nie
muszę chyba dodawać, że tak jak Tessa jest papierowy i pusty, a o ile Tessa w
mojej ocenie jest sztywna, tak Hardin jest sztuczny. W jego zachowaniu można
dostrzec też błyskawiczne zmiany na stroju. Naprawdę, ten facet jest tak
dziwny, tak sztuczny i głupi, że to aż śmieszne. W jednej chwili potrafi być
przemiłym gościem, a w kolejnym zdaniu (lub nawet jeszcze w tym samym!) wpada w
furię i roztrzaskuje na ścianie lampkę nocną. Choroba psychiczna? Zachwianie
emocjonalne? Hardin?
Każda
z postaci After. Płomień pod moją skórą jest
szablonowa – począwszy od Tessy, poprzez Hardina, Noah, Steph, Zeda, a kończąc
na „surowej” matce głównej bohaterki. Najchętniej zafundowałabym Tessie i
Hardinowi kilka wizyt u psychiatry, bo to, co oboje wyczyniają na stronach
książki zakrawa na groteskę lub poważne problemy z głową.
Akcja
również nie należy do najlepszych. Składa się z kilkudziesięciu różnych
sytuacji, non stop powtarzanych, które mają ukazać dziwną relację Hardina i
Tessy. Tak naprawdę akcja nie ma w ogóle sensu. Jesteśmy świadkami kilku
imprez, wykładów na uniwersytecie, rodzinnych spotkań w posiadłości ojca
Hardina, scen zazdrości i gorących chwil między Hardinem i Tessą. Wszystko to
mocno sklejone cukrem, sztucznością, idiotyzmem i słabym stylem autorki. Tak
właśnie prezentuje się akcja After.
Płomień pod moją skórą.
Z
kolei sceny seksu to nic innego jak stale odgrzewany kotlet – niedobry, twardy,
spieczony kotlet, który ma dość bycia odgrzewanym na patelni. Wszystko odbywa
się na tej samej zasadzie: najpierw kłótnie, wrzaski, wyzwiska i łzy, potem wybuch
namiętności, aż w końcu hop do łóżka i wszystko jest okej. Słodkie słówka
szeptane w czasie cielesnych zabaw, nagła łagodność (lub czasami wręcz
przeciwnie – brutalność!) Hardina i uległość Tessy sprawiały tylko, że wszystko
było jeszcze bardziej głupie, przesłodzone, mdlące i śmieszne. Seks był
dosłownie wszędzie i nie ograniczał się do sypialni, a bohaterom nie
przeszkadzało chociażby to, że znajdują się w biurze Tessy. To tylko potęgowało
idiotyzm After. Płomień pod moją skórą.
Wisienką
na torcie beznadziejności jest styl autorki, który odzwierciedla treść. Jest
bardzo prosty, wręcz zbyt prosty, nie ma w sobie niczego charakterystycznego.
Śmiało mogę powiedzieć, że autorka pisze jak dziewczynka, która dopiero uczy
się pisać. Szału nie ma.
Jedynym
pozytywnym akcentem w After. Płomień pod
moją skórą jest końcówka. Ten element jako jedyny spośród dziesiątek innych
zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Jeden jedyny.
Idiotyzmu
After… nie da się opisać w jednej
recenzji. Mogłabym wymieniać poszczególne sytuacje i każde komentować, utwierdzając
się tym w przekonaniu, że After. Płomień
pod moją skórą to lektura bez jakichkolwiek morałów i wartości. Jeśli więc
myśleliście, że ta książka będzie jednym z lepszych romansów, jesteście w
błędzie. Dla fanów trylogii E.L. James After…
będzie świetną książką, ale ja osobiście w trakcie czytania miałam ochotę
wywalić ją przez okno.
3/10
After:
Płomień pod moją skórą | Już nie wiem, kim bez ciebie jestem (kwiecień 2015) | After we fell | After ever happy
WIEDZIAŁAM! Od początku wiedziałam, że będzie to słaba pozycja. Już tylko czekałam, aż sypną się negatywne recenzje, lecz ku mojemu zdumieniu... powieść się wszystkim spodobała... No jak teraz widać - nie wszystkim. Szkoda, że na rzecz nurtu literatury NA, YA, zzaniedbuje się inne gatunki...
OdpowiedzUsuńO matko, a tak bardzo chciałam przeczytać i chyba muszę się sama przekonać :P Może jestem mniej wymagającą czytelniczką xd
OdpowiedzUsuńCoś tak czułam, że to będzie słabe. Nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńO rany, aż tak źle? Pamiętam jaki wysyp zdjęć "After..." był na Instagramie, a zaraz potem posypało się mnóstwo recenzji takich jak Twoja. Cóż, niewypał. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście do tej powieści jest mi dalej niż bliżej, i sięgnąć nie mam zupełnej ochoty.
OdpowiedzUsuńKsiążkę zaczęłam czytać, bo siostra mi poleciła - była nią całkowicie zachwycona, mówiła, że to jedna z najlepszych książek jakie czytała. Ja niestety nie znalazłam w niej żadnego plusa, może dlatego, że jedynym plusem według większości ludzi jest zakończenie tego "dzieła", a ja do tego koca nie dotrwałam. Po prostu nie mogłam znieść bohaterów i głupoty tej książki. Zgadzam się z każdym zdaniem Twojej recenzji, mimo że przeczytałam połowę powieści, wierzę, że jej głupota utrzymuje się do końca. Cóż, najbardziej denerwowały mnie zmiany decyzji Tessy. Była na jakiejś imprezie, upiła się i myślała: "O nie, nigdy się już nie napiję, to takie głupie.", a jeszcze na tej samej stronie opisane zostało jak znowu sięga po alkohol. Raz mówi: "Och, jaki te Hardin okropny, nienawidzę go.", a chwilę potem: "Ojejku, gdzie on jest? Nie mogę bez niego żyć". Zmiany nastroju Hardina też były irytujące, ojj, bardzo. A najgorszy grzech autorki to, moim zdaniem, jej próby porównywania Tessy i Hardina do Elizabeth Bennet i pana Darcy'ego (chyba nie było dosłownie, ale ja to tak odczułam, gdy kłócili się poprzez dyskusję o "DiU" Jane Austen. Hahaha- że niby "nieuprzejmy" Hardin to Darcy? :-) Styl autorki również uważam za beznadziejny, mimo że nie lubię nie wiadomo jak ozdobnie pisanych książek. Ojejku, ale się rozpisałam :-) Świetna recenzja zgadzam się z Tobą w 100%. Książkę na pewno zaliczę do najgorszych jakie w życiu przeczytałam. Ale ani odradzam ani polecam, do koca nie przeczytałam, może innym się spodoba :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie to samo - After jest tragiczne, a jak sobie pomyślę, że to "dzieuło" ma cztery, takie grube tomy, to aż mi się słabo robi. Co za kicz.
OdpowiedzUsuńTo ma tyle tomów ;o Oooo...
UsuńSporo negatywnych opinii o książce. Chyba ją sobie daruję.
OdpowiedzUsuńOmijam książki tego rodzaju z daleka, jakoś mnie zupełnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńZasięgnąwszy informacji u koleżanki Directionerki, odkryłam sekret mierności "After" przed przeczytaniem - i dlatego książki nie kupiłam. Otóż owszem, "After" jest popularne na serwisie Wattpad, ponieważ to nic innego jak długaśne fanfiction o dziewczynie zakochującej się w Harrym Stylesie. Wydano je pewnie na podobnej zasadzie co "50 twarzy Greya" - zmieniono imiona, parę rzeczy i - mamy bestseller. :) Nie dziwi mnie więc Twoja ocena.
OdpowiedzUsuńHop do łóżka mówisz hehehehehe :) Dobre! Kurczę mi się teraz jakoś NA podoba troszkę późno biorąc pod uwagę mój wiek, ale ta 3 mnie odstrasza...
OdpowiedzUsuńNo cóż... cieszę się w takim razie, że od początku nie miałam ochoty na tę opowieść. Nic nie stracę :P
OdpowiedzUsuńIle ludzi, tyle opinii! Sama już nie wiem czy rozglądać się za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńTa recenzja jest CUDOWNA. To dokładnie co czułam podczas czytania tego, zdecydowanie zakończenie było jedyną ciekawą rzeczą.
OdpowiedzUsuńMi osobiście ta książka bardzo się podobała. Mimo.że postatcie są dość kontrowersyjne to i tak całą serię przeczytałam bez problemu
OdpowiedzUsuńMi osobiście ta książka bardzo się podobała. Mimo.że postatcie są dość kontrowersyjne to i tak całą serię przeczytałam bez problemu
OdpowiedzUsuń