Stosik i podsumowanie miesiąca: październik

Zaczęły się studia. Jesień trwa w pełni. Puste półki regału znalazły nowych lokatorów. Targi Książki w Krakowie, jako stały element jesieni, zaliczone, a torby z książkami przytaszczone. Pierwsze projekty na studiach trwają, za nami pierwsze prezentacje i w ogóle pierwsze koty za płoty. W skrócie: październik.
A skoro kolejny miesiąc za nami, to zapraszam Was na wielki książkowy stosik i podsumowanie października!


Październik faktycznie przyniósł ze sobą mnóstwo nowych książek. Działo się tak za sprawą między innymi 20. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie, chociaż w porównaniu do poprzednich edycji, w tej nie kupiłam aż tylu książek. Dzisiejszy stosik zaprezentuję Wam w dwóch częściach: pierwszy to stosik z książkami do recenzji oraz tymi, które kupiłam przed lub po targach, a drugi to stosik z książkami kupionymi - jak wcześniej wspomniałam - właśnie na targach.

 Od góry:
- Milion cudownych listów Jodi Ann Bickley - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Insignis;
- Gupi muzg. W co tak naprawdę pogrywa twoja głowa? Dr Dean Burnett - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Feeria;
- Liryki najpiękniejsze. Stanisław Grochowiak - zakup wpłasny;
- Znachor Tadeusz Dołęga-Mostowicz - zakup własny;
- Imagines Anna Todd - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Znak;
- Twój rok na zmianę. 52 kroki do szczęśliwego życia Bronnie Ware - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Czarna Owca;
- Dopóki śpiewa słowik Antonia Michaelis - wymiana;
- Silna i sexy. Francuski trening dla każdej z nas David Costa - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Feeria;
- November 9 Colleen Hoover - egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Otwarte.


 Stosik targowy. Od góry:
- Ostatnie życzenie Andrzej Sapkowski;
- Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu Anna Lange;
- Dygot Jakub Małecki;
- Ósme życie (dla Brilki) tom II Nino Haratischwili;
- Zły Leopold Tyrmand;
- Szóstka wron Leigh Bardugo.




Z październikowego stosiku jestem bardzo zadowolona. Wydania Imagines i Szóstki wron należą do moich ulubieńców październikowych. Niezwykle długo czekałam na drugi tom Ósmego życia, dlatego na stosiku wydawnictwa na targach od razu porwałam go w ramiona. Twój rok na zmianę, Gupi muzg i Milion cudownych listów wzięłam do recenzji, aby znaleźć dla siebie wskazówki ku poprawie swojego samopoczucia, czasami nawet spojrzenia na świat - podobnie z resztą jak Silną i sexy. Jest to chyba efekt powolutku zbliżającego się do nas nowego roku, więc chcę odpowiednio się do niego przygotować (hm, może teraz się uda!). Dygot od pewnego czasu był na mojej liście must have, więc cieszę się, że na targach mogłam kupić tę książkę. Zainteresowanie twórczością Tyrmanda wzrosło po kilku pierwszych wykładach z literatury współczesnej, więc postanowiłam kupić przepiękne wydanie Złego na stoisku Wydawnictwa MG. Dzień przed targami Abi powiedziała mi o świetnej promocji w naszej ulubionej księgarni i w ten oto sposób dzięki niej do biblioteczki dołączyły Znachor (którego chciałam kupić na targach) i Liryki najpiękniejsze Grochowiaka. Dopóki śpiewa słowik to efekt wymiany czytelniczej i bardzo, bardzo się z niej cieszę, gdyż w końcu stałam się posiadaczką tej książki - a polowałam na nią przez długi czas. Zakup Ostatniego życzenia Andrzeja Sapkowskiego i Clovis LaFay Anny Lange był trochę spontaniczny, ale cieszę się, że mam te dwie książki. No a na koniec November 9, którą będziecie mogli spotkać w księgarniach już wkrótce, bo 9 listopada.


Podsumowanie miesiąca: październik

Książki przeczytane w tym miesiącu:

1. November 9 Colleen Hoover;
2. Wzburzenie Philip Roth;
3. Czterdzieści i cztery Krzysztof Piskorski;
4. Milion cudownych listów Jodi Ann Bickley.

Sukces i porażka:

Najlepsza książka w październiku to: Wzburzenie
Najgorsza książka w październiku to: --
Największe zaskoczenie to: Wzburzenie 

Książki zrecenzowane w tym miesiącu:

1. Pieśń Dawida Amy Harmon;
2. November 9 Colleen Hoover
 
Co się działo?

1. Tak jak wspomniałam na początku tego postu, w październiku odbyły się 20. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Jak co roku pojawiłam się na nich najpierw (w piątek) w towarzystwie koleżanki i kuzynki, zaś później (sobota) byłam na nich wraz z Abigail. 

Co mogę powiedzieć o tegorocznej edycji? Było dość słabo. Nie wiedziałam, że kiedykolwiek o targach książki w Krakowie wypowiem się negatywnie, ale tak właśnie było - słabo. Zmiana miejsca w zeszłym roku na halę EXPO to bardzo dobry pomysł, nie zmieniło to jednak faktu, że na targach jest mnóstwo ludzi. Powinno mnie to cieszyć, bo przecież to znak, że czytelnictwo ma się dobrze, ale zachowanie niektórych ludzi pozostawia wiele do życzenia. Poza tym promocje również nie robią żadnego wrażenia. Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu książki faktycznie można było kupić w bardzo fajnych cenach i faktycznie można było je wtedy nazwać "promocjami", tymczasem z roku na rok jest coraz gorzej. Właściwie ceny książek dość często nie różniły się niczym od normalnych, rynkowych cen książek. Najśmieszniejsza promocja zastała mnie na stoisku jednego wydawnictwa (o którym może nie będę wspominać wprost, przez wzgląd na szacunek do niego i wydawanych przez niego książek). Otóż zwabiona przepięknym wydaniem pewnej powieści kręciłam się wokół niej, aż w końcu zapytałam o cenę (nastawiona na zakup). Okazało się, że książka z 57 zł została przeceniona na 52. W księgarni internetowej tę samą książkę znalazłam blisko 20 zł tańszą. Podobne ciekawe sytuacje zastały mnie również na innych stoiskach.

Właściwie to gdyby nie fakt, że w sobotę odbywało się spotkanie z Richardem Flanaganem (autorem Ścieżek północy, Klaśnięcia jednej dłoni i Księgi ryb Williama Goulda), na targi najpewniej po prostu bym nie poszła. A skoro już wspominam pana Flanagana, to kolejną dość nieprzyjemną kwestią na targach było zachowanie osób organizujących spotkanie. Rozumiem prośbę o podchodzenie z otwartą książką w celu usprawnienia podpisywania i poruszania się kolejki, ale już pospieszanie Czytelników i zwracanie im uwagi, aby nie rozmawiali z autorem, tylko odbierali książkę i robili miejsce kolejnym ludziom, to wielka przesada. Richard Flanagan to przemiły człowiek, który sam zadawał swoim Czytelnikom pytania i z zainteresowaniem słuchał odpowiedzi. Dzięki naszej krótkiej rozmowie dowiedziałam się dużo o motywie kołysanki w Klaśnięciu jednej dłoni i o jego inspiracji do napisania tej właśnie książki. Poza tym autor nie wyglądał ani nie zachowywał się, jakby siedział tam za karę i chciał to jak najszybciej skończyć. Był bardzo wyluzowany, miły i zainteresowany swoimi Czytelnikami, więc kompletnie nie mogłam zrozumieć całego zamieszania robionego wokół spotkania, tym bardziej, że kolejka nie należała znowu do najdłuższej na całych targach.

2. Oprócz tego w październiku zaczęłam studia. I jest fajnie! :) 
 

5 komentarzy do “Stosik i podsumowanie miesiąca: październik”

  1. "Szóstka wron" to cudo - pięknie wydana :D
    "Dygot" coraz bardziej mnie kusi i na pewno kiedyś przeczytam :)
    Zazdroszczę nabytków i gratuluję udanego października!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też muszę sobie sprawić "Szóstkę wron" bo to wydanie jest niesamowite! :D
    Cieszę się, że podoba Ci się na studiach ;) Będziesz miała sporo do opowiadania mi o nich i o Targach jak się zobaczymy :D
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  3. Na książkę Hoover na pewno będę polować, zazdroszczę, że mogłaś ją już przeczytać :)
    A jeśli chodzi o Targi w Krakowie, to mimo tak negatywnej opinii- zazdroszczę! Z przyjemnością bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kojarzę prawie wszystkie wymienione przez Ciebie pozycje, ale ani jednej z nich nie miałam okazji przeczytać. Z chęcią pochłonęłabym kilka z nich. Chociażby "Szóstkę wron", "Milion cudownych listów" czy drugą część "Ósmego życia". Na targach nie byłam nigdy, ale słyszałam o nich wiele dobrego. Mam nadzieję, że kiedyś się wybiorę.
    Świetnie, że studia Ci się podobają. Mam nadzieję, że wciąż będzie tak dobrze! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gupi muzg - ta pozycja mnie zaciekawiła i czekam na recenzje :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!