033. Kazimierz Trybulski - "Za rzeką czasu"

Tytuł: Za rzeką czasu
Autor: Kazimierz Trybulski 
Data premiery: luty 2013r.
Wydawnictwo: WAM 
Liczba stron: 300
 
 
Niezwykła podróż do przeszłości.
Wyprawa, po której nic już nie będzie takie samo…
Alicja i Karolina to dwie zwyczajne, żyjące współcześnie gimnazjalistki. Czeka je niesamowita wyprawa do czternastowiecznego Grudziądza. Ich zadaniem jest ratowanie życia rycerzowi Bogumiłowi, chorążemu Ziemi Chełmińskiej. Dziewczyny gości syn Bogumiła, Karol, i on zapoznaje je z rycerskimi obyczajami oraz życiem w zamku swojej rodziny i mieście. Ważna misja okazuje się pretekstem do wejścia w fascynujący świat rycerskiej epoki krzyża i miecza.

Wyobraźcie sobie, że macie do spełnienia misję w przeszłości. Aby wypełnić swoje zadanie musicie cofnąć się aż siedemset lat wstecz do Polski w epoce średniowiecza, gdzie mężczyźni szkolili się na rycerzy, a damy oddawały się kobiecym rozrywkom. Jest to także czas wojen, pełen niebezpieczeństw i krwawych walk, jak również okres ogromnej wiary w Boga i całkowitego oddania się religii. Czy dwie normalne nastolatki z XXI wieku dadzą sobie radę 1310 roku?

Rzadko spotykane są książki, których akcja toczy się w średniowieczu, a w dodatku w Polsce. Za rzeką czasu było moim pierwszym spotkaniem z polską literaturą historyczną. Bądź co bądź, ale temat jest naprawdę ciekawy. Przygoda Alicji i Karoliny zapowiadała się bardzo miło – dwie gimnazjalistki przenoszą się do XIV wieku, aby tam wypełnić swoją misję. Interesujący opis także zrobił swoje. Jako miłośniczka średniowiecznej Polski i historii, napełniona pozytywnymi emocjami przeszłam do lektury. Jak było? Zanim przejdę dalej, powiem tylko, że Za rzeką czasu okazało się dobrym wyborem.

Alicja i Karolina to siostry – pierwsza odrobinę starsza od drugiej. Poznajemy je podczas ich pobytu u dziadków w czasie wakacji. Na początku wydały mi się całkiem miłymi postaciami w dziele pana Trybulskiego, lecz z każdą przeczytaną stroną i mijanym rozdziałem w ich zachowaniu dostrzegałam sztuczność. Autor za wszelką cenę chciał Alicję przedstawić jako tą mądrzejszą, dojrzalszą siostrę, Karolinę zaś jako zadziorną, pyskatą dziewczynę. Byłoby perfekcyjnie, gdyby pan Kazimierz nie chciał za wszelką cenę trzymać się wyznaczonych cech charakteru. Trochę dodatków, a całość wyglądałaby zupełnie inaczej. To samo tyczy się Karola, rycerza zajmującego się przybyszami z przyszłości – wyraźnie ukazana jego osobowość, ale brak jakichkolwiek urozmaiceń. W pewnym momencie postacie stały się dla mnie odrobinę nudne, co utrudniało mi dalsze zagłębianie się w historie dwóch sióstr. Za kreację bohaterów daję małego minusa.
Akcja nie gna do przodu, ale też nie wlecze się niemiłosiernie. Jest raczej dla czytelników, którzy lubią spokojne tempo, w którym jest czas na poznanie każdego szczegółu świata przedstawionego. Osobiście jestem zwolenniczką wartkiej akcji, a co za tym idzie rosnącego napięcia oraz wstrzymywania oddechów w mrożących krew w żyłach chwilach, dlatego z niewielkim trudem przechodziłam do kolejnych rozdziałów. Wady akcji na szczęście zasłaniał świetny obraz XIV-wiecznego Grudziądza. Tak dobrze skonstruowanego historycznego tła nie spotkałam w żadnej innej książce – wszystko zostało uwzględnione wraz ze szczegółami, począwszy od architektury, aż po zwyczaje, stroje, kulturę i język. W trakcie lektury spotykamy się z opisami historycznych postaci oraz miejsc, dzięki czemu całość wydaje się żywcem wyjęta z prawdziwego obrazu Polski na początku 1310 roku. Pomaga to przybliżyć czytelnikowi życie na średniowiecznym dworze. Za rewelacyjną naukę historii daję dużego plusa.
Chociaż Za rzeką czasu ma świetny dodatek w postaci autentyczności niektórych elementów, podczas czytania zabrakło mi tego czegoś, co ciągnie mnie do lektury. Po prostu mogłam odłożyć książkę i nie czytać jej przez jakiś czas, bo nie porywa tak bardzo jak inne powieści. Owszem, historia Karoliny, Alicji oraz Karola jest interesująca, jednak brakuje jej tej magii, która nie pozwalała mi oderwać się od książki. Im bliżej końca, tym wydarzenia są ciekawsze, lecz nie nadaje to uroku dziełu pana Trybulskiego.
O ile preferuję narrację trzecioosobową, tak w tym wypadku uważam, że przygody sióstr byłyby lepiej przedstawione w pierwszej z podziałem na role. Czułam, że przy obojętnie jakiej czynności dana postać wygląda trochę sztucznie, nienaturalnie. Być może jest tak ze względu na język, jakim posługuje się autor. Miałam wrażenie, że czytam książkę dla dużo młodszych czytelników. Styl pana Trybulskiego jest naprawdę lekki i przyjemny, z kolei język najprostszy na świecie. Pewnie ta prostota tak wpłynęła na mój odbiór, bo jestem przyzwyczajona do barwnych opisów oraz ciekawych dialogów. Nie jest to wadą, ale dla wymagającego czytelnika może być trochę nużące.
Pragnę również nadmienić, że od bardzo dawna nie czytałam książki z… obrazkami. Przyzwyczaiłam się do własnej wizji bohaterów oraz miejsc, a tu takie zaskoczenie! Ilustracje są stworzone przez samego autora. Pięknie narysowane obrazki oddają klimat książki i widać po nich, że pan Kazimierz wie naprawdę dużo o średniowieczu. Tak samo jak w czasie lektury, tak i tutaj każdy szczegół jest wiernie przeniesiony na papier. Za ilustracje, dzięki którym przez chwilę mogłam poczuć się jak kilkuletnia czytelniczka, stawiam plusa.

Podsumowując:
Pomimo tych wszystkich wad, Za rzeką czasu jest przyjemną, lekką książką. Polecam ją miłośnikom historii i dobrych książek z świetnie rozwiniętym tłem historycznym. Nawet jeśli nie macie tej pozycji w planach, a możecie ją przeczytać, zachęcam. Zapewniam, że długo nie zapomnicie spotkania z rycerzami w XIV wieku. Tak przyjemnej lekcji o średniowieczu nie odbyłam nigdy w życiu.

6/10
  

Za możliwość przeczytania tej lektury dziękuję Młodzieżowemu Klubowi Recenzenta

 

8 komentarzy do “033. Kazimierz Trybulski - "Za rzeką czasu"”

  1. Hm... Nie słyszałam o tej książce. Wydaje się naprawdę ciekawa. Może do niej zajrzę. Kiedyś :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia to raczej nie moja dziedzina, więc tym razem podziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie powieść, gdzie akcja nie jest w Niemczech, Anglii czy we Francji, tylko na naszym swojskim podwórku. Tak trzymać autorzy! :) Można poprawić kilka elementów, ale i tak jest nieźle :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo fajny szablon, a tak wgl to pomimo tych wad, jestem ciekawa tej pozycji.
    Obserwuje;ddddddd

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję :). Pierwszy raz ktoś napisał, że fajne pisze recenzję :). Mam nadzieję, że wydawnictwa tez będą zadowolone :). No cóż, Demony, to niestety schemat, ale sie wyłamuje, przynajmniej dla mnie. Pierwszy raz spotkałam się z tym, że miłość zmienia demona w człowieka. :P To trzeba przyznać było pomysłowe, jednakże te imiona panów - no nie popisała się. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię powieści historycznych, więc spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No jakoś nie do końca mnie przekonuje ta książka - poza tym okładka jest mocno amatorska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka rzeczywiście, jak to ujęłaś, mocno amatorska, ale pasuje do całej historii :)

      Usuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!