Książki, Które Niszczą Psychikę - Co w literaturze piszczy #8

Książki. Księgarnie. Powieści. Bestsellery. Nowości. Zapowiedzi. Tyle książek dookoła!
Książkoholicy nie wyobrażają sobie dnia bez książki – przeczytania chociaż jednego rozdziału, a jak już jest bardzo tragicznie, to chociaż jednej strony, ale tak najlepiej to całej
Źródło: demotywatory.pl
książki! Bierzemy, czytamy, przeżywamy, odkładamy na półkę i wspominamy. Nasze regały pełne są różnych wymiarów, historii, losów, bohaterów, tragedii, komedii – wszystkiego. Na pewno każdy z Was ma jedną małą półeczkę (albo dwie… albo pięćset), jedno malutkie miejsce, które zajmują tylko te wybrane książki, te najlepsze spośród wszystkich. Zgadza się? To są te książki, które każą o sobie pamiętać. Stoją na półce, a kiedy na nie patrzymy, mówią „Nie chcesz wspomnieć, jak…?”, „Czy dobrze pamiętasz moment, w którym…?”, „Co powiesz, na powtórkę śmiechu w rozdziale…?”. Mam kilka takich serii i pojedynczych książek. Zaliczyłam je do grupy książek KKNP – Książki, Które Niszczą Psychikę.

Czasami zastanawiam się, jak można napisać tak diabelnie dobrą książkę. Przecież to musi być trudne. Jak, do licha, można tak bardzo wniknąć w ludzką psychikę, żeby stworzyć tak bardzo realistyczne postacie, tak do bólu prawdziwą rzeczywistość, znać pragnienia człowieka i jego reakcję w najróżniejszych sytuacjach i osadzić to w świecie, który całkowicie nami zawładnie. No jak?! I jeszcze napisać tak, że przeczytanie połowy książki to dopiero rozgrzewka!
Takich książek właśnie potrzeba. Nie sugeruję oczywiście, że wszyscy autorzy mają pisać chwytające za serce powieści, bo takich lekkich książek z przewidywalną fabułą też potrzeba, chociażby na „odmóżdżenie”. Powieści, które naprawdę zawładnęły naszym światem, jest bardzo mało. Zastanówcie się: ile książek, które przeczytaliście, naprawdę wgniotło Was w fotel, spowodowało długoterminowego kaca książkowego i do te pory nie dało o sobie zapomnieć? Będzie ich kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt? (Hej, ale serie liczymy jako jedno!). Które książki sprawiły, że w czasie czytania wylewaliście może łez, kręciliście z niedowierzaniem głową i żyliście w świecie bohaterów jak tu i teraz?
Pozwólcie, że przedstawię Wam moje KKNP.
Po pierwsze: Diabelskie maszyny. Ostatnio przechodzę nawrót diabelskomaszynofobii, która objawia się czytaniem fragmentów różnych części trylogii, poszukiwaniem ładnych
Źródło
fanartów, „lajkowaniem” fanpage’ów na Facebooku nawiązujących do serii i zastanawianiem się, dlaczego nigdy nie spotkam chłopaka podobnego do Willa lub Jema. Ponad to patrząc na trzy grzbiety Diabelskich maszyn od razu czuję ucisk w sercu i łzy w oczach, a na pierwsze dźwięki Skinny love Birdy reaguję histerycznym „Nienienienienienie, proszę, nie!”. Po finale Mechanicznej księżniczki drżę na samą myśl o zakończeniu Darów anioła. Po szóstej części, czyli Mieście rajskiego ognia (tudzież niebiańskiego), mój mózg będzie nadawał się do wymiany.
Następnie… *patrzy na swoją biblioteczkę* o, proszę – Sekretne życie CeeCee Wilkes i kolejny wyciskacz łez do wspominania. Tutaj również reaguję histerycznym „Nie”, ale przy piosence Somewhere over the rainbow w wykonaniu Israela Kamakawiwo’ole (hah, muszę podziękować moim kumpelom, które na obozie integracyjnym ciągle włączały tą piosenkę – akurat wtedy czytałam Sekretne życie…). Zawsze, gdy ktoś pyta się mnie, o czym jest ta książka, biorę głęboki wdech i mniej więcej przybliżam fabułę, a zajmuje mi to zwykle od trzech do pięciu minut ciągłego gadania. Tematyki tej książki nie da się uwzględnić w takim króciutkim opisie na tyle egzemplarza i może właśnie dlatego ta perełka traci tylu czytelników.
Następną niedobrą, paskudną, złą i okropną KKNP jest Tańcząc na rozbitym szkle. No ludzie, tak się nie da! Jak można ryczeć co kilka stron? A no da się. Zwykle tyle nie płaczę nad książkami, ale te, które wymieniam – jak wspomniałam – totalnie zniszczyły mi psychikę. Muszę podziękować Ka Hancock za to, że totalnie zabiła mnie swoją książką. Zabiła, zmiażdżyła, zakopała, odkopała, złożyła z powrotem i wcisnęła do rąk Tańcząc na rozbitym szkle mówiąc „Trzymaj i pamiętaj o ludziach, którzy są dla ciebie najważniejsi”.
Chyba nie muszę wspominać, że kolejną serią, która należy do KKNP są Dary anioła? Te małe parszywe książeczki razem z Diabelskimi maszynami wpędziły mnie w tak potwornego kaca książkowego, że w całości wyniósłby na pewno rok. Cassandra Clare chyba nie lubi swoich czytelników!
Jak widzicie KKNP to u mnie dwie serie i dwie książki. Do tego doliczam jeszcze Baśniarza, Charlie’ego  i Szare śniegi Syberii. Mój wynik to siedem. To moje KKNP: Książki Które Niszczą Psychikę.
Są książki, które wzruszają, które trzymają w napięciu, mają więcej morałów, nie pozwalają się oderwać albo pokazują prawdziwe życie, a KKNP to te powieści, które mają w sobie to wszystko. Przez takie książki mam ochotę bić czołem o ziemię przed autorem i dziękować, że stworzył COŚ TAKIEGO. Wciągająca książka do jedno, ale wciągająca książka, która na zawsze zostanie w naszym sercu, to zupełnie inna sprawa.
A Wy? Jakie są Wasze KKNP? Czekam na Wasze odpowiedzi! :)


Żeby zostać mądrym, wystarczy przeczytać 10 książek – aby je znaleźć należy przeczytać tysiące.

14 komentarzy do “Książki, Które Niszczą Psychikę - Co w literaturze piszczy #8”

  1. Oj, co do Diabelskich Maszyn, to zdecydowanie się zgadzam! Ja bym dodała jeszcze do listy trylogię Igrzyska Śmierci, które wywołały we mnie masę sprzecznych emocji..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze Diabelskich Maszyn :( Muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Diabelskie Maszyny" i "Dary Anioła" rzeczywiście niszczą psychikę. Reszty książek niestety nie czytałam, ale mam nadzieję, że to nadrobię.
    Do moich KKNP zaliczyłabym oczywiście DM i DA, trylogię "Igrzyska Śmierci", trylogię "Delirium", cykl "Szeptem", "Gwiazd naszych wina", "Rywalki" wraz z "Elitą" oraz "Mroczne umysły" i wiele wiele więcej. Jak można pisać takie świetne książki, które potem naruszają moje logiczne myślenie na parę dni? Pisarze to jednak magicy. Bo jak można tak czarować słowami?

    OdpowiedzUsuń
  4. Diabelskie maszyny wypruły mnie kompletnie z łez i jakichkolwiek emocji. Kocham, kocham, kocham!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie psychikę zniszczyło American Psycho. I to nie w ten dobry sposób. To to już jest waga superciężka.

    OdpowiedzUsuń
  6. czytalam tylko Charliego i Szare śniegi, ale żadna nie zryła mi psychiki. (o Mieście Kości chyba ci mówić nie muszę XD) natomiast mnie zniszczyły Przeminęło z wiatrem (itojakbardzo), Cień wiatru/Gra Anioła i, w niestety niepozytywnym sensie, ale doszczętnie - Dziewczyna z sąsiedztwa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Tobie wkrótce sięgnę po "Tańcząc na rozbitym szkle" bo bardzo długo odkładam tą książkę, a tu proszę, tak na Ciebie zadziałała. I dziękuję za piosenkę Birdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie przede wszystkim "Niezgodna" i "Igrzyska śmierci"

    OdpowiedzUsuń
  9. Baśniarz i Szare śniegi Syberii. Czytałam i zgadzam się w 100%.

    OdpowiedzUsuń
  10. Diabelskie maszyny mam zamiar zaczac, jak wygrzebie sie spod egzemplarzy recenzenckich xD

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak- Diabelskie Maszyny i Dary Anioły to zdecydowanie KKNP. "Mechaniczna księżniczka" totalnie wypruła mnie z emocji- jej lekturze już zawsze będzie mi towarzyszyć ściśnięte gardło i serducho oraz łzy w oczach. Zmiażdżyły mnie całkowicie także "Igrzyska śmierci"- chyba żadnych książek nie czytałam z większym napięciem. W moim serduchu na zawsze pozostanie też powieść Jojo Moyes "Zanim się pojawiłeś"- nigdy nie poryczałam się podczas czytania, tak jak przy tej książce. Jeśli nie czytałaś jej Gabrysiu to polecam gorąco- przepiękna historia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi trylogia Delirium najbardziej zryła psychikę... :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Z wymienionych znam tylko Dary anioła (przeczytałam pierwsze 3 części). To naprawdę dobre książki, ale nie zaliczyłabym ich do tych naj, naj, naj :) Pozostałych nie czytałam, ale planuję niedługo zdobyć Diabelskie maszyny.
    PS: Czy ja Cię przypadkiem nie widziałam na pętli wieluńskiej? Miałam takie wrażenie... A może mi się wydawało?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi psychikę totalnie zniszczyły "Kwiaty na poddaszu" I "Dopóki śpiewa słowik" :-)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za komentarz pozostawiony pod tym postem. Śmiało wyraź swoje zdanie - jeśli moja recenzja/artykuł są do bani, napisz. Powiedz, co Ci się nie podoba, co robię źle, a ja nad tym popracuję.
Uprzedzam - jeśli chcesz napisać tylko "super, świetna recenzja", podaruj sobie. Wolę mieć mniej komentarzy, a rozbudowanych i odnoszących się do treści, niż mnóstwo z kilkoma pozytywnymi słowami.
Dziękuję!