188. "Miłość siłą przetrwania" Gabriela Azymut

Tytuł: Miłość siłą przetrwania
Tytuł oryginału: --
Autor: Gabriela Azymut
Seria/cykl: --
Data premiery: 2014
Wydawnictwo: Sorus
Liczba stron: 178


Życie często pokazuje swoje ciemne strony, pełne bólu, cierpienia i rozpaczy. Pokazuje również momenty pełne radości, które chce się zapamiętać do końca życia. Na naszej drodze stawia też pewnych ludzi – rodzinę, przyjaciół, wrogów, znajomych – którzy mają coś wnieść do naszego życia, coś pokazać lub dać ważną lekcję. Życie uczy celebrować piękne chwile, a w tych gorszych uczy trzymania się razem i cierpliwości. O tym wszystkim pisze Gabriela Azymut, odkrywając przed Czytelnikiem swoje wspomnienia. Opowiada o swojej przeszłości i o życiu spędzonym na podhalańskiej wsi.


Lubię książki takie jak ta: wspomnienia, podróż w przeszłość i opowieści o świecie, który bezpowrotnie przemija. Takie odkrywanie przed ogromną liczbą moli książkowych swojego życia jest według mnie bardzo odważnym i śmiałym krokiem. Spisanie tylu wspomnień i historii musi być nie lada wyzwaniem i sama nie wiem, czy kiedykolwiek byłabym wstanie zrobić coś takiego. Z drugiej strony po przeczytaniu książki Pani Gabrieli Azymut chce się zrobić wszystko, aby pielęgnować takie wspomnienia i nie pozwolić im odejść w zapomnienie.

W Miłość siłą przetrwania najbardziej zaciekawiło mnie wierne oddawanie rzeczywistości. Autorka dokładnie wszystko opisuje, chcąc nakreślić Czytelnikom wyraźny obraz swojego (ale też nie tylko) świata. Jest on bardzo złożony, pełen uśmiechu i smutku, radości i rozpaczy, determinacji i niepewności. To sprawiło, że książka wciągnęła mnie praktycznie od pierwszej strony, a nawet nie tyle „wciągnęła”, co porwała. Wierne, dokładne oddanie rzeczywistości przyczyniło się również do stworzenia niepowtarzalnego klimatu. Uwielbiam, gdy książka ma swój klimat, a Miłość siłą przetrwania bez dwóch zdań miała niesamowity. Podobny zawsze był obecny w opowiadaniach moich dziadków o ich przeszłości, której realia pokrywały się z opowieściami Pani Gabrieli Azymut. 
Najprzyjemniej czytało mi się o szeroko pojętej kulturze i zwyczajach, które sama znam nie tyko z opowiadań, ale z faktu, że wychowywałam się na Podhalu. Owe zwyczaje są ważną częścią książki Pani Azymut i miały duży udział w tworzeniu wcześniej wspomnianego klimatu. Mocno zaciekawiły mnie też opowieści o rodzicach Autorki, do których po przeczytaniu książki żywię ogromny szacunek. To, co przeszli w swoich czasach, jak walczyli o każdy kolejny dzień, jak stworzyli wypełnioną miłością rodzinę i jacy byli wiele razy zmuszało mnie do myślenia o moich rodzicach, mojej rodzinie i moim dzieciństwie. Ale tak chyba ma działać to dzieło Pani Gabrieli – skłaniać do myślenia i doceniania tego, co każdy z nas ma. 
Tej książki nie czyta się szybko. Styl i język Autorki pozwalają zwolnić, zatrzymać się na chwilę i delektować się opowieściami. Czy to dobrze, zdecydujcie sami. Dla mnie takie przystopowanie i zatracenie się w lekturze było bardzo dobrym sposobem na odprężenie i wspominanie wraz z Autorką. 
Bez wątpienia jest to książka, po której chce się żyć, a takie książki powinny być ważne w naszym życiu. Taka, dzięki której zaczynamy doceniać wszystko dookoła siebie, która uczy jak radzić sobie w trudnych chwilach i jak pokonywać własne słabości; taka, dzięki której czuje się ogromną wdzięczność. Jest to książka o świecie, który bezpowrotnie przemija, ale też o wartościach, które nigdy nie zginą i to czyni Miłość siłą przetrwania lekturą obowiązkową do przeczytania.


7/10

Za możliwość poznania tych pięknych, ciepłych historii dziękuję Wydawnictwu Sorus



 

4 komentarzy do “188. "Miłość siłą przetrwania" Gabriela Azymut”

  1. lubie właśnie takie tytuły, w kórych mozna się zanurzyć, czytać powoli, delektować się słowem - to chyba jeden z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce ani wydawnictwie nie słyszałam. Zostałam miło zachęcona :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro książka obowiązkowa - to obowiązkowa! Muszę się za nią rozejrzeć. Uwielbiam takie refleksyjne klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Generalnie książka jako całość mi się podobała, chociaż nie nazwałabym jej pozycją obowiązkową (ja bym się bez niej obeszła ;)).

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!