Przyznam,
że Tędy do raju miło mnie zaskoczyło.
Pierwsze rozdziały wydały mi się odrobinę nudne i takie… banalne. Być może
miałam takie a nie inne odczucia, gdyż zwykle wymagam wiele od książek
paranormal romance. Tutaj było inaczej. Przebrnęłam przez dwa rozdziały i
dopiero po nich wkroczyłam do świata Indii, który był naprawdę kolorowy.
Jak
to w tego rodzaju książkach bywa, dziewczyna natychmiast zauważa odpowiedni
materiał na chłopaka. Jest nim Joe – siedemnastoletni kolega z klasy jej
kuzynki Kate, z którą to India ma wyruszyć do Grecji. Pierwsze spotkanie nie
należy do udanych, z resztą drugie również. Zmartwiona India Jane chce zrobić
wszystko, aby przystojny Joe zwrócił na nią uwagę, lecz zawsze musi zbłaźnić
się na jego oczach. Znany schemat? Chyba tak.
Pomimo
tego, że Tędy do raju ma w sobie
dosyć przewidywalne wątki i zachowania, naprawdę nie żałuję, iż wypożyczyłam tą
książkę z biblioteki. Rewelacyjny styl pani Hopkins skutecznie zasłania występujący
aż do połowy książki schemat. Jeszcze żadnej powieści nie czytało mi się tak
lekko i przyjemnie! (a mówię to z ręką na sercu). Żadnych niepotrzebnych
opisów, skupiania się nad jedną rzeczą przez kilka stron, czy zagmatwanych
myśli głównej bohaterki. India Jane przedstawia nam swój świat w bardzo
ciekawy, kolorowy i typowy dla nastolatki sposób. Bardzo polubiłam tą
dziewczynę. Nie wiem czemu, ale stwierdziłam, że mogłabym z nią rozmawiać o
różnych rzeczach naprawdę długo. Plusem Tędy
do raju jest to, że nie ma w nim przesłodzenia i ciągłego nawijania o
chłopcach oraz ciuchach – co to, to nie. W zamian za to autorka porusza tematy
takie jak relacje rodzinne, bycie sobą, pokazywanie swoich emocji i
podejmowanie właściwych decyzji.
A ta mała dziewczynka w
czerwonych szortach? – Pokazała mężczyznę z córeczką. – Wygląda na osiem lat?
Pomyłka. Ma sześćdziesiąt cztery. Trochę przesadziła z liftingiem twarzy i
operacjami plastycznymi. To doprawdy smutne, niektórzy ludzie nie wiedzą, kiedy
przestać.
(str. 95)
Bohaterowie
byli naprawdę różni, co niezmiernie mnie ucieszyło. Nie znoszę papierowych
postaci! India Jane to osóbka rozmarzona, radosna i pewna siebie, z kolei Kate
to idealny przykład współczesnej nastolatki (pije, pali, uwielbia imprezy z
dużą ilością alkoholu), Liam stanowił oparcie dla Indii w trudnych sytuacjach,
spokojny, inteligentny, chociaż trochę namolny, zaś Joe… O, to bohater, którego
najbardziej polubiłam. Nie był typowym chłopcem z romansidła dla dziewcząt,
który a) już ma dziewczynę; b) jest cichy, skryty; lub c) przeciwnie – należy
do szkolnej elity. W żadnym wypadku! Joe kochał sztukę, chętnie rozmawiał z
ludźmi, dużo się śmiał (najczęściej z Indii i jej nieudolnych prób nawiązania z
nim jakiejś rozmowy bądź zaimponowania mu, ale to drobny szczegół!) i zawsze
służył pomocą. Przy pierwszym spotkaniu dwójki głównych bohaterów myślałam, że
zacznę płakać ze śmiechu, a to wszystko w dużej mierze przez zabawne odzywki i
uwagi chłopaka. Och, gdyby taki Joe naprawdę istniał…
No
właśnie – humor! Zapomniałam o nim! Oprócz tego, że z powieści pani Hopkins
można wyciągnąć kilka naprawdę cennych uwag, nie zabrakło w niej humoru. Ani
jednej przelanej łzy – tylko sam śmiech. Cudownie było nie martwić się o dalsze
losy głównych bohaterów, a jedynie śmiać się i cieszyć.
- Bliźniacza osobowość, no nie? –
spytał Joe.
- Albo schizofreniczna, zależy, jak
na to patrzysz. – Zrobiłam krok w lewo, spojrzałam na miejsce, w którym przed
chwilą stałam, i odezwałam się grubym głosem: – Nie, zależy jak TY na to
patrzysz. – Wróciłam na poprzednie miejsce i powiedziałam cienkim głosem: –
Nie, zależy, jak ty na to patrzysz.
- Wariatka z ciebie – zaśmiał się
Joe.
(str. 216)
Co
mogę powiedzieć na sam koniec?
Z
pewnością wiele samych pozytywnych rzeczy, ale przede wszystkim jedno jest
najważniejsze – czy jesteś nastolatkiem/-ką, dorosłą osobą lub po prostu
szukasz jakiejś lekkiej, przyjemnej książki, sięgnij po Tędy do raju. Nie jest to powalająca historia, lecz miła lektura na
jeden/dwa/(góra) trzy dni. Można się przy niej oderwać od rzeczywistości, a
jednocześnie trwać w niej i dostrzegać rzeczy, o których nie mieliśmy zielonego
pojęcia. Porcja śmiechu, zabawy i mile spędzonego czasu na dwustu dwudziestu czterech
stronach zagwarantowana!
dostałam "Tędy do raju" parę lat temu w prezencie urodzinowym, jednak do tej pory nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńmuszę powiedzieć, że zachęciłaś mnie! skoro i tak już posiadam książkę, to pewnie niedługo przeczytam :)
Dziękuję jeszcze raz za wyróżnienie. No cóż, miejmy nadzieję, że przy następnym konkursie będzie wiele zgłoszeń. :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo, jak wrzucasz recenzje niektórych książek :). Oj, z Przepowiednią wiążę wielkie nadzieje, mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje. Czytałam cykl Domu Nocy i jeśli jest inny język, to już ją kocham! :D. Po za tym to niektóre już przeczytałam, jednak mimo wszystko chciałam mieć (np. Prowansalski balsam..., Być jak płynąca rzeka, Zbrodnia i kara,)
Jak wyglądał wolontariat? Przede wszystkim przy wpuszczaniu ludzi z książkami. Była selekcja - nie wszystkie książki nadawały się na wymianę. Po drugie pilnowanie, by ludzie nie kradli - wpychali sobie do toreb. Po trzecie wypuszczanie ludzi. A ii najlepsze w wolontariacie - rozkładanie książek przyniesionych przez ludzi. Czasami zdarzyło się tak, że po prostu odkładaliśmy sobie, jako pierwsi. Taki przywilej. Ale ogólnie sympatycznie było i zachęcam do wolontariatu. Już mi dziewczyny zapowiedziały, że mamy szykować się na przyszły rok. :)
Pozdrawiam cieplutko!
O jejku. "Tędy do Raju" to była moja i mojej przyjaciółki ulubiona książka przez długi czas. Podobno jest kontynuacja, której jeszcze niestety nie czytałam z powodu braku w bibliotece. A szkoda, bo już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła ją przeczytać.Pamiętam, że "Tędy do Raju" czytało mi się rewelacyjnie i nie mogłam się oderwać,żałowałam,że skończyła się tak szybko ;/
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze przeczytać tego typu lekką powieść...ale - szczerze mówiąc - mam dosyć podobnej tematyki. Wolę jednak powieści innego typu;)
OdpowiedzUsuńTak więc na początek przepraszam za opóźnienia w komentowaniu. "Tędy do raju"... Nie miałam jeszcze w rękach tej książki, ale to chyba jedna z tych historii, które lubię. Może troszkę prosta i schematyczna, ale urzekająca. Także już chyba wiem, co będę czytać w trakcie przerwy świątecznej. Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]
OdpowiedzUsuń